Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Paula, u mojej 12 - letniej córki lekarz postawił diagnozę raka kości ramiennej, później poszczególne badania usg, tomograf komputerowy, rezonans zaczęły wykluczać tę chorobę, ale zawsze nie do końca bo w każdym badaniu było 50/50. Ostatecznym dobrym dla nas wynikiem okazała się biopsja i banie hist pat. Lekarz był pewny na 1000 procent, jak sam mówił w jego wieloletniej karierze, a młody nie jest, jeszcze nigdy nie widział zmiany rakowej (obrazowo), która to okazała się zwykłą torbielą. Jak później mi tłumaczył, konsultował to innymi onkologami i też nie byli pewni.

Moją córkę nic nie bolało, po prostu pękła jej kość podczas opierania się na ręce. Później wszystko szybko się potoczyło.

Od tego zdarzenia minęło 2 lata, córka leczy się w poradni onkologicznej, torbiel nadal jest, ale idzie ku lepszemu.

Paula daj sobie odetchnąć, musisz sobie tłumaczyć, że w przypadku raka, jest często tak, że wykrywa się go przez przypadek.

Ja mam dzisiaj usg, za godzinę dokładnie, wczoraj przepłakałam cały dzień, guzy pod pachami już są chyba wszędzie.

Dzisiaj mnie mama pyta co będę robiła fajnego na wigilię, ale co mnie obchodzi wigilia jak nie wiem, czy dożyję:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolba, proszę napisz jak po wizycie u lekarza i USG

Odnośnie nowotworu niezlosliwego kosci ja taki tez posiadam od urodzenia, wyrosla chrzestnokostne, ktore zostaly odkryte podczas rtg,dwa z nich mialam usuwane chirurgicznie, ale o to się nie martwię, bo wiem ze to nie jest nic złosliwego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paula, usg nie wykazało żadnych zmian. Uspokoiłam się bardzo, ale co z tego że na chwilę. Najpierw zaswitało mi, że może lekarz sie pomylił, ale powiedziałam, że jestem hipo.. i badał mnie długo i dokładnie. Wieczorem już bolała mnie szyja, drapalam się na całym ciele, więc wymyśliłam, że to pewnie ziarnica. Tak naprawdę wiem, że zaczęła Sie po tylu latach względnego spokoju nerwica. Staram się myśleć racjonalnie, nie chce wracać do leków, szkoda tylko, że ten strach w żołądku i na całym ciele nie odpuszcza.

A jak u Ciebie?

 

-- Wt lis 13, 2012 8:30 am --

 

Paula, usg nie wykazało żadnych zmian. Uspokoiłam się bardzo, ale co z tego że na chwilę. Najpierw zaswitało mi, że może lekarz sie pomylił, ale powiedziałam, że jestem hipo.. i badał mnie długo i dokładnie. Wieczorem już bolała mnie szyja, drapalam się na całym ciele, więc wymyśliłam, że to pewnie ziarnica. Tak naprawdę wiem, że zaczęła Sie po tylu latach względnego spokoju nerwica. Staram się myśleć racjonalnie, nie chce wracać do leków, szkoda tylko, że ten strach w żołądku i na całym ciele nie dopuszcza

A jak u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nienajlepiej, dłoń znowu w nocy mi zdrętwiała, znowu mam domysły o guzie, lub przerzutach do mózgu:((dzwoniłam nawet dzis juz na rezonans aby się umówić, ale stchórzyłam, boję się diagnozy, z tego nie byłoby już ratunku:(

Głowa też mnie pobolewa i od paru miesięcy ucho...

Mam wszystkie objawy jak na dłoni....

Co ze mnie za matka, zamiast bawić się z maluchami siedzę ryczę czytam w inecie stawiam diagnozy, a dzieci muszą zająć się zabawą same...

Jestem do d...

wiem o tym

 

Martwi mnie moja opuchlizna nogi, wiem, że na tej nodze w stawie biodrowym mam wyrośl kostną, i zastanawiam się, czy ona może naciskac tak na żyły, że noga jest ciągle spuchnięta, niezależnie od pory dnia?

