Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

alu, tak ... tylko, że ja muszę mieć motywację do wychodzenia z chałupy, do tego, żeby choćby na siłę, ale jednak przejechać te kilka przystanków tramwajem ... poza tym wyobraź sobie, że poza preparatem Vita Biosa ( który bardzo sobie chwalę i polecam przy okazji ) niczego do tej pory nie zamawiałam przez internet :roll:

Aha ... i jeszcze dwa lata temu parę płyt z autohipnozą.

 

Swoją drogą celiakia wcale nie jest takim rzadkim schorzeniem, jak się może wydawać i może dawać wiele niespecyficznych objawów ( niekoniecznie sraczkę ).

 

-- 19 mar 2015, 23:38 --

 

Arasha, ja rozpaczliwie chcę żyć normalnie, może to jest problem? Może powinnam na jakis czas odpuścić, przejść na zdrową, regularną dietę?

Nie sądzę, żeby to było wyjście z sytuacji. Mnie się wydawało 2 lata temu, że jak odpuszczę to, czego w danej chwili nie mogę, to w końcu samo przejdzie i zaskoczy od nowa. Mam na myśli chociażby te przejazdy tramwajem. W pewnym momencie tak się zafiksowałam, że nie byłam w stanie w ogóle wsiadać do żadnego i tak łaziłam od przystanku do przystanku, licząc na to, że może na tym dam radę wsiąść, bo krótki, bo ludzi mało, bo motorniczy wydaje się sympatyczny i w razie czego wypuści :? I koniec końców oglądałam sobie tylko te tramwaje z zewnątrz, a wszędzie zapychałam na piechotę :? I co przeszło ? A gdzie tam :bezradny: Co prawda, teraz jeżdżę po kawałku, z słuchawką przy uchu, ale gdzie tu normalność ... kuźwa taka prosta, zwyczajna czynność, masa ludzi jeździ, żre w tramwajach, nawet jadą tyłem, czytają książki i do głowy im nie przejdzie, że można się tego bać :roll: No, ale ja jak to ja ... wytłumaczyłam sobie, że widocznie tak musi być, muszę przeczekać, bo jeszcze nadejdzie mój czas na jazdy i ... życie. Póki co ... nadal czekam :bezradny: A jeszcze parę lat temu jeździłam sama nad morze pociągiem bez avio :105: I gdzie tu sens ? Gdzie tu logika ? Dlatego swego czasu myślałam nawet o hipnozie i byłam nawet na 3 sesjach, ale lipa ( i 7 stów w plecy :hide: ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, kuuuurde, też myślałam o hipnozie, jedyna deska ratunku :( Irydolog u którego byłam polecił mi - ponoć świetną - babkę, ale jakoś nie zebrałam się jeszcze.

Widzisz, ja przemieszczam się tylko samochodem, w swoim aucie mam poczucie bezpieczeństwa, bo mogę się zatrzymać gdzie chcę, otworzyć okno, szybko wrócić do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, hipnoza hipnozie nierówna. Ja u babki nie byłam i powiem Ci, że byłabym skłonna spróbować. Tylko pytanie, czy to jest taki typowy zabieg hipnotyczny czy bardziej psychoterapia ericksonowska z elementami hipnozy :? Trzeba by się dowiedzieć i zacząć działać. A to w ogóle w Krakowie jest ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, ja w poniedziałek schizowałam, że mi siadła na żołądku skórka z dżemu pomarańczowego ... zeżarłam co się dało na strawienie i planowałam nawet wywalić słoik przez okno na dowód mojej głupoty. Matka mi powiedziała, że ja się nadaję wyłącznie do jedzenia kaszek dla niemowląt :? Taa ... wiem, już to przerabiałam. Ale jakoś teraz mi nie podchodzą za bardzo :bezradny:

 

Też przerabiałam kaszki, rozmaite płatki (bo przecież tym się zatruć nie można), kisiele i banany :D Na punkcie różnistych skórek miałam hopla, a przecież tak naprawdę to żadna skórka nie siadła, a to tylko wyobrażenie.

 

-- 20 mar 2015, 05:06 --

 

Jak ja bym chciała mieć jakikolwiek inny lęk, np. klaunofobię, lęk wysokości, lęk przed mostami ( niedawno się dowiedziałam, że takowy istnieje ), lęk przed szczurami, kuźwa ... już pomysłu nie mam :?

