Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba nie przeceniałbym znaczenia promieniowania elektromagnetycznego -

 

szczególnie w wydaniu domowym.

W opisywanym przypadku telewizyjnej ściany w Geant myślę, że większe znaczenie niż

 

promieniowanie miały efekty wizualne od migoczącej ściany. U zdrowego człowieka w podobnej sytuacji błędnik i mózg mogą

 

trochę się pogubić nie wspominając o nerwusach. Ja w podobnych sytuacjach też źle się czuję - najlepiej nie patrzeć na

 

podobne instalacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście! Choćby ja :) . Czuję się już dużo, dużo lepiej i

 

jestem w 100% przekonana że wkrótce będzie zupełnie dobrze:D . Trzeba tylko być cierpliwym i chcieć znaleźć pomoc, czy to w

 

postaci psychoterapii, czy leków, czy też poprostu w postaci przyjaznej duszy, osoby która cię wysłucha i zrozumie.

Uszy

 

do góry, będzie dobrze :) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedys zasypiałam z "tymi myślami" i kiedy tylko otwierałam

 

oczy znów o tym myślałam, nie było sposobu zeby te mysli jakoś przegonic....... dopiero kiedy zaczełam sie dobrze czuc coś

 

sie zmieniło. Właśnie ostatnio uswiadomiłam sobie, że od jakiegos czasu zyje sobie z dnia na dzien i w zasadzie niczym sie

 

nie martwie, a moje mysli ograniczaja sie do zwykłych codziennych spraw :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interesuje mnie jakie sa rodzaje

 

badan ktorymi mozna stwierdzic nerwice. Ja osobiscie nie mialem zadnych oprocz testu psychologicznego i tak przez 7 miesiecy

 

leczylem sie na depresje ale nie z powodu zlych testow tylko zlej diagnozy lekarza, teraz zmienilem lekarza i juz wiem na co

 

jestem chory. Najgorsze jest to "uczucie" w glowie przez ktore nie moge myslec, mam slaba pamiec i w ogole czuje sie zle, mam

 

tez wrazenie jakbym zwariowal i sam juz niewiem czy tak nie jest. A najgorsze sa te "glupie mysli" np. o zabijaniu ludzi,

 

boje sie czy czasami nie zrobie cos niekontrolowanego. Naprawde jestem zalamany tymi myslami i raz juz wzialem 10 tabletek

 

nasennych i tak wyladowalem w szpitalu, a teraz zaluje tego co zrobilem i zastanawiam sie czy faktycznie nie zwariowalem

 

skoro wzialem te 10 tabletek, jedno wiem nie chcialem sie zabic tylko chcialem w jakis sposob skarcic siebie za te zle

 

mysli,bo nie rozumiem tego jak one moga w ogole tak natretnie dochodzic do mojej swiadomosci i przechodzic jakby na pierwszy

 

plan mojego myslenia. Mam takie problemy z mysleniem że nie dziwcie sie jezeli nie zrozumiecie w pelni mojego tekstu :(.

 

Aktualnie biore tylko ziółka, magnez i deprim no i chodze na psychoterapie(dopiero zaczalem). Prosze o kontakt z osoba ktora

 

miala podobne objawy jak ja, moje gg to 4857834, a jak nie to piszcie na maila - andrew_84@o2.pl. Naprawde bardzo prosze o to

 

by ktos mnie podbudowal przynajmniej slowami. Sam tak mysle o sobie ze chyba jestem dupa a nie chlop bo wpadlem w ta chorobe,

 

sam juz niewiem, czasami zastanawiam sie czy faktycznie z soba nie skonczyc, Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałem podobne problemy z "myslami" Co do badań to sie

 

nie znam bo dopiero zapisałem sie do psychologa.Wczesniej byłem tylko u psychiatry a on nie skierował mnie na zadne badania

 

itp tylko dał recepte na lek.Co do tych mysli to też miałem dziwne(",a może skoczyć i dać sobie z tym wszystkim spokój,bo już

 

mam dosyć tej męczarni"-gdy paliłem papierosa na balkonie,albo czasami wyobrażałem sobie jak sobie tne ręcę(takie

 

"niekontrolowane myśli) Czasami miałem ogólnie głowe przeładowaną dziesiątkami mysli,i na zadnej nie mogłem się

 

skoncentrować,uczucie niekontrolowania,kilka razy mi sie zdarzyło pomyślec ze np.kogoś uderze,gdy stałem koło niego choć był

 

mi obojętny(nie zalazł mi za skóre tylko poprostu był i takie głupstwo mi sie w głowie urodziło) Wydaje mi się że jednak że

 

jak nic nikomu nie zrobiłem to nie jestem aż takim wielkim"psycholem".Zaczynam podchodzić do tego że to chwilowy kryzys i

 

niedługo(może troche dłużej niż grypa) przejdzie i będzie ok...Ostatnio poznałem kogoś kto z tego wyszedł i jest naprawde

 

wspaniałą osobą (o której nie spodziewał bym się że była chora)

P.S- A i tak najgorsze są lęki:P

P.S.2- Nie dziwcie

 

sie ze czasami pisze strasznie dziwnie dołujące posty,ale one są odzwierciedleniem mojego terażniejszego nastroju(teraz

 

akurat czuje sie dobrze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!

