Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

mggabijp, a jak dawno temu wzięłaś Clona ?

Mnie oprócz kropli miętowych i mentowalu ( bo Validolu nie lubię ) pomaga polewanie sobie czegokolwiek Aromatolem w takich sytuacjach ( głównie brzucha, ale także rąk czy szyi ). Lubię jak mnie chłodzi ;)

Myślę, że wbrew pozorom to skupianie się na fizycznym bólu jest Ci w jakimś sensie potrzebne, bo odwraca Twoją uwagę od mdłości i paniki.

Póki nie poczujesz się spokojna, raczej daruj sobie schodzenie na dół. Posiedź z nami. Zajmij się czytaniem czegoś na forum ( niekoniecznie o emeto i na pewno nie wątku Hipochondria ! )

Jesteśmy z Tobą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę mi lepiej, Koteł ze mną siedzi. i tak siedzę i przeglądam internet. Ale i tak zdarłam sobie skórę z połowy ramienia, jutro będzie okropny widok. Cóż, rany wojenne, tak? :D Bo w sumie to jest taka wojna.

 

Skupiam się na drapaniu i sprawianiu sobie bólu, to wtedy jest moim priorytetem i odwraca uwagę od tego, co się dzieje z żołądkiem i nerwami. Wolę być poraniona, zakrwawiona (nawet fajnie, gram w Dragon Age, jestem w fazie tej gry i to tak jakbym tam walczyła :D) niż świrować w toalecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja próbowałam, ale ten ból mi przeszkadza. Nie jest dla mnie taki ''przyjemny''. Drapię się po przedramieniu, gdzie jeszcze na razie nic nie widać pod ciuchami. Mój Koteł jest chyba najbardziej wyrozumiałym facetem pod słońcem, wie, że to mi pomaga i nie przeszkadza mi w tym, a jak już skończę, to cierpliwie opatruje mi rany. Każdej życzę takiego faceta, chociaż takich to ze świecą szukać ;)

 

Zjadłam trochę rosołu... Znowu siedzę na górze, Validol i staram się uniknąć drapania, bo kończą nam się bandaże. Boże, ja tego kiedyś nie zniosę.

 

-- 15 mar 2015, 16:36 --

 

Druga część obiadu. Najadłam się do syta, czekam na mdłości. Leki wzięłam, mój mózg szaleje, nie potrafię nad nim zapanować. Znowu drapanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mggabijp, i jak było - przeżyłaś?

 

To co się u mnie dzieje to jakaś masakra, ciągle mi niedobrze, słabo, czuję jakby mnie rozkladała jakaś grypa, co chwilę mierzę temperaturę, nie mam apetytu. Będzie jeszcze kiedyś normalnie? :(

Byłam na cmentarzu bo dziś mija 10 lat od śmierci Babci i myślałam, że zwymiotuje, mam dość, no naprawdę dość!

 

Zrobię sobie jeszcze usg brzucha, zobaczymy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeżyć, przeżyłam... Nie było najgorzej, przed wyjazdem (jakieś 60 min drogi) wzięłam Clona i jakoś mi się jechało. Raz miałam sporą fazę no i teraz mam rany wojenne po walce z tym. Naprawdę paskudnie to wygląda (nie wiem, jak ja to ukryję przed rodzicami) i boli, ale - pomaga. Nawet jeśli mnie teraz biorą mdłości, to jak się złapię mocno za to zabandażowane miejsce, poczuję ból, to i lepiej mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, ulżyło mi trochę, ale i tak mam nadzieję, że skończy się tylko na tym... Tzn ja ogólnie jestem samozwańczą mistrzynią w powstrzymywaniu się od wymiotów, więc myślę, że dam radę.

Ile czasu ci się przyzwyczajał organizm w ten sposób?

 

I jak z tym ziewaniem? minęło, czy dalej trwa? U mnie to trwało kilka dni, potem mniej, tak sporadycznie, ale to kwestia organizmu. Generalnie nauczyłam się sprawnie oceniać, które mdłości są pochodzenia chemicznego, a które nie. Na początku bywałam po leku bardzo senna, więc to "chemiczne ziewanie" mnie nie dziwiło. Organizm musial się poprzestawiać, przyzwyczaić. Dasz radę.

