Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak dziewczyny. Kastracja?


cyprian

Rekomendowane odpowiedzi

kasa kasą, ale to nie jest decydujące. tu nie o to chodzi.

 

podstawą jest nie bać się ludzi, umieć nawiązywać kontakt, być świadomym własnej atrakcyjności itp. jak tego nie ma to jest problem i zaczynają się wizyty na psychoterapiach, psychologach. a problem jest poważny.

 

ktoś zauważył, że wszystko sprowadza się do seksu, że trzeba patrzeć na uczucia. Mówię na swoim przykładzie, a więc osoby która wytłumiła w sobie wszystkie uczucia po śmierci matki, do tego stopnia że praktycznie funkcjonowałem jak robot..

 

To nie jest tak, że ktoś kto pisze że chce seksu nie ma uczuć. Tak samo z wizytą u prostytutki. Z reguły taka osoba albo jest przytłumiona, ale pragnie uczuć (jak ja), albo frustracja uczucia zabija.

 

W pewnym wieku i po pewnym czasie brak seksu staje się uciążliwy, zaczyna niszczyć bardziej niż to że się czujesz niekochany, w końcu to naturalny popęd. Jak ktoś się decyduje na pójście do prostytutki bo zaczyna wariować, to się go oskarża o to że przedmiotowo i cynicznie traktuje kobiety. Ale w jego sytuacji nikt kto nie był, nie oceni obiektywnie. Bo gdy zapytasz co w takim razie robić? To masz albo odpowiedzi z pogranicza metafizyki (czekaj na ukochaną) która sama w przypadku osoby zaburzonej nie przyjdzie (jeśli ma się zaburzenia które wymieniłem wyżej), jak zresztą nic w życiu samo nie przyjdzie.

Albo inna propozycja to próby "podrywu" co jest trudne, ale jeśli się przełamiesz to może i skuteczne.

 

W każdym razie jak ktoś się decyduje na płatny seks z braku innej możliwości to widzę w tym zawsze ogromną osobistą tragedię, ale ze względu na różność sytuacji nie wolno - według mnie - traktować schematycznie tego problemy (np. zdania "dziwki są złe"/ "traktujesz kobiety jak szmaty").

 

chyba będę przez sierpień traktował forum jako terapię bo mam przerwę ;)

 

-- 31 lip 2013, 21:46 --

 

ale to co napisałem nie znaczy że uważam prostytutki za coś dobrego. wręcz przeciwnie, to zło, ale zło nieraz konieczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak jest,niektórzy faceci nawet z kasą nie mogą sobie znaleść dziewczyny a co dopiero facet na zasiłku.....Jest masakra,nie znam żadnych kobiet które by miały problem ze znalezieniem faceta,za to mase facetów którzy nie mogą sobie nikog znaleśc....ciekawe :roll:

obejrzyj sobie film "ogród luizy" albo wejdz na czata jako wilgotna anna 21.efekty będą mówić za siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:roll: wiecie co, na pawia się zbiera jak czytam co piszecie i zapewniam was, nie chodzi o wasz wygląd, waszą zamożność, czy jakąkolwiek ułomność fizyczną ........ swoimi postami, swoją postawą i przekonaniami odpychacie kobiety i to bardzo skutecznie. Więc zamiast się zmienić dalej klepcie się po pupach i doradzajcie w kółku wzajemnej adoracji....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, a jest twoim zdaniem ktoś kto nigdy w życiu nie został odepchnięty? Myślisz, że wszyscy dookoła są piękni i szczęśliwi? Masa ludzi na świecie żyje w pojedynkę - czy to z wyboru czy przymusu, i kobiet i mężczyzn ..... pewnie wejdź na czat jako wilgotna 18 a stado napalonych oblechów będzie chciało cię wydymać, o jej jakie to podbudowujące.... i świadczy o tym, że kobiety łatwiej znajdują sobie facetów, no faktycznie.... :roll:

 

Zła jestem jak czytam te dyrdymały, a najwięcej o związkach wiedzą osoby które w życiu w żadnym nie były, mało tego jeszcze udzielają porad innym i wydaje im się, że mają monopol na prawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie prawda, że wszystkie kobiety potrafią sobie znaleźć faceta! Jestem tego doskonałym przykładem. Dwa lata już sama i zero perspektyw na horyzoncie pod tym względem.

