Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Hejo kochani! Wybaczcie, jestem tu nowy i nie byłem w stanie przeczytac tych 700+ stron, wiec moje pytania mogą byc podobne, badz identyczne do jednego z wczesniejszych ;)

 

Okej, wiec po 5 msc brania Asentry, przeszedlem na Esci - obecnie 2 tydzien , połowka 15mg rano.

 

I bardzo zastanawia mnie fakt, czy ja oby na pewno biore dobre leki, bo głownymi moimi objawami na dzien dzisiejszy sa objawy somatyczne : kaszel, wywołany uczuciem czegos w gardle- oczywiscie nie codziennie i nie calymi dniami - sporadycznie, czasami szybsze bicie serca i pocenie sie - szczegolnie rece ;)

 

A na poczatku tj. przed asentra było tak ....

Natłok mysli: oczywiscie dosc skrajnych, przejmowalem sie kazdym w rodzinie; nie moglem spac, gula w gardle, max potliwosc, roztrzesienie, brak apetytu, i kilka innych dziwnych jazd, o ktorych nie chce pamietac ;)

 

Okej, wychodzi na to, ze wiekszosc przeszla, ale pozostał pierwiastek somatycznych uciazliwosci, pytanie czy Esci pomoze :) ?

Czy nie powinienem zwiekszyc dawki ? - w sensie brac calej 15mg - lekarz po tyg. kazal :) Ale im to nie wierze :)

 

Dzieki za ew. odpowiedz

Wasz ukochany, znerwicowany, demotywujacy Motywator :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Ja mam to ścierwo od 6 tygodni. Nie daję już rady. Cały czas jadę na afobamie. 2,5-3mg dziennie. Ogólnie jest strasznie. 3 lata ? Człowieku, jak Ty dałeś radę tyle przeżyć ? Ja umieram między przerwami w braniu tabletek ponieważ przyjmuje je kilka razy dziennie. Nie ma mowy o jakiejkolwiek pracy itp itd.

Odpisz

HighPriest, pierwsze udrzenie nerwicy tak ma - pozniej bedzie co raz lepiej. tez z początku braem afobam, teraz nie biore juz z 4 tygodnie, ani tabletki. Moze dostsniesz jakies leki, SSRI ktore ci to wycisza i bedziesz mial spokoj z benzo i lękami. Czytaj też troche na temat tej choroby to sie czegos dowiesz i uspokoisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie gorzej jakby ludzie pisali, że nie wyszyli... czy to będzie rok, dwa czy pięć ale nadejdzie dzień kiedy zapomnimy i przestaniemy się bać... tak myślę. A ja dziś troszkę schizuje bo na lewej skroni co jakiś czas mocniej zapulsuje mi żyła (tak myślę) czy to też z napięcia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba pogoda nas jakos trzyma w szachu, ja z piatku na sobote przebudziłam sie i juz byłam przekonana ze zaraz umre, niby nic sie nie działo, ale miałam wrazenie ze serce mi przestaje bic, - po czym mysle skoro oddycham to jak moze mi przestac bic serce koszmar, z rana miałam podobnie, z myslami ze pewnie dzis juz umre itp, ...jakis totalny obłęd, ....

 

mnie wkurza mocno moje gorsze widzenie tzn. zle dobrane okulary, - generalnie mam od niedawna astygmatyzm, okulistka badała mnie juz pare razy, na dnie oka nic nie ma, cisnienia w oczach tez nie, ....i zastanawiam sie co jeszcze moze mnie przekonac ze nie mam raka mozu, wiec wkrecam sobie opcje, chłoniaków itp, ...wsłuchuje sie w oddychanie, ...zanim otworze oczy juz mysle jak ja sie dzis bede czuła, ...zatem jak my sami mamy sie lepiej czuc, skoro analiozujemy kazda sekunde istnienia...ja jestem i zła i bezsilna, z nadzieja ze minie, ...ale najzwyczajniej zmeczona juz, ...wiem za tak ma byc i ze minie, pytanie kiedy, moze juz jestem niecierpliwa, ....

 

choroba jak kazda inna ma jakies objawy, ale jakosc naszego zycia jest beznadziejna ..ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

satinela, ehh ciezka sprawa z tym astygmatyzmem - ja tez sie ciagle mecze mimo, ze mam od lat, ale ciagle jakos nie tak widze. Co jeszcze pogarsza stan psychiczny.