 

Mam doła kompletnego, 23 listopada idę pierwszy raz w życiu do psychiatry:(((

 

Myślę,żeby znowu pojsc zrobic badania krwi typu ob czy crp, ale boję się i tak żyję w błędnym kole, nie mając żadnych planów na przyszłość zastanawiając się czy mąż będzie o mnie pamiętał jak umrę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paula, wiem co przechodzisz.

Ja zanim udałam się do pyschiatru, miałam takie akcje, że jak teraz je wspominam, to mam gęsią skórkę, jak mogłam tak nieracjonalnie mysleć.

Pierwszy mój atak, to była taka histeria, że moja cała rodzina stała na baczność w rządku i nie wiedzieli co się działo, a ja wtedy umierałam na czerniaka, siostra moja pracuje w służbie zdrowia, zapisała mnie do onkologa, a on bezczelnie rozdrapał mi ten pieprzyk do krwi, mogłaś mnie widzieć, nie przebierałam w słowach, ale wtedy to ten onkolog zalecił mi wizytę u psychiatry, tłumaczyła mi na wszystkie sposoby, że onkolodzy wiedzą, co jest zmiana rakową a co nie, szkoda tylko, że tak mało to pomagało.

Miałam już wszystkie raki, tylko on mnie przeraza.

Psychiatra to dobry pomysł, mi leki bardzo pomogły, ataki ustały całkowicie, olewałam wszystkie choroby, odżyłam.

Mam nadzieje, że u Ciebie będzie podobnie. Zobaczysz jak spokojnie można żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tez strasznie przeraża:(

Miałam już tez wszystkie raki, zaczęło się od raka jelita grubego-to był koszmar-cała moja rodzina była już przekonana, że mam tegop raka tak panikowałam,byłam wrakiem człowieka...po kolonoskopii diagnoza-homorodiy wewnętrzne...podejrzewałam już czerniaka, raka migdałków, jamy ustnej, gardła, ziarnicę....niedawno spanikowana wyczułam węzły na obojczyku...noc przepłakana, rano USG, a to były oprzyczepy mięśni....ale co się tam namacalam, bolało mnie przez trzy dni...podejrzewałam białaczkę i inne choroby, ale teraz rak kości i mózgu do mnie jnajbardziej trafiają...ta spuchnięta noga...mam wrażenie że lekarze mnie olewają..tak się boję...

ostatnio byłam u lekarza rodzinnego, to on mówi do mnie"pani weźmie się za robienie dzieci, a nie wymyślanie chorób"...takie ejst podejście lekarzy...:(

Oj, cięzko mi...ale cieszę się, że ktoś to rozumie...

 

Czy w nerwicy mogą być drętwienia dłoni, także w nocy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny mnie non stop coś boli, kuje, pulsuje oczywiście wszystko na bieżąco diagnozowane.

Ostatnio jak narobiłam paniki z zawałem, to lekarz kazał mi go iść rozchodzić do parku, a jak jednym z objawów były bolące bez przyczyny zęby, to kazał iść do dentysty, to dopiero bezczelny :mrgreen:

Cały czas mam nocne bóle w biodrze, ręce w nocy bardzo często mi drętwieją, ostatni gorzej widzę, boli mnie w potylicy, ale wiem na 1000% że to nerwica. Nie idę do lekarza, bo moja kartoteka już przebiera, powiedziałam sobie nie dam się, najwyżej zejdę z tego świata, wtedy wszystkim szczęki opadną.

Mnie bardzo pomaga mąż, ma wesołe usposobienie, żartuje zawsze ze mnie i raka i to bardzo mnie rozluźnia, twierdzi, że ma teraz trójkaty w łóżku, albo każe mi wziąć raka i idziemy na zakupy. Jak mój mąż nie będzie żartował, to znaczy, że wtedy będzie już źle. Acz kolowiek nigdy nie wyśmiewał się z mojej nerwicy i wspierał w leczeniu.