Za to pamiętam doskonale pierwszy obiadek, który zjadłam w całości, z apetytem, bez mdłości, bez strachu, że coś mi będzie dolegać. I docenilam taką prosta rzecz. Ogólnie zrobiło się lepiej, dla mnie to była róznica jak niebo i ziemia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, cały czas trzyma, ale jak wiesz, myślę o tym, jak zapomnę, to nie jest tak źle.

 

W sumie to też upewniam się, że od tego nie zwymiotuję, bo z żołądkiem nic się nie dzieje. To panika siedząca w gardle, tak to sobie tłumaczę. Jestem senna, rano nie mogę się dobudzić. Ale dzisiaj zjadłam trochę obiadu i nie było mi nawet niedobrze.... za bardzo... może coś z tego będzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś do połowy dnia czułam się świetnie, a potem już jak zwykle :brawo:

Dochodzę do wniosku, że to najgorsza fobia z możliwych, choć pewnie każdy fobik tak twierdzi.

 

Marzę, że kiedyś to znów będzie po prostu jakiś cichy lęk z tyłu głowy, a nie objawy 24h na dobę. A, od 2 dni na noc biorę olejek z oregano i jest jakby lepiej jeśli chodzi o mdłości, rano wstaję nawet z apetytem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, jest to najgorsza fobia ponieważ np. gdy ktoś ma lęk przed lataniem samolotami, to po prostu nie lata. Jest wiele fobii, w których czynnika, który wywołuje lęk można unikać. Inaczej u nas- przy naszej fobii codziennie JEST MOŻLIWOŚĆ, jakiś procent szans, że stanie się to najgorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smileallthetime, dokładnie, i wiemy, gdzieś głęboko w naszej podświadomości tkwi ta wiedza, że przyjdzie ten dzień, w którym to się stanie. To strach jakby przed śmiercią, jakbyśmy byli śmiertelnie chorzy i czekali na wyrok.

 

U mnie trochę lepiej, na razie się nie drapię. Jutro jadę do szpitala z tym sercem, zobaczymy jak tam się będę czuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! U mnie ostatnio było więcej dni lepszych niż gorszych, ale wiadomo jak to w życiu bywa co się polepszy to się popieprzy :P

Miałam przeprowadzane badanie Holtera, bo podejrzewali, że moje samopoczucie może wynikać z nieprawidłowej pracy serca ponieważ codziennie miałam puls powyżej 100 i serce mi łomotało tak jakby miało wyskoczyć. Wyniki jednak są rewelacyjne tak jak wszystkie inne. Więc powoli się godzę z tym, że mój problem to moja głowa ;p

 

Tak się zastanawiam.. Myślicie, że nie da się przeżyć bez wymiotowania? To musi się kiedyś zdarzyć? Ja ostatni raz wymiotowałam ok 20 lat temu więc mam cichą nadzieję, że uda mi się prześlizgnąć przez życie kolejne tyle ;D Skoro większość z nas unika alkoholu, kontroluje to co je i wykluczając zasraną grypę żołądkową może jest szansa na uniknięcie tej paskudnej czynności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, ja również się z tym zgadzam i nie obchodzi mnie, co inni myślą :pirate: Ja tam bym się na każdy inny lęk zamieniła, bo u mnie to paskudztwo powoduje, że nie mogę nawet jeździć komunikacją miejską ( chociaż kiedyś mogłam ), na wykładach siedzę zawsze z brzegu, żeby było bliżej do wyjścia, muszę się zastanawiać co zjeść, a czego nie, gdzie pójść, a gdzie nie i setki innych spraw. Raz miałam taką sytuację, że myłam drzwi jakimiś silnymi środkami dezynfekcyjnymi w spraju ( nie w domu oczywiście ! ) i potem miałam fazę, czy się czasem oparami nie podtrułam, a wtedy wiadomo, co się może stać ( to, że się mogę udusić z braku tchu, to przy tym nic ), toteż pootwierałam na oścież wszystkie okna, wdychałam intensywnie powietrze, a potem jeszcze płukałam usta wodą, ale i tak musiałam zadzwonić do matki, żeby się upewnić, że na pewno NIC MI NIE BĘDZIE :pirate:

Już pomijam fakt, że przez lęk przed mdłościami, nie mogę brać praktycznie żadnych psychotropów ( poza nielicznymi ). Po prostu miodzio !

