Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

413 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      251
    • Nie
      122
    • Zaszkodził
      59


Rekomendowane odpowiedzi

czarnydiabeł,

czarny diable, no właśnie jeszcze kilka dni temu bym napisała, że wracam do świata żywych... bo było dobrze tak na 80%, niestety od soboty, czyli czwarty dzień jest znowu gorzej:( dr mówił, że będę jeszcze gorsze dni i wiem o tym, ale 4 dni pod rząd to już mi się nie podoba i zaczynam coraz poważniej myśleć o zmianie leku na efectin (wenlę - SRNI). To zdaniem dr silniejszy lek i orzekł na początku, że wystarczy mi esci - czyli coś słabszego, ale... skoro esci nie rozwija wachlarza swoich plusów, to nie wiem czy jeszcze czekać... jestem na nim 4,5 tygodnia...

oczywiście jest poprawa do tego co było 2-3 tygodnie temu, kiedy nie wiedziałam jak się nazywam prawie, z domu bałam się wychodzić itp. ale nadal to nie jest diametralna poprawa o której wspominał dr. Powiedział bowiem na ostatniej wizycie, że jak w przeciągu 10 dni nie poprawi się diamentralnie to zmieniamy, bo esci już powinno działać...nie czuję się tak jak przed esci - wtedy nie miałam przygnębienia, nie miałam stanów depresyjnych itp., ale "tylko" ataki paniki...

teraz jakby te mi przeszły ale zostało wypranie emocjonalne, więc czuję się jakbym miała depresję... nie wiem czy to minie, czy nie, ale uczucie fatalne...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cze czarny jak tam przy zwiększeniu? Obyło się bez uboków? Na 10-tce nie czujesz większego stępienia emocji?

 

Siema :D Zwiększenie dawki dało wyłącznie dobry skutek. Absolutne zero ubokow itd. Jedyne co, to przez pierwsze dwa, trzy dni na 10 mg, miałem takie euforyczne stany, że ho,ho (jak pisałem wcześniej, o mało co byłbym wtedy w stanie powiedzieć, że życie jest piękne :D ) ale na początku po 5 mg też tak miałem i to szybko przechodzi. Poza tym żadnych "dolegliwości". Zaczynam obserwować u siebie coś jakby "dyskretne" działanie leku, po prostu coraz częściej zdarza mi się "żyć normalnie" ale bez świadomości tego stanu, po prostu robię swoje bez "przykrego bagażu" depresji (czy co tam mam) i dopiero po czasie uzmysławiam sobie że jest inaczej (lepiej) niż kiedyś. Mam nadzieję, że taki stan będzie kiedyś cały czas, i wtedy będ mógł powiedzieć że w sumie to nie wiem na co się leczyłem :D. Nie umiem tego inaczej przekazać.

 

Powiedział bowiem na ostatniej wizycie, że jak w przeciągu 10 dni nie poprawi się diamentralnie to zmieniamy, bo esci już powinno działać...(

 

Hmm, wg mnie jeżleli dasz radę to dociągnij do 2 miesięcy i wtedy masz prawie 100% pewności czy zadziała to esci wkońcu czy nie, choć wydaje mi się, że u Ciebie to chyba nie jest trafiony lek, tylko jak teraz odstawisz to pewnie kiedyś pojawi się pytanie co by było gdybym brała dłużej itd. Generalnie producent pisze w ulotce, że efekt jest po kilku tygodniach (nie pamietam dokładnie ale chyba 4-8 tygodni), jak możesz to pociągnij jeszcze a jak nie zadziała to odstawisz z czystym sumieniem esci raz na zawsze. Zależy jak sie czujesz i czy kolejne tygodnie na esci nie bedą zbyt dużym wyzwaniem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarnydiabeł,

Wiem, o czym mówisz:) ja na efectinie zapomniałam, że cos mi było:)

Normalnie żyć - dla większości to banał móc iść po bułki, czy na imprezę, ale dla nas to czasami wielkie wyzwanie...

Diable - oby było tylko lepiej!!!

Fajnie, że na Ciebie chociaż lek podziałam tak dobrze:):) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarnydiabeł,

Wiem, o czym mówisz:) ja na efectinie zapomniałam, że cos mi było:)

Normalnie żyć - dla większości to banał móc iść po bułki, czy na imprezę, ale dla nas to czasami wielkie wyzwanie...

Diable - oby było tylko lepiej!!!