Dziewczyny, jak miałam pierwszy rzut choroby - to robiłam sobie jeden dzień bez choroby, aż w końcu tych dni było coraz więcej, ale prawdziwe uwolnienie poczułam po lekach - oczywiście nikogo nie namawiam, ale mnie bardzo pomogły. Brałam przez rok, a dostałam prawie 4 lata spokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż niechce już słuchać moich narzekań, i patrzeć na moją smutną minę...rozumiem go, po dniu cięzkiej pracy, chce mieć usmiechniętą szczęśliwą żonę, wprowadzającą pokój do rodziny...jak mu mówię o moich bólach to też się śmieje i żartuję..

Nie wie o połowie moich badań...kłótnia byłaby napewno gdyby wiedział ile w tym roku pieniędzy wydałam na lekarzy i badania...

W chwili dobrego nastroju ostatnio poszłam do dietetyczki, zapłaciłam 350 zł za dietę a teraz nie mam ochoty jej stosować, w głowie mam:po co?i tak umrę, a jak n ie to i tak rak zeżre moje kg...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez bylam u dietetyczki ale niestety ja naleze do osob ktore poprawiaja sobie humor czyms slodkim:/ myslicie ze powinnam sie martwic moja chrypka i kaszlem... zaczyna mnie tez bolec gardlo:((

 

-- 13 lis 2012, 19:14 --

 

no i z glupoty weszlam na strone o raku nosogardła... i żałuję...:((( jutro wizyta u laryngologa, myslicie ze jak bedzie cos nie tak to to zobaczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napewno zobaczy, rakiem nosogardła w Twoim przypadku nieprzejmowałabym się tzn czytałam na forum onkologicznym wypowiedzi osób chorych na ten nowowtwór, objawiało się to u nich ZAWSZE guzem na szyi...

 

Ja też się martwię, w tym roku byłam u laryngologa 4 razy:(

Ostatni to mi nawet w ucho nie spojrzał...Gdyby było coś nie tak laryngolog to napewno zobaczy, myślę że masz wykłą infekcję, podrażnienie gardła.

Ja już też wymiękam psychicznie, myśli o raku mózgu lub przerzutach mnie wykańczają plus rak kości w nodze, bo boli mnie ta noga:(

Ah, zazdroszczę osobom luzacko podchodzącym do swojego zdrowia....ja tak nie potrafię....

 

Zadaję sobie pytanie:dlaczego ja mam być lepsza tzn zdrowa, od ludzi tak ciężko chorujących na raka....

 

Wiem, marnuję dni swojego życia, nic nie planuję, nie mam żadnych celów:(Przykre, prawda?

 

-- 13 lis 2012, 18:33 --

 

Niestety te nerwy i stresy działają na mnie, że jem wszystko, jestem objedzona do granic możliwości i jem dalej.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ha, a teraz sie posmiejecie, poszlam dzis rano do rodzinnego po skierowanie na badania krwi na tarczyce, bo nie chce placic za nie 60 zlotych skoro moge to zrobic na kase, no i poprosilam ja - przy okazji - zeby mnie obsluchała bo kaszle i boli mnie gardło mam tez chrypke itp itd, zaczelam jej opowiadac ze nie wiem na co sie leczyc czy na refluks, czy na alergie, bo nikt nie wie z czego tak naprawde ta chrypka, ze mam zatkane zatoki i tak jej opowiadam moja historie, zapisala mi jakies tabletki i cos do psikania na gardlo, stwierdzila ze nie slyszy zadnych szmerów i poszłam - BEZ TEGO PO CO PRZYSZLAM! bez skierowania na badania, przypomniałam sobie jadac do pracy! :szukam::lol:

 