Jak ja bym chciała mieć jakikolwiek inny lęk, np. klaunofobię, lęk wysokości, lęk przed mostami ( niedawno się dowiedziałam, że takowy istnieje ), lęk przed szczurami, kuźwa ... już pomysłu nie mam :?

 

Btw W jakiej formie stosujesz ten olejek z oregano ? Bo ja dodawałam swego czasu do zupy ( jakoś tak się dobrze komponuje, no i jest tłusty, więc w wodzie nie bardzo się rozpuszcza :? ) ... wiem, że jest dobry na odporność i pasożyty. Ja piję citrosept ( olejek z pestek grejpfruta ) o silnym działaniu antyseptycznym i antybakteryjnym ( zazwyczaj rozpuszczam w jakimś soku, bo ma lekko gorzkawy posmak ). Ale w związku z tym, że to jest z grejpfruta, to staram się wtedy nie brać żadnych leków albo przynajmniej zachować stosowny ( czyt. bardzo długi ! ) odstęp. To jest naprawdę świetny środek zapobiegawczy przy przeziębieniu, zresztą ma też wiele innych zastosowań ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja bym chciała mieć jakikolwiek inny lęk, np. klaunofobię, lęk wysokości, lęk przed mostami ( niedawno się dowiedziałam, że takowy istnieje ), lęk przed szczurami, kuźwa ... już pomysłu nie mam :?

Arasha A agarofobię i fobię społeczną byś chciała mieć?? Tj nie móc wyjść z domu, w obawie, że po 50 metrach złapie Cię jakaś sraka i padaka (sorry za wyrażenie), ale po prostu panika, jakieś złe samopoczucie, zrobi Ci się słabo, niedobrze, ból brzucha, sztywność nóg (zdarzało mi się!) i nie będziesz w stanie o własnych siłach do domu wrócić, może nawet zemdlejesz, zrobi Ci się słabo przy ludziach i będzie obciach (?!) dodam, że wcale w domu nie czuję się dobrze, bo doskwiera mi stałe napięcie i lęk, włąściwie stale boli mnie w podbrzuszu, zęby od mimowolnego zacisku szczęk, nie dobrze też mi bardzo często jest :cry:

no i ten pieprzony wstyd, przed ludźmi, znajomymi, rodziną, że nie mogę wyjść

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przestań mnie śledzić, bo :time: No :mrgreen:

Nie mogę! :mrgreen: uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk :mrgreen:

 

-- 19 mar 2015, 17:01 --

 

Dla Twojej wiadomości emetofobia jest praktycznie równoznaczna z posiadaniem agora. Tylko, że można mieć agora i nie bać się wymiotów.

A w drugą stronę, to już tak nie działa :bezradny:

Być może tak jest, a może też być tak, że lęk przed wymiotami jest jednym z objawów agorafobii, który z jakiegoś powodu wysunął się z pośród innych na czoło i bo jest dla danej osoby najbardziej dotkliwy (?) tylko mi nie mów, że na pewno nie, bo nie wiesz tego :nono::mrgreen:

Może też być tak, że w jakiejś sytuacji społecznej, nie wiem, np poza domem, osobie które cierpi na agora zrobiło się nie dobrze i zapamiętała to, jako najbardziej przykre wydarzenie , objaw?

 

Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku

 

-- 19 mar 2015, 17:02 --

 

przestań mnie śledzić, bo :time: No :mrgreen:

Nie mogę! :mrgreen: uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk :mrgreen:

 

-- 19 mar 2015, 17:01 --

 

Dla Twojej wiadomości emetofobia jest praktycznie równoznaczna z posiadaniem agora. Tylko, że można mieć agora i nie bać się wymiotów.