Fajnie, że na Ciebie chociaż lek podziałam tak dobrze:):) :D

 

Dlaczego teraz nie bierzesz Efectinu, skoro Ci kiedys pomogl? Nie pomaga tym razem? I w ogole co spowodowalo nawrot Twojej choroby? Jesli wolno spytac o te rzeczy oczywiscie.

 

 

Kurde, nic dzisiaj nie bralem, a i tak sie dziwnie czuje. Co chwile jakis niepokoj czuje :o Mam dobry humor i nagle w sekunde strach. Jeszcze smieszne, bo zrobilem sie jakis strachliwy. Tzn np cos glosniej uderzy w kuchni, naczynie i jestem sie w stanie tego przestraszyc. Mam nadzieje, ze o polnocy jak pofruna fajerwerki nie ocipieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

Grandec,

nie biorę teraz efectinu, bo dr stwierdził, że nie byłam złym stanie i wystarczy mi łagodniejszy lek - czyli esci, który jest słabszy niż efectin. Jadąc do dr też myślałam, że dostane efectin, skoro 5 lat temu na mnie tak super zadziałał... no ale skoro dr uznał, że wystarczy słabszy esci, to nie chciałam się kłócić, pamiętając, że efectin jest ciężki do odstawienia...

 

Co wywołało moje obecne samopoczucie?

5 lat temu trafiłam do psychiatry po 5 miesiącach szukania diagnozy - miałam koszmarne bóle głowy, zawroty głowy, zaburzenia równowagi, drętwienie skóry twarzy, rąk, ściganie i napięcia skóry na twarzy, chaos w głowie... szukano mi guza w głowie, potem SM... w końcu po wielu miesiącach i wydaniu kupy kasy na badania i wizyty kolejny neurolog wysłał mnie do psychiatry. :evil:

Ten orzekł, że zawroty i bóle głowy to wynik permanentnego stresu (mam bardzo stresująca pracę...). Dostałam efectin. Po 5 dniach diamentralna poprawa - wszystko ustapiło...

Po roku lek odstawiłam. 4 lata było ok, nie miałam ataków lęku, zawrotów głowy nic... co więcej biegałam jak z motorkiem...czułam się super, mimo, że mój tata zachorował na taka... prawie 3 lata walki... to ja - największy wrażliwiec w rodzinie - najbardziej walczyłam, wyrzucali mnie oknem, wchodziłam drzwiami, szukałam opcji, możliwości, nawet jeździłam za granicę.

Tata umarł rok temu... Byłam w szoku, że zniosłam to tak dzielnie...i czekałam kiedy mnie "strzeli", bo pamiętałam jak mi jedna dr powiedziała, że długotrwały stres kiedyś "wychodzi"... strzeliło mnie w październiku - nagle rano straciłam przytomność, co tak mnie zestresowało, że teraz zaczęłam bać się o ...siebie...Co chwilę analizowałam jak się czuję, bo bałam się, że znowu zemdleję... Mimo, że normalnie funkcjonowałam i żadnych objawów depresyjnych nie miałam co rusz zaczęłam dostawać ataki paniki... kiedy dostałam podczas ważnego spotkania i prezentacji projektu, uznałam, że to nie przelewki...pobiegłam do psychiatry... te zapisał mi esci, twierdząc, że szybko z tego wyjdę, bo depresji nie mam, a te stany paniki szybko zlikwidujemy...

biorąc esci miałam potworne skutki uboczne i od tej pory czuję się jakbym miała depresję.... czuję się wypluta emocjonalnie, jak robot... to tyle w skrócie...przeżyłam tyle negatywnych dni z esci, że teraz mógłby mi się zrehabilitować i zacząć działać:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chaotic,

to jest bardzo mało prawdopodobne zeby cital dzialal lepiej od esci.

 

Citalopram= R-citalopram + escitalopram

 

Escitalopram= sam escitalopram

 

R-citalopram nie wykazuje dzialania leczniczego. Zarówno w leku Citalopram jak i Escitalopram substancją leczniczą jest to samo, czyli escitalopram.

 

-- 31 gru 2013, 15:39 --

 

dodatek R-citalopramu moze jedynie powodować ze moze byc wieksza senność niz przy samym wyselekcjonowanym escitalopramie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

Grandec,

nie biorę teraz efectinu, bo dr stwierdził, że nie byłam złym stanie i wystarczy mi łagodniejszy lek - czyli esci, który jest słabszy niż efectin. Jadąc do dr też myślałam, że dostane efectin, skoro 5 lat temu na mnie tak super zadziałał... no ale skoro dr uznał, że wystarczy słabszy esci, to nie chciałam się kłócić, pamiętając, że efectin jest ciężki do odstawienia...

