Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z mężem, z którymi sama nie potrafię sobie poradzić


Rekomendowane odpowiedzi

znudzona-ona, o tym pisze aby poszła na terapie sama ,wtedy inaczej na wszystko spojrzy taka-sobie, uzaleznienie ,nie możesz żyć bez niego pomimo że Cie okropnie traktuje ,tak zdrowy człowiek nie powinien sobą dać pomiatać nigdy !Uzaleznienie zamiast miłosci.http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=111 może to Ci pomoże zrozumieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mąż mój jest troche podobny do mojego ojca tylko wydanie ostrzejsze !

Może to jest powód, ze ciągnie Cię do takich toksycznych mężczyzn.

Tak jak napisała jedna userka, rzuć go teraz, a potem terapia, zeby sobie uświadomić jakie mechanizmy Tobą kierują, że uzależniasz swoje istnienie od takich katów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o to własnie chodzi ze on kompletnie nie widzi winy w sobie , cały czas mówi ze to moja wina i tylko moja ze ja zaczynam

Własnie była kolejna awantura , mam takie nerwy ze po wejsciu do pracy musiałam zwymiotować

Jezu jak ja mam dość :((((((

Tak masz zamiar to dalej ciągnąć?chyba ,że chcesz i lubisz się męczyć.Chcesz coś zmienić zakończ ten związek ,idż na terapie .Widać nie zbyt dość aby to zakończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moeze ta na prwde moja wina ?

 

-- 11 kwi 2013, 11:21 --

 

jezuu :(((( czemu Wam się wydaje ze to takie proste :( odejść a co z naszym życiem , planami,marzeniami, z tym co było itd...

 

jak to jest ze nik mi nie doradza zeby ratować małżeństwo , zastanawiam sie jak to jest ze jestem tak wychowana ze jednak małżeństwo cos znaczy , wiążąc sie z kimś slubem znaczy więcej niż tylko bycie jak jest wszystko ok :(

Czemu nikt jego nie usprawiedliwia ze może depresje ma bo pół roku w domu siedzi ( pomijam ze kolejne pół jeszcze bedzie siedział )

ze na mnie nikt nie najeżdża ze może ja jestem jakaś nie taka ? ze może źle mu ze mną

Czemu nikt nie broni jego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taka-sobie, idż do tego psycholaga na terapie to najlepsze co możesz zrobić dla siebie ,skoro on nie chce sie leczyć to co na to poradzisz i wiem,ze to nie jest łatwo tyle że wybór nalezy do Ciebie co dalej zrobisz ze swoim życiem.Nie piszesz nic o dziecku nie żal Ci go skazywać na zycie w tak toksycznej atmosferze?Tutaj nie chodzi tylko o Ciebie ale masz dziecko,a to odpowiedzialność.Dlatego pytałam czy naprawdę chcesz coś zmienić,nie bedzie łatwo ale żeby było lepiej musi być najpierw gorzej.Zmiany bolą .

Tylko bez zmian nie idziemy naprzód a tylko tkwimy w jednym miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja doradzam rzucić drania w cholerę bo wiem, że to możliwe (sama skończyłam mega toksyczny związek po 12 latach). taka-sobie, naprawdę uważasz, że należy tkwić w syfie i bagnie i być ofiarą przemocy tylko dlatego, że ten syf mam tytuł małżeństwo?? W imię czego niby pozwalasz sobą pomiatać i narażasz się na fizyczne uszkodzenie ciała?? sorry, ale nie ma usprawiedliwienie na zostanie w takim chorym, wyniszczającym układzie. Już masz sprany mózg bo się zastanawiasz czy to nie Twoja wina, po prostu śmiech na sali. Co do jego terapii to nawet jeżeli on pójdzie bo Ty go tam zaciągniesz to o kant dupy można sobie potłuc taką terapię, bo terapia działa wtedy kiedy pacjent SAM CHCE ZMIAN I MA DO NICH WEWNĘTRZNĄ MOTYWACJĘ I JEST GOTOWY DO CIĘŻKIEJ PRACY NAD SAMYM SOBĄ. Na terapię TO TY MUSISZ IŚĆ ŻEBY WYJŚĆ ZE SCHEMATU KAT-OFIARA. oczywiście możesz nam nie wierzyć, ale weź pod uwagę, że my tutaj piszemy to co wiemy z naszych ciężkich, życiowych doświadczeń a nie pitolimy sobie o teorii. WEŹ TYŁEK W TROKI I UCIEKAJ Z TEGO PIEKŁA!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Domyślam sie ze może być gorzej , jak widzę jago twarz jak wpada w ten swój szał to aż zaczynam sie go bać !!! a jak by miał akurat nóż pod reką?