A w drugą stronę, to już tak nie działa :bezradny:

Arasha Być może tak jest, a może też być tak, że lęk przed wymiotami jest jednym z objawów agorafobii, który z jakiegoś powodu wysunął się z pośród innych na czoło i bo jest dla danej osoby najbardziej dotkliwy (?) tylko mi nie mów, że na pewno nie, bo nie wiesz tego :nono::mrgreen:

Może też być tak, że w jakiejś sytuacji społecznej, nie wiem, np poza domem, osobie które cierpi na agora zrobiło się nie dobrze i zapamiętała to, jako najbardziej przykre wydarzenie , objaw?

 

Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku

 

-- 19 mar 2015, 17:02 --

 

przestań mnie śledzić, bo :time: No :mrgreen:

Nie mogę! :mrgreen: uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk :mrgreen:

 

-- 19 mar 2015, 17:01 --

 

Dla Twojej wiadomości emetofobia jest praktycznie równoznaczna z posiadaniem agora. Tylko, że można mieć agora i nie bać się wymiotów.

A w drugą stronę, to już tak nie działa :bezradny:

Być może tak jest, a może też być tak, że lęk przed wymiotami jest jednym z objawów agorafobii, który z jakiegoś powodu wysunął się z pośród innych na czoło i bo jest dla danej osoby najbardziej dotkliwy (?) tylko mi nie mów, że na pewno nie, bo nie wiesz tego :nono::mrgreen:

Może też być tak, że w jakiejś sytuacji społecznej, nie wiem, np poza domem, osobie które cierpi na agora zrobiło się nie dobrze i zapamiętała to, jako najbardziej przykre wydarzenie , objaw?

 

Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku

 

-- 19 mar 2015, 17:02 --

 

przestań mnie śledzić, bo :time: No :mrgreen:

Nie mogę! :mrgreen: uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk :mrgreen:

 

-- 19 mar 2015, 17:01 --

 

Dla Twojej wiadomości emetofobia jest praktycznie równoznaczna z posiadaniem agora. Tylko, że można mieć agora i nie bać się wymiotów.

A w drugą stronę, to już tak nie działa :bezradny:

 

Arasha Być może tak jest, a może też być tak, że lęk przed wymiotami jest jednym z objawów agorafobii, który z jakiegoś powodu wysunął się z pośród innych na czoło i bo jest dla danej osoby najbardziej dotkliwy (?) tylko mi nie mów, że na pewno nie, bo nie wiesz tego :nono::mrgreen:

Może też być tak, że w jakiejś sytuacji społecznej, nie wiem, np poza domem, osobie które cierpi na agora zrobiło się nie dobrze i zapamiętała to, jako najbardziej przykre wydarzenie , objaw?

 

Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku

 

-- 19 mar 2015, 17:03 --

 

Kurdę, coś namieszałem :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przestań mnie śledzić, bo :time: No :mrgreen:

Nie mogę! :mrgreen: uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk :mrgreen:

A właściwie to sobie śledź, jak lubisz, mi to w sumie nie przeszkadza czuć oddech takiego przystojniaka na swoim karku :105:

Tyle sobie w mojej emetofobii użyję :mrgreen: Wiem, że tylko czyhasz, żeby mnie złapać na jakiejś wpadce ortograficznej, stylistycznej, interpunkcyjnej, co postawiłeś sobie za punkt honoru ... więc działaj, przynajmniej ćwiczysz sobie szare komórki :great:

 

Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku

Wystarczy przewalić 200 stron ( a w zasadzie to jakieś 10 ), co to dla Ciebie, ale jak dziewczyny zechcą, to może Ci odp. Ja im nie zabronię :bezradny: Ale gdybyś zrozumiał mechanizm emetofobii, który Ci już nieraz tłumaczyłam, to nie zadawałbyś takich pytań. Bo odpowiedzi przeważnie się powtarzają, żeby nie powiedzieć, że są sklonowane :!:

 

Kurdę, coś namieszałem :hide:

No raczej :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja się z Wami zgadzam - też uważam, że to najgorsza fobia bo nijak nie możemy uniknąć zagrożenia. Jak już kiedyś pisałam - wcześniej bałam się zatrucia pokarmowego, ale jego ryzyko mogłam wyeliminować jedząc tylko świeże rzeczy, tylko w domu i kontrolując daty ważności. Ale od kiedy jest ta durna grypa żołądkowa to to już jest masakra :( Ja nigdzie nie czuję się bezpiecznie bo wiem, że może mnie dopaść w każdym możliwym momencie :( Zawsze jest opcja, że TYM RAZEM to nie atak nerwicy i TYM RAZEM skończy się to rzyganiem.