Myślę, że to przez nadprogramowe 10 kg albo koślawe stopy. :)

napisałem na poprzedniej stronie jak jest. i nie żadna kasa, ani nawet nadprogramowe kilogramy, tylko problemem zazwyczaj są różne lęki społeczne itp.

 

-- 31 lip 2013, 22:56 --

 

( Dean )^2, a jest twoim zdaniem ktoś kto nigdy w życiu nie został odepchnięty? Myślisz, że wszyscy dookoła są piękni i szczęśliwi? Masa ludzi na świecie żyje w pojedynkę - czy to z wyboru czy przymusu, i kobiet i mężczyzn ..... pewnie wejdź na czat jako wilgotna 18 a stado napalonych oblechów będzie chciało cię wydymać, o jej jakie to podbudowujące.... i świadczy o tym, że kobiety łatwiej znajdują sobie facetów, no faktycznie.... :roll:

 

Zła jestem jak czytam te dyrdymały, a najwięcej o związkach wiedzą osoby które w życiu w żadnym nie były, mało tego jeszcze udzielają porad innym i wydaje im się, że mają monopol na prawdę.

bo łatwo wpaść w pułapkę takiego myślenia, że jak nie wychodzi, to potem się szuka już nie wiadomo czego, że się nie ma kasy, szczęścia, albo "wszystkie kobiety są złe"

 

a prawda leży gdzie indziej i bardzo trudno jej dojść. Według mnie ma to z reguły związek z zaburzeniami; osobnik niezaburzony szybciej znajdzie kogoś choćby na jeden raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, sam mam taką więc chyba nie wiem. :P

 

wg mnie prawie każda kobieta ma kompleksy (często bezzasadne), albo mówi jakby miała ;), więc to sprawa drugorzędna, bo faceci przywykli...;)

 

chodzi o to że kompleksy blokują nawiązywanie relacji: jak ktoś się czuje nic nie warty to boi się ludzi.

 

codo wychodzenia do ludzi to nie wiem co powiedzieć, bo sam nie umiem zbytnio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam po 5 latach studiów do rodzinnego miasta. Nie mam tu znajomych. Siedzę sama od miesiąca. Staram się wychodzić. Np. siłownia albo kino. No i klapa. Ludzie jacyś tacy zamknięci w sobie. Kicha. Szykuje się kolejny samotny weekend.

 

Mnie niska samoocena u faceta również jakoś bardzo nie razi. Gdybym zakochała się w takim mężczyźnie starałabym się by zawsze dobrze o sobie myślał. Są na to skuteczne sposoby ;)

 

-- 31 lip 2013, 23:22 --

 

A co myślicie o tym kiedy kobieta pierwsza wykazuje inicjatywę, np. podchodzi do Was kiedy sączycie piwo w barze itp.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co myślicie o tym kiedy kobieta pierwsza wykazuje inicjatywę, np. podchodzi do Was kiedy sączycie piwo w barze itp.?

 

Nawiązuję rozmowę, lecz jestem czujny i co chwila dyskretnie sprawdzam czy mój portfel nie wyparował :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, Ja też jak wróciłem po studiach do domu( choć bywałem w nim zwykle 2 razy w miesiącu, także nie do końca to była taka emigracja) nie miałem co i z kim robić, zresztą ja nawet nie miałem nigdy przed studiami znajomych. A potem jak wróciłem po paru latach pobytu za granicą było podobnie, teraz to nawet nie szukam i nie chcę znajomych( no może jeszcze tych z forum zaakceptuje) bo wstydzę się mojego nędznego żywota, zresztą większość moich rówieśników ma swoje rodziny już albo jest nie wiadomo gdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co myślicie o tym kiedy kobieta pierwsza wykazuje inicjatywę, np. podchodzi do Was kiedy sączycie piwo w barze itp.?