 

A dzisiaj z kolei meczy mnie caly dzien migrena. Tzn. teraz jest juz lepiej, tylko boli glowa troche, ale wczesniej nie bylam w stanie nic robic :-/

 

A w czwartek czeka mnie lot samolotem :( Zawsze sie boje, ale zazwyczaj po 20min lęk mi przechodzil. Natomiast ostatni lot (2 mies temu) to byl jakis koszmar. Nigdy nie czulam takiej paniki przez tak dlugi czas (cale 2h), ledwo wtedy do domu dotarlam. Wiec juz na sama mysl robi mi sie slabo... ehhh

 

-- 13 paź 2013, 17:48 --

 

A jeszcze dodam, ze wtedy (podczas tamtego lotu) ledwo weszlam na lotnisko, ledwo przeszlam przez bramki (bo mysallam, ze padne na serce) co wiecej - benzo w ogole mi nie pomagaly :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, może weź benzo chwilę wcześniej a nie na lotnisku jak już adrenalina zacznie działać? Jak bierzesz xanax 0,5mg to parę godzin powinien podziałać. Na mnie bynajmniej tak działa ale jak wezmę już w czasie ataku to ledwo się rozluźnię na godzinę tak adrenalina działa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

satinela, ja kurde tez mam astygmatyzm, mam świetnie dobrane okulary, niestety od kilku dni męczę się bez nich- córcia znajomej mi je stłukła ;/ cholernie mnie bolą oczy, głowa i widze jakiś plamki- więc też mam RAKA MÓZGU i tez wszystko co z tym związane, ale właśnie mi się przypomniało że przecież miałam badanie dna oka i inne i wiem że tam w mojej głowie nie ma "kosmitów"

wsłuchuje sie w oddychanie, ...zanim otworze oczy juz mysle jak ja sie dzis bede czuła
tu także niczym się nie różnimy!!!

 

jak u was? u mnie lepiej, nie zapeszając, nawet bardzo dobrze! mam incydenty, ta suka daje o sobie znać, ale chyba się już mną nudzi pomału!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, do samolotu chyba juz nigdy nie wsiądę, chyba ze mnie zawloką kompletnie pijanego. Pamiętam jak startowałem z Madrytu do Zurichu, to miałem mega napad leku. Na dodatek złodzieje w metrze podpierdzielili i mi portfel w który miallem bezno. Zero kasy na wódkę w samolocie, darmowe wino do obiadu działało jak soczek. Miejsce tuż przy oknie a przede mnie ściana - kaustrofobia + lęk wysokości. Chyba najlepsze byłoby siedzenie w kiblu. Ale nawet i w takich okolicznościach dałem rade - zaczalem rozmawiac z kolega na temat ustaleń zapisywać na kartce i pomału sie rozeszło. W Zurichu walnołem dwa piwa i do samolotu lecacego do wawy wsiadlem lekko jakbym wsiadał do 520 jadacego do Powsina. Polska linia, polskie gazety i w ogle taka takówka do domu.

Stąd wniosek, że to co najbardziej pomaga to towarzystwo dobre do rozmowy. Bo jak leciałem w tamtą stronę to usiadłem obok uroczej Rosjanki, z która wywiązała sie przesympatyczna rozmowa a lot zleciał nie wiem kiedy. No kurcze, może Ty sie natkniesz na jakiegoś uroczego Rosjanina? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, ale powiem Ci, ze mi z kolei lepiej sie zawsze lata jak nikt kolo mnie nie siedzi :) i w ogole NIGDY nie biore miejsca przy oknie, zawsze z brzegu, bo tam to bym nie wytrzymala juz :)

W sumie najlepiej czulam sie raz, jak lecialam wieeelkim samolotem, a bylo moze z 10 pasazerow. Nie bylo nikogo w promieniu kilku metrow ode mnie ;) i bylo calkiem przyjemnie. A zazwyczaj nie lubie latac, ale neistety dosc czesto musze.

Wlasniee naliczylam, ze przez ostatnie 3 lata mialam wiecej niz 30 lotów, i w zasadzie zazwyczaj tylko na poczatku (max 20 min) czuje lęk i zdenerwowanie a potem jest ok. Raz nawet mialam mega turbulencje w burzy i tez nie bylo zle. Ale to ostatnie, to pierwszy raz mi sie zdarzylo! w ogole nie mialam pojecia, ze atak paniki moze trzymac tyle czasu! Co wiecej, siedziala kolomnie dziewczyna z malym dzieckiem, poczatkowo myslalam, ze to dobrze, bo to dziecko zaczepialo mnie itd. Ale niestety, wcale mi to nie pomagalo...

I nawet po wyladowaniu, dalej mialam panike, nie mialam sily isc po bagaz i na pociag. Nie wiem jak to zrobilam, ale dopiero jak wysiadlam z pociagu to wszystko ustapilo i ostatecznie nie wzielam nawet taxowki z dworca tylko pojechalam autobusem.