 

Co wywołało moje obecne samopoczucie?

5 lat temu trafiłam do psychiatry po 5 miesiącach szukania diagnozy - miałam koszmarne bóle głowy, zawroty głowy, zaburzenia równowagi, drętwienie skóry twarzy, rąk, ściganie i napięcia skóry na twarzy, chaos w głowie... szukano mi guza w głowie, potem SM... w końcu po wielu miesiącach i wydaniu kupy kasy na badania i wizyty kolejny neurolog wysłał mnie do psychiatry. :evil:

Ten orzekł, że zawroty i bóle głowy to wynik permanentnego stresu (mam bardzo stresująca pracę...). Dostałam efectin. Po 5 dniach diamentralna poprawa - wszystko ustapiło...

Po roku lek odstawiłam. 4 lata było ok, nie miałam ataków lęku, zawrotów głowy nic... co więcej biegałam jak z motorkiem...czułam się super, mimo, że mój tata zachorował na taka... prawie 3 lata walki... to ja - największy wrażliwiec w rodzinie - najbardziej walczyłam, wyrzucali mnie oknem, wchodziłam drzwiami, szukałam opcji, możliwości, nawet jeździłam za granicę.

Tata umarł rok temu... Byłam w szoku, że zniosłam to tak dzielnie...i czekałam kiedy mnie "strzeli", bo pamiętałam jak mi jedna dr powiedziała, że długotrwały stres kiedyś "wychodzi"... strzeliło mnie w październiku - nagle rano straciłam przytomność, co tak mnie zestresowało, że teraz zaczęłam bać się o ...siebie...Co chwilę analizowałam jak się czuję, bo bałam się, że znowu zemdleję... Mimo, że normalnie funkcjonowałam i żadnych objawów depresyjnych nie miałam co rusz zaczęłam dostawać ataki paniki... kiedy dostałam podczas ważnego spotkania i prezentacji projektu, uznałam, że to nie przelewki...pobiegłam do psychiatry... te zapisał mi esci, twierdząc, że szybko z tego wyjdę, bo depresji nie mam, a te stany paniki szybko zlikwidujemy...

biorąc esci miałam potworne skutki uboczne i od tej pory czuję się jakbym miała depresję.... czuję się wypluta emocjonalnie, jak robot... to tyle w skrócie...przeżyłam tyle negatywnych dni z esci, że teraz mógłby mi się zrehabilitować i zacząć działać:)

 

 

Ło jezu, masakra. Wspolczuje smierci ojca, przykro mi.

Podobna historie mamy co do objawow, swoja droga. Jeszcze rok temu bylem w pelni aktywnym, zdrowym czlowiekiem, az nagle zakrecilo mi sie w glowie, zrobilo slabo, zalalo potem. Zbagatelizowalem to, bo bylem troche niewyspany, pojechalem do domu i poszedlem spac. Wszystko bylo ok, az do nastepnego razu, gdy znowu mi sie w glowie zakrecilo i tym razem dostalem tez ataku paniki (nie wiedzac, ze to atak paniki jeszcze wtedy) + zaczelo mnie bolec serce. Zabrano mnie na pogotowie, zbadano krew i puscili do domu jak zdrowego pacjenta. Zrobilem potem caly szereg badan krwii, przebadalem sie neurologicznie (angio-mri, tomografia i cos tam jeszcze), bylem u okulisty, laryngologa, nawet robilem usg tetnic szyjnych, tarczycy. Okaz zdrowia. Powiedziano mi, zebym poszedl do psychiatry i poszedlem. Bleh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

No podobnie:(

A najgorsze, jak taki atak pojawia się zupełnie niespodziewanie. Bo rozumiem, że np. mam sytuacje mocno stresującą i może pojawić się szybszy puls itp. Ale jak tak niespodziewanie... siedzisz przez telewizorem i nagle słabo się robi, czujesz, że za chwilę zemdlejesz, panika... pogotowie, pytanie co mi jest, czy umrę, pewnie jestem ciężko chory/a a potem jak już się przekroczy pewną granice to odwrotu nie ma:(:( nie panuje się nad tym, chociaż bardzo by się chciało...

