Skocz do zawartości
Nerwica.com

mggabijp

Użytkownik
  • Postów

    159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mggabijp

  1. Witam was, Dzieciaczki. Mam mały problem. Otóż biorę Arketis 2 tabletki dziennie na noc i w ciągu dnia od jakiegoś czasu mam dziwne uczucie, jakby kopało mnie prądem przy poruszaniu gałkami ocznymi. Zwłaszcza np na mieście albo w sklepie, w pracy... Podobny objaw jest po nagłym odstawieniu przeciwdepresanta, wiem, ale problem w tym, że ja go nie odstawiam, biorę codziennie, regularnie. A i tak szaleje mi ten objaw. Ciężko to opisać, jakby przy nagłym ruchu gałkami przeszedł prąd po mózgu, czasami tak ostro, aż mnie zamroczy na chwilkę... Czy to kolejny objaw nerwicy? Mam przy tym lekką derealizację, ale to u mnie na porządku dziennym
  2. Niby nieco osłabł tuż po wakacjach, ale z biegiem czasu powrócił. Jeżeli to grypa i zarażał, to mnie na bank zaraził. Mam aviomarin, ale nie wiem, czy chcę go brać, bo po nim tak mnie muli i wgle... jak nie będę mogła wytrzymać, to ostatecznie go wezmę. Tak potwornie się boję. Chyba bardziej, niż śmierci...
  3. Boże. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tu byłam. Na wstępie chcę Was wszystkich przeprosić za nieodzywanie się. Jestem w kompletnym dołku i nic mi się nie chce, dlatego nawet tu nie zaglądałam. Ostatnio - od tego poniedziałku - byłam w szpitalu. Miałam ablację - zabieg na sercu polegający na przypalaniu niepotrzebnych pierdół w serduchu, żeby nie kołatało. Miałam częstoskurcz nadkomorowy. Wyszłam w środę. Z sercem w porządku, ale jeszcze jest osłabione, zabieg ogromnie je męczy, bo w sumie na tym on polega. Dlatego wciąż męczę się przy byle wysiłku. Tak to w moim życiu niewiele się zmieniło. Zmieniłam psychiatrę - bo powiedział, że po tak długim czasie brania Setaloftu powinno być widać efekty, a tu efektów brak - jest trochę lepiej, ale dalej drapię się po rękach do krwi i panikuję. Wysłał mnie do swojej znajomej, która zmieniła mi lek - Arketis. Po nim trochę mi lepiej, ze strony emetofobii. Ale złapałam deprechę. I to konkretną. No dobrze, ale co mnie skłoniło do powrotu na forum? Otóż, siedzę właśnie w mieszkaniu ze swoim facetem, drapię się po rękach i panikuję. On rzygał dziś 3 razy, ma biegunkę i 38 st gorączki. Czyli co? No chyba, grypka żołądkowa... A kto się z nim całował, pił z jednej butelki, jadł to samo i spał z nim, kiedy on najbardziej zarażał? No ja. Do tej pory łudziłam się, że to zatrucie. Wiecie, w sumie przy zatruciu też jest lekki stan podgorączkowy no a żołądkówka potrafi gorączką za przeproszeniem, dosrać. Ale przestaję się łudzić. I czekam. Trzęsą mi się ręce i nogi. Na razie, prócz strachu, nie czuję żadnych dolegliwości, ale czyż to nie kwestia czasu? Czuję się jak więzień skazany na śmierć. W japońskim więzieniu, gdzie nie mówią ci, kiedy egzekucja. I może ona nastąpić w każdej, kur.wa, chwili. Gdzieś to już się czai we mnie i czeka, nie wiem na co, żeby uderzyć. Wiem, mam pełną świadomość, że to mnie nie ominie. Potwornie się boję.
