Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z zachowaniem dziewczyny


Rekomendowane odpowiedzi

podchodziły do mnie kobiety moich kumpli ,znajomych , czy nawet mniej znajomych i mówiły bym z nimi zatańczył .

Ja w takiej sytuacji zawsze odmawiałem ... z dwóch powodów - jestem kiepskim tancerzem , a po drugie ,najwazniejsze , widziałem w oczach partnerów tych dziewczyn zazdrość i domyslałem się , że taki taniec może być dwuznacznie przez nich odebrany .

Popadasz w skrajności. Czy naprawdę uważasz, że zwykły taniec to coś zdrożnego? A co z osobą, która przyszła na wesele sama? Ma w ogóle się nie bawić? Albo taniec z kuzynem też ma podtekst erotyczny?
widziałem w oczach partnerów tych dziewczyn zazdrość i domyslałem się , że taki taniec może być dwuznacznie przez nich odebrany
A ja myślę, że spojrzałeś na to przez pryzmat siebie i dlatego "widziałeś" tę ich zazdrość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że spojrzałeś na to przez pryzmat siebie i dlatego "widziałeś" tę ich zazdrość

dokładnie! Ty pewnie byłbyś niewierny,, aranżował dwuznaczne sytuacje i myslał o zdradzie w takiej konkretnej sytuacji. Ale to TY byś chciał wykorzystać sytuację a nie twoja dziewczyna ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona by musiała burkę nosić, siedzieć w zamknieciu i nie spoglądać na innych mężczyzn żebyś był spokojny? To Twój problem nie jej.

Koleżanko kajo123

Ja zawsze byłem o nią spokojny , rozumiesz ? Nigdy z mojej strony nie było żadnych aktów zazdrości ,co więcej , nieraz jej mówiłem , by załozyła spódnice lub mini , bo ma bardzo seksowne nogi i wielokroć widziałem jęzory na wierzchu u przechodzących facetów i nie wzbudziło to we mnie ani krzty zazdrości .Powiem więcej - byłem wtedy dumny ,ze oni mogą marzyć , ale nie maja do niej dostępu , bo jest moja , a ja jej ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty pewnie byłbyś niewierny,, arnzował dwuznaczne sytuacje i myslał o zdradzie w takiej konkretnej sytuacji. Ale to TY byś chciał wykorzystać sytuację a nie twoja dziewczyna

Nie

Ja własnie takich sytuacji , a zwłaszcza w połaczeniu z alkoholem unikam .

 

-- 11 lut 2013, 18:50 --

 

Ależ jestem ciekaw , jakie by były sugestie , gdyby zamiast Was , Panie , tę sytuacje oceniali panowie ...

Jakby zareagowali , gdyby byli w mojej skórze :smile:

 

-- 11 lut 2013, 18:55 --

 

Dlaczego Ty jej nie wierzysz ?

Nigdzie nie napisałem , że jej nie wierzę .

Ze mam rozterki , owszem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą bądźmy szczerzy... faceta, który przychodzi na sylwestra z własnym ojcem, następnie wdaje się z nim w kłótnie, po czym z łzami w oczach wywija z psem na parkiecie, nie możesz traktować poważnie. Mało realne, by ktoś taki był w stanie rozbić doniczkę, nie wspominając o związku z 1,5- rocznym stażem. Taki człowiek zasługuje jedynie na litość i osoba z minimalnymi zasobami empatii najprawdopodobniej, w takich okolicznościach ją okaże.

Podałeś świetną ilustrację z wesela:

podchodziły do mnie kobiety moich kumpli ,znajomych , czy nawet mniej znajomych i mówiły bym z nimi zatańczył .

Ja w takiej sytuacji zawsze odmawiałem ... z dwóch powodów - jestem kiepskim tancerzem , a po drugie ,najwazniejsze , widziałem w oczach partnerów tych dziewczyn zazdrość i domyslałem się , że taki taniec może być dwuznacznie przez nich odebrany .

Spróbuj sobie wyobrazić, że jedną z obecnych dziewczyn była obiektywnie nieatrakcyjna singielka. Nienachalna, skryta, wyalienowana i najwyraźniej nie bawiąca się najlepiej. Co czujesz patrząc na nią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa , że ten facet był akurat bardzo przystojny .Na sylwestra przyszedł ze swoją dziewczyną ale jakoś ją lekceważył , interesując się bardziej innymi , w tym moją . Sylwester był w domu rodziców szwagierki , a facet ten , to wujek szwagierki , brat jej mamy .Była tam ich ojciec , alkoholik , z nim się pokłócił i potem płakał .

