Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

klex, nie ma takiego przywłaszczania tematów ;) jak ktoś chce sobie pisać o swoich myślach czy refleksjach dotyczących samobójstwa to to jest dla niego temat, a nie, że teraz nagle tylko o metodach bo Ty tak zarządziłeś.

ale jak już mowa o metodach to wybrałbym skuteczną, bezbolesną, z dala od domu i nie masakrującą ciała.

niemniej wątpie, że samobójstwo to absolutny koniec zresztą tak jak wcześniej pisałem, ciężko by było mi popełnić bo wyrządziłbym tym samym krzywdę moim bliskim, ale gdybym miał pewność, że po śmierci już nieodwracalnie nie ma nic i nie wyrządze tym krzywdy moim bliskim to bym już tutaj raczej nie pisał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klex, nie ma takiego przywłaszczania tematów ;) jak ktoś chce sobie pisać o swoich myślach czy refleksjach dotyczących samobójstwa to to jest dla niego temat, a nie, że teraz nagle tylko o metodach bo Ty tak zarządziłeś.

 

Nie chciałem zakładać nowego wątku, wolałbym żeby wypowiadały się osoby które takowe myśli posiadają albo mają własną wizualizację śmierci a nie jacyś analitycy, interpretatorzy zaśmiecający temat jak będę chciał usłyszeć komentarz to posłucham sobie Dariusza Szpakowskiego albo pójdę do jakiegoś domorosłego psychoterapeuty.

 

ale jak już mowa o metodach to wybrałbym skuteczną, bezbolesną, z dala od domu i nie masakrującą ciała.

niemniej wątpie, że samobójstwo to absolutny koniec zresztą tak jak wcześniej pisałem, ciężko by było mi popełnić bo wyrządziłbym tym samym krzywdę moim bliskim, ale gdybym miał pewność, że po śmierci już nieodwracalnie nie ma nic i nie wyrządze tym krzywdy moim bliskim to bym już tutaj raczej nie pisał.

 

No to jest meritum sprawy skuteczna, bezbolesna, nie masakrująca ciała no w sumie już chyba je będzie już wtedy potrzebne nie można mieć wszystkiego. Dokładnie jak napisałeś nie wiadomo czy coś jest po drugiej stronie lustra i myślę że to może być głównym hamulcem żeby nie trafić z deszczu pod rynnę. Z drugiej strony posiadając takową furtkę iż posiada się "drogę ewakuacji" wydaje mi się że żyje się łatwiej mając możliwość naciśnięcia guzika exit tylko trzeba najpierw go odnaleźć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, aby język giętki

 

Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:

 

A czasem był jak piorun jasny, prędki,

 

A czasem smutny jako pieśń stepowa,

 

A czasem jako skarga nimfy miętki,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem zakładać nowego wątku, wolałbym żeby wypowiadały się osoby które takowe myśli posiadają albo mają własną wizualizację śmierci a nie jacyś analitycy, interpretatorzy zaśmiecający temat jak będę chciał usłyszeć komentarz to posłucham sobie Dariusza Szpakowskiego albo pójdę do jakiegoś domorosłego psychoterapeuty.

 

Ty bys wolal to albo tamto, bo jak Ty bedziesz chcial cos uslyszec.

A czy moglbys wziasc laskawie pod uwage, ze to forum to nie tylko "TY" i inni tez maja prawo do tego zeby sie na nim wypowiadac?

Czy pozwolisz laskawcze, abym rowniez Ja mogla podzielic sie swoimi refleksjami i odczuciami dotyczacymi tego tematu, bez narazania sie na Twoje obrazliwe slowa w stosunku do nich?

Gdyby temat tego watku ograniczal się tylko do tych Twoich "wizualizacji smierci", bylo by to prawdopodobnie zawarte rowniez w tytule tego watku, ale NIE JEST

Anonimowosc w internecie to super sprawa. Jakie to proste, ktos pisze o waznych dla siebie rzeczach, wyraza swoje mysli i uczucia, a wiec jakas czastke siebie, a ktos inny zmiesza to wszystko z blotem, podsumowujac dwoma slowami i wciskajac "enter".