  4. Hej U mnie trochę lepiej. Wciąż jest mi niedobrze, zwłaszcza po posiłkach, ale wiecie co? gdy zaczynam myśleć''O nie, znowu się zaczyna'' przypominam sobie tamtą noc, nad morzem, dosłownie kilka dni temu, gdy zwracałam 4 razy. I wiecie co? To mnie uspokaja. Dlaczego? Bo jest inaczej, niż to sobie wyobrażałam. Ostatni raz rzygałam jakieś 9-10 lat temu, więc zapomniałam całkowicie jak przebiega ten ''proces''. i to wcale nie jest takie hop-siup. Jakby to powiedzieć?... Nie wychodzi z nas to wszystko tak łatwo, jak myślimy. Owszem, jest to męczące, ale do powstrzymania. Poza tym, z nerwów ciężko jest rzygać, chyba że to już będą takie masakryczne nerwy, jak np przy znalezieniu zwłok (!!!) czy podczas jakiegoś kataklizmu :D Powiem wam, że przedtem myślałam jak człowiek po rzygnięciu może nadal normalnie żyć? Gdybym zwymiotowała, już więcej nie wyszłabym z domu ze strachu przed powtórką! Ale tak nie jest. Żyję. I wczoraj byłam w pracy. I dzisiaj jadę pociągiem do domu. I będę żyć. Jak przedtem. Tylko, że w mniejszym strachu.
  5. No, szczerze to też i moja wina, bo faktycznie trochę drastycznie to napisałam. Ale w tamtym momencie byłam znerwicowana i w lekkim szoku... Teraz lepiej się czuję, mimo wszystko ciągle mam wrażenie, że zaraz znowu się zacznie... Zwłaszcza, że dostałam dzisiaj okres i jak wzięłam przeciwbólowca to trochę mi żołądek obciążyło...
  6. Dzieki :) wlasnie na plazy siedze. Droga byla niebardzo bo generalnie po takiej nocy troche slabo sie czuje ale teraz jest lepiej :)
  7. Jej, ale zasiałam panikę... Jakbym wiedziała, to bym inaczej to napisała. Jestem nad morzem, a co za tym idzie, jem przeróżne rzeczy. Pomieszałam za bardzo. A zwłaszcza niepotrzebnie jadłam frytki ze sklepu, z mikrofali. Zwróciłam to wszystko i już mi lepiej. Przespałam cały prawie dzień, bo noc niewyspana. To nie było z nerwów, zatrułam się, inaczej rzygałabym do tej pory. Powiem tak, sam moment... że tak ujmę ''kulminacyjny'' jest okropny. Jakbym się dusiła. Ale gdy to przechodzi, miałam ochotę płakać z ulgi. Że mam to za sobą i w sumie nie jest najgorzej. Dzisiaj dietka, jedna kanapka, mięta i herbata, trochę mnie mdli jeszcze ale to psychiczne. A wiem, że się strułam, bo BOLAŁ MNIE ŻOŁĄDEK. Poza tym mojego Kota, który zjadł to samo, też bolał brzuch, ale on ma mocniejszy żołądek. Nie może być tak, że rzygasz od zarucia bez bólu żołądka. Więc jak masz mdłości, ale żołądka nie czujesz - relax, tylko nerwy. Gorzej, jeżeli boli żołądek. Nie stwierdzam, że lęk mi przeszedł. Boję się wyjść z pokoju, bo a co jeśli wróci? Ale... jakoś tak... w momencie wymiotowania myślałam o tym, że to zwykła, ludzka rzecz. Że prawdop na całym świecie w tym momencie rzyga jakaś połowa populacji i to dodawało mi otuchy. Ale serio, ulga po tym, nawet jeśli chwilowa, jest niesamowita. Nie bójcie się, żyję, nic mi nie jest. Przepraszam, że tak długo nie odp, ale byłam tak zmęczona, że dopiero co zwlekłam się z łóżka. I serio, już lepiej się czuję.
  8. Rzygałam dzisiaj w nocy. 4 razy. już po mnie
  9. Ja we Władysławowie. Lęk wraca. Siedzę i mnie mdli. Boję się.
  10. Och ludzie, nawet nie wiecie jak mi dzięki wam ulżyło! Biorę Sealoft, który jest z grupy SSRI właśnie. Gdzieś około czwartku mi się skończył i od tamtej pory go nie biorę, a do lekarza idę dopiero w poniedziałek bo on tak przyjmuje. Więc to musi być to, dziękuję, dziękuję! Od razu mi lżej, myślałam, że to coś gorszego, Boże, ale człowiek głupi jest. Ale jeszcze raz Wam dziękuję.