 

Nie proś, bo jeszcze jakowyś dostaniesz :D Klaunofobia byłaby chyba najciekawsza, bo trudno spotkać gdzieś na ulicy clowna :D Ja mam lęk wysokości, a kiedyś w połączeniu z emetofobią to był istny hardkor, więc o ten lęk nie proś, bo on się trochę łączy z emetofobią, tak samo jak np. agorafobia, tzn. strach związany z lękiem wysokości może się przejawiać takimi samymi objawami, jak przy emetofobii. I nie są do tego potrzebne wcale duże wysokości, a kumulacja robi się wtedy nieciekawa :D

 

-- 20 mar 2015, 05:08 --

 

A czemu nie potrafisz czytać w środkach transportu? Mnie zawsze to uspokajało, wstrząsy nie przeszkadzały, a umysł koncentrował się maksymalnie na treści i zapominał o objawach. Słuchając muzyki mózg by mi za bardzo szalał :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, nie przywiązuj się za bardzo do tego tematu, żeby Ci się nie udzieliło :mrgreen:

 

-- 20 mar 2015, 16:39 --

 

zmęczona_wszystkim, co robiłaś na forum o 4 rano :shock: ? Też masz problemy ze snem ?

 

Ja kiedyś normalnie czytałam w pociągach książki czy gazety, ale słyszałam, że w autobusie nie powinno się, bo od tego może być niedobrze :?

A jako, że swego czasu korzystałam wyłącznie z autobusów w komunikacji miejskiej, to nie widziałam sensu, żeby wyciągać coś do czytania ... inna sprawa, że ciężko mi się skupić, jak mi ktoś nad uchem gada :bezradny: Ja do czytania muszę mieć ciszę i spokój :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, co robiłaś na forum o 4 rano :shock: ? Też masz problemy ze snem ?

 

Nie, wręcz przeciwnie - miałabym ochotę spać znacznie więcej. Po prostu jestem nocnym markiem i tak lubię :D

 

Ja kiedyś normalnie czytałam w pociągach książki czy gazety, ale słyszałam, że w autobusie nie powinno się, bo od tego może być niedobrze :?

 

owszem, podobno tak jest, ale ja zawsze miałam taki zwyczaj i robiłam to nawet w przypadku nawrotów emo. Poza tym to jedyna rzecz, która pomagała mi się skoncentrować i przetrwać dłuższe podróże. I tylko lekturę dobierałam odpowiednio pod tym kątem: beletrystyka, coś wciągającego, ale nie wymagającego głębszego przyswajania :D Do czytania w domu inna lektura. Czytałam również z autobusach komunikacji miejskiej. Jakbym wtedy nie czytała, to bym w nich ześwirowała kompletnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wmówiłam sobie ostatnio coś jeszcze. Mianowicie boli mnie w tyle głowy, na dole. U nasady karku. Być może wiąże się to z tym że długo siedziałam w pozycji leżącej z głową opartą o poduszkę oglądając film, ale i tak wyobrażam sobie, że a co jeśli to guz? :(

 

Btw, byłam dzisiaj w Lidlu i przy kasach znowu mnie panika zaczęła łapać. Ale wytrzymałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, aaaale miałam noc! Wieczorem bolał mnie żołądek, położyłam się spać i się zaczęło - NUDNOŚCI. Ale to takie nudności, że pobiegłam do kibla przy którym siedziałam przez 3h. :( Zażyłam aviomarin, później zasnęłam i spałam do rana. Masakra, chyba pierwszy raz bylam AŻ TAK BLISKO PUSZCZENIA pawia :( Tak mnie to zdruzgotało psychicznie, że nie macie pojęcia. Nic jeszcze nie zjadłam bo boję się, że to wróci. Już byłam pewna, że to wirusówka i pewna, że będę rzygać. Siedziałam na tej podłodze w kiblu, telepało mną jak osiką, momentami robiło mi się słabo i gorąco jednocześnie. Dramat!! Myślicie, że to nerwowe? :( W międzyczasie mnie przegoniło na kibelku 2x ale to już może z tych nerwów, bo potem była cisza... brzuch nie boli, gorączki nie mam, ale mam ochotę rozpędzić się i o drzewo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mggabijp, wyobraź sobie, że wisząc nad tym kiblem i myśląc, ze to niemożliwe, żeby to było z nerwów myślałam własnie o Tobie. Doskonale pamiętam Twój wpis i że po jego przeczytaniu pomyślałam "o mój boże, biedna, jak to dobrze że u mnie nie jest to aż tak zaawansowane". No i proszę :(

Zmobilizowałam się, zjadłam bułkę z szynką. Zobaczymy.