Gratuluje Ci. Mozesz byc z siebie dumny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie temat zrobił się nudny, jałowy, wyczerpany i w ogóle zamknięty powiedziałem co miałem do powiedzenia w temacie w chwili obecnej

 

Czy pozwolisz laskawcze, abym rowniez Ja mogla podzielic sie swoimi refleksjami i odczuciami dotyczacymi tego tematu,

 

Tak z chęcią posłuchamy jak wyglądają twoje myśli samobójcze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dzień dzisiejszy nie zamierzam dożyć 30 lat. Myśl o samobójstwie towarzyszy mi codziennie, a najbardziej w momencie zasypiania, bo wtedy najintensywniej analizuję to, jak bardzo przegrałem życie.

To, że popełnię samobójstwo jest niemal pewne, ale na dzień dzisiejszy jedyną osobą, która trzyma mnie przy życiu jest moja matka. Ona wie, że o tym myślę, bo mówię jej to otwarcie. Prawdopodobnie nie bierze tego na serio. Choć ona sama popełniła w życiu kilka błędów, które na pewno na mnie wpłynęły (a może głównie ich efekty mnie ukształtowały), ale nikt nie jest przecież idealny. Jeśli coś stałoby się matce, byłby to dla mnie sygnał do "działania", nie miałbym wtedy żadnych oporów przed tym, by zabić się w jakikolwiek sposób. Ojca mam zupełnie gdzieś, swoją osobą zniszczył mi życie bardziej niż ktokolwiek inny....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dzień dzisiejszy nie zamierzam dożyć 30 lat. Myśl o samobójstwie towarzyszy mi codziennie, a najbardziej w momencie zasypiania, bo wtedy najintensywniej analizuję to, jak bardzo przegrałem życie.

To, że popełnię samobójstwo jest niemal pewne, ale na dzień dzisiejszy jedyną osobą, która trzyma mnie przy życiu jest moja matka. Ona wie, że o tym myślę, bo mówię jej to otwarcie. Prawdopodobnie nie bierze tego na serio. Choć ona sama popełniła w życiu kilka błędów, które na pewno na mnie wpłynęły (a może głównie ich efekty mnie ukształtowały), ale nikt nie jest przecież idealny. Jeśli coś stałoby się matce, byłby to dla mnie sygnał do "działania", nie miałbym wtedy żadnych oporów przed tym, by zabić się w jakikolwiek sposób. Ojca mam zupełnie gdzieś, swoją osobą zniszczył mi życie bardziej niż ktokolwiek inny....

Byłeś u jakiegoś lekarza? Leczysz się? Masz zdiagnozowaną depresję lub inne zaburzenie? Ja miałem podobne myśli, a nawet zamiary samobójcze z dokładnym planem. Nadal miewam myśli samobójcze ale już o zdecydowanie mniejszym natężeniu i potrafię je szybko odeprzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłeś u jakiegoś lekarza? Leczysz się? Masz zdiagnozowaną depresję lub inne zaburzenie? Ja miałem podobne myśli, a nawet zamiary samobójcze z dokładnym planem. Nadal miewam myśli samobójcze ale już o zdecydowanie mniejszym natężeniu i potrafię je szybko odeprzeć.