  11. Bardzo proszę o pomoc. Jestem znerwicowaną osobą, od kilku miesięcy leczę się u psychiatry. Od kilku dni występuje u mnie dziwne uczucie... Nie wiem, jak to opisać. To się dzieje w oczach. Gdy szybciej, nagle poruszę gałkami ocznymi, jakby nagle miesza mi się w głowie... to tak, jakby... jakby ktoś mi mózg prądem poraził... To takie nieprzyjemne, czasami muszę się za głowę złapać, mam wrażenie że zwariuję. Miał tak ktoś kiedyś? To objawy nerwicy, czy migreny, czy czegoś gorszego? Nie mam przy tym zawrotów głowy, czy kłopotów z równowagą. Tylko tak, jakby mnie ktoś prosto w mózg poraził prądem...
  12. Hej. Dawno tu nie zaglądałam. Ale tyle mi się w życiu działo... Miałam iść na terapię do psychiatryka. Nie poszłam, przez pracę. Biorę Setaloft cały czas i jest mi lepiej, jem więcej ale nadal nie potrafię przytyć, moja waga zatrzymała się na 42 kg. Przy 167 cm wzrostu. Byłam w Warszawie, pociągiem, z Radomia, na grobie bł. ks. Popiełuszki, mojego życiowego bohatera, mentora i stróża. Bardzo to wszystko przeżyłam, ale o dziwo, nie panikowałam. Wczoraj byłam na weselu pod Kazimierzem Dolnym, przeżyłam, ale byłam ze swoim ukochanym, przyjechaliśmy samochodem i miałam tę świadomość, że w każdej chwili możemy wsiąść w samochód i wrócić do domu. Raz miałam.. hmmm swego rodzaju odruch wymiotny w gardle i lekko spanikowałam, posiedziałam w samochodzie sama i mi przeszło. Zjadłam całe opakowanie Validolu, ale dzięki temu jakoś funkcjonowałam. Wciąż, gdy się przejem, lub nawet najem, jest mi niedobrze. Ale nie panikuję już za bardzo z tego powodu, przestałam tak panicznie się tego bać. Jestem w depresji, pomimo tego, że jestem szczęśliwa. Dzisiaj spędziłam przecudowny dzień ze swoim mężczyzną, w którym coraz bardziej się zakochuję. A jednak coś jest, czego mi brakuje, coś stale przeszkadza cieszyć mi się z życia. Czasami łapie mnie nagłe, niezrozumiałe, silne uczucie pragnienia, czuję jakbym miała wypić całą wodę świata, mam niby ochotę na jakiś sok albo co, jednak żaden napój nie jest w stanie tego pragnienia zaspokoić. Po chwili mi przechodzi. To pragnienie wywołują błahostki: kilka słów usłyszanych od kogoś obcego, piosenka, promienie słońca, czy nawet znikąd się pojawia, ale nie potrafię sama go wywołać. Jest tak silne, że mam ochotę piszczeć jak zbity pies. Nie wiem, za czym tęsknię, czego tak bardzo pragnę, przygniata mnie to. Wybaczcie, że nie kontynuuję Waszego wątku rozmowy, prawdę mówiąc, nie czytałam poprzednich wiadomości. Wpadłam tylko napisać, że żyję, mam się lepiej i jeszcze nie zwymiotowałam.
  13. mggabijp

    Pobyt w szpitalu...

    Ja dzisiaj wróciłam od psychiatry i idę na taką 8 tygodniową terapię do szpitala w Radomiu w Krychnowicach... Cholernie się boję
  14. Czy ja wiem, niewielka różnica, zwłaszcza że jestem świadoma tego, że to wszystko leży w psychice... Ale ostatnio mam problemy ze snami... chodzi o to, że co noc mam męczące sny, są bardzo realne i wywołują bardzo mocne emocje, po każdym z takich snów budzę się cała spocona, zmęczona i trzęsę się z zimna... Nie wiem, czy to od tych leków, czy co? rano wstaję jeszcze bardziej zmęczona jak przed snem. Poza tym zdarza się, że zaczynam się zastanawiać co jest snem a co rzeczywistością, tzn nie takie poważne sprawy, takie głupoty, jak np dzisiaj śniło mi się, że kupiłam grę, obudziłam się i zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę kupiłam tę grę, czy to tylko sen, ta gra nie istnieje... I tak w ciągu dnia przypomnę sobie jakiś szczegół i nie wiem, czy to mi się śniło, czy zdarzyło się naprawdę... zaczyna mieszać mi się w głowie
  15. No to się odzywam :) U mnie jakby trochę lepiej. Dzwoniłam w sprawie tego trzęsienia się do swojego psychiatry, on zalecił mi badanie tarczycy. Poszłam, przebadałam się. Z tarczycą wszystko w porządku, na cukrzycę też nie choruję dała mi Propranolol na te trzęsawki i trochę jakby mi lepiej. W sumie biorę codziennie rano: 2 razy Setaloft, magnez, Propranolol i Concor Cor na serce. W życiu tyle leków nie brałam Przepisała mi też Anesteloc na nudności, to taki lek na zgagi i refluksy bardziej, ale jego biorę tak w sumie ''dorywczo'' Owszem, samopoczucie mi się poprawiło. Jednak wciąż mnie mdłości łapią. Samochodem, pociągiem jeździć nie mogę, wieczorami też mnie łapie. Ale Validol i do przodu. Z tym że wciąż się drapię, jak tylko mi się niedobrze robi...