 

A pic to sie wlasnie boje, bo ostatnio jak wzielam trzy łyki wina to od razu bylam pijana przez godzine :) nie wiem jak to mozliwe.

 

-- 13 paź 2013, 21:56 --

 

dusznomi, ja ostatnio nawet nie tak zle, do pracy jezdzilam, nawet tak spokojnie po drodze bylo. W pracy ok (drobne incydenty i ataki sie zdarzaly), no a wczoraj atak po drodze z pracy. Ale raczej czesciej czulam sie nawet spokojnie.

Ostatnio tak nawet pomyslalam, ze prawie juz jak normalne funkcjonowanie! Ale... potem sobie przypomnialam... jak moze byc normalne, jak jezdzie tylko do pracy i z pracy, po drodze o spozywczaka zachacze i tyle :D hehhe gdzie tu normalne zycie?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HighPriest, na takiej dawce afobamu to daleko nie zajedziesz :( Szybko zmniejszy sie tolerancja, bedziesz potrzebowal wiecej i wiecej. A potem jak sie przestaje brac, to jest duuzo gorzej.

Wybierz sie lepiej na jakas terapie, albo chociaz poki co do psyciatry po leki ktore mozna brac codziennie... Serio, wpakujesz sie niepotrzebnie w jeszcze gorszy stan (chcoiaz pewnie teraz wydaje ci sie, ze gorzej juz byc nie moze).

 

-- 13 paź 2013, 22:10 --

 

emilk, skoro po lekach tak kiepsko, nie myslales nigdy o terapii ? Mi pomogla juz raz (a nie bylam w stanie wyjsc nawet przed blok), mialam mega lęki, agorafobie i depresje i bez zadnych leków -terapia mi pomogla. Tu o tyle dobrze, ze chociaz nie ma dzialania chemii i tych wszystkich skutków ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dusznomi, zadne tam wrocilo - tylko po prostu incydent! :) Moze sie zdarzy jeszcze od czasu do czasu, najwiazniejsze, ze coraz rzadziej, az do calkowitego zaniku.

 

-- 13 paź 2013, 22:51 --

 

Ja w sumie po tym wczorajszym atak, ucieszylam sie :) bo pomysallam ok - znowu szansa, zeby to przezyc i zeby udowodnic sobie, ze nie taki atak straszny (no dobra... straszny to on jest, nie ma co sie oszukiwac, ale zawsze mija i da sie przezyc!). A im bardziej utwierdzamy sie w przekonaniu, ze mozemy to przezyc tym zadziej sie franca pojawia - bo sie mniej tego boimy i nie ma pola do popisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, Jak to każdy ma inaczej. Według mnie najlpesze jest miejsce na samym tyle tuż przy przejściu, wtedy masz przed soba kawalek przestrzeni w samolocie. Co sie tyczy napadów paniki do najepiej opisał to gość w który sie z tego wyleczył w książce:

SZTUKA ZARZĄDZANIA STRACHEM – Kamil Winczewski

Czasy kiedy mialem dwa napady tygodniowo byly całkiem OK, ponieważ panika zeszła i był spokój.

 

Teraz nie mam napadów paniki, tylko nieustannie utrzymujące się napięcie. Czy masz coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, ale to napiecie to jest bardziej taki lęk, zdenerwowanie, czy niepokoj?

Ja w sumie tak - w domu czuje sie calkiem spokojnie. W pracy tez (chociaz zdarzaja sie ataki, ale rzadko bardzo).

Nie tak dawno podczas drogi do pracy mialam takie ciagle napiecie. Nie byly to ataki, ale cały czas tkai lęk, jakby w kazdej chwili moglo sie pogorszyc. Ale ostatnio w sumie czesto mam calkowity spokoj po drodze, nieraz lekkie napięcie.

A z kolei jak mialam taki najgorszy czas, jakis 1-2mies temu, to nawet w domu czulam taki niepokoj, lęk, napięcie itd. Chociaz nie wiem czy to takie jakie Ty masz.

 

A co do miejsca w samolocie, ja do tej pory zawsze bralam na srodku (jakos tak sie bałam, bo kiedys slyszalam, ze na tyle bardziej sie odczuwa te zmiany wysokości itd.) Ale teraz planuje wziąć wlasnie tył raczej :) Wtedy łazienka blisko (chociaz dla mnie to zadne pocieszenie, bo nigdy nie bylam - boje sie wstawac z miejsca podczas lotu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to napięcie to taki stan jak ten który miałaś w czasie drogii do pracy, każdej emocji towarzyszy jakieś napięcie u mnie przypomina to sytuacje kiedy nie koncentrujesz sie na emocji tylko na napieciu, które je wyzwołuje.