Ważę 46kg mając 165cm wzrostu, na każdym kroku słyszę, że wychudłam - miodzio :(

 

Mieliśmy dziś jechać w góry, a siedzimy w domu. Właściwie to ja dopiero wyszlam z łóżka i przeniosłam się na kanapę pod koc. Nawet zębów jeszcze nie umyłam, z włosów brudny kołtun. Mąż mi tylko donosi herbatki, złego słowa nie powiedział :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, no widzisz, i dałaś radę. Ja też. Też wisiałam nad kiblem i już czułam w gardle to... to wszystko... Ale dałam radę.

 

A wiesz, czemu?

 

Bo jesteśmy cholernie silne. Niewyobrażalnie. Normalni ludzie nie daliby sobie z tym rady, zwariowaliby. A to nasza codzienność, więc się uodparniamy. Owszem, męczymy się, ale nie poddajemy. Rzadko, naprawdę rzadko się zdarza, żeby osoba taka jak my zwymiotowała z nerwów. Bo my mamy taką blokadę w sobie, jesteśmy mistrzyniami w pokonywaniu rzygania :D

 

I musimy z tym żyć, bo być może się nigdy tego do końca nie pozbędziemy. Ale to nas wzmocni. Będziemy coraz silniejsze, aż w końcu ludzie zaczną mówić: kurczę, podziwiam cię, naprawdę, ja bym zwariował.

 

Ja przy 167 ważę 48. I żeby nie wiem co, nie mogę przytyć, ani - co dziwne - schudnąć. Zawsze 48. Chyba, że wagę mam zepsutą :D

 

Ja się drapię. Dzisiaj też się wydrapałam. Znowu będzie ślad. Drapię się do krwi, byle czuć ból. Bałam się, że mój ukochany Koteł będzie mnie miał za wariatkę - w końcu to samookaleczanie - ale on tylko jak jest po wszystkim, opatruje mi rany i patrzy, jak się goją.

 

-- 22 mar 2015, 20:43 --

 

Ale wciąż mam problem. Leki niby zaczynają działać, ale świruję przy obcych ludziach, np jak mamy gości. Masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kacha89, to Ty się dawno nie odzywałaś do nas ;) ( nawet miałam pytać, co u Ciebie ). W tym wątku już jest taka prawidłowość, że albo jednego dnia potrafimy 2 strony postów naprodukować, a potem tydzień - cisza :?

 

Ja się czuję do dupy i niekoniecznie ma to związek wyłącznie z lękami :? A wiosna jakoś mnie nie cieszy :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dzisiaj byłam u pani psychiatry :D innej. wypytała mnie o caaałe moje życie, o mój problem i wypisała mi Parogen 20mg i Lorafen 1mg jakieś benzo. Chciałam Clona, bo mi się już skończył, ale chyba stwierdziła, że się od niego uzależniłam i przepisała mi ten Lorafen. I mam jeszcze Afobam, też benzo. Znacie te leki? Ktoś, coś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mggabijp, to bez znaczenia Clon, Alpra czy Lorafen ... wszystkie tak samo uzależniają, przy czym uważam, że Clon jest z tego towarzystwa najlepszy, bo ma dłuższy okres półtrwania od tych pozostałych. Skoro bierzesz już Clonazepam i w miarę Ci pomaga, to ja bym nie zmieniała na Lorafen ( zresztą trudniej go podzielić ). Psychotropka brała ponad 3 miesiące i pisała, jak ciężko było jej to odstawić, to Ci powie coś więcej, chociaż mechanizm uzależniania się od tych substancji jest bardzo podobny. Nie bardzo rozumiem ... dostałaś paroksetynę, którą przepisała Ci już kiedyś jedna lekarka i jej nie brałaś, teraz masz sertralinę, którą bierzesz w sumie krótko i chcesz ją po 2 tyg. zamienić na paro, której nie chciałaś wcześniej brać :roll: ? Zresztą jakby nie patrzeć to są leki z tej samej grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny, więc profil uboków mają podobny. Nie lepiej pobrać jeden z lek przez jakiś czas i w razie nieskuteczności dopiero zmienić ? Efekt tych leków nie jest natychmiastowy, jak w przypadku benzo, organizm potrzebuje czasu, żeby się nimi nasycić. I czemu zrezygnowałaś z tamtego lekarza, skoro byłaś zadowolona z przebiegu wizyty u niego ?

 

Nie bardzo rozumiem tej lekarki ... mówi Ci, żebyś nie brała Clona, bo się uzależnisz i w to miejsce wypisuje Ci inne, równie uzależniające benzo ... trochę się to kupy nie trzyma :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie nie :D

 

Nie zamierzam przerwać leczenia Setaloftem, nawet nie wykupuję tego paro od niej. Byłam u niej po prostu, żeby sprawdzić co mi ona może doradzi, powie coś nowego... no i w sumie powiedziała, zapisała mnie do psycholog na diagnostyczne badania, będę siedzieć i gadać a potem może terapia.