Juz kiedyś sie na mnie zamierzył tak z pieści (którą ma w gipsie) prosto w twarz z rozpędu... a ja juz wiedziałam ze nie mam możliwości uniku i jakoms dziwnym cudem sie zatrzymał , ale gdyby nie to chyba rozkwasił by mi nos :((

 

Nóż niepotrzebny. Typ złamał mojej kumpeli rękę kiedy przygniatał ją do podłogi i walił jej głową o ścianę.

 

jak to jest ze nik mi nie doradza zeby ratować małżeństwo , zastanawiam sie jak to jest ze jestem tak wychowana ze jednak małżeństwo cos znaczy , wiążąc sie z kimś slubem znaczy więcej niż tylko bycie jak jest wszystko ok :(

Czemu nikt jego nie usprawiedliwia ze może depresje ma bo pół roku w domu siedzi ( pomijam ze kolejne pół jeszcze bedzie siedział )

ze na mnie nikt nie najeżdża ze może ja jestem jakaś nie taka ? ze może źle mu ze mną

Czemu nikt nie broni jego ?

 

Wiesz, może dlatego nikt go nie usprawiedliwia, bo takie zachowanie to żadna depresja. Jak się ma depresję to ostatnie na co ma się ochotę to katować kogoś bo się nie ma na takie ekscesy siły. To żadna depresja, tylko frustracja, nieumiejętność zapanowania nad gniewem. Generalnie to, sorry że napiszę może brutalnie, ale ten twój mąż to wydaje się kawałem chuja, typowym damskim bokserem wykorzystującym to że jesteś za słaba żeby się od niego uwolnić. Moja koleżanka przez lata była tak traktowana, koleś był latami bezrobotny, miał ciągle problemy z policją bo handlował narkotykami, naćpany/pijany rozbijał się po osiedlu tłukąc szyby i bijąc ludzi... no, ale przecież "w łóżku był tak zajebisty" i "ona go tak kochała"... Wybacz może sam teraz przesadzam z moją frustracją, bo jak czytam takie opowieści to gdzieś w głębi wiem że powinienem współczuć ale nie potrafię - bo ja od lat jestem sam, bo kobiety wybierają sobie takich skurwysynów na mnie nie zwracając uwagi bo jestem "nudny". Fakt, nie szlajam się po nocy rozwalając ludziom samochody, nie spędzam dni wciągając kreski spida przepalając haszem. Jakoś tak wolę mieć stałą pracę, przyjemny dom i ustabilizowane, nieinwazyjne hobby. Tyle tylko że przez to że jestem taki zajebisty jestem jak się okazuje do dupy bo nudny... Eh sorry za offtop.

 

A że jest Was tylu spokojnych samotnych ... hehe no to gdzie wy się ukrywacie :)))[/qote]

 

Nikt nie będzie tu "bronił" twojego męża bo jest jawnym psychopatą i z tobą też jest coś nie tak że się tak go trzymasz. Podniósł na ciebie rękę a ty jeszcze z nim mieszkasz? Rany, gdzie takie kobiety chowają? Mnie kobieta za którą dałbym się pokroić zostawiła bo zdecydowałem się pójść do pracy zamiast na studia, a tymczasem są gdzieś na świecie kobiety które wytrzymują takie piekło jak ty? Gdzie ONE się podziewają..? :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jezuu :(((( czemu Wam się wydaje ze to takie proste :( odejść a co z naszym życiem , planami,marzeniami, z tym co było itd...

a w tej chwili realizujesz swoje plany i marzenia?

jak to jest ze nik mi nie doradza zeby ratować małżeństwo , zastanawiam sie jak to jest ze jestem tak wychowana ze jednak małżeństwo cos znaczy

ale sama masz ratowac? Bo z drugiej strony nie widac checi inaczej juz dawno bylby na terapii. Dla mnie malzenstwo tez bylo rzecza swieta..,ratowalam prezez 20 lat i w koncu sie ocknelam i zrozumialam ze sama tego nie zrobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nobo to moze moja wina , to mój drugi mąż - coś w tym musi być . moze ja nie powinnam zy z kimś tylko sama :(

 

-- 11 kwi 2013, 17:49 --

 

.Nie piszesz nic o dziecku nie żal Ci go skazywać na zycie w tak toksycznej atmosferze?Tutaj nie chodzi tylko o Ciebie ale masz dziecko,a to odpowiedzialność

 

 

on ma 13 lat .syn z pierwszego małżeństwa , ma dobre serduszko

Oni sie raczej nie kłucą , Mąż ma do niego liczne pretensje , ale jak mówi olewa to bo nie chce sie denerować

Raczej sie lubią - sym tez go lubi , ale jak jest awantura to sie go boi ,prosi zebym sie nie odzywała i go wywaliła z domu, ale potem tak jak i mi przechodzi mu wszystko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty nie chcesz ratowac malzenstwa, tylko usiłujesz za wszelka cene byc z facetem, ktory Ciebie nie kocha, nie szanuje i traktuje jak szmate-ostre slowo ale prawda. Jestes uzalezniona bo ciagle go bronisz, i szukasz usprawiedliwien. Czlowiek ktory dba o szczescie innej osoby to na pewno w taki sposob nie traktuje. Raz Cie uderzyl zobaczyl ze moze sobie pozwolic to i pozwala. Na pewno wiesz ze z poprzednia kobieta tak sie nie zachowywal? A moze ona odeszla jak wlasnie juz cos probowal? Czy znasz tylko jego relacje?

