Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Możliwe... Doceniam ten skarb i to co mam, coś niepowtarzalnego, osobę, z którą mogę robić wszystko, która zna moje myśli, nawet sny, osobę, która pewnie życie by za mnie oddała i przy której czuję się szczęśliwa i swobodna. Ale kompleksy i strach przed utratą tego są zbyt duże...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest do dupy od 6 lat.

Nic się nie zmienia, tkwię w tym gównie.

 

Żałuję, że się urodziłam, że żyję. To mnie boli najbardziej!!!!!!!

Nie wyjdę z łóżka przez najbliższe dni, mam to gdzieś.......

 

mój brat ma nawrót depresji i mnie się udziela

 

-- 25 wrz 2013, 20:43 --

 

najgorsze jest to, kiedy człowiek NA PRAWDĘ nie ma ochoty żyć i nie jest to stan miesiąca, a ciągnący się od kilku lat.

 

kiedy każdy wymaga ode mnie bycia dorosłą, szukania pracy, zamążpójścia, urodzenia dzieci, a mnie się nie chce żyć, i nie są to myśli pojedyncze, a pojawiające się niemal codziennie.

 

Nie widzę siebie nigdzie w życiu, w żadnym miejscu, w żadnej pracy.

 

Uwielbiam spać i leżeć, leżeć i myśleć, jak fajnie by było, gdybym się nie urodziła.

Bo to jest męczące żyć!!!!!!!! żyć ze świadomością, że się żałuje urodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nie wierzę w to, że można mnie kochać i że mogę się podobać i być tą jedyną, tak by inne nie istniały... Nie wierzę w wierność, związki i rodzinę...

 

Ale jednak jest ktoś, kto jest z Tobą i Cię kocha, więc jest to zaprzeczenie Twojego myślenia. Być może jak tak będziesz smęcić, to pewnie kiedyś mu się energia wyczerpie, ale skoro jest z tobą, to czemu narzekasz? Gdyby nie chciał, to byłby z inną.

 

-- 26 wrz 2013, 14:26 --

 

Wszystko jest do dupy od 6 lat.

Nic się nie zmienia, tkwię w tym gównie.

 

Żałuję, że się urodziłam, że żyję. To mnie boli najbardziej!!!!!!!

 

najgorsze jest to, kiedy człowiek NAPRAWDĘ nie ma ochoty żyć i nie jest to stan miesiąca, a ciągnący się od kilku lat.

 

kiedy każdy wymaga ode mnie bycia dorosłą, szukania pracy, zamążpójścia, urodzenia dzieci, a mnie się nie chce żyć, i nie są to myśli pojedyncze, a pojawiające się niemal codziennie.

 

Nie widzę siebie nigdzie w życiu, w żadnym miejscu, w żadnej pracy.

 

Uwielbiam spać i leżeć, leżeć i myśleć, jak fajnie by było, gdybym się nie urodziła.

Bo to jest męczące żyć!!!!!!!! żyć ze świadomością, że się żałuje urodzenia

 

Podpisuję się pod tym, bo mi się nawet własnego tekstu dziś ułożyć nie chce. Z wyłączeniem tego urodzenia dzieci, bo tego się już ode mnie nie oczekuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowa na tym forum wiec za wszystklie bledy bardzo przepraszam, otoz zaczne od poczatku. jestem z chlopakiem juz 6 lat, mieszkamy ze soba soba od 5, wszystko bylo zawsze normalnie( tzn tak mi sie wydawalo). jakies dwa miesiace temu zaczal przychodzic z pracy bardzo przygnebiony, byl myslami gdzies indzej, myslalm ze poprostu przejmuje sie bardzo praca. Staralismy sie o dziecko bo ja nie moge miec , jezdzilismy na rozne wizyty badania leczenie i myslalam ze wszystko jest ok, i tydz przed zabiegiem aby moc zajsc w ciaze powiedzial ze cos sie z nim dzieje, ze nie zasluguje na niego, ze do niczego sie nie nadaje, chodzil caly czas zamyslony , nie chcial jesc , zaczal wiecej palic, i pewnego dnia powiedzial ze jest nienormalny ze odchodzi z pracy ze sie do niczego nie nadaje ze nic nie potrafi ze w jego wieku to juz buduja swoje domu maja stale prace(on w ciagu 5 lat zmienial ja chyba z 10 razy), blagalam go zeby poszedl do pracy ale on sie uwzial. odszedl z pracy i teraz siedzi caly czas w domu powiedzial ze w zadnej pracy sobie nie poradzi ze musi sie leczyc bo jest chory, umowilismy sie na wizyte u psychologa , pani powiedziala mu ze musi pojsc na terapie , ale mowilam mu ze dopoki nie pojdzie do pracy to nas nie stac bo jest nieubezpieczeny. caly czas mu tlumaczylam ze jest wspanialym facetem ze ja nie potrzebuje bogacza tylko normalnego zycia jak kazdy czlowiek. miesiac temu dowiedzialam sie ze jstem w ciazy, na poczatku sie ucieszyl , ale potem mowil ze marnuje mi zycie ze lepiej zebym je usunela bo on jest nieodpowiedzialny, ze nie nadaje sie na ojaca, czulam ze tylko ciaza gfo przy mnie trzyma , i przedwczoraj poronilam :why: byl przy mnie w szpitalu wspieral mnie , ale dzis sie wyprowadzil powiedzial ze nie bedzie mi dalej niszczyl zycia zebym znalazla sobie kogos kto bedzie sie umal mna zaopiekowac. Powiedzcie mi co mam zrobic zeby mu pomoc, kocham go najmocniej na swiecie ale ja nie mam sily w tej chwili go podnosic na duchu bo to on powinien mnie teraqz wspierac :why: wylaczyl tel, powiedzial zebym wiecewj do niego nie dzwonila:( ja naprazwde juz jiewiem co robic, czuje sie jak w jakims koszmarze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×