Skocz do zawartości
Nerwica.com

Taki sobie facet z CHAD


Gość Nicholas1981

Rekomendowane odpowiedzi

essprit, Tak jestem dupkiem. Nikogo nie słucham - podobno. Nikt nie jest mnie w stanie namówić ani do dobrego ani do złego - tak mi powiedziała matka. To właśnie chcesz usłyszeć? Ok, taki jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981 rodzice na pewno się ciebie nie wstydzą kochają cię i chcą Ci pomóc, nie chcą Cię stracić. To nie jest twoja wina że jesteś chory. Może zawalcz o tą dziewczyną ale musisz jej powiedzieć z czym masz problem, z czym się borykasz. Jeśli Cię kocha na pewno zrozumie:)

Moi rodzice pokłócili się ze sobą, kto jest winny mojej chorobie. Ojciec uważa, że to kwestia wychowania. Znaczy, ze matka mnie tak wychowała. A mama przybiera postawę cierpiętniczą. Jak ich słucham, od razu czuję się bardziej chory.Wolę jak są daleko i nie wtrącają się w moje życie.

Moja przyjaciółka wie o chorobie. Chyba jej powiedziałem więcej niż komukolwiek. Ale nie jest moją dziewczyną, chociaż bym tego chciał. Nie mam pojęcia, czy mnie kocha. Uważa mnie chyba za dzieciaka

 

-- 27 lip 2014, 20:43 --

 

Laura1234, Dziękuję Ci. Myślę, że mnie rozumiesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas, bawisz mnie ;)

 

Kto powiedział, że ja chce od Ciebie usłyszeć jakieś deklaracje ?

Skoro myślisz że jesteś dupkiem, ok - twoja sprawa, nie moja.

 

Ja myślę, ze zachowujesz się jak dzieciak - "Na złość odmrożę sobie uszy"

I co najlepsze, a tego nie widzisz - TYLKO ty na takim swoim myśleniu/funkcjonowaniu TRACISZ.

Nie ja.

Dla mnie jesteś anonimową osobą z forum.

 

I już wiem, czemu nie udała Ci się twoja terapia czy kontakt z psychologiem.

Może kiedyś zmądrzejesz. Może jak zostaniesz na prawdę sam, to zechce Ci się leczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem młodziutka ja się nie znam na miłości, w takim sensie że nigdy nie miałam chłopaka. A ile się już z nią znacie? powinieneś z nią jak najwięcej przebywać. Im więcej się z ludżmi przebywa tym bardziej stają się bliscy. W ogóle to pomaga psychicznie. To smutne co się u Ciebie w rodzinie dzieje, ale na pewno Cię kochają. Niepotrzebnie się obwiniają tu wychoanie nie ma nic do rzeczy. Może warto by było zprzyjażnić się z rodzicami oni dużo ci pomogą. Mie pomogli wygrzebac się z depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas, bawisz mnie ;)

Przynajmniej zapewniłem Ci rozrywkę na niedzielny wieczór.

 

Raz na walcu, raz pod walcem

życie polega na walce

Na walce lub na wyścigu

raz pod dźwigiem, raz na dźwigu

 

-- 27 lip 2014, 21:10 --

 

Ja jestem młodziutka ja się nie znam na miłości, w takim sensie że nigdy nie miałam chłopaka. A ile się już z nią znacie? powinieneś z nią jak najwięcej przebywać. Im więcej się z ludżmi przebywa tym bardziej stają się bliscy. W ogóle to pomaga psychicznie. To smutne co się u Ciebie w rodzinie dzieje, ale na pewno Cię kochają. Niepotrzebnie się obwiniają tu wychoanie nie ma nic do rzeczy. Może warto by było zprzyjażnić się z rodzicami oni dużo ci pomogą. Mie pomogli wygrzebac się z depresji.

 

Miłość jest fajna, ale bywa też bolesna. Kilka lat temu po rozstaniu z dziewczyną próbowałem się zabić. Teraz... boję się. Od tamtego czasu jestem sam właściwie. Nie liczę nic nie znaczących krótkotrwałych znajomości. Po raz pierwszy od dłuższego czasu coś poczułem. Ona jest wyjątkowa. Niesamowita.

