Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie potrafię sobie z tym poradzić.


Loku

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Tydzień temu dowiedziałam się przez przypadek o czymś, co wydarzyło się rok temu. Mieliśmy poważny kryzys z partnerem, związek się rozleciał, zerwaliśmy. Nadal mieszkaliśmy razem, ja wyjechałam na 3 tygodnie do rodziny i po powrocie miałam się wyprowadzić. Ja podczas tego pobytu miałam jeszcze cichą nadzieję, że uda się coś naprawić (konkretnego powodu zerwania nie było, ciągłe kłótnie, brak porozumienia, wyniszczenie z obu stron). On w tym czasie zaczął bardzo dużo pić i chodzić od baru do baru do białego rana, z relacji kolegi wiem, że płakał nad naszym związkiem, był załamany. Ja wyprowadziłam się, mieszkaliśmy parę miesięcy oddzielnie, po czym wróciliśmy do siebie żeby zacząć wszystko od nowa, tak jest do dzisiaj.

 

Do czego zmierzam. Tydzień temu dowiedziałam się, że podczas tych 3 tygodni on poznał jakieś panny pod barem, poszedł do nich na piwo i całował się z jedną z nich. Do niczego więcej nie doszło. A ja nie umiem sobie z tym poradzić. Od tygodnia wyobrażam sobie to i płaczę. Boli mnie że nic mi o tym nie powiedział. Boli mnie to, co się stało. Zaczynam wątpić w to, czy mu tak wtedy na mnie zależało. Mam obsesję na tym punkcie. On się zaczyna wkurzać, uważa że to przeszłość i że teraz przesadzam i niszczę to, co odbudowaliśmy. A ja nocami przywołuję sobie ten obraz o pytam "jak on mógł"... Co mam zrobić? Jak sobie z tym poradzić?

 

Z góry dziękuję za jakiekolwiek rady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boli mnie że nic mi o tym nie powiedział.

A jaki cel miałoby powiedzenie tego Tobie?

 

Zaczynam wątpić w to, czy mu tak wtedy na mnie zależało.

A czy to jest aż takie ważne? Ważne czy teraz mu zależy.

 

-- 10 cze 2012, 12:25 --

 

Mam obsesję na tym punkcie.

Więc problem nie jest między wami ale wyłącznie w Tobie.

 

-- 10 cze 2012, 12:25 --

 

On się zaczyna wkurzać, uważa że to przeszłość i że teraz przesadzam i niszczę to, co odbudowaliśmy.

Uważam że ma rację.

 

-- 10 cze 2012, 12:26 --

 

Co mam zrobić? Jak sobie z tym poradzić?

Zaakceptować że w tamtym okresie nie byliście tak naprawdę razem, a teraz jesteś w nowym związku który trwa od niedawna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boli mnie że nic mi o tym nie powiedział.

A jaki cel miałoby powiedzenie tego Tobie?

 

 

Szczerość. Uważam za brak szacunku to, że mi o tym nie powiedział po 3 latach razem, mieszkaliśmy wtedy jeszcze ze sobą. Po rozstaniu parę razy sypialiśmy. Mam teraz problem z zaufaniem do niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"jak on mógł"..

normalnie..byl samotnym facetem po rozpadzie zwiazku.. mogl bzykac kogo chce. Czego oczekiwalas? Ze do klasztoru pojdzie?

Po rozstaniu twierdził, że jeszcze mnie kocha. Teraz zaczynam w to wątpić. Nie szukałby przygód tak szybko gdzie indziej.

 

-- 10 cze 2012, 13:32 --

 

Szczerość.

Szczerość nie jest nadrzędną wartością w porównaniu do wszystkiego innego. Czasem nie mówimy naszym partnerom pewnych rzeczy żeby ich nie ranić albo nie martwić.

 