Ma 36 lat i rozwalone małżeństwo za sobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do mojego toku myślowego. Ja widząc taką kobietę wyraziłbym żal, być może nawet podszedł bym do niej, poprosił do tańca mimo tego, że towarzyszy mi dziewczyna. Po prostu uznałbym, że w tej konkretnej sytuacji w takich okolicznościach, nie robię nic co mogło by ją urazić z osobą, która w żaden sposób nie jest w stanie chociażby wzbudzić wątpliwości o próbę "zdrady". Co z tego, że był przystojny? Kobiety według nieco innych standardów postrzegają atrakcyjność nas- na pozostałych polach facet delikatnie mówiąc się nie popisał. Wcześniej wspomniałem, że trochę to nie fair z jej strony, że nie wzięła pod uwagę Tego co możesz sobie pomyśleć, ale ma to także drugą stronę medalu... Najwyraźniej Twoja partnerka uznała- jak w przypadku wymyślonej przeze mnie wersji- że nie masz najmniejszych powodów do zazdrości. Jak uważasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marco84, jak dla mnie stanowczo przesadzasz. Był sylwester, składanie życzeń, to chyba normalne że ludzie całują się po policzkach, a nawet przytulają. Impreza była udana, wszyscy dobrze się bawili i tylko Ty szukasz dziury w całym.

Gdyby to był pryszczaty wymoczek chełpiłbyś się, że Ty masz TAKĄ dziewczynę, o której on może tylko pomarzyć, a skoro był przystojny to zżera Cię zazdrość... Nie analizuj tak tej całej sytuacji, bo nie ma czego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byłam na weselu z partnerem i była z nami koleżanka której facet w tym samym dniu grał na innym weselu to wręcz "zobligowałam" mojego żeby też z nią tańczył - bo co to za zabawa my się bawimy a ona sama za stołem :roll:

 

Pomijam fakt, że byłam kiedyś na ogromnym weselu, na ponad 200 osób i grupa naszych znajomych liczyła około 40 osób jak nie lepiej, ledwo zatańczyłam ze swoją "randką" może dwa razy przez całą noc ;) bo z masą osób nie widziałam się dawno i długo pewnie nie zobaczę - on tak samo, nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby być zazdrosną, przecież mamy siebie na co dzień - a taka impreza to świetna okazja żeby kogoś poznać, żeby pobawić się razem.

 

Być może wynika to z zaufania, stażu związku, stabilności, poczucia bezpieczeństwa - nigdy żadne z nas nie dało drugiej osobie powodu do nieufności, a nawet jeśli ktoś się tak poczuł - to trzeba było wypracować kompromis, on musiał zrozumieć, że też mam kolegów z którymi wyjdę na piwo a on koleżanki z którymi też czasem się spotyka, jesteśmy ludźmi, istotami stadnymi, potrzebujemy siebie ale też i innych - absolutnie bez podtekstów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Selenhe,tyle, że jak partner nie może znieść że druga osoba patrzy na inną osobę to znaczy, ze partner powinien się leczyć...... byłaś z kimś z w długim kilkuletnim związku?

 

Tak, niestety byłam.

Ależ ja zdaję sobie sprawę z tego, że moje spojrzenie na takie rzeczy jest hm... nieco zaburzone, co też w poście zaznaczyłam. Po prostu mój obszar komfortu psychicznego jest na razie baaardzo malutki. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze byłem o nią spokojny , rozumiesz ? Nigdy z mojej strony nie było żadnych aktów zazdrości ,co więcej , nieraz jej mówiłem , by załozyła spódnice lub mini , bo ma bardzo seksowne nogi i wielokroć widziałem jęzory na wierzchu u przechodzących facetów i nie wzbudziło to we mnie ani krzty zazdrości .Powiem więcej - byłem wtedy dumny ,ze oni mogą marzyć , ale nie maja do niej dostępu , bo jest moja , a ja jej ...

