Skocz do zawartości
Nerwica.com

jaka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jaka

  1. Witam Wszystkich i pozdrawiam, Łączę się z Wami w cierpieniu: Od kilku dni mam częste skurcze nadkomorowe. Serce mam przebadane kompletnie (kilka razy holter, echo, badania krwi) i mogę być spokojna - wyniki badań krwi pozytywne, serce zdrowe i dotlenione...tylko te skurcze. Jestem z natury bardzo nerwowa i impulsywna, przez co wszystkie emocje przeżywam gwałtownie i dwa razy mocniej. Kilka dni dużego stresu i nagle pojawiły się te skurcze. W zasadzie czwarty dzień czuję je codziennie, z większą lub mniejszą częstotliwością (choć są pojedyncze - nie są serią czyli "częstoskurczem" - najgorzej jest, kiedy pojawiają się co pół minuty...a zwykle co kilka - kilkanaście minut). Dodam, że ciśnienie i puls mam w normie, a skurcz to często jedno z miarowych uderzeń serca, tylko, że dużo mocniejsze i wytrącające z równowagi. Jestem pod stałą opieką kolegi - kardiologa i zdarza mi się codziennie jechać na ekg, żeby te skurcze zarejestrować, co jak wiadomo, proste nie jest. Za kilka dni dostanę do dyspozycji tak zwany "event holter" - przez dwa tygodnie będę mogła kilka razy go sama sobie zakładać i rejestrować skurcze w momentach złego samopoczucia, co Wszystkim Wam polecam. Nie biorę żadnych leków (za wyjątkiem jednej tabletki Validolu w momencie dużego niepokoju i częstych skurczy), czasem łykam magnez i potas (piję też dużo soku pomidorowego, od miesiąca nie piję kawy i herbaty. Kardiolog zaleca mi dużo sportu (jeżdżę na rowerze i chcę wrócić do biegania), który zmniejsza poziom adrenaliny w organizmie podczas stresu. Rzeczywiście, sport na trochę pomaga.
×