Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oswajam się z moją Nerwica


JM28

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

Mam 28 lat. Tydzień temu po mekach i walkach że sobą i światem dowiedziałam się co mi jest i nawet chwilowo mi ułożyło. Psycholog nazwała to Nerwica i stanami depresyjnymi (które pewnie wynikają z niskiej samooceny i nieokreślonych lęków, a może określonych? Czekam na terapie..)

Zawsze byłam wrażliwa, krytyczna wobec siebie, ale oprócz tego jeste

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... Oprócz tego jestem inteligentna atrakcyjna. Tak odbiera mnie świat. Ja też o sobie potrafię myśleć dobrze. Mam syndrom DDA, trudne relacje z ojcem wpłynęły na mnie. Nie był totalnym pijakiem, ale zapijal nerwy piwem czasem czymś mocniejszym. Złościl mnie i irytowal, prowokowalam go często do złości żeby pokazać światu i mamie: patrz jak on nad sobą nie panuje! Nieświadomie to robiłam. 7 lat temu wpadł w depresję, rok później odebrał sobie życie. Złość, żal, smutek, wstyd ale też.. Ulga? Mimo że tęsknię i współczuję mu tych cierpień. Moje nerwy zawsze były widoczne, ale wyjątkowo jak wchodzę w nowe związki, albo dzieje się tak w nowym miejscu u pracy. Kilka razy to zignorowalam, jakoś przeszło. Ale teraz zaczęłam nowy związek, cudowny, mądry, pełen namiętności. Tyle że na odległość. Spędziliśmy cudowne chwilę, zdecydowałam się jechać tam bo przecież chce ruszyć z miejsca i poza rodzina nic nie tu nie trzyma. Miesiąc przed wylotem na który bardzo czekałam, obudził mnie nocny lek, strach, pot. W dzien panika, płacz, Meczarnia, pulsuje krew w nadgarstkach. Wyznałam mu to że nie wiem co się dzieje, zrozumiał wstępnie. Przyleciał. Bałam się spotkania chciałam odwołać uciec, żeby nie przeżywać nie histeryzowac. Bliscyi pomogli się z tym zmierzyć. Spędziliśmy cudowne chwile, na rozmowach ale też pełne namiętności. Było normalnie. Starałam się nie popadać w euforię żeby nie cierpieć potem. Czułam się spokojna, spełniona nawet z myślą że zaraz wyjedzie. Rozmawialiśmy, wie wszystko. Lekarz nazwał to Nerwica i stanami depresyjnymi, ulżyło mi ze w końcu wiem co to. On zrozumiał, chociaż to trudne, jego mama ma tez nie podobne problemy i może dlatego jest wyrozumiały. Pożegnaliśmy się, zostając w kontakcie, w planach następne spotkanie za miesiąc. A ja co? To samo! Lęk, strach, kiepski sen.. Rozmawialiśmy dziś rano, uspokoił mnie ale powiedział że jeśli mnie to kosztuje tyle nerwów to może powinien się odsunąć, żeby mi tego nie dostarczać. Być może ma rację ale co tego? PRZECIEZ JA CZUJĘ, TĘSKNIĘ, PRAGNĘ, CIERPIĘ, NIE WYMAZE TEGO Z GLOWY, NIE O TO CHODZI. Chcę być szczęśliwa! W najprostszym tego słowa znaczeniu. Jak mam żyć,sobie sama to szczęście odebrać, to uczucie ? Po to żeby czuć się lepiej ze sobą? Mama i siostra mają dość hustawek, widzę że się też odsunely.. Bo się martwią. Za miesiąc idę na konsultacje do centrum leczenia nerwic ul. LENARTOWICZA Kraków, ale terapia pewnie na wiosnę. A ja chcę już coś robić, działać, rozmawiać o tym wszystkim. Już dość tego miotania się. Szkoda mi życia. Zwłaszcza że jak lęk dopada to czarne myśli wygrywają i odbierają chęci. Może forum będzie jakimś wsparciem.

JM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj JM28!

 

Cieszę się, że masz w sobie dużo sił i motywacji, by zmierzyć się ze swoimi problemami. Trzymam za Ciebie kciuki! Oczywiście forum nie rozwiąże Twoich trudności, ale może być nieocenionym wsparciem. Nie napiszemy "złotej recepty", jak wygrać z nerwicą, czy jak opanować swoje lęki, ale na pewno znajdziesz tutaj wiele wskazówek...

 

Rozmawialiśmy dziś rano, uspokoił mnie ale powiedział że jeśli mnie to kosztuje tyle nerwów to może powinien się odsunąć, żeby mi tego nie dostarczać. Być może ma rację ale co tego?

 

Myślę, że nie ma racji. Bo, ileż można uciekać? Tak naprawdę nerwica to nieuzasadniony lęk - lęk przed porażką, przed tym, że się nie uda, że ktoś mnie zostawi, odejdzie, więc po co ryzykować? Może lepiej zrezygnować na wstępie? Myśląc w ten sposób, musiałabyś rezygnować po kolei z wszystkiego. Bo lęk podpowiada, żeby się wycofać, odpuścić. Ja proponuję jednak, byś zmierzyła się ze swoimi lękami i mimo że czasem jest ciężko, boisz się, choć niejednokrotnie nawet może nie wiesz, czego tak naprawdę się boisz, to jeśli zależy Ci na tym związku, nie rezygnuj. Ten związek paradoksalnie może mieć na Ciebie terapeutyczny wpływ i dodać Ci sił do walki z Twoimi lękami. ;) Pomyśl o tym. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×