Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

WawTomek123, Jak mozna zaakceptować np. swoj obecny stan? To,że mam ciągle napięcie, poczucie,ze nie jestem zdrowa,że nie jestem taka jak srzed roku czasu? Albo jak można zaakceptować np to,że moi pracownicy są leniwi. Trzeba przecież pracować nad tym. Jeśli chodzi o mnie, nie podoba mi sie moj obecny stan, nie wiem co z nim zrobic, dlatego chodzę na terapię, natomiast pracowników trzeba odpowiednio zmotywować ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

sprzed*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

posluchaj zeby sobie z tym poradzic najpierw trzeba to zaakceptowac,a dopiero na tej akceptaacji mozesz zaczac praceto jak jakby na sile probowac uruchomic samochod wiedzac ze akumulator jest wyladowany

 

[Dodane po edycji:]

 

nieakceptacja powoduje frustracje lek i zaburzenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akceptacja i samoakceptacja to prawie to samo.

'Prawie' stanowi różnicę....

A tak na poważnie.......iektóre w nas mechanizmy, na które pracowaliśmy w niewiedzy przez wiele lat, czyniąc sobie krzywdę.......ciężko jest od tak, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienić. Chodzi o to,że czasem nie mozna tych mechanizmów zaakceptować. Powodują różne reakcje u nas. O to mi chodziło Tomku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a zeby to sprobowac zmienic jest psychoterapia.leki sluza do tego zeby czlowieka jak to sie mowi "ustawic".psychoteraapia sluzy zmianie wlasnie tych ograniczajacych i niewlasciwych przekonan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika:zaakceptuj ze jestes taka jaka jestes..dzialalas na najlepszych dla siebie obrtoach w danym momencie.czlowiek dziala w da nej chwili najlepiej jak potrafi.zawsze.Na tyle na ile mu pozwala jego wyobrazenie o swiecie.i przyjecie tego to poczatek terapii

 

[Dodane po edycji:]

 

DOKLADNIE TAK.Bez tego nic nie wyjdzie.I to jest pewne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WawTomek123, Sama akceptacja tu nic nie daje. Nie znikają objawy chorobowe. Działałam w oparciu o mechanizmy, ktorych nauczyłam się w dziecinstwie, nabyłam w poźniejszym zyciu, chociaż były nieprawidlowe. Ciężko jest w jeden rok zmienić to wszystko u siebie, wyprostować.

Ech........skomplikowane to wszystko.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko spokojnie.sam leczylem zaburzenia lekowe.terapia i lekami.mam to za soba i mowie Ci ze jest mozliwe

 

[Dodane po edycji:]

 

A i jeszcze jedno..problem wielu osob polega na tym ze chca zeby "bylo tak jak kiedys".Przeciez to nie jest mozliwe!kazdego dnia sie czlowiek zmienia>Nerwica sprawia ze stajesz sie innym czlowiekiem.nowym,glebszym,poglebia Cie zmienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WawTomek123, A długo leczyłeś?

 

Ja 10-ty miesiac chodzę na psychodynamiczną. Uparłam się,ze do skutku, że nie popuszczę. Tylko kiedy będą prawdziwe rezulataty, ktorych oczekuję?

 

[Dodane po edycji:]

 

WawTomek123, To,że nie będzie jak kiedyś....z tym się pogodziłam. Chodzi bardziej o to,żeby poprostu dobrze się ze sobą czuć. Chcę wstawać z lożka z uśmiechem na twarzy, nie ze sztucznym , tylko prawdziwym. Poprostu żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WawTomek123, Juz nie, brałam od końca października 2009 do połowy lutego 2010, czyli niecałe 4,5 miesiaca. Velaxin, Zomiren doraźnie. Od prawie 8-miu miesiecy nic nie biorę. Czasem mam chęć, ale jeśli daję radę......

Ataków paniki nie mam, ciągłe uporczywe napięcie, raz mniejsze, raz większe, w zależności od stanów emocjonalnych. Uczucie braku tchu, plytkiego oddechu, tzw. wzdychanie z braku powietrza-notoryczne. I tak już jest od roku czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WawTomek123, Velaxin spowodowal wyłączenie mysli egzystencjonalnych. Bylam we fatalnym stanie wg terapeutki zalamania nerwowego, a psychiatra stwierdził zaburzenia lękowo-depresyjne.

Reszta objawow została do dzisiaj, po 3 miesiącach Velaxin powodował u mnie pobudzenie, sięgalo zenitu! A to aktywowało niepokój i lęk.

Boję się leków. Terapeutka uważa,ze nie muszę brać. Do psychiatry nie chodzę już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WawTomek123 - jeśli jesteś rzeczywiście przyszłym psychiatrą, to mam pytanie do Ciebie. Jakie jest Twoje zdanie na temat nerwicy poprzedzającej zachorowanie na schizofrenię, lub inną poważną chorobę psychiczną. Jak rozumiem, byłby to element fazy prodromalnej - jak więc długo musi trwać nerwica, by wykluczyć że nie jest początkiem schizofrenii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatrą nie jestem, ani jej nie studiowałam, ale z tego co wiem, to jest to dość krótki okres. Jeśli ktoś naprawdę długo choruje na nerwicę i nie przerodziło się to w psychoze to chyba logika podpowiada, że już się to nie zmieni.Osoba mająca skłonności do dekompensacji psychotycznych, nie dałaby rady wytrzymać tylu stresów jakie przeżywa nerwicowiec każdego dnia, bez wpadania w psychoze, ponieważ jest zbyt wrażliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do pozostałych zaburzeń zajrzałem dzisiaj pierwszy raz i od razu ten wątek :zonk:

Powtórzę moje pytanie

 

mam-depresj-a-mo-e-jestem-wirem-t21755-19.html

 

Jestem dodatkowo dobity. Miałem małą nadzieje na wyleczenie się ale jeśli mam też schizofrenię to już całkowita porażka. Nie czuję się schizofrenikiem, nie chcę nim być. Macie doświadczenie, czy z tego co napisałem w moim wątku mam podstawy by się jeszcze bardziej bać?

 

Jutro idę do psychiatry, ciekawe co powie na wyniki mojego testu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja strasznie się boję halucynacji słuchowych i wzrokowych

 

Pytanie co tak naprawde jest rzeczywistoscia a co naszymi "omamami".

Często się zastanawiam,czy coś, co się zdarzyło przed chwilą, wczoraj, kiedyś.. było prawdziwym doswiadczeniem,czy moze sobie to uroilam? :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×