Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)


Rekomendowane odpowiedzi

secretladykkk, zaluje ze tak pozno sie zdecydowalam.. mlodosc mi ucxiekla

 

Ale z drugiej strony gdybyś wcześniej się rozstała z mężem to może Twoje życie ułożyłoby się inaczej i nie byłabyś tak szczęśliwa, jak teraz.

 

Ja z moim toksycznym facetem zmarnowałam tylko 4 lata, ale czasem sobie wyrzucam, że nie zostawiłam go po 1,5 roku, kiedy mieliśmy pierwsze zakusy, żeby się rozstać. Ale wtedy byłabym teraz w zupełnie innym miejscu w życiu niż jestem. Może lepszym, może gorszym, ale mogłabym w ogóle nie poznać mojego obecnego faceta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale z drugiej strony gdybyś wcześniej się rozstała z mężem to może Twoje życie ułożyłoby się inaczej i nie byłabyś tak szczęśliwa, jak teraz.

wiesz L.E., musze Ci przyznac racje... musialam dojrzec do tego jako kobieta. Wczesniej pewnie wpakowalabym sie znowu w jakis toksyczny zwiazek nieswiadoma swoich skrzywien. Teraz bylo mi latwiej chociazby ze wzgledow finansowych bo jestem samowystarczalna. No i jestem duzo madrzejsza niz np., 15 lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z moim toksycznym facetem zmarnowałam tylko 4 lata, ale czasem sobie wyrzucam, że nie zostawiłam go po 1,5 roku, kiedy mieliśmy pierwsze zakusy, żeby się rozstać. Ale wtedy byłabym teraz w zupełnie innym miejscu w życiu niż jestem. Może lepszym, może gorszym, ale mogłabym w ogóle nie poznać mojego obecnego faceta.

Kasiu, nie odbieraj tego w kategoriach marnotrawstwa 4 lat. Na tamten moment inaczej nie potrafiłaś, a te 4 lata dały Ci świadomość i doświadczenie, które wykorzystujesz teraz. Więc nauka nie poszła w las. Niczego nie żałuj.

A życie to ruletka, nigdy nie wiadomo z jakimi sytuacjami będziemy się borykać. Ważne, żeby dawać radę przeciwnościom i cieszyć się z sukcesów.

Czyż nie?

secretladykkk, zaluje ze tak pozno sie zdecydowalam.. mlodosc mi ucxiekla

Nie żałuj Kaju, lepiej późno niż wcale. Widocznie tyle czasu potrzebowałaś, żeby to zrozumieć. Niektórzy brną w nieświadomości i ciągną te całe gówno do końca życia. Tobie się udało. I z tego powinnaś się cieszyć.

Młoda jesteś, zgrabna,inteligentna, masz córkę, partnera, jesteś niezależna finansowo i sobie radzisz.

Czego tu więcej chcieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, żyję w szczęśliwym związku małżeńskim /i z moją nerwicą lękową/ od 13 lat.

Jednak oboje jesteśmy dość mocno poobijani przez życie, doświadczeni, mamy za sobie nieudane związki. To paradoksalnie jest atutem w naszych relacjach, wiemy o co chodzi i co jest ważne w związku, ale przede wszystkim połączyła nas przyjaźń, szacunek i uczucie prawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, w sumie pewnie dzięki temu, jak było bardziej doceniam to, co mam teraz.

Ogólnie to ten związek nie był aż tak traumatyczny, jak niektóre tu opisywane, ale facet mnie strasznie krytykował i umniejszał moją wartość.

Zawsze czułam się zła i na siłę starałam się wpasować jednocześnie w jego i swój wzorzec ideału, w skutek czego byłam wiecznie niezadowolona.

Zwłaszcza, że on miał bardzo sprzeczne poglądy na temat tego, jaka powinna być jego partnerka.

 

secretladykkk, ja aktualnie wychodzę z nerwicy i jestem we w miarę zdrowym związku, jeśli o to Ci chodzi.

Z drugiej strony nie jest to niestety żadna moja zasługa. Chodzi mi o to, że byłam tak zdesperowana, żeby nie być sama, że byłam gotowa związać się z pierwszym w miarę pasującym do mnie facetem na jakiego trafię. Obecnie bym tak nie robiła. Na szczęście miałam szczęście i dobrze trafiłam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, wiem :great:

I był strasznym dzieciakiem, mimo, że starszy ode mnie.

On miał coś takiego, że leciał na kobiety bezbronne, niezaradne, bo chciał być ich rycerzem na białym koniu (i w sumie to ja właśnie taka byłam, gdy zaczęliśmy się spotykać), a do stałego związku chciał kogoś mega zaradnego i niezależnego. Ja zawsze byłam gdzieś po środku, więc ani nie byłam bezbronnym obiektem uwielbienia ani wartościowym partnerem...

Obecnie od dwóch lat spotyka się ze straszliwie niezaradną życiowo dziewczyną i widać to go stale do niej ciągnie. Obecnie jednak wygląda na to, że dziewczyna się trochę ogarnie. Pewnie wtedy przestanie go interesować...

 

-- 21 paź 2012, 20:52 --

 

Przypomniało mi się jeszcze coś...

Kiedy mnie chciał zostawić starałam się ratować związek, w końcu 4 lata to jednak dosyć długo...

Ściągnęłam nam nawet "mediatora", żeby pomógł nam porozmawiać.

Jedną z rzeczy, które usłyszałam w tej rozmowie było: "I co? Mam być z Tobą dlatego, że się leczysz?"

