Skocz do zawartości
Nerwica.com

Slonko69

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Slonko69

  1. Witam, jestem nowa na tym forum wiec za wszystklie bledy bardzo przepraszam, otoz zaczne od poczatku. jestem z chlopakiem juz 6 lat, mieszkamy ze soba soba od 5, wszystko bylo zawsze normalnie( tzn tak mi sie wydawalo). jakies dwa miesiace temu zaczal przychodzic z pracy bardzo przygnebiony, byl myslami gdzies indzej, myslalm ze poprostu przejmuje sie bardzo praca. Staralismy sie o dziecko bo ja nie moge miec , jezdzilismy na rozne wizyty badania leczenie i myslalam ze wszystko jest ok, i tydz przed zabiegiem aby moc zajsc w ciaze powiedzial ze cos sie z nim dzieje, ze nie zasluguje na niego, ze do niczego sie nie nadaje, chodzil caly czas zamyslony , nie chcial jesc , zaczal wiecej palic, i pewnego dnia powiedzial ze jest nienormalny ze odchodzi z pracy ze sie do niczego nie nadaje ze nic nie potrafi ze w jego wieku to juz buduja swoje domu maja stale prace(on w ciagu 5 lat zmienial ja chyba z 10 razy), blagalam go zeby poszedl do pracy ale on sie uwzial. odszedl z pracy i teraz siedzi caly czas w domu powiedzial ze w zadnej pracy sobie nie poradzi ze musi sie leczyc bo jest chory, umowilismy sie na wizyte u psychologa , pani powiedziala mu ze musi pojsc na terapie , ale mowilam mu ze dopoki nie pojdzie do pracy to nas nie stac bo jest nieubezpieczeny. caly czas mu tlumaczylam ze jest wspanialym facetem ze ja nie potrzebuje bogacza tylko normalnego zycia jak kazdy czlowiek. miesiac temu dowiedzialam sie ze jstem w ciazy, na poczatku sie ucieszyl , ale potem mowil ze marnuje mi zycie ze lepiej zebym je usunela bo on jest nieodpowiedzialny, ze nie nadaje sie na ojaca, czulam ze tylko ciaza gfo przy mnie trzyma , i przedwczoraj poronilam byl przy mnie w szpitalu wspieral mnie , ale dzis sie wyprowadzil powiedzial ze nie bedzie mi dalej niszczyl zycia zebym znalazla sobie kogos kto bedzie sie umal mna zaopiekowac. Powiedzcie mi co mam zrobic zeby mu pomoc, kocham go najmocniej na swiecie ale ja nie mam sily w tej chwili go podnosic na duchu bo to on powinien mnie teraqz wspierac wylaczyl tel, powiedzial zebym wiecewj do niego nie dzwonila:( ja naprazwde juz jiewiem co robic, czuje sie jak w jakims koszmarze
×