-- 14 lis 2012, 11:43 --

 

na 15.30 zmierzam do laryngologa, trzymajcie kciuki... mam nadzieje ze w koncu ktos mi powie co mam leczyc, jakie badania robic, bo tak wszystko na raz to sie nie da :cry: a mam wrazenie ze wszyscy juz mnie ignoruja... a najgorsze jest to, ze wyczytalam w internecie ze wlasnie rak jamy ustnej czy nosogardła nie daje wyraznych objawow na poczatku ale np takie jak chrypka, niezyt nosa itp:(((

 

-- 14 lis 2012, 11:57 --

 

Zadaję sobie pytanie:dlaczego ja mam być lepsza tzn zdrowa, od ludzi tak ciężko chorujących na raka....

 

mam podobnie... jak mi ktos mowi ze jestem za mloda na raka gardła czy płuc czy czegokolwiek to mam ochote go wysmiac i dac namiary na szpital onkologiczny niech idzie i popatrzy w jakim wieku ludzie (dzieci! ) choruja na przerozne nowotwory... ja nie utozsamaiam sie z - to mnie nie dotyczy - bo tego nigdy sie nie wie, mam tylko nadzieje ze nie. Po przeczytaniu paru blogów ludzi od 20 - 40 lat, młodych w różnych etapach życia, którzy w najmniej oczekiwanym momencie dowiedzieli się ze maja raka ( np. dziewczyna bedac na wakacjach za granica, opalajac sie i smarujac olejkiem wyczuła guza - po powrocie okazalo sie ze to rak) zdaje sobie sprawe, że nikt z nas nie wie co nas czeka, ze szczescie i sielanka nie trwa wiecznie, ze rak atakuje kazdego od dziecka do starosci, czy ktos pali czy nie, czy ktos jest otyly czy nie i czy ktos je tlusto czy je tylko marchewke.. kazdego! naukowcy nie doszli niestety do tego kto napewno zachoruje a kto nie... więc zadaje sobie też czasem pytanie - a dlaczego właśnie mam mieć lepiej? ale patrzac z drugiej strony jest wiecej osob zdrowych niz chorych... wiec może wypada zadac pytanie, czemu mialabym mieć gorzej? no ale niestety na te pytania nie ma odpowiedzi, ktos ma plany odnosnie nas i my tego nie zmienimy. Prawde mówiąc wyrażam jednak nadzieje że dożyje starości w zdrowiu:) a co rano warto przed lustrem wypowiadac pewna mantre - mam zdrowe ciało i umysł:) podobno pomaga po jakims czasie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, podziwiam Was, jak ja przeczytałabym jakąś historię z rakiem w tle miałabym jazdę niesamowitą.

Ja nie oglądam żadnych seriali medycznych (po jednym takim zdiagnozowałam sobie raka sromu), żadnych audycji, no kompletnie nic co jest związane z rakiem, jak tylko przez przypadek usłyszę, to zaraz główka pracuje, że to pewnie znak, że jestem własnie na ten nowotwór chora.

Sama nie wiem jak dałam radę wytrwać przy mojej córce wtedy. Pamiętam, że moja córa na oddział była przyjmowana razem z pewną dziewczynką w jej wieku i po dwu tygodniach badań spotkałyśmy się z nią i jej mamą w windzie, tyle tylko, że ta dziewczynka jechała na pierwszą chemię a my do domu.