Grrrrr....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od pewnego czasu czuję w sobie lęk i niepokój. przeżyłam dwa bardzo paskudne, toksyczne związki. od ponad roku jestem sama i dobrze mi z tym. jednak nie chcę być sama przez całe życie. moja sytuacja jest ogromnie skomplikowana a do tego doszedł lęk przed tworzeniem jakichkolwiek relacji z mężczyznami. nie chcę żyć samotnie a tym bardziej - w lęku. czy macie pomysł, jak się z tym uporać? nigdy nie miałam trudności w nawiązywaniu znajomości z mężczyznami. Tymczasem obecnie jestem bardzo wycofana, czuję mętlik w głowie, gdy rozmawiam z jakimś chłopakiem, powoduje to panikę, chęć ucieczki, schowania się. potęguje się to oczywiście, gdy chłopak jest dla mnie miły... no przecież nie wszyscy są patogenami! nigdy nie oceniałam ludzi, nie posiadam takiej umiejętności (i to też mnie zgubiło). nie sądzę, abym nabyła tej umiejętności. a przynajmniej - w zdrowych granicach (a więc jeśli już to robię - to poprzez pryzmat uprzedzeń i strachu!). nie chcę tak żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., jednak z tego co napisalas, wg mnie nie do konca sie uwolnilas z dawnego zwiazku, skoro "sledzisz co robi byly". Jedyne wyjscie to calkowite calkowite odciecie sie.

2Proof, u mnie bylo podobnie, z tym, ze moj mąż b dlugo o mnie zabiegal. I to spowodowalo, ze kiedy go coraz bardziej poznawalam, podobalo mi sie to co widze:) , jakie ma wartosci. Bylam juz przygotowana na samotne zycie, bez facetow, a jednak jego cierpliwosc i milosc do mnie spowodowala, ze uwierzylam na nowo facetowi. Nie ma recepty na ani spotkanego faceta, ani na zwiazek. Wg mnie to musi byc "ta chwila i ten moment" dla dwojga ludzi, kiedy zaiskrzy. Czasami trzeba lat, czasami mc-y, ale na pewno warto uwaznie patrzec na te druga osobe i dobrze ją poznac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie, brak mi cierpliwości. chyba mam problem z wchodzeniem w kompromisy. fakt, mam sporo na głowie i mało czasu dla siebie a co dopiero dla niego... i to całe poznawanie siebie trochę mnie zniechęca. jestem zmęczona opowiadaniem o sobie, staraniem się aby ktoś zrozumiał dlaczego tak a nie inaczej dzieje się w moim życiu. fakt, on tego ode mnie nie oczekuje ale rodzi to konflikt w rzeczywistym życiu, np. dzisiaj wracając z pracy zajechał do mnie a ja się wkurzyłam, bo miałam inne plany i inne ważne rzeczy do zrobienia. i chociaż mógłby mi pomóc wcale nie chciałam aby mi pomagał. coś ze mną nie teges...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

np. dzisiaj wracając z pracy zajechał do mnie a ja się wkurzyłam, bo miałam inne plany i inne ważne rzeczy do zrobienia. i chociaż mógłby mi pomóc wcale nie chciałam aby mi pomagał. coś ze mną nie teges...

No to ze mna tez cos nie teges bo nie znosze kiedy ktos burzy mi porzadek dnia i niewazne ze to mila niespodzianka...nienawidze niespodzianek. Moj mezczyzna juz sie nauczyl nie wpadac bez uprzedzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toksyczny związek to jest naprawdę niezła mordęga. Lepiej już być samemu i mieć spokój, niż tkwić w takiej męczarni. Szkoda tylko, że niektóre kobiety w tajemnicy tkwią w takich związkach i nie ujawniają tego na światło dzienne, dlatego nikt z ich rodziny i znajomych o tym nie wie. A one milczą ze strachu, ze wstydu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to zależy, jakie są sytuacje w związkach? Jak ktoś bliski wyrządził komuś ogromną krzywdę i tego nie da się wybaczyć, to ja się nie dziwię takim ludziom, że oni są wykończeni. Ja np.nie mam nikogo, jestem sam, ale gdybym miał być w takim "toksycznym związku", to podziękowałbym bardzo. Ale jest mi bardzo przykro z tego powodu, że nie mam nikogo, a inne dziewczyny mają to gdzieś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to zależy, jakie są sytuacje w związkach? Jak ktoś bliski wyrządził komuś ogromną krzywdę i tego nie da się wybaczyć, to ja się nie dziwię takim ludziom, że oni są wykończeni. Ja np.nie mam nikogo, jestem sam, ale gdybym miał być w takim "toksycznym związku", to podziękowałbym bardzo. Ale jest mi bardzo przykro z tego powodu, że nie mam nikogo, a inne dziewczyny mają to gdzieś.

Aby być z kimś trzeba umiec stworzyć odpowiednią realcje z drugim człowiekiem..dlaczego winisz dziewczyny,że mają to gdzieś?Postaraj się o to aby nie miały.Związek dwojga ludzi to interakcja pomyslałeś o tym,że to może ty też coś robisz nie tak,że ciagle jesteś i czujesz się samotny?

Masz wpływ na swoje zycie na jego jakość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, jest u Ciebie zameldowany ? jeśli nie, możesz go w każdej chwili wyrzucić. Wiem, że to trudne, on będzie Ciebie lekceważył tak jak do tej pory... spróbuj pogadac z nim spokojnie, nie dac sie sprowokowac do wybuchów emocji. Poproś go do stołu i powiedz, co Ci leży na serduchu. Żadnych negocjacji, zakomunikuj mu tylko swoje zdanie. I żeby sie wyprowadził - tu jakis sensowny termin, w ciągu 2 dni. Jeśli tego nie zrobi, wystaw mu walizke za drzwi, zmień zamki. Inaczej on będzie sie szarogęsił w Twoim domu, to absurd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×