Nie byłem. Też mam w głowie wstępne plany. Depresję mam na pewno i to ciągnie się już pewnie aż od szkoły podstawowej, gdyż myśli o tym, że nie chce mi się żyć i jestem niczym miałem już w V, VI klasie podstawówki.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem trzy pruby samobójcze, pierwsza skończyła się płukaniem żołądka, pozostałe na oiomie, teraz po tylu latach leczenia początkowo na depresję 11 lat, a od czterech lat na chad, jest mi bardzo przykro z tego powodu, dzieci patżyły na to wszystko. Teraz też miewam myśli samobójcze, ale jakoś sobie radzę, po tylu psychoterapiach czegoś mnie nauczyli. Teraz biorę leki, a z nastrojem jest rużnie, i tak źle i tak niedobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłeś u jakiegoś lekarza? Leczysz się? Masz zdiagnozowaną depresję lub inne zaburzenie? Ja miałem podobne myśli, a nawet zamiary samobójcze z dokładnym planem. Nadal miewam myśli samobójcze ale już o zdecydowanie mniejszym natężeniu i potrafię je szybko odeprzeć.

Nie byłem. Też mam w głowie wstępne plany. Depresję mam na pewno i to ciągnie się już pewnie aż od szkoły podstawowej, gdyż myśli o tym, że nie chce mi się żyć i jestem niczym miałem już w V, VI klasie podstawówki.....

Czas najwyższy iść do lekarza. Te myśli nie są normalne, uwierz. Ja lecząc się zaczynam dostrzegać ich irracjonalizm. Idź po pomoc do psychiatry. Zobaczysz, że to minie chociaż wiem, że teraz wydaje Ci się, że myślisz racjonalnie. Też mi się tak wydawało, nie sądziłem, że lekarz mi pomoże. Byłem pewien, że nic mnie nie czeka. A teraz mam jakieś małe plany, myślę trochę inaczej o tym wszystkim. Długa droga przede mną, bo nie leczyłem depresji przez długie lata i doprowadziło mnie to naprawdę na skraj mojej psychiki. Trafiłem do lekarza dopiero jak już miałem poważne zamiary samobójcze i już na niczym mi nie zależało. Wiem jakie to bagno psychiczne. Wiem jakie człowiek ma wtedy schematy myślowe. I wiem jak ciężko wykonać ten pierwszy krok, którym jest wizyta u psychiatry i wyrzucenie z siebie tego całego "szamba". Ja jak poszedłem to nie byłem w stanie mówić, bo głos mi się "trząsł", nie byłem w stanie złożyć zdania, dlatego dzień wcześniej spisałem 3 strony A4 o tym co się ze mną działo przez ostanie lata i u psychiatry powiedziałem jedynie "dzień dobry" i połozyłem kobiecie na biurku moje "wypracowanie". Bez słowa przeczytała, a potem jakoś poszło. Dotarła do mnie. Zapisz się jak najszybciej do lekarza! Tu nie ma żartów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem pewien, że nic mnie nie czeka.
Mnie czeka... wegetacja i trumna, byłoby idealnie, gdyby etap wegetacji udało się pominąć...

nie no ego, tylko nie Ty

psychoterapia pozwala czasem "oszukać przeznaczenie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychoterapia pozwala czasem "oszukać przeznaczenie"

Druid, przeznaczenie czy człowieka?

 

cozicozicozi, no szpital jest chyba obowiązkowy, naćpają człowieka farmaceutykami, a po pewnym czasie wychodzi stamtąd i żyje długo i szczęśliwie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychoterapia pozwala czasem "oszukać przeznaczenie"

Druid, przeznaczenie czy człowieka?

 

cozicozicozi, no szpital jest chyba obowiązkowy, naćpają człowieka farmaceutykami, a po pewnym czasie wychodzi stamtąd i żyje długo i szczęśliwie. ;)

Jakie podają leki takiemu osobnikowi w szpitalu? Powiedzmy ciężka depresja, ktoś ląduje w psychiatryku po próbie samobójczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cozicozicozi, nie wiem jakie leki, a czemu pytasz?

Bardzo mnie to ciekawi po prostu jakie są procedury w takich przypadkach. Pewnie nafaszerują takiego jakimiś neuroleptykami że aż ślina leci z mordy bezwładnie i nie ma siły nawet myśleć o samobójstwie i załatwione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×