Witam
Jestem tu nowa i proszę was o poradę, pomoc, wysłuchanie.
Może zacznę od tego że jestem dzieckiem alkoholika i nie powiem dużo stresu i płaczu pojawiło się w moim życiu i nie powiem nadal pojawia.. Mam 25 lat zaczęło się od pobolewania brzucha. Oczywiście chodziłam od lekarza do lekarza wykonałam wszystkie podstawowe badania i dostałam diagnozę Zespół jelita drażliwego i to chyba by się zgadzało. Ostatnio jednak doskwierał mi bol z lewej strony w klatce piersiowej, oczywiście zaczęłam czytać szukać co to może być itp itd. Niepotrzebnie bo chyba sama się nakręcałam ból minął ale pojawiło się mrowienie w lewej dłoni, później w stopie a potem to już wszędzie. Mrowienie nie trwało cały czas łapało kilka razy dziennie. Byłam u lekarza nawet na pogotowi bo zrobiło mi się słabo serduszko zaczeło bić nieregularnie. Znowu szereg badan morfologia wątroba tarczyca pasożyty ekg cisnienie itp wszystko wszyło ok. Dostałam skierowanie do neurologa, wiadomo ile się czeka..zapisałam się prywatnie ale wiem że i tak nie dostane jednoznacznej diagnozy. Codziennie rano boje się iść do pracy mam mdłości potrafi rozboleć mnie głowa a w autobusie musze siedzieć bo boje się ze zemdleje..
Drga mi powieka czasem tez dwie heh mrowienia nadal sa, myślałam że to może z braku magnezu ale w szpitalu dostałam kroplówke z magnezem i nic się nie poprawiło ehh.
Czy te dolegliwości mogą być spowodowana nerwica?Czy człowiek sam może sobie je wmówić doszukać się ich... Czuje się rozbita psychicznie. Nie mam na nic siły ochoty ani chęci. Nic mnie nie cieszy, najchętniej zostałabym w domu i w łóżku przez cały dzień, momentami mam ochotę zrezygnować z pracy bo boje się że nie poradzę sobie, że zemdleje itp.. Wiem że powinnam jeszcze wykonać rezonans magnetyczny mózgu ale wiadomo ile się czeka na takie badanie.. i zobaczymy czy lekarz w ogóle mnie na nie skieruje...