Ech, czy to zapisane czy nie, dzieciaki nie powinny chorować. Czasem tak sobie myślę, jakby spokojniej się żyło, gdyby rak był w 100% wyleczalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć .Dołączam do grona hipochondryków.Generalnie o stan zdrowia swój i swoich bliskich martwię się cały czas.Jednak czasami pojawią się takie "rzuty" , ze mam kilka dni wycięte z życia. Boją się nie tylko o siebie i nie tylko sobie wymyślam choroby , także swoim dzieciom i mężowi.Na co chorowałam już? Oczywiście diagnozy postawione na podstawie internetu i książek medycznych .No więc tak , miała już raka mózgu , raka oka, białaczkę , chłoniaka, raka piersi , raka żołądka , wątroby , jelit , odbytu , macicy , jajnika , czerniaka , nosa , zatok , kości , tarczycy, teraz jestem na etapie raka płuc poza rakiem oczywiście miałam jeszcze AIDS cały czas wydaje mi się , ze mogę go mieć (chociaż nie jestem w grupie ryzyka), stwardnienie rozsiane , reumatoidalne zapalenie stawów, chorobę wiencową, wypadające dyski i teraz najlepsze WYPADAJĄCĄ POCHWĘ hahahah sama się z tego śmieję , z tego co moja psycha robi z mojego życia.Trafiłam na internistą , ktory po krotkiej rozmowie , stwierdził , że mam nerwice , bo ciagłe drętwieje mi ręka , mam skoki ciśnienia.Zatyka mnie w klacie , jakbym miala miec odruch kaszlu biorę teraz wykrztuśne , cos tam schodzi ale tak , że wcale , no wiec wkręcilam sobie raka płuc , mam skierowanie na RTG, bo poszłam do drugiej lekarki i mi dała, ale boje sie zrobic to przeswietlenie bo za tydzien mam zabieg w znieczuleniu ogolnym, bede miałą usuwaną torbiel w zatoce szczekowej i boje się , ze okaże się , że mam raka i nie bede mogla szybko pojechac do onkologa z tym RTG płuc i że będę tam w szpitalu leżała i myslała , co to moze byc.Ten internista powiedział mi , że kiedyś miała na spółkę gabinet ze swoim przyjacielem psychologiem i interesował się tą tematyką i ,że nie zdają sobie sprawy jak organizm potrafi reagować na to co w głowie siedzi.Postanowiłam wziąć się w garść ,jest trudno bo jak lęk mija na chwilę to boję się, że zaraz znowu zacznę się bać.Zapisałam się do psychiatry wizyta dopiero w lutym , teraz chce spotkać się z psychologiem.Boję się, że zwariuję, już szukam u siebie początków schizofrenii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich :smile:

Juz od kilku lat doszukuje sie u siebie wszystkich najgorszych chorób :( kiedys byłam nawet u psychologa pomogło na kilka lat teraz znów sie zaczeło :( tylko nie wiem czy ja jestem zdrowa czy moze jednak te objawy co mam moga swiadczyc o jakies chorobie :?::?::?: . Przez kilka lat wszystko było wporzadku co prawda nie do konca bo ja cos mi dolegało przychodziły do mnie jakies czarne mysli ale szybko je odganiałam i zyłam dalej i było ok :great: 11 miesiecy temu urodziłam synka, i w jakims stopniu te moje leki o zdrowie swoje przelałam na niego. Martwiłam sie kazda krostka kazdym katarkiem z byle czym latałam do lekarza :/ w pazdzierniku robiłam kontrolne usg piersi wyszła mi mała zmiana lagodna, oczywiscie dla mnie był to konec swiata pewnie rak piersi myslałam. Za dwa tygodnie zrobiłam nastepne usg u innego lekarza lekarz stwierdził ze nie widzi tu zadnych zmian, a to co było wczesniej to pewnie jakis zastoj pokarmu. ok dałam sobie spokoj. pozniej "wymacałam" sobie powiekszone wezły chłonne pod pacha oczywiscie musiło byc cos strasznego wspomagajac sie dr. google zaczełam myslec o chłonniaku gdyz od 5 lat mam powieksozne wezły chłonne na szyji (lekarz stwierdził ze poprostu mam takie wezły i juz do tego od 4 lat rosną mi ósemki) oczywiscie pobiegłam do lekarza po zbadniu tych wezłow stwierdził ze nie mam sie czym martwic sa one wielkosci zielonego groszku mam sie wogole tym nie martwic i nie martwiłam sie az do dnia nastepnego znowu zaczeła szukac jakies ciężkiej choroby. Zrobiłam badnie krwi Mof. i OB wszystko w normie. oczywiscie czytałam w necie o róznych chorobach miałam sedzenie skory bole miedzy łopatkami bole brzucha takie ja sa przy chłonniaku do tego pobolewaja mnie pachy wiec to pewnie moje wezły oczywiscie ktore macam sirednio co dwa dni (lekarz mi powiedział ze od samego dotykania moga sie powiekrzyc) teraz boli mnie prawa noga w3 roznych miejscach, raz piszczel raz udo to kolano raz ten bol jest kujacy raz sciskajacy raz takie dretwienie i to samo mam z prawa reka do tego bol łopatki biodra czasami tez prawego (dodam ze ma lewostronna skolizoe zdiagnozowana kupe lat temu i nie leczona) tearz wmaiam sobie raka kosci.nie weim czy to moze byc z tym powiazane jak szukałąm czegos o chłonniaku natknełam sie na post gdzie ktos napisałm ze bolała go noga i zdiagnozowano u niego rak kosci. dodam ze wczesniej pobolewałą mnie ta noga ale po pzreczytaniu tego artykułu za pare dni jak mnie zabolała to od razu sobie o tym pomyslałam :( nie była z ta noga u lekarz bo pewnie jak pojde oleje mnie i tyle. czy ja powinnam isc do psychologa czy do psychiatry. rodzina maz mowia nic ci nie jest nie mysl o tym ale ja nie moge ciagle o tym mysle i boje sie ze nei zdaze wychowac synka ... :( :( :( co mam zrobic ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autro, myślę, że dla świętego spokoju powinnaś się przebadać, a później udać się do psychiatry ewentualnie psychologa jeśli Ci pomaga.