Z rodzicami chyba się już nie zaprzyjaźnię. Jak mnie widzą od razu zaczynają mówić podniesionym głosem. Niezależnie od tego co robię.

 

-- 28 lip 2014, 23:11 --

 

Ok, pewnie macie rację. Umówiłem się do psychiatry. Pewnie wezmę teraz jakieś prochy, żeby się trochę wyciszyć, bo czuję że zwyżka jest o krok. Nie chcę trafić do szpitala ponownie. Chcę spędzić urlop z ukochaną kobietą i nie martwić się, że znów wszystko spieprzę. Jestem dziś taki szczęśliwy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zrobiłeś. To cieszę się że jesteś szczęśliwy.:) Swoją drogę to Cię podziwiam 3 lata bez leków( ja nie dałam rade nawet 3 miesięcy wytrzymać bo mie by lęki dopadły napady silne lękowe) i to że masz pracę jesteś samodzielny myślę że dużo osiągnęłeś pomimo choroby mam nadzieję że też mi się uda w miarę tak funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laura, dzięki - przynajmniej Ty jedna podziwiasz a nie opieprzasz. Jeden wielki pasztet z tymi lekami. Psychiatra rzekł, że to "cud, że mi bez leków tak długo nie odjebało". Dostałem rispolept, zeżarłem paskudztwo i umieram dzisiaj. Musiałem się zwolnić z roboty, tzn, wziąć urlop, bo serce mi koziołki zaczęło fikać a we łbie sieczka. Czułem się źle. Wprawdzie kiedyś to brałem, ale nie pamiętałem, żeby mną aż tak poniewierało. Zadzwoniłem do psychiatry a on, że organizm musi przywyknąć i przez kilka dni tak może być. To ja mam gdzieś takie leczenie. Trudno, najwyżej będę miał wycieczkę do nieba i z powrotem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rispolept to jest neuroleptyk? słyszałam że te lekarstwa są do bani w takim sensie że przymulają itp. że ciężko jest .Ja biorę antydepresyjne ale tak nie przymulają. Musisz wytrzymać ja jak brałam to w sumie na początku dostałam takiego skoku ciśnienie że mi w uszach dzwoniło miałam świąd skóry pokrzywkę a póżniej straciłam przytomność. Wtedy byłam szoku że leki mogą coś takiego z człlowiekiem zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wychodzę z założenia, że leki powinny leczyć, względnie poprawiać samopoczucie. Jeśli efekt jest odwrotny do zamierzonego - nie są to żadne leki. Mam to gdzieś, nie będę się truł. utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że to nie dla mnie. Jak będę miał odlot to trudno. Jakoś może przeżyję. Nikomu nie robię krzywdy, najwyżej sobie. Mam to gdzieś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

My Lady, ja się teraz nie boję depresji tylko tego drugiego bieguna. To jest fajny stan i nawet czasem za nim tęsknię. Wszystko wtedy wydaje się lepsze. Tylko jak się kończy to człowiek się budzi w czarnej doopie. A tego bym nie chciał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieustannie dziękuję bogom, starym i nowym, za to, że w moim przypadku leczenie przebiegało tak sprawnie i bezproblemowo, nie znam pojęcia "zdychać po lekach". No, ale skoro chcesz odłożyć w czasie ćpanie leków w stanie rozbujania to życzę szczęścia, bo Ci się ono przyda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po cholerę mam brać psychotropy jak dziś dostałem naturalną dawkę na obniżenie nastroju? Przejebany dzień od rana:

- niespodziewanie wlazłem na moją byłą

- niespodziewanie wpadli rodzice z wizytacją/ kontrolą /patrolem, żeby się wpieprzać z butami w moje życie; mój ojciec zawsze musi mieć rację i cholerne ostatnie słowo i zawsze musi mnie zostawić z poczuciem, że jestem nic nie wartym gównem;

- a kobieta (z którą chciałbym....) wyjechała na weekend ze znajomymi, którzy zawsze ją swatają z jakimi facetami. I ma mnie gdzieś.

Dwie godziny gapiłem się w sufit. Życie jest do bani. Ja jestem do bani. Mam dosyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×