 

Nie powiedziałam jej, że biorę co innego, tylko ze byłam u jednej lekarki i źle mnie potraktowała, ale przepisała mi Clona i że na mnie działa i pomaga i chciałabym żeby mi przepisała jeszcze jedno opakowanie :D Nie przyznam jej się, że biorę inne leki, a przecież ona tego nie sprawdzi, bo jak, nie? Na fundusz, więc se do niej pochodzę.

 

Ale jutro i tak wybiorę się może do tego mojego psychiatry w sprawie terapii u niego, no i może by mi Clona przepisał.

 

Nie chcę brać benzo regularnie, tylko doraźnie, bo powoli czuję, że setaloft coś zaczyna działać, ale czasem jeszcze mam ataki. I w takich chwilach chciałabym mieć coś już sprawdzonego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę już po 2 tabletki czyli po 100 mg dziennie. Mdłości mam nadal, tak czuję je w gardle raczej niż w żołądku, jakbym miała gardło ściśnięte, ale... mam jakieś optymistyczniejsze podejście do życia, rano jak się budzę, zaczynam odczuwać jakąś krztynę euforii bardziej niż strachu, więc myślę, że powoli zaczyna działać. Ale terapia też musi być ;)

 

A dziękuję :) sama to wymyśliłam :D Nie no tak serio to byłam u niej umówiona już na początku marca, ale nie dałam rady tyle czekać i poszłam prywatnie. Przez co właśnie wynikło że poszłam i tu i tu ':D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Mam emetofobie już ładne parę lat, z tym ze na 7 lat ucichła i parę lat temu wróciła, ale dopiero teraz z zwiększona mocą. Byłam niedawno u psychologa który przepisał mi Seronil 10. Jeszcze go nie wykupiłam. Jak wyczytałam jest on najczęściej przepisywany na bulimie, kurcze a ja przecież chce mieć normalny apetyt i normalnie jeść i nie chce już być chuda ( jak tylko wróciła nerwica to schudłam i moja waga mniej więcej utrzymuje się w granicy 41-42 kg przy wzroście 1m58cm). Jem i tak dość sporo tak mi sie wydaje np. (2 bułki rano potem banana jakieś ciastko potem obiad normalnie cały i deser jakieś ciacho czy placuszki z jabłkiem (uwielbiam piec to mnie relaksuje i jeść tez lubię) i kolacje kromkę chleba z bułką lub mniej bo na wieczór najczęściej mi nie dobrze wiec zjadam mało. Chce jeść jak dawniej i nie martwic się ze będzie mi niedobrze i chce mieć apetyt, a tu proszę taki lek po którym traci się apetyt i jeszcze chudnie. Wykupić go czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

longa, witaj kochana :P

Cóż Ci powiedzieć ( bo zaraz dostanę po głowie, że komuś w sprawie leków radzę :mhm: ), ale powiem Ci jak ja sprawę widzę.