  16. Byłam u psycholog, robiłam testy typu przerysować jakąś figurę geometryczną, potem wymienić w określonym czasie jak najwięcej zwierząt czy słów na literę K, potem pokazywałam ''co jest nietak na obrazku'', generalnie chyba zdałam, bo pani powiedziała, że z moją głową w porządku. Teraz do psychiatry 22 kwietnia po skierowanie i na terapię. Zobaczymy. Ogólnie trzęsienie nie ustało, nawet jak odstawiłam Afobam, ale od przedwczoraj wieczorami męczy mnie nawrót emetofobii i jest mi cholernie niedobrze, dlatego brałam Afobam, żeby się uspokoić. I uspokajał, nawet drżenie przechodziło. Dzisiaj trochę mnie mdli ale znośnie, idę na 17 do roboty, zobaczymy jak tam będzie....
  17. Arasha, no byłam u rodziców i właśnie się trochę zdziwiłam, że się tak dobrze czułam. Muszę iść do niego i pogadać, wiem, bo to męczące... W sumie to jak zapominam o tym wszystkim, to się nie trzęsę ani nic, to tylko jak o tym myślę :/ Boże, jestem przeraźliwie chuda
  18. Arasha, Od przedwczoraj Afobamu nie biorę i dalej mnie trzęsie :/ Jutro idę na rozmowę z psycholog, jakieś testy będę robiła czy cóś, a do swojego psychiatry to chyba zadzwonię, albo w czwartek się przejdę. Powiem mu o tym, może coś zaradzi, może ja faktycznie sobie coś wmówiłam może to tylko moja baardzo wybujała wyobraźnia, nie wiem :/ A święta przeżyłam, my tam gości żadnych nie mamy, właściwie to wczoraj i przedwczoraj poczułam się naprawdę dobrze i całkiem sporo w ciągu tych dni zjadłam. W kościele usiedziałam, nic mi nie było... Dzisiaj o 6 rano się obudziłam, jakąś schizę miałam, zaczęłam się bać, nie wiedziałam, gdzie jestem i wgle. I wpadłam w panikę. Potem mi przeszło, ale jak wstałam później, znowu trzęsawka i dzisiaj cały dzień mnie trzyma. Nie trzęsę się jakoś strasznie, trochę drżą mi ręce, ale mam takie uczucie słabości, jakbym była po siłowni, po jakimś wysiłku i mięśnie mi odmawiają współpracy...
  19. Arasha, właśnie jak zaczęłam brać Afobam :/ Biorę go wieczorem, jak jest naprawdę źle, całą tabletkę 0,25 mg. Dawka niewielka, a rano trzęsę się, jakbym w nocy na siłowni pakowała. To nie w czasie paniki, tylko cały czas, podczas zwykłych czynności, jak np mycia się. Jak jestem w spoczynku, nie czuję nic, tylko takie wrażenie, że słabe mam kończyny. A jak ruszam nimi, to się trzęsą. Nie wiem, czy to od tego, czy sama panikuję. O, dzięki Ci, kochana, wybiorę się do tego swojego lekarza i mu powiem, może mi przepisze coś takiego No moja waga spada, ale nie dziwota - jak cały dzień na dwóch kanapkach potrafię przeżyć. I tak od kilku dni. Tyle tylko że dużo wody piję. I jem dużo Validolu. i na tym w sumie żyję...
  20. czy ja wiem, czy w dobrą stronę? Trzęsą mi się ręce i nogi, cała drżę jak coś mam zrobić, jak weszłam dzisiaj na wagę, to się przeraziłam... Ważę 44 kilo. Przy 167 cm... Schudłam jeszcze 3 kilo! Ja się nie dziwię, że się trzęsę.
