Skocz do zawartości
Nerwica.com

Skurcze dodatkowe komorowe


Ropi7

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za radę,skorzystam oczywiście.Już kiedyś brałam Tranxene.Wiem,że uzależnia,więc teraz boję się wziąć ponownie.Kupiłam i leżą.Na szczęście ;)

 

-- 30 gru 2012, 14:21 --

 

Proszę o kontakt agatka82. Moje gg 16105383

Jeśli ktoś chce,może do mnie napisać.

A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie

Agnes długo tu nie zaglądałam więc nie mogłam napisać, ale podam swojego maila: zaznacz42@wp.pl możesz napisać ja gg nie mam niestety.

u mnie dużo różnych zmian. teraz od tygodnia męczą mnie skurcze dodatkowe strasznieeeeee... zastanawiam sie dlaczego ja...

w połowie grudnia zrobiłam synkowi morfologię i okazało się że jest zła, to było straszne do postawienia diagnozy (na szczęście tylko choroba zakaźna mononukleoza) najadłam sie stresu jak nigdy w życiu tyle... teraz widocznie jak się wszystko uspokoiło i syn jest zdrowy ze mnie wychodzi... skurcze mordują mnie od tygodnia i nie wiem czy kiedyś przestaną???

mimo łykania leku antydepresyjnego mam tak nadal. jedyne co mi pomaga to zomiren (benzo) ale go nie wolno brać za często...

albo się wykończę albo będę żyła...

byłam na początku grudnia u kardiologa zrobił echo serca i co i zdrowe wysłał mnie do domu jak określił (do roboty) serce ma pani zdrowe. leków nie przepisze mi żadnych i mam do niego nie wracać... powiedzcie jak nie wracać skoro ja codziennie znowu umieram skurcze przerwy w sercu czasami dosłownie co chwilkę... nie mam na to siły... nie wiem co mam robić... mąż się ze mnie śmieje teściowa uważa że mam cięzki charakter rodzice też maja mnie dość.... ja nie mam siły wizyta u psychiatry dopiero w marcu lub lutym ale ja czuję ze ja będę musiałą coś zrobić bo nie wytrzymam tego dłużej

 

-- 03 sty 2013, 22:02 --

 

Angell przepraszam nie Agnes mi też wyszla śladowa fala zastawki coś takiego ale kardiolog powiedział że to nic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich i pozdrawiam,

 

Łączę się z Wami w cierpieniu: Od kilku dni mam częste skurcze nadkomorowe. Serce mam przebadane kompletnie (kilka razy holter, echo, badania krwi) i mogę być spokojna - wyniki badań krwi pozytywne, serce zdrowe i dotlenione...tylko te skurcze. Jestem z natury bardzo nerwowa i impulsywna, przez co wszystkie emocje przeżywam gwałtownie i dwa razy mocniej. Kilka dni dużego stresu i nagle pojawiły się te skurcze. W zasadzie czwarty dzień czuję je codziennie, z większą lub mniejszą częstotliwością (choć są pojedyncze - nie są serią czyli "częstoskurczem" - najgorzej jest, kiedy pojawiają się co pół minuty...a zwykle co kilka - kilkanaście minut). Dodam, że ciśnienie i puls mam w normie, a skurcz to często jedno z miarowych uderzeń serca, tylko, że dużo mocniejsze i wytrącające z równowagi. Jestem pod stałą opieką kolegi - kardiologa i zdarza mi się codziennie jechać na ekg, żeby te skurcze zarejestrować, co jak wiadomo, proste nie jest. Za kilka dni dostanę do dyspozycji tak zwany "event holter" - przez dwa tygodnie będę mogła kilka razy go sama sobie zakładać i rejestrować skurcze w momentach złego samopoczucia, co Wszystkim Wam polecam. Nie biorę żadnych leków (za wyjątkiem jednej tabletki Validolu w momencie dużego niepokoju i częstych skurczy), czasem łykam magnez i potas (piję też dużo soku pomidorowego, od miesiąca nie piję kawy i herbaty. Kardiolog zaleca mi dużo sportu (jeżdżę na rowerze i chcę wrócić do biegania), który zmniejsza poziom adrenaliny w organizmie podczas stresu. Rzeczywiście, sport na trochę pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich i pozdrawiam,

