Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam pracę i co z tego? Pewnie ją stracę... Nie daje rady pracować, nie umiem wyjść do ludzi. U mnie zmiana zachowania przy depresji jest mocno widoczna, nie chcę, żeby się wszyscy pytali co mi jest:( Poza tym nie umiem opanować ataków płaczu, nerwowości... I co robić?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz,

Nurtuje mnie pytanie, jak zarabiasz na życie ?

Przeczytałem już trochę Twoich postów i współczuję naprawdę... Cieszę się, że moje powikłania występują bardziej w stronę manii, niż depresji. Lepsze juź chyba to sztuczne szczęście, niż totalny bezsens życia. Nie chcę Wam dawać kazań moralnych, że trzeba walczyć, być dobrej wiary, myśleć pozytywnie :blabla: Miałem zaostrzoną depresję po Abilify i był to najgorszy okres w moim życiu. Trudno mi sobie wyobrazić jak się z tym czujecie wszyscy na co dzień.

 

PS. Pisz bloga dalej, czytam go sobie :uklon:

 

ewelka91,

TRAGEDIA. Jesteście i tak silni, że w tym trwacie.

Oby nadeszło kiedyś lepsze jutro !

 

Po prostu maciek,

Ja na szczęście nie mam problemów ze snem. Jakbym miał takie objawy jak Ty, to zapewne długo bym nie uciągnął. Sen poniżej 5h i następny dzień mam jeden z gorszych w życiu (najgorszy sympton to osłabiony organizm, duże prawdopodobieństwo przeziębienie od razu po wyjściu na dwór :evil:) - wtedy to już faktycznie dopada mnie bezsilność wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie wkurwia to, że matka chce wszystko wiedzieć, jak mnie to denerwuje i irytuje.

Nie lubię, nie znoszę, nienawidzę.

 

Jak ktoś mi zadaje tysiąc pytań.

 

Miałam okres i źle się czułam, wzięłam tabletkę, i potem pytam koleżanki czy ma drugą, a ona "głowa cię boli", ja mówię nie, ona drąży - "nogi?" i tak w kółko, mówię okres!!! bo się wkurzyłam już, no i po co komu to wiedzieć???

 

Matka wchodzi, 100 pytań - np. kupię sobie spodnie, a ona już musi wiedzieć, skąd, gdzie, za ile, czy nie za ciasne, czy ten kolor na pewno taki, do czego będę nosić i inne.

 

Ku.wa!!!!!!!!!

 

Wszystko chce wiedzieć, niedługo będzie się pytać jakim papierem sobie dupę w szkole podcierałam i czy nie był za szorstki! :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie wkurwia to, że matka chce wszystko wiedzieć, jak mnie to denerwuje i irytuje.

Nie lubię, nie znoszę, nienawidzę.

 

Jak ktoś mi zadaje tysiąc pytań.

 

Miałam okres i źle się czułam, wzięłam tabletkę, i potem pytam koleżanki czy ma drugą, a ona "głowa cię boli", ja mówię nie, ona drąży - "nogi?" i tak w kółko, mówię okres!!! bo się wkurzyłam już, no i po co komu to wiedzieć???

 

Matka wchodzi, 100 pytań - np. kupię sobie spodnie, a ona już musi wiedzieć, skąd, gdzie, za ile, czy nie za ciasne, czy ten kolor na pewno taki, do czego będę nosić i inne.

 

Ku.wa!!!!!!!!!

 

Wszystko chce wiedzieć, niedługo będzie się pytać jakim papierem sobie dupę w szkole podcierałam i czy nie był za szorstki! :silence:

 

Serio? Wiesz ile bym dała żeby moja matka się mną interesowała? W całym moim życiu nie przeprowadziła ze mną ani jednej normalnej, poważnej rozmowy. Całe życie chleje i ma wszystko gdzieś. Dzisiaj przyszłam ze szkoły i powiedziałam że mam jeden z najlepszych wyników z matematyki z próbnej matury w mojej klasie i ani drgnęła. Nie obchodzą ją takie rzeczy. Więc chyba wolałabym żeby się mnie wypytywała czy nie mam przypadkiem za ciasnych spodni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91,

też tak miałam, taki urok mieszkania z rodzicami... Jeszcze czasami mimo, że już dawno z nimi nie mieszkam, że rzucą takimi tekstami. A co mnie najgorzej denerwowało to jak mama mi się wtrącała w wychowywanie dziecka, ale z ponad rok temu powiedziałam jej jasno, że to nasze dziecko i to my z mężem decydujemy i jest już lepiej :uklon: Chociaż moja mama to generalnie jest bardzo dobra, ale zdarzały się często takie akcje jak u Ciebie (z kupionymi ciuchami również :mrgreen: ).

Mam pytanie z kim rozmawiacie o swojej chorobie? Kto o niej wie? Macie tak, że się wstydzicie depresji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tym wiedziała mama, chyba ojciec i w sumie chłopak

 

Pisałam, raz powiedziałam koleżance, to powiedziała,że do psychologa czy psychiatry chodzą ludzie chorzy psychicznie.

Albo słyszałam (nie odnośnie do mnie - tylko w rozmowie czasami) - że ludzie wymyślają sobie depresję, żeby nic nie robić, albo nie chcą wziąć się za siebie!!!

 

Większych głupot nie słyszałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewela_6,

 

Oczywiście nie ma sensu mówić zwykłym znajomym. Chyba, że ktoś chce być wskazywany palcem przez resztę jako chory psychicznie obiekt, to spoko - niestety tak to wygląda. Im mniej ludzi wie, tym lepiej się śpi ;) Osobiście jestem na tyle normalny, że kumplowi któremu o tym powiedziałem nie dowierzał. Nikt nie jest w stanie rozpoznać u mnie tego przez bardzo dobre maskowanie. Nawet matka była w szoku, że byłem u psychiatry...

Także u mnie jest jeden pozytyw tego wszystkiego, dla społeczeństwa jestem całkowicie normalny :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój brat się leczy na nerwice lękową (jest dość silna) bierze leki od 15 r.ż (a ma prawie 17), ale nikt o tym nie wie...

Nie było go raz miesiąc - mówił, że chorował, nikt go nie dopytywał.

 

Boję się o niego, bo o ile ja to rozumiem, o tyle boję się, że jego przyszła dziewczyna (o ile będzie miał) go wyśmieje.

 

-- 03 gru 2013, 13:54 --

 

Nie mogłam usnąć, tłukłam się od 23 do 4 nad ranem, płakałam, wietrzyłam pokój, piłam wodę, nic. Usnęłam dopiero koło 4, a o 8 musiałam wstać na zajęcia (opuściłam te na godzinę 8). Koszmar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem co mi odbiło, po co mi była ta gówniana praca, będę się teraz męczyć i robić z siebie idiotkę do końca grudnia przynajmniej bo nie mogę wcześniej się zwolnić,k te cholerne beznadziejne impulsy by cos zrobić z życiem i zawsze niecelne strzały ;/ ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam jakąś blokadę przed ludźmi... Nie mam ochoty na żadne spotkania, z nikim :( A to do mnie niepodobne, zawsze byłam " duszą towarzystwa, a teraz nie mogę się odnaleźć. To będzie pierwszy od kilkunastu lat Sylwester spędzony tylko z mężem. Nie chce nigdzie iść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×