Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niezdolność do współczucia - czy to choroba psychiczna?


YukiEiri

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy w życiu nie współczułem nikomu cierpiącemu. Czasami denerwują mnie ludzie, którzy komuś współczują, bo u mnie takie zjawisko w ogóle nie występuje. Ludzie są mi obojętni, a czasami budzą nienawiść. Sam siebie też raczej nie lubię.

Cierpienie zwierząt też nie budzi we mnie żalu czy innej przykrości.

 

Nie wieczie, czy to da się leczyć? Moje problemy są mało szkodliwe społecznie, bo jestem zbyt tchórzliwy żeby zostać mordercą albo w inny sposób poważnie szkodzić ludziom, ale dla mnie takie życie jest bez sensu. Jakieś 2-3 lata temu łaziłem po psychologach i psychiatrach, ale mi nie pomogli.

 

Psychologowie mówili, że terapia powinna trwać conajmniej rok, a mi jakoś ciężko się zdecydować na tak długo, gdy szanse poprawy wydają się dość wątpliwe. Poza tym fakt korzystania z pomocy psychologa jest dla mnie poniekąd upokarzający, mimo coraz głośniejszej ostatnio propagandy zachęcającej do tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czes uwazem ze kryjesz sie za maska twardosci byc moze ze zostales tak wychowany // na twardziela // albo jest jakas ina przyczyna niewiem sprouj porozmawiac z psychologiem to napewno nieznisczy twego wizerunku i niekryj sie za maska braku uczuc pozytywnych napewno je masz :D:D:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne podejscie.Jak masz powiedzmy zapalenie pluc to wstydzisz sie isc do lekarza? Wiesz bez obrazy,ale to jest podejscie prosto ze sredniowiecza. Dlaczego jak ktos uwaza ze ma cos nie w porzadku z glowa i chce sie leczyc to mialby sie tego wstydzic?? Taka sama choroba jak kazda inna, tyle ze czesto trudniejsza do leczenia.

A jesli chodzi o terapie, to niestety, czasem rok to naprawde za malo. Pewnych rzeczy nie da sie usunac w 5 minut, zwlaszcza jak narastaly latami. Trzeba sie z tym pogodzic i podjac probe leczenia.

PS.: Ale wyleczyc sie takie problemy da, jesli Ty bedziesz tego chcial i psycholog bedzie sie znal na rzeczy to nie widze przeszkod.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napisales ze nie lubisz siebie... jezeli czlowiek nie lubi siebie to nie jest w stanie polubic innych. mysle ze znam dobrze osobe podobna do ciebie.on tez nie ma za grosz wspolczucia dla slabszych a wrecz nawet lubi czuc nad nimi wyzszosc. ale mysle ze on nie zyje w zgodzie ze soba, cale zycie jest dla niego klamstwem i cale zycie pewna rzecz ukrywa.mysle ze jest tak jakby zly na swiat ze jest taki a nie inny i ze nie moze zyc w zgodzie ze soba z powodu norm wyznaczonych przez spoleczenstwo.przez to nie ma przyjaciol, nie potrzebuje kontaktu z ludzmi i nie wspolczuje im. oczywiscie nie twierdze ze ty taki jestes tylko pisze z doswiadczenia. troche to enigmatycznie napisane ale jest to ktos mi bliski i nawet anonimowo na forum glupio mi jest pisac o wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy w życiu nie współczułem nikomu cierpiącemu.

 

Może Ty poprostu bardziej cierpisz i nikt tego nie widzi, nie współaczuje Ci. Wtedy w podświadomości takie uczucia blokujesz w Sobie i może stąd taka a nie inna reakcja. Z drugiej strony może nie było czego współuczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei nienawidzę jak ktoś współczuje mi :?

Sama jednak...podam przykład:(taki zwykły).

Myłam dzis okna(moje natręctwo ;) ) i jak to przed zimą--rozwożą ziemniaki..hehee.

Do czego zmierzam?Facet worek na plecy,i niesie biedny do bloku :(

Wiecie co???Było mi go bardzo szkoda,wiem że to głupie,ale no kurcze ja tak mam,zamarłam w bezruchu i patrzałam na tego człowieka.Ech...

Pozdrawiam gusia

Poza tym fakt korzystania z pomocy psychologa jest dla mnie poniekąd upokarzający,

Żadne upokorzenie,a myślę że pomogła by Ci taka wizyta.

My tutaj możemy się wspierac-owszem ,ale nikt z Nas nie jest specjalitą.

Pomyśl o tym :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to mi wygląda na łagodną psychopatię Przyjacielu,ale wcale nią byc nie musi.martwi mnie to,ze nie odczuwasz wspolczucia nawet wobec krzywdzonych zwierząt.Musiałbys przyjrzec sie swojej [przeszlosci,byc moze byles ofiara przemocy,albo wciaz jestes w stanie traumy pourazowej,po jakims wydarzeniu?Szok wytlumia inne emocje.Mysle tez sobie ,ze jako male dziecko mogles byc bardzo zaniedbany-zazwyczaj to wlasnie prowadzi do wszelkich zaburzen osobowosci.

Myslę tez,ze skoro widzisz problem i ciężko z nim to warto sobie pomóc,poddac sie terapii,poszukac przyczyn,co?Nawet jesli to potrwa troche jest spora szansa,ze Twoje zycie odzyska smak.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×