Też mam emetofobię od bardzo dawna i też wiele lat miałam spokój. W między czasie pojawiła się u mnie depresja, która trwa już 10 lat oraz ogromne problemy ze snem. Po kilku latach męczenia się w takim stanie i brania doraźnych leków nasennych, trafiłam do Poradni Leczenia Zaburzeń Snu w Wa-wie, gdzie zapisano mi właśnie Seronil ( docelowo 40 mg, ale wejście stopniowe od 10 mg ) oraz mirtazapinę, drugi antydepresant, który miał pomóc wyregulować mój sen. I powiem Ci tak, o ile mirta okazała się dla mnie strzałem w 10, bo na tamten moment skutecznie zlikwidowała moją bezsenność, o tyle Seronil pomógł mi na mniej więcej 1,5 miesiąca, po czy jego działanie się wypaliło ( inna sprawa, że ja go dostałam na depresję, bo wówczas lęków jako takich nie miałam ). Co do fluoksetyny ( czyli substancji czynnej leku Seronil ) to oczywiście zapytałam na wstępie lekarkę, czy może powodować skutki uboczne typu mdłości. Lekarka powiedziała mi, że u 10% mogą się pojawić, ale są przemijające i dlatego m.in. mam stopniowo wchodzić na ten lek. O dziwo okazało się, że żadnych uboków wówczas nie miałam, ale dopiero po czasie dowiedziałam się, że to dzięki mirtazapinie, która w pewnym sensie przeciwdziała skutkom ubocznym takim jak jadłowstręt czy nudności. Z racji nieskuteczności Seronilu w dłuższym czasie, odstawiłam ten lek i pozostałam na samej mirtazapinie, którą biorę do dziś, bo problemy ze snem mam dość poważne i bez leku nie zasnę :? Ale próbowałam jeszcze kilka razy brać fluoksetynę ( już na lęki ) i niestety za każdym razem odczuwałam już nudności i jadłowstręt w pierwszych dniach brania i rzucałam ten lek w cholerę :? Z tego, co czytam opinie różnych ludzi na forum ( a trochę już tu jestem i spędzam sporo czasu ) to u wielu osób na początku brania leków z tej grupy co Seronil, czyli tzw. SSRI pojawia się właśnie niechęć do jedzenia i inne niezbyt fajne odczucia. Ty dostałaś co prawda małą dawkę ( pewnie to Twój pierwszy lek psychotropowy ), więc natężenie tych objawów powinno być mniejsze, ale jednocześnie nie ma co się łudzić, że tak niska dawka jakoś specjalnie zmieni Twoje samopoczucie ... możesz tego nawet nie odczuć, trudno powiedzieć przy tak niskiej wadze jaką obecnie masz :bezradny: Ja na Twoim miejscu skonsultowałabym swój stan u jeszcze jednego psychiatry, powiedziała mu, że masz problemy z jedzeniem, że nie chcesz dodatkowo jeszcze schudnąć ( co rzeczywiście byłoby niewskazane ) i wtedy albo dostaniesz coś innego, albo może dołoży Ci drugi lek typu mirtazapina lub mianseryna właśnie, które przeważnie bierze się na wieczór i po których na bank apetyt będzie Ci dopisywał ( przynajmniej bezpośrednio, gdzieś do godz. po wzięciu ). Takie połączenia leków bardzo często się stosuje, ale to musisz już przedyskutować z lekarzem ! Oczywiście możesz spróbować brać przez jakiś czas Seronil i sama się zorientujesz, czy będzie on u Ciebie wywoływał niechęć do jedzenia, czy nie ( nie u każdego musi ). Jeżeli chodzi o zastosowanie fluoksetyny, to jest ona przepisywana głównie przy depresji, zaburzeniach lękowych ( w tym obsesyjno - kompulsywnych ), a w bulimii tylko doraźnie, krótkoterminowo ( jako dodatek do psychoterapii, która jest tu podstawą ). Decyzję pozostawiam w Twoich rękach, rozważ wszystkie za i przeciw, ja Ci napisałam jak widzę sytuację ze swojego punktu widzenia i na podstawie doświadczeń innych osób, o których czytałam na forum.

 

Pytanie też na ile emetofobia utrudnia Ci codzienne funkcjonowanie i jest źródłem lęków oraz innych nieprzyjemnych dolegliwości ( tego nie napisałaś ) ? Rozważałaś też regularną psychoterapię, która powinna dać trwalsze efekty niż farmakoterapia, która powinna być dodatkiem, chyba, że komuś dolegliwości na tyle utrudniają codzienne życie, że bez leków się nie obejdzie :? To już jest bardzo indywidualna kwestia !

 

Pamiętaj, że zawsze możesz się nas poradzić, wyżalić, napisać co u Ciebie ( jeżeli będziesz miała taką potrzebę i ochotę ), my tu tworzymy dla siebie taką swoistą grupę wsparcia w tej dziwnej dla większości społeczeństwa przypadłości ;) Możesz także poczytać sobie na temat fluoksetyny, w wątku tematycznym dotyczącym tego leku ... tylko powiem Ci, że w przypadku emetofobii im mniej przeczytasz o objawach innych osób, tym lepiej, bo nie będziesz się niepotrzebnie nakręcała. Pozdrawiam Cie serdecznie i zachęcam do częstszego udzielania na forum !

 

Arasha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

longa, witaj w klubie. Mamy zniżki na basen.

 

Chociaż ja na basen nie chodzę. Niedobrze mi w chlorowanej wodzie... W ogóle w wodzie... jeszcze wśród tylu ludzi...

 

Ty to i tak sporo jesz, jak na naszą przypadłość. Ja nie jem prawie wcale, nie mam apetytu, a jak mam i się najem, jest mi potwornie niedobrze. Pani psychiatra, z którą ostatnio rozmawiałam, zapytała mnie w miarę dyskretnie, czy nie mam problemów w nabieraniu wagi, co znaczyło: ''czy nie jesteś przypadkiem anorektyczką i masz fizia na punkcie swojej wagi?''

 

Arasha, ty to jesteś obeznana w tych sprawach :) mogłabyś książkę napisać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×