Wg. mnie to bedziesz przy nim tkwic dopoki sama nie poczujesz sie juz dostatecznie upokorzona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ogarniam jak autorka może mieć tak ciasny światopogląd żeby twierdzić, że dziecku taki układ nie szkodzi. HA HA HA, dziecku fundujesz traumę i gwarantujesz problemy w funkcjonowaniu w dorosłym życiu. a Ty wybierasz dupków bo taką masz podświadomą potrzebę TO JEST TEMAT DO PSYCHOTERAPII!!! Na terapii się dowiesz dlaczego wybierasz takich buraków i jak to zmienić, ale to zadanie ma później. I owszem, dopóki nie ogarniesz siebie na terapii nie powinnaś się z nikim wiązać, ale Twoim zadaniem NA WCZORAJ jest ODEJŚĆ OD TEGO FURIATA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze ze dziecku to nie szkodzi ... zapewne szkodzi bóg jeden wie jak to wpłynie na niego za kilka lat jak sam sie z kimś zwiąże

Chiałam jedynie pisać prawde bo zależy mi aby was nie okłamywać ,( aby siebie nie wybielać ) abyście mieli prawdziwy obraz (jak jest ok to jesteśmy wspaniałą przykładną rodzinką )

 

Mój były nie podniósł na mnie ręki natomiast bardzo upokarzał słownie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taka-sobie, pozwol, że wyrażę swoją opinie w tym temacie.

 

Jestem młodą osobą, bez doświadczenia w małżeństwie ale... przeżyłam toksyczny związek i sama jestem z rodziny, w której alkohol i toksyczny ojciec są obecne. Swoje zaburzenia psychiczne zawdzięczam niestety rodzicom. Chorym relacjom z ojcem. Tym, że mama od dziecka przelewała na mnie problemy i opowiadała o sytuacjach z tatą, o których dziecko absolutnie wiedzieć nie powinno.

 

Wracając do Twojego problemu. Wiem, że odejście nie jest łatwe ale zniszczysz do końca swojego syna jeśli nic nie zmienisz. Jeśli nie chcesz/boisz się odejść dla siebie, to zrób to dla niego. Wkracza teraz w trudny okres buntu, dorastania i będzie to dla niego jeszcze trudniejsze. W moim wypadku dorastanie i konflikty z tatą bardzo szły ze sobą w parze.

 

Kolejna rzecz. Czego oczekiwałaś wchodząc na to forum i opisując swój problem? Ludzie słusznie tłumaczą Ci, że powinnaś odejść, a Ty z uporem maniaka go bronisz i obwiniasz siebie. Liczyłaś na to, że obcy ludzie powiedzą Ci co TY źle robisz i podali Ci receptę na naprawienie związku? Nie rizumiem. Wszystkie nasze argumenty odrzucasz, więc po co tak właściwie tu jesteś?

 

Musisz pójść do specjalisty, który pomoże Ci to wszystko przetrawić i zrozumieć. Nam, za pośrednictwem forum na pewno się to nie uda. My będziemy mówić swoje, a Ty swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna rzecz. Czego oczekiwałaś wchodząc na to forum i opisując swój problem? Ludzie słusznie tłumaczą Ci, że powinnaś odejść, a Ty z uporem maniaka go bronisz i obwiniasz siebie. Liczyłaś na to, że obcy ludzie powiedzą Ci co TY źle robisz i podali Ci receptę na naprawienie związku? Nie rizumiem. Wszystkie nasze argumenty odrzucasz, więc po co tak właściwie tu jesteś?

 

 

to nie tak , spodziewałam sie własnie takich opini , ale na innym forum bo pisałam na 2 była czesc osów która obwiniała mnie ...tu nie zdazyła sie taka ani jedna ...

Prosze zrozumcie mnie ze ja po prostu musze sie na to przygotować , zmienic myślenie wziąć sie w garść :((((

 

Ja bardzo bardzo i z całego serca dziekuje Wam za opinie i pisanie do nie co jakos pomagało mi podtrzymywało duchowo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taka-sobie, ja wiem, że Ci trudno. Ale nie możesz się obwiniać. Ja też idealna nie jestem ale przemoc fizyczna, jak i gnojenie psychiczne jest NIEDOPUSZCZALNE! Takie traktowanie Cię zniszczy, zniszczy również Twojego syna. A z biegiem czasu nie będzie lepiej, tylko gorzej.

 

Proszę, nie pozwól na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×