 

-- 31 gru 2013, 15:50 --

 

Teraz już wiem, że zawroty głowy to jeden z objawów silnej nerwicy, ale 5 lat temu nie wiedziałam i straciłam mnóstwo kasy na tomografy, rezonanse, usg, Dopplery, masowo odwiedzałam neurologów, laryngologów... miałam badania na tarczyce, boreliozę, różne hormony, byłam tak zdesperowana, że nawet chciałam sobie PET zrobić - czyli jakby skan całego organizmu, bo byłam przekonana, że jestem ciężko chora:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

No podobnie:(

A najgorsze, jak taki atak pojawia się zupełnie niespodziewanie. Bo rozumiem, że np. mam sytuacje mocno stresującą i może pojawić się szybszy puls itp. Ale jak tak niespodziewanie... siedzisz przez telewizorem i nagle słabo się robi, czujesz, że za chwilę zemdlejesz, panika... pogotowie, pytanie co mi jest, czy umrę, pewnie jestem ciężko chory/a a potem jak już się przekroczy pewną granice to odwrotu nie ma:(:( nie panuje się nad tym, chociaż bardzo by się chciało...

 

-- 31 gru 2013, 15:50 --

 

Teraz już wiem, że zawroty głowy to jeden z objawów silnej nerwicy, ale 5 lat temu nie wiedziałam i straciłam mnóstwo kasy na tomografy, rezonanse, usg, Dopplery, masowo odwiedzałam neurologów, laryngologów... miałam badania na tarczyce, boreliozę, różne hormony, byłam tak zdesperowana, że nawet chciałam sobie PET zrobić - czyli jakby skan całego organizmu, bo byłam przekonana, że jestem ciężko chora:(

 

Dokladnie to samo mam :) Aha, jeszcze do debilnego objawu mojej nerwicy, czy tam depresji, czy co ja tam mam, dochodzi smieszna niechec do jedzenia. Czasem potrafie normalnie zjesc olbrzymi obiad, do tego jeszcze paczke chipsow, a czasami biore 1 kęs i automatycznie odechciewa mi sie jesc, wrecz czuje wstret do jedzenia ;o

 

Od jutra zaczynam z nowymi lekami i mam nadzieje, ze mnie postawia na nogi. Ciagle wkurzony jestem o te 3.5 tygodnia, przez ktore bralem esci i nic mi nie dalo, a tylko przyprawilo o lęki, zawroty glowy i gowniany nastroj. 2013 rok byl dla mnie chyba najbardziej gownianym rokiem w zyciu i mam gleboka nadzieje, ze 2014 sie do mnie usmiechnie.

 

 

Ah jeszcze jedno. Postanowilem zaczac pic melise i dziurawiec. Wie ktos moze ile tego dziurawca moge wypic? Melisy pewnie do oporu, az zasne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

No esci ma dziwne skutki uboczne, a niby taki łagodny:( lekarze opierają się tylko na teorii...

Mam nadzieję, że nowy lek Ci pomoże, on tez jest z grupy SSRI?

Może wenlę powinieneś mieć (SRNI) Mi wszystko łącznie za zawrotami minęło po 5 dniach ( im bardziej nie mogli mi znaleźć co mi jest tym zawroty były te 5 lat temu gorsze, na końcu to szłam z pokoju do kuchni trzymając się ścian, bo mi non stop podłoga uciekała... :( )

 

ja poczekam jeszcze dokładnie tydzień i jak nie będzie poprawy to przeskakuję na efectin, esci powiem goodbay...

 

-- 31 gru 2013, 16:07 --

 

Gradrec,

Grandec nie pij dziurawca do antydepresantów!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

trzeba zacząć od tego że branie dziurawca który ma słabe dzialanie p/depresyjne z silnym antydepresantem nie ma w ogóle sensu

albo sie leczysz dziurawcem i nie bierzesz nic silniejszego albo sie leczysz silnymi lekami

 

-- 31 gru 2013, 16:36 --

 

odnośnie możliwości łączenia, ja mam napisane w książce wydanej przez PZWL ze stosowanie dziurawca z SSRI moze wywolac zespół serotoninowy, nie wiem na jakiej podstawie lekarz mowil ze mozna to łączyć, moze jakieś inne źródła podają inaczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, ja już 7 tydzień na esci i chyba się z nim pożegnam. Dostaje jakieś telepawki w środku, jestem nabuzowany, tak jakbym w ogóle nie brał leku, a miałem już kilka normalnych chwil....szkoda, że po tak długim czasie brania, zrobiło się jakby gorzej...szkoda tych 7 tygodni...

A co wy myślicie??? Co robić??? Wizytę mam dopiero na połowę stycznia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×