A ja bym chciała takiego związku, w którym mówimy sobie o wszystkim otwarcie. Takiej bliskości totalnej. On twierdzi, że też, ale że ja jeszcze do takiego związku nie dojrzałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja bym chciała takiego związku, w którym mówimy sobie o wszystkim otwarcie. Takiej bliskości totalnej. On twierdzi, że też, ale że ja jeszcze do takiego związku nie dojrzałam.
Podejście iście romantyczne :D Niestety nerwicowym osobom nie sposób tego przetłumaczyć :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loku, nie chcę, by wyglądało to tak, że usprawiedliwiam Twojego partnera, ale uważam podobnie, jak poprzednicy. Rozstałaś się ze swoim partnerem, więc on mógł układać sobie życie po swojemu - nawet już od pierwszego dnia po Waszym rozstaniu. Po drugie, myślę, że do pocałunku między nim a którąś z kobiet w pubie mogło dojść tylko dlatego, że on był pod wpływem alkoholu, nie do końca był świadomy tego, co robi. Może był trochę rozżalony, może chciał się trochę na Tobie zemścić. Po rozstaniu zwykle ludźmi targają sprzeczne, ambiwalentne uczucia - z jednej strony, smutek, ból, tęsknota za partnerem, a z drugiej strony gniew, złość, żal, poczucie skrzywdzenia. Myślę, że Twój partner nie powiedział Ci o tym pocałunku, bo być może spodziewał się Twojej reakcji - tego, jak aktualnie reagujesz. Domyślasz się, snujesz domysły, analizujesz, czy przypadkiem nie doszło do czegoś więcej. W ten sposób podburzasz zaufanie w związku i zamiast angażować starania w odbudowanie relacji - bardziej ją niszczysz. Zastanów się nad tym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Tylko jak ja mam sobie z tym teraz poradzić? Jestem smutna, to naturalne, ale kiedy o tym wspominam to on się denerwuje. Tak, jakbym nie miała prawa do rozżalenia. Jestem teraz z tym całkiem sama. Denerwuje mnie brak zrozumienia, targa mną ogromne poczucie niesprawiedliwości, że dla niego nic się nie stało a nie rozumie, że dla mnie tak. Chciałabym, żeby mnie po prostu przytulił i powiedział, że rozumie. To by mi wystarczyło. Ale on przyjmuje postawę obronną, teraz bardzo się ode mnie oddalił. Każdy powrót do tematu to kłótnia. Nie wiem, jak z tego wybrnąć. Chcę, żeby było dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loku

Po prostu nie roztrzasaj juz tego. To byl tylko pocalunek w dodatku pod wplywem alkoholu.

Rozumialabym Twoja wscieklosc jakby doszlo do czegos wiecej.

Nie warto niszczyc to co udalo sie wam z powrotem odbudowac. Odpusc sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loku, to, co aktualnie przeżywasz, klasyfikuje się trochę pod "chorobliwą zazdrość". Świetnie rozumiem Twoje emocje - poczucie niesprawiedliwości, żal, smutek. Masz do nich prawo. Zrozum jednak, że kiedy na każdym kroku wspominasz o tym incydencie z pocałunkiem, Twój partner odczytuje to jako zarzut, atak, stąd jego postawa obronna - chce się usprawiedliwić, wyjaśnić cokolwiek, chociaż może nawet nie do końca czuje, że ma się z czego tłumaczyć, co prowokuje kłótnie. Napisałaś, że czujesz się w tym wszystkim osamotniona, nierozumiana, że chciałabyś, żeby partner Cię przytulił i powiedział, że rozumie, skąd u Ciebie takie reakcje. A powiedziałaś mu o tym? On nie jest prorokiem i nie zgadnie, czego potrzebujesz, by nie zadręczać się już pocałunkiem i móc dalej starać się o Wasz związek. Myślę, że reagujesz przesadną zazdrością, bo boisz się, że możesz stracić partnera. Zachęcam, byś przeczytała artykuły na temat zazdrości w związku:

http://portal.abczdrowie.pl/chorobliwa-zazdrosc, http://portal.abczdrowie.pl/zazdrosc-w-zwiazku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loku

Po prostu nie roztrzasaj juz tego. To byl tylko pocalunek w dodatku pod wplywem alkoholu.

Rozumialabym Twoja wscieklosc jakby doszlo do czegos wiecej.

Nie warto niszczyc to co udalo sie wam z powrotem odbudowac. Odpusc sobie.

 

Próbowałam nie roztrząsać. Już było bardzo dobrze. Otworzył się przede mną, powiedział że czuł się winny, że było mu z tym źle, że alkohol... Ale ja nie wytrzymałam. Zrobiłam coś, czego się brzydzę i teraz nie dość, że mam wyrzuty sumienia to jestem wściekła.

 

Przeczytałam wszystkie jego maile... Nigdy w życiu nie zrobiłam nikomu takiego świństwa... Natrafiłam na skasowaną wiadomość (gmail przechowuje w specjalnym folderze), w której pisał jej parę dni później po zdarzeniu że ma jakieś zdjęcia, że jest piękna, że przypomina sobie jak się całowali i dotykali i że to było piękne. Ona mu nie odpowiedziała i do tej pory ze sobą nie mają kontaktu.

 

Czuję się jeszcze bardziej oszukana, czuję się źle, po prostu nie wiem co mam teraz z tym zrobić... Jest mi tak strasznie przykro. Z jednej strony czuł się winny i to było jednorazowe, z drugiej taka wiadomość....?........

 

Wszystko spikoliłam... a teraz nie potrafię uwierzyć już w żadne jego słowo.

 

-- 17 cze 2012, 20:38 --

 

Dziękuję za wszystkie rady. Nie stanęłam na wysokości zadania. Zostawił mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×