 

Przykładowo stoisz w długiej kolejce, pani przy kasie sie guzdrze, kolejka na 10 osób. Odczuwasz zdenerwowanie. Zdrowy człowiek wkurza sie że to wszytko tak długo twa, chce pieprzność koszyk i wyjść. A ja koncertuje sie na tym, że odczuwam to zdenerwowanie z pominięciem emocji. Na przykład dziś byłem w knajpce i przede mną ktos zamawial 3 piwa i żelądkową gorzką, wszytko to trwało długo, a ja skoncentrowalem się na tym że jestem spięty. I na tym spięciu się właśnie skoncentrowalem uważając, że coś jest nie tak, że to w ogole czuję. Dopiero jak wracalem sporotem to uświadomiłem sobie, że przecież moglem być zdenerwowany ponieważ stanie w kolejce jest denerwujące. Czyli to jest takie koncertowanie sie na samym napięciu bez powiązania emocjami i sytuacja, ktora je wywołuje. (w sumie ten wniosek jest dla mnie odkrywczy).

 

Drugi przykład - siedźmy z kolegą w pubie rozmawiamy, jest lekkie spięcie zależne od tematów, później wychodzimy z kanapki szukać kasztanów, jest wieczór, slońce zachodzi, ludzie sobie spacerują. Nastepuje całkowity relaks, po prostu zanik nerwicy do zera i mega poztywne emocje. Bardzo mi sie taki stan podoba. Twa to 10 minut. Pozniej idziemy w strone tego jeziorka na Polu Mokotowskim i momencie gdy je widze, wychodze na te przestrzeń odczuwam napiecie. Im dluzej tam jesteśmy tam mocniejsze sie staje. Nie jestem w stanie tego z niczym powiązać, z żadnymi emocjami no bo co za emocje mogę tam czuć? Lęku przestrzeni nie mam, może wstyd że się chodzi z kolega po parku... może jakieś wspomnienia... może pamięć że ostatnio bylem tam spięty to teraz też bede spięty... Bladego pojęcia nie mam dlaczego chodząc miedzy drzewami i szukając kasztanów czuje sie super a wychodząc na to jeziorko od razu jest taki skok napiec. Moze to dlatego cze czuje się taki odkryty a jak sie chodzi miedzy drzewami to ludzie nie zwracają uwagi?

 

No i widzisz tak to właśnie wygląda, Z tym ze to napięcie towarzyszy mi praktycznie cały czas. Mniejsze albo większe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dusznomi, Moze tylko na chwile , kurde kiedy to się skończy..

 

-- 14 paź 2013, 08:40 --

 

wieslawpas, Ja to napięcie czuje caly czas , tylko ja sie boje , ze będę miec atak paniki..i sobie wkręcam :roll:

 

-- 14 paź 2013, 08:43 --

 

Wczoraj np. bylam 2 godziny na festynie , już sie zaczynało zawroty głowy , muzyka mnie drażniła...jakieś mdłości , ale wytrzymałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, aha no to ja tez to mam bardzo czesto. Tzn. nie chodze za bardzo nigdzie indziej wiec trudno powiedziec - ale chyba przez to wlasnie napiecie. W domu tego nie mam aktualnie i w pracy tez nie. W sklepie, w kolejnce - prawie zawsze - chociaz teraz z troche moze mniejszym nasileniem. A w autobusach, metrze - jak tego nie ma, to zaraz sie zastanawiam - dlaczego i kiedy przyjdzie? (Chociaz tez, jak pisalam, ostatnio coraz czesciej czuje sie w miare spokojnie).

Mysle, ze jakbym wiecej wychodzila, chodzila po sklepach itd. to bym czesciej to czula :)

 

hania33, super! Ja to na festynach takich nie daje rady... Ostatnio u mnie w maju jakas impreza byla tego typu. Poszlam, i czulam sie beznadziejnie, za duzo tych swiatelek, goraco i takie tam - nawet potem atak paniki mialam i po prostu wrocilam do domu. Wiec, że Ty 2h wytrzymalas az, to podziwiam! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też mam takie napięcie jak stoję w kolejce i już mdleję...

dusznomi musisz zauważać te małe kroczki... Ja też mam kilka dni dobrych i później jakiś incydent i już tych lepszych dni nie pamiętam a źle... przykład dwie noce weekendu super spałem i sobota z niedzielą też ok, natomiast dzisiejsza noc już koszmar i dzisiejszy dzień z incydentami mdlenia i słabości :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×