Ja mam zaś lepsze dni, odgoniłam raka, nie siedzę i nie zamartwiam się, ale bolące biodro działa na moją podświadomość i jestem niby spokojna a jednak...

Analizując ostatnio historię chorobową mojej rodziny, doszłam do wniosku, że mam to po babce, ona też wiecznie umierała, a wszystkich przeżyła, tzn umarła ostatnio, ale ze starości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pójde poprostu do przychodni i mojej Pani doktor powiem o wszystkim przyzna sie do tych moich wszystkich obaw i zobaczymy co ona na to ... mam juz dosc mecze sie strasznie ... do tego doszedł teraz jeszcze ból poslatka od lat cierpie na zaparcia wiec juz sobie motuje raka jelita ... odezwe sie po wizycie u lekarza ...

 

-- 15 lis 2012, 17:02 --

 

Mam jeszcze jedno pytanie czy uwazacie ze powinnam szczeze porozmawiac z internista ?? tzn powiedziec jej ze podejrzewam u siebie tyle chorób ?? czy lepiej powiedziec ze boli mnie to tamto tu mam powiekszne itp. ?? wydaje mi sie ze lepiej na tym wyjde jak szczerze porozmawiam o tym wszystkim .... juz sama nie wiem ... ehhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przyznaję się do choroby, nigdy jej nie ukrywam, przez to widzę, że lekarze traktują mnie poważniej i staranniej badają (przynajmniej na moje oko).

Poza tym nie ma się czego wstydzić, choroba jak choroba. Sami jej sobie nie wybraliśmy.