 

Łączę się z Wami w cierpieniu: Od kilku dni mam częste skurcze nadkomorowe. Serce mam przebadane kompletnie (kilka razy holter, echo, badania krwi) i mogę być spokojna - wyniki badań krwi pozytywne, serce zdrowe i dotlenione...tylko te skurcze. Jestem z natury bardzo nerwowa i impulsywna, przez co wszystkie emocje przeżywam gwałtownie i dwa razy mocniej. Kilka dni dużego stresu i nagle pojawiły się te skurcze. W zasadzie czwarty dzień czuję je codziennie, z większą lub mniejszą częstotliwością (choć są pojedyncze - nie są serią czyli "częstoskurczem" - najgorzej jest, kiedy pojawiają się co pół minuty...a zwykle co kilka - kilkanaście minut). Dodam, że ciśnienie i puls mam w normie, a skurcz to często jedno z miarowych uderzeń serca, tylko, że dużo mocniejsze i wytrącające z równowagi. Jestem pod stałą opieką kolegi - kardiologa i zdarza mi się codziennie jechać na ekg, żeby te skurcze zarejestrować, co jak wiadomo, proste nie jest. Za kilka dni dostanę do dyspozycji tak zwany "event holter" - przez dwa tygodnie będę mogła kilka razy go sama sobie zakładać i rejestrować skurcze w momentach złego samopoczucia, co Wszystkim Wam polecam. Nie biorę żadnych leków (za wyjątkiem jednej tabletki Validolu w momencie dużego niepokoju i częstych skurczy), czasem łykam magnez i potas (piję też dużo soku pomidorowego, od miesiąca nie piję kawy i herbaty. Kardiolog zaleca mi dużo sportu (jeżdżę na rowerze i chcę wrócić do biegania), który zmniejsza poziom adrenaliny w organizmie podczas stresu. Rzeczywiście, sport na trochę pomaga.

 

 

Spoko, jazda to jest jak sie ma tego kilkanaście na minutę ;) Np co piąte uderzenie ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mialam robione ekg. Rytm zatokowy miarowy, pojedyncze pobudzenie komorowe. Pytalam lekarza czy to grozne, powiedzial ze nie ale tak czytam i widze ze opinie sa rozne. Czy powinnam udac sie do kardiologa zeby ponownie sie przebadac? Tez jestem nerwicowcem...Czasami czuje normalny puls i nagle jakby podwujny, czy to jest wlasnie to pobudzenie komorowe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, gdy miałam najgorsze chwilę w życiu, nie chwilę a ciągi wieloletnie depresji, nerwicy lęków miałam dodatkowych skurczy sporo. Aż czasem mnie gardło jakby w przełyku bolało na kilka sekund. Lub zwyczajnie czułam takie przeskoki. Nic fajnego, ale odkąd przestałam ładować w siebie leki psychotropowe to one się zmniejszyły. Mi stwierdzili też nadwrażliwość na norandrenaline i już nie mogę brać nawet zwlaszcza ssri. Bo zaraz mi serce szaleje do 200 i padam. 

 

Ale pomijajac ten fakt, zdrowe mam wszystko zbadane, holtery eks, echo krew itp. Ze niby zastawki wypadanie miałam a po kilku latach znikło ale to jak mówią wada kosmetyczna to ok. 

 

I co dalej, jak mi to prawie znikło? 

Od cbd, teraz może raz dziennie poczuje ten przeskok. Tak czy inaczej wg. Mnie to przyczyna lękowa. Cbd mi usunęlo zbędne lęki, uspokoił bez zamulenia, lepszy refleks przy uspokojenie to dziwna sprawa, nowosc. Także, może spróbujcie? Tylko z nim nie można na serce leków brać, zresztą nie będzie trzeba. Biorę kilka miesięcy, zero lęków, i ani razu nie lykalam propranol czy zomiren/lexotan na lęk. Ja tam się cieszę. 😜 starczy mi depresja. Tak czy siak wezmę może w końcu 10% i podobno na depresję coś pomoże mocniej 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.08.2019 o 10:26, Angelll napisał:

Wszyscy ozdrowieli czy umarli?