 

Zjadłam dziś obiad pierwszy raz od wielu dni ze smakiem i apetytem i pół godziny później zaczęło mnie mdlić, teraz jest coraz gorzej, doszedł jeszcze ból żołądka. Siedzę jak sparaliżowana, nienawidzę tego :( Chce mi się wyć, rozpędzić się i o ścianę :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już kiedyś pisałam - wcześniej bałam się zatrucia pokarmowego, ale jego ryzyko mogłam wyeliminować jedząc tylko świeże rzeczy, tylko w domu i kontrolując daty ważności.

Dokładnie tak ma Arasha, możecie sobie podać ręce :cry: z tym, że tak naprawdę każdy człowiek może zachorować w każdej chwili na każdą chorobą z rakiem włącznie, więc trochę to strach na wyrost

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, tulam kochana ;)

Ja zaliczyłam dzisiaj mega atak paniki na wykładzie ... już miałam uciec, ale udało mi się przy pomocy ćwiartki Clona spacyfikować i jakoś wysiedzieć do końca ... Ale to uczucie jak już lek zaczął działać i wykład się skończył ... normalnie jak po napadzie padaczkowym :? Ale przynajmniej poczułam ulgę ! Kij z uzależnieniem, skoro inaczej nie potrafię :bezradny:

 

Chciałabym spróbować tej akupunktury, ale przecież jak dostanę nagle ataku paniki, to nie wyskoczę na wpół ubrana z gabinetu z igłami na ciele :lol:

Z której strony nie patrzeć, to dupa :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, no widzisz, ja zrobiłam całą serię akupunktury i nic mi nie pomogło, no może na chwilę, ale to jest straszne co się teraz dzieje :( Zażyłam właśnie hydroksyzynę, mam już zimne i spocone ręce, ściśnięte gardło, skurcz żołądka i myślenie - co jeśli łupina z papryki mi siadła na żołądku? Co jeśli to tym razem grypa żołądkowa? Obłęd, nie chcę tak żyć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, ja w poniedziałek schizowałam, że mi siadła na żołądku skórka z dżemu pomarańczowego ... zeżarłam co się dało na strawienie i planowałam nawet wywalić słoik przez okno na dowód mojej głupoty. Matka mi powiedziała, że ja się nadaję wyłącznie do jedzenia kaszek dla niemowląt :? Taa ... wiem, już to przerabiałam. Ale jakoś teraz mi nie podchodzą za bardzo :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, ja rozpaczliwie chcę żyć normalnie, może to jest problem? Może powinnam na jakis czas odpuścić, przejść na zdrową, regularną dietę? Na razie jest tak, że jak się dobrze czuje to sobie udowadniam, że wszystko jest OK, jem do woli, wcinam czipsy... ale to oszukiwanie samej siebie. Powinnam jeść małe porcje, a często. Wiem o tym. Kurde, wszyscy mi mówią, że wychudłam, muszę przytyć te 3kg bo wiem, że nie wyglądam za dobrze :(

Najgorsze, że wciąż kombinuje jakie by tu badania zrobić - już myślę o gastroskopii oczywiście w narkozie, na żywca no way, bo co jeśli to jednak rak żołądka? Dość dobrze zarabiam i na co wydaje kasę ? Na badania :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, na coś trzeba wydawać :mrgreen: ( żartuję ! ). Też robiłam parę lat temu gastro w narkozie i wyszła mi nietolerancja glutenu ( pobierają na to wycinki ), tak że nie trzeba zakładać od razu najgorszego. I teraz wydaję kasę na pół bochenka chleba bezglutenowego ( który nie jest wcale jakoś specjalnie smaczny ) ... 6 zeta i jeszcze muszę jechać specjalnie do centrum do zdrowej żywności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, freedelikatesy.pl - siostrzenica mojego męża ma celiakię i tylko tam kupują produkty bezglutenowe i nie tylko z resztą, ja tam nabyłam mój olejek z oregano. I nie musisz nigdzie jeździć bo Ci przywiozą do domu. Bezcenne :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×