Wiem jak ciężko jest walczyć z lękiem, ale trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autro ja też potwornie boję się o swoje dzieci , też wymyślam im choroby, jestem totalną panikarą pod tym względem, boję się cieszyć życiem , że choroba moja lub kogoś bliskiego zwłaszcza moich dzieci przerwie mi moje szczęście.Staram się walczyć z tym ale to jest silniejsze.Moja siostra też hipochondryczka bierze jakieś tabletki i nie ma napadów lęków i przekonuje mnie , że moje czasowe nastawianie się , że mi się uda wyjśc z tego bez lekarstw tylko oswajając swój lęk, który jest wymysłem moje umysłu nic nie da.Dobijające jest to.Dziś odebrałąm RTG klatki , nie mam raka płuc , kolejny wykluczony.Zaraz mi sie poprawił humor ale mój lęk przerzucony został zaraz na dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Antosia ja jak sie nie zamartwiam o swoje zdrowie to o dziecka i tak wkółko. Nie wiem juz sama czy ja sobie wymyślam ten ból czy rzeczywiscie cos mi jest. Teraz oczywiscie tez sie zamartwiam boli mnie noga reka a ja mysle ze to rak. Czy mozna sobie uroic ból ?? pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem , że wmówić, sobie można wszystko.Mi minął kasze jak odebrałam wynik RTG.Gdzieś wyczytałam, że jakiś psycholog był świadkiem , jak kobieta oblała się zimną herbatą jednak panikowała jakby to był wrzątek, okazało się , że na skórze gdzie herbata została wylana były czerwone ślady jakby faktycznie oblała się wrzątkiem, wiem , że psychika potrafi wiele

Najgorsze , że ja wiele czytam na temat mojego stanu hipochondrycznego powoli zaczynam go rozumieć , znajdują wiele przyczyn z czego to mogłoby wynikać.A Wy poszukujecie u siebie tych przyczyn, analizujecie swój lęk, staracie się go oswoić????

Najbardziej wkurza mnie reakcja otoczenia , na napady lęku czy hipochondrii , hasła , przestań tak myśleć, myśl pozytywnie , jeszcze wykraczesz, idź pobiegaj przejdzie Ci wprawiają mnie w jeszcze większy dół.Myślę , że faktycznie jestem jakaś nienormalna , że nie cieszę się z niczego , tylko tak codziennie umieram sobie za życia.Teraz jakoś instynktownie czuję , że muszę o tym mówić, że jestem chora na hipochondrię przestać się tego wstydzić bo , żeby ją pokonać muszę się z nią oswoić i przestać udawać, że jest ok.Tak sobie myślę , że te "dobre rady" są trochę śmieszne dla mnie , bo ja nie powiem , przecież komuś z mega bólem zęba :przestań myśleć o bólu , może Cie boli ale ten ból jest mniejszy niż się wydaje , idz sobie pobiegają , nie użalaj się :lol::lol::lol::lol: .Ciebie boli ząb a mnie pieprzona dusza więc spadaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja odebrałam wczoraj wyniki morfologii i OB i ku mojemu zaskoczeniu ujrzałam OB 17 i WBC 10.2 a norma jest do 10. Pierwsza myśl - rak. Ale starałam się nie panikować jednak Przypomniałam sobie jak w lipcu kiedy miałam na tapecie zz wyczytałam na forum ziarniaki w historiach osob, które zachorowały że bardzo dużo zaczęło się właśnie od wyników OB, które wskazywały od 18 do hohoho... no i wiadomo jak moja psychika mi odpowiedziała na to wspomnienie:(( zaraz pobiegłam do rodzinnego, który stwierdził iż nie mam się czym, przejmować, że podobno norma u kobiet jest do 20, a kazde laboratorium ma swoje normy,a WBC jest tak nieznacznie powiekszone, że praktycznie też jest w normie. I co mam jej wierzyć? Czy szukać dalej? Dodam iż po wizycie u laryngologa mam stwierdzony nieżyt górnych dróg oddechowych - prawdopodobnie od alergii ( i oby od alergii ). cały czas myśle o moim OB:( dlaczego 17? w lipcu tego roku miałam 12:((a teraz 17?!:((( przecież tak się nie da życ, myśląc cały czas o wynikach, badaniach, tym, że mi coś jest..można ześwirować:(( ja już nawet w domu nie powiedziałam o wynikach bo zaś by się zaczęło, że znowu zaczynam czytać głupoty i gonić po lekarzach i szukać :why:

 

-- 16 lis 2012, 10:42 --

 

wyczytałam też gdzieś, że jak się ma alergioe to WBC powinno być zaniżone, więc co ja mam myśleć?:(((a jak mi coś jest innego niż alergia:(?:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×