Nikt już nie ma dodatkowych?

Od kiedy po raz pierwszy tutaj napisałam minęło prawie 7 lat.Wciąż mam skurcze dodatkowe komorowe.

Hello,ktoś to jeszcze ma?Ja już prawie 23 lata je mam.Ostatnio więcej

Ja jeszcze tutaj nie pisałem ale jazdę z sercem mam od kilku lat... kiedyś głównie napady szybkiego tętna , teraz głównie dodatki. Biorę Isoptin sr 150 i pregabalinę ale w zasadzie nie pomaga. Mam zespół barlowa i umiarkowaną niedomykalność i na tym tle chyba lęków dostałem. I tak się kręci błędne koło. Niby nie jest tego dużo ale czasami się kumuluje i jest ciężko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Ja tez zmagam się ze skurczami nadkomorowymi na razie od roku. Mam jeszcze tezyczke czyli duży niedobór magnezu co wcale nie pomaga na moje wariacje sercowe. W marcu 2019 zaczynalam od 17 tysięcy skurczów nadkomorowych na dobę! Po 6 miesiącach brania magnezu i miesiącu brania afobamu (plus dwa miesiące brałam ssri ale odstawiłam bo czulam

sie po nich gorzej) skurcze zeszły do 7 tysięcy na dobę, ostatni holter wykazał ich już 5 tysięcy wiec myśle ze przyczyna leży gdzieś w tym magnezie ale nerwy tez robią swoje. Już bylo coraz lepiej aż tu nagle teraz koronawirus i ta cala panika i zamieszanie mnie dowalily i skurcze mam codziennie cały czas aż zwariować idzie bo serce prawie w ogóle nie bije równo... jak sobie radzicie w tym czasie ? Ja musialam wrócić do afobamu ale

dawkuje go z rozsadkiem żeby się nie uzależnić....

pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

Na wstepie wspomne tylko ze mam zdiagnozowana depresje i nerwice lękową, przyjmuje Sympramol ktory mam wrazenie ze mi nie pomaga. Poniewaz mam m.in niedoczynnosc tarczycy (niewyregulowana od 7 lat, endo rece rozklada bo co 3 mce mam sinusoide raz  tsh 4,6 a  3 mce pozniej 0,42 na tej samej dawce euthyroxu). Problem z sercem mam taki ze potrafi walić mocno i szybko  przez pare sekund potem puls wraca do normy i takie jazdy mam pare razy na godzine. Czasem czuje ucisk w gardle i wpadam w panike po czym za chwile to mija i tak do nastepnego razu. Czasami zdarza sie tez klucie w klatce piwrsiowej ale tu obstaeiam jakies nerwobóle choc pewnosci  nie mam. Meczy strasznie i podsyca niepokoj. Nie wiem czy to sa jazdy bo tarczyce mam niewyregulowana czy to serce probuje mi cos powiedziec (lecze sie tez na nadcisnienie ogolnie w miare wyregulowane na lekach). Czy te objawy sa komuś bliskie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, ze skurczami dodatkowymi zmagam się od jakichś trzech lat, wcześniej była "tylko" tachykardia. Ona przeszłą, przyszły skurcze. Miałem już 4 razy robiony holter i ostatnie wyniki z lutego to do 150 skurczów. EKG i echo serca też oczywiście nic nie wykazały. Lekarz mówi, że muszę z tym żyć (o ile nie ma dodatkowych objawów), niektórzy mają gorzej...Ale od paru dni mam przeziębienie/grypę/koronawirus 🙂 i zaczęło się - mam okresy w ciągu dnia kiedy mam dodatkowy skurcz co minutę a nawet czasem częściej, zdarzają się pary. Masakra. Oczywiście żadnych dodatkowych objawów, tylko to... Oczywiście najwięcej tego w nocy albo jak siedzę lub leżę. Ktoś z was jeszcze przeżywa takie pandemiczne historie? Wisi nade mną widmo kwarantanny/izolacji więc do dodatkowo mnie stresuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×