Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 25.08.2019 o 20:40, karanfil napisał:

Znów kusi, znów ciągnie na drugą stronę.

Jak teraz? Coś poszło na plus, wyciszyły się choć trochę?

 

19 godzin temu, cynthia napisał:

Niezmiennie od wielu lat. Jestem już nimi zmęczona. Chciałabym tak zasnąć i odpocząć od swojej głowy. Najlepiej na zawsze.

Szukałaś już gdzieś pomocy? Rozmawiałaś z lekarzem o nich i ich przyczynach?

 

Siedzę w czarnej d... i nie mam siły wstać. Myśl o odejściu znów przynosi chwilowe ukojenie. W takie dni żałuję, że mam rodzinę, to wszystko komplikuje :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, el33 napisał:

Jak teraz? Coś poszło na plus, wyciszyły się choć trochę?

 

Wyciszyły się, ale nie odpuściły.

 

14 godzin temu, el33 napisał:

W takie dni żałuję, że mam rodzinę, to wszystko komplikuje :(

 

Całe szczęście, że masz rodzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór wszystkim, dawno-m na forum nie zaglądał. Niemniej, myślami dziwnemi wiedziony, zajrzeć postanowiłem. Rad jestem, że was zastałem, choć zarazem mi przykro, że cierpicie.

@karanfil Niech za nietakt pytanie o odliczanie, widoczne w podpisie, poczytane mi nie zostanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.09.2019 o 16:36, el33 napisał:

Jest nadzieja, że uda się dziś "zapić" myśli i trochę od nich odpocząć.

 

To chyba nie jest dobry pomysł. Choć moje uciekanie w pracę wcale nie jest lepsze.

 

W dniu 17.09.2019 o 20:27, takie_tam napisał:

Niech za nietakt pytanie o odliczanie, widoczne w podpisie, poczytane mi nie zostanie.

 

I ja o pański podpis zapytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Heledore napisał:

Nie są jeszcze natrętne, przykre. Wręcz przeciwnie.

 

Oby takie pozostały... a najlepiej, żeby poszły sobie w cholerę.

 

4 godziny temu, takie_tam napisał:

Jestem strasznie zmęczony, a dzisiaj jeszcze brakuje mi miasta rodzinnego.

 

Zmęczenie fizyczne czy psychiczne?

 

Moje póki co ucichły. Oby jak najdłużej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, karanfil napisał:

 

Dlaczego?

Życie trudna sprawa. Tak się wydaje że jest raczej easy, a tymczasem wszystko trzeba " musieć chcieć" robic. Nie ma wyboru, jeszcze nie teraz. 

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, needsomesleep napisał:

Życie trudna sprawa. Tak się wydaje że jest raczej easy, a tymczasem wszystko trzeba " musieć chcieć" robic. Nie ma wyboru, jeszcze nie teraz. 

To nagłe pogorszenie samopoczucia? Rozmawiałaś o tym ze specjalistą? Masz wsparcie w kimś z najbliższego otoczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, karanfil napisał:

To nagłe pogorszenie samopoczucia? Rozmawiałaś o tym ze specjalistą? Masz wsparcie w kimś z najbliższego otoczenia?

 Nagłe, co jakiś czas mam takie tąpnięcie. Kiedyś będzie trzęsienie ziemi.. 

Nie rozmawiam o tym ze specjalistami bo by wysłali na psychiatry. Z terapeuta mam jutro powiem mu zawsze mówię ale to nic nie zmienia. Tak czy inaczej spoko że chociaż jemu mogę mówić wszystko dosłownie. 

 

Mam wsparcie, tylko że oni również ciężko maja i to jest takie oparcie bez podparcia.. Ja powinnam ich wspierać, co robię ale chciałabym lepiej i nie umiem. Błędne koło zmartwień, smutku, żalu w naszej rodzinie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, needsomesleep napisał:

Nie rozmawiam o tym ze specjalistami bo by wysłali na psychiatry. Z terapeuta mam jutro powiem mu zawsze mówię ale to nic nie zmienia. Tak czy inaczej spoko że chociaż jemu mogę mówić wszystko dosłownie. 