Jak to co , rozmawiam , żartuje , proponuje jej następne spotkanie w bardziej romantycznym miejscu niż ta speluna , w której się znajdujemy . Następnie stawiam kolejne piwo ( oczywiście najtańsze , bo musi mi starczyć na bilet powrotny ) i zgarniam numer od pięknej nieznajomej , a potem ... a potem się budzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty, no uśmiałam się prawie do łez ^^

Miałam taką śmieszną sytuację. Poszłam z kumpelą do znanej nam dobrze knajpki. Wypiłyśmy spore ilości słodkiej wódki. Przy barze nad piwem siedział samotny facet. Miał brodę i był takim typem "niedziedzia" czyli taki jaki najbardziej lubie. W końcu podeszłam na nieco chwiejnych nogach i pod pretekstem zamawiania piwa zagadałam włochacza. Wszystko fajnie, tylko okazało się, że ma 19 lat XD

bRODA MNIE ZMYLIŁA. Zostaliśmy dobrymi kumplami.

 

-- 31 lip 2013, 23:33 --

 

Carlosbueno, nie pocieszyłeś mnie. Poza tym nie wierze, że prowadzisz tak marny żywot jaki mi tu mówisz.

Tomcio Nerwica, może warto wybrać się do knajpy, a nóż sen się spełni. Tylko nie żałuj na piwo i nie kupuj babie sikacza. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, prawdopodobnie prowadzę najmarniejszy żywot spośród wszystkich forumowiczów. ;)

A co do brody to pamiętam że na roku mieliśmy kolegę brodacza wyglądał na sporo starszego po 30- ce sporo, a jak ogolił to wyglądał na własnego syna któremu daleko do 18-tki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty, no uśmiałam się prawie do łez ^^

 

:mrgreen::mrgreen:

 

Wiesz, można się śmiać co nie zmienia faktu, że... Trzeba uważać i być czujnym na każdym kroku. Życie i dorastanie na jak to się mówi "patologicznej" ulicy, a następnie późniejsze lata nastoletnie już na blokowisku nauczyły mnie, że trzeba bardzo uważać na dosłownie wszystko i na każdego. ;)

 

Na twoim miejscu, gdybym był dziewczyną raczej nie zaczepiałbym po wypiciu jakiejś ilości słodkiej wódki (jakiej?) obcych facetów. Różnie może się to skończyć. Mówisz, że zostaliście przyjaciółmi. Fajnie, a przecież różnie się takie historie w życiu kończyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlosbueno, dlaczego uważasz że jest aż tak marnie? Marne życie to ma mój ojciec, jest kaleką z niegojącą się, wżerającą raną, za sobą przeszłość alkoholowa z napadami agresji. To jest marne! Ty pewnie masz wszystkie kończyny sprawne, pewnie jak zapuścisz brode to niejedna fanka "niedziwedziowatych" straciłaby dla Ciebie głowe.

 

No właśnie wtedy w barze ta broda mnie zmyliła. Ale kumpela - może miała trzeźwiejsze oko - mówiła, przecież on pod tą brodą ma dziecięce lico. A ja, że nieeee. No gdzieeeeeee tam :)

 

-- 31 lip 2013, 23:45 --

 

Werty, jakbym była taka podejrzliwa jak Ty to w życiu bym nikogo nie poznała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, ja mam za słaby zarost na jakąś efektowną brodę. Wiem że inni mają przez choroby trudniejsze życie, a ja niby zdrowy tak je marnuje na własne życzenie, już mi nawet się nie chcę udawać że szukam pracy tak się rozleniwiłem, tylko czekam na coś, może cud, właściwie sam nie wiem na co i nie wierząc że się stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×