Mnie moze nie denerwują głośne dźwięki, czy

 

odgłosy. Za to mam problemy z pamięcią (chyba jak każdy chory na nerwicę). Nieraz nie mogę przypomniec sobie słowa które mam

 

użyć. Wychodzą nieraz z tego śmieszne sytuacje. Ale przyznaję troche to męczące......

Pozdrawiam!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc,

ja kiedyś z tego wyszłam, wtedy choroba trwała u

 

mnie zalediwe 1 miesiąc ale faktycznie byłam wtedy mocno pobudzona emocjonalnie bo strasznie dużo spraw mi się zwaliło na

 

głowę i w momencie kiedy wszystko się skończyło minęła choroba bez brania żadnych leków (chyba że jakieś ziołowe jak validol

 

czy persen). wróciła do mnie jak bumerang po roku i trochę z większym nasileniem niż wczesniej - tylko że tym razem nie

 

mogłam zrozumieć od czego, bo byłam szczęśliwa, wyprowadziłam się z domu zaczęłam nowy etap życia miałm wkrótce wyjść za mąż,

 

miałam prace więc te lęki się nasilały, ale później się dowiedziałm że nawet pozytywne emocje mogą wywołać u nas osłabienie i

 

lęk, bo w końcu nowy etap życia się dla mnie rozpoczął gdzie musiałam przejąć obowiązki pani domu i zająć się tym domem.

 

choroba trwa u mnie od kwietnia w czerwcu wyszłam za mąż i wiele się wtedy nie zmieniło ciągle żyłam tą chorobą chociaż

 

broniłam się przed lekami.teraz biorę delikatne tabletki przeciw lękowe i czuję się lepiej tym bardziej że podjełam w końcu

 

walkę z tą beznadziejną chorobą, walczę z nią i nie przejmuje się już atakami zresztą powtarzam sobie wciąż że co ma być to i

 

tak będzie a to czy ja będę to roztrząsać czy nie nic mi nie pomorze.Także radzę ci walczyć i nie poddawać się bo to nic

 

dobrego nie przyniesie a tylko pogorszy twój stan

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam !!! czy zdarzały wam sie wymioty? ja

 

nie mam żadnego bólu brzucha czy głowy a czasami rano mnie mdli, jeszcze przed śniadaniem i wymiotuję, a najśmieszniejsze

 

jest to że nawet żółci w tych wymiotach nie ma tylko sama ślina czy flegma, może mam wścieklizne :-), do tego mam bardzo

 

niskie ciśnienie, podwyższona temperature, czesto zimne dłonie i stopy, drżenie rąk, czasem zawroty głowy i mroczki przed

 

oczami, strasznie szybki puls i kolatanie serca, ciągle czuje jakis wewnetrzny niepokój. bardzo prosze napiszcie czy tez tak

 

macie, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest na odwrót. Mam bóle żołądka na tle nerwowym, chce

 

mi się wymiotować jednak nigdy się to nie zdarzyło. Przed stresującym wyjściem z domu miewam czasami odruchy wymiotne, jestem

 

pewna że zwymiotuję ale po pewnym czasie wszystko przechodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!

Mi też na poczatku wydawało się że zwymiotuje.

 

Działo sie to w miejscach publicznych, zawsze tam gdzie było dużo ludzi, ale nigdy mi sie to nie zdarzyło. A z biegiem czasu

 

znikneło całkowicie, chociaz czasami jeszcze sie na to łapię......

Pozdrawiam!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bibi, a może to był nie ten facet? Myślisz, że nie ma nigdzie

 

na świecie takiego, który rozbudzał by w Tobie porządanie? Dopytuję bo zastanawiam się jak to jest być aseksualną osobą, dla

 

mnie to tak niepojęte że głowa mała...

 

Pozdro!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co zauwazylem? Efekt blednego kola...

 

Nerwica

 

pozbawia mnie uczuc.. nawet jelsi kogos kocham.. to wtedy czuej to jakos mniej... nawet jak slucham muzyki to nie mam z tym

 

zadnych emocji, slysze tylko dziweki, slysze wiecej niz bez nerwicy, bo potrafie sie skupiac tylko na dziwekach .. i uslysze

 

kazdy szum wtedy (to taki przyklad)... Mozliwe ze odcinam sie od problemow, i minimalizuje emocje z nimi zwiazane... stan

 

ten powoli przechodzi z powodu "odciecia sie od czynnika stresowego"... powiedzmy ze nerwica stopniowo mija....

Zaczynam

 

wiec znowu czuc jak czulem przedtem, ale znowu czuje za duzo, za mocno... z czasem taki stan ponownie wywoluje nerwice...

 

kolo sie zamyka...

Tez tak macie?

Moze wy mi powiecie jak przerwac to kolo?

Moze nie sposob "nie slyszec problemow"

 

a je wyeliminowac? . idac dalej.. tylkko jak je wyeliminowac? Czy problem w tym ze jestesmi slabi i cos nas rzeczywiscie

 

przerasta... czy poprostu kazdego by to przeroslo.. i to poprostu taki pehozol ze wszystko na raz sie zbiera?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×