 

wiec co sie stalo ze nagle juz nie byles spokojny? Przeciez nic sie nie zmienilo w waszych wzajemnych relacjach

linka, dla mnie to normalne ale jak widac nie dla kazdego

 

i tak mi sie przypomnialo.. tydzien temu spotkalismy sie grupa na piwo w knajpie. Posiedzielismy, posmialismy sie ale ze dzien wczesniej prawie w tym samym skladzie balowalismy to czesc ( w tym ja) szybciej poczulismy sie zmeczeni. Czesc towarzystwa chciala jeszcze potanczyc ..czesc juz jechac do domu. Moj facet mial jeszcze sily na tance wiec zostawilam go w mieszanym towarzystwie a kumpel odwiozl mnie do domu. Nawet przez mysl mi nie przyszlo zeby sie zastanawiac co on tam beze mnie robi i z kim. W koncu skoro jestesmy razem to mamy wobec siebie kredyt zaufania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem wszystkich wypowiedzi, ale zakładam, że większość z nich wniosła coś wartościowego do tematu. Czytając główny post, na który składa się dany problem, moim zdaniem - Nic wielkiego się nie stało. Spoko, Twojej kobiecie mogło zrobić się jej żal i tak jak koleżanka wspomniała w poście - mógł uaktywnić się jej instynkt opiekuńczy. Zastanów się, czy byłeś naprawdę zazdrosny o tego jegomościa czy o zachowanie Twojej kobiety? a może też chciałbyś być tak samo traktowany jak ten facet przez swoją kobietę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem wszystkich wypowiedzi, ale zakładam, że większość z nich wniosła coś wartościowego do tematu. Czytając główny post, na który składa się dany problem, moim zdaniem - Nic wielkiego się nie stało. Spoko, Twojej kobiecie mogło zrobić się jej żal i tak jak koleżanka wspomniała w poście - mógł uaktywnić się jej instynkt opiekuńczy. Zastanów się, czy byłeś naprawdę zazdrosny o tego jegomościa czy o zachowanie Twojej kobiety? a może też chciałbyś być tak samo traktowany jak ten facet przez swoją kobietę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem wszystkich wypowiedzi, ale zakładam, że większość z nich wniosła coś wartościowego do tematu. Czytając główny post, na który składa się dany problem, moim zdaniem - Nic wielkiego się nie stało. Spoko, Twojej kobiecie mogło zrobić się jej żal i tak jak koleżanka wspomniała w poście - mógł uaktywnić się jej instynkt opiekuńczy. Zastanów się, czy byłeś naprawdę zazdrosny o tego jegomościa czy o zachowanie Twojej kobiety? a może też chciałbyś być tak samo traktowany jak ten facet przez swoją kobietę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się, czy byłeś naprawdę zazdrosny o tego jegomościa czy o zachowanie Twojej kobiety?

Szczerze to o to i o to .

mógł uaktywnić się jej instynkt opiekuńczy.

Tak sie składa , że moja kobieta jest bardzo opiekuńcza i troskliwa i nieraz była sytuacja , ze mówiła w stylu " ale on , ona biedny " albo " żal mi jej (jego) " .

Gdy jej zarzucam , ze ten facet sie jej spodobał , oburza się niesamowicie .

a może też chciałbyś być tak samo traktowany jak ten facet przez swoją kobietę?

nie rozumiem ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się, czy byłeś naprawdę zazdrosny o tego jegomościa czy o zachowanie Twojej kobiety?

Szczerze to o to i o to .

mógł uaktywnić się jej instynkt opiekuńczy.

Tak sie składa , że moja kobieta jest bardzo opiekuńcza i troskliwa i nieraz była sytuacja , ze mówiła w stylu " ale on , ona biedny " albo " żal mi jej (jego) " .

Gdy jej zarzucam , ze ten facet sie jej spodobał , oburza się niesamowicie .

a może też chciałbyś być tak samo traktowany jak ten facet przez swoją kobietę?

nie rozumiem ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się, czy byłeś naprawdę zazdrosny o tego jegomościa czy o zachowanie Twojej kobiety?

Szczerze to o to i o to .

mógł uaktywnić się jej instynkt opiekuńczy.

Tak sie składa , że moja kobieta jest bardzo opiekuńcza i troskliwa i nieraz była sytuacja , ze mówiła w stylu " ale on , ona biedny " albo " żal mi jej (jego) " .

Gdy jej zarzucam , ze ten facet sie jej spodobał , oburza się niesamowicie .

a może też chciałbyś być tak samo traktowany jak ten facet przez swoją kobietę?

nie rozumiem ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy też chciałbyś, aby Twoja kobieta się nad Tobą nadmiernie opiekowała, litowała się nad Tobą? Bo z głównego tematu ewidentnie widzę to, że Twoja kobieta chciała się tym typem zająć tylko dlatego, że jej było go szkoda. Podobają Ci się kobiety, które mijasz czasem na ulicy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×