 

Czego obawiasz się w wizycie u psychiatry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, karanfil napisał:

 

Czego obawiasz się w wizycie u psychiatry?

Skierowania do szpitala psychiatrycznego mimo mojego sprzeciwu. Myśli S. Dość silne nie realizowane ale co psychiatra może zapewnić że się nie ubije? To wzywa karetkę i tyle gadania. Także nie chce, bo nie szukam sensacji i usypiania jeszcze. Niestety trafiam tylko na takich co tylko kierowali na szpital, i mam uraz. Ogólnie rozumiem bo jak pisałam nikt nie ręczy że mysli nie zrealizuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, needsomesleep napisał:

Myśli S. Dość silne nie realizowane ale co psychiatra może zapewnić że się nie ubije? To wzywa karetkę i tyle gadania.

 

To nie jest regułą. Powinnaś rozmawiać choćby i z terapeutą na temat myśli s. i swoich obaw odnośnie hospitalizacji. Też się tego bałam, a koniec końców nie czekała na mnie karetka pod gabinetem. Nikt nie zapewni tego, że się nie zabijesz i specjaliści mają tego świadomość, ale nie wysyłają (a przynajmniej nie powinni wysyłać) z marszu każdego pacjent z ms do szpitala. Zwłaszcza, że myśli myślom nierówne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, karanfil napisał:

 

To nie jest regułą. Powinnaś rozmawiać choćby i z terapeutą na temat myśli s. i swoich obaw odnośnie hospitalizacji. Też się tego bałam, a koniec końców nie czekała na mnie karetka pod gabinetem. Nikt nie zapewni tego, że się nie zabijesz i specjaliści mają tego świadomość, ale nie wysyłają (a przynajmniej nie powinni wysyłać) z marszu każdego pacjent z ms do szpitala. Zwłaszcza, że myśli myślom nierówne.

Terapeuta wie, psychiatrzy nie. 

Myślę że to starczy. 

Jak coś to uspie się samodzielnie zomirenem przespie i zawsze po nim świat lepszy ale to tylko gdy już serio.. będzie niedobrze. 

 

Zawsze u psychiatry czuję się jak niedorozwoj, co nie powiem obracają przeciw mnie. Tzn. Nie twierdzę że jazdy taki jest ale prawie każdy którego miałam nieprzyjemność spotkać. 

Zniszczyli mi życie mocniej niż miało być zniszczone. Oni, bo oni zapewniali że leki pomogą i muszę brac. 

 

Tylko terapi potrzebuje ale jeszcze innej niż mam, nie leków i zamknięcia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, needsomesleep napisał:

Tylko terapi potrzebuje ale jeszcze innej niż mam, nie leków i zamknięcia. 

To dobrze, że wiesz, czego potrzebujesz.

Ja trafiłam na psychiatrę, która chciała ze mną rozmawiać o moich ms. Ale jeśli Ty się na tym przejechałaś i jeśli tacy specjaliści nie budzą Twojego zaufania, to jest to zrozumiałe. Dobrze, jeśli możesz o tym porozmawiać z terapeutą. Bo ja myślę, że to co jest Ci potrzebne, to szczera rozmowa o Twoich ms. Z kimś odpowiedzialnym. O tym, dlaczego właściwie myślisz o tak radykalnym czynie? Czy jest coś, żebyś mogła sobie pomóc? I jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, to znaczy, że trzyma Cię jakaś nadzieja. Że aktualny stan się zmieni. Tak zgaduję... porozmawiaj o tym z psychologiem. Zakomunikuj mu, że potrzebujesz szczerej rozmowy o tym, a nie tylko wspomnij, że tak jest. Niech Cię pyta, wypytuje, nie bójcie się tego tematu. Może sama coś odkryjesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×