  21. Arasha, tzn porównanie jak porównanie, Clon mi się skończył i muszę mieć coś zastępczego :) a że się boję nowych leków, to pytam :) ale w razie czego będę brała ten Afobam. Od dwóch dni drżą mi ręce i nogi. Dzisiaj byłam na spotkaniu z psychologiem, pogadałam z nią dość długo, opowiedziałam jej wszystko, zapisała mnie na za tydzień, będziemy jakieś testy robić, potem mnie weźmie na terapię do siebie. Zobaczymy -- 01 kwi 2015, 13:22 -- Dostałam dzisiaj okresu. Zawsze miałam bolesne miesiączki, dzisiaj mnie zaskoczyło - trochę brzuch mnie boli i nagle zaczęłam krwawić. i nie ma takiej tragedii jak zwykle. miała tak któraś kiedyś? To może być od leków, czy z nerwów? Boję się, czy w ciąży nie jestem, ale nawet mnie piersi nie bolą, nic... -- 02 kwi 2015, 13:53 -- Nikt mi nic nie odpisuje, ale cóż, będę pisać dalej. Od dwóch dni czuję się dziwnie. Od rana jak wstaję, drżą mi ręce i nogi, mam lekkie osłabienie, dzisiaj jestem otumaniona i jakby niewyspana, chociaż spałam do 10. Mam odrealnienie, drażnią mnie dźwięki, w ogóle jakoś dziwnie się czuję. Wczoraj na wieczór wzięłam ten Afobam, czy to od niego może być? To skutki uboczne leków, czy znowu sobie sama coś wmówiłam?
  22. alu, gratulacje :) Ja, słuchajcie, skończyłam Clona wcześniej, niż zalecił mi lekarz, bo... mi się skończył. Wczoraj brały mnie nerwy i nie wiedząc, co zrobić, wzięłam Afobam 0.25, pół tabletki. Dzisiaj rano drugie pół. Wiem, że to śmieszna dawka, ale trochę się boję tego leku. Mimo wszystko go mam. Ma ktoś doświadczenia z tym lekiem?
  23. longa, witaj w klubie. Mamy zniżki na basen. Chociaż ja na basen nie chodzę. Niedobrze mi w chlorowanej wodzie... W ogóle w wodzie... jeszcze wśród tylu ludzi... Ty to i tak sporo jesz, jak na naszą przypadłość. Ja nie jem prawie wcale, nie mam apetytu, a jak mam i się najem, jest mi potwornie niedobrze. Pani psychiatra, z którą ostatnio rozmawiałam, zapytała mnie w miarę dyskretnie, czy nie mam problemów w nabieraniu wagi, co znaczyło: ''czy nie jesteś przypadkiem anorektyczką i masz fizia na punkcie swojej wagi?'' Arasha, ty to jesteś obeznana w tych sprawach :) mogłabyś książkę napisać :)
  24. Biorę już po 2 tabletki czyli po 100 mg dziennie. Mdłości mam nadal, tak czuję je w gardle raczej niż w żołądku, jakbym miała gardło ściśnięte, ale... mam jakieś optymistyczniejsze podejście do życia, rano jak się budzę, zaczynam odczuwać jakąś krztynę euforii bardziej niż strachu, więc myślę, że powoli zaczyna działać. Ale terapia też musi być A dziękuję :) sama to wymyśliłam Nie no tak serio to byłam u niej umówiona już na początku marca, ale nie dałam rady tyle czekać i poszłam prywatnie. Przez co właśnie wynikło że poszłam i tu i tu ':D
  25. Nie nie nie Nie zamierzam przerwać leczenia Setaloftem, nawet nie wykupuję tego paro od niej. Byłam u niej po prostu, żeby sprawdzić co mi ona może doradzi, powie coś nowego... no i w sumie powiedziała, zapisała mnie do psycholog na diagnostyczne badania, będę siedzieć i gadać a potem może terapia. Nie powiedziałam jej, że biorę co innego, tylko ze byłam u jednej lekarki i źle mnie potraktowała, ale przepisała mi Clona i że na mnie działa i pomaga i chciałabym żeby mi przepisała jeszcze jedno opakowanie Nie przyznam jej się, że biorę inne leki, a przecież ona tego nie sprawdzi, bo jak, nie? Na fundusz, więc se do niej pochodzę. Ale jutro i tak wybiorę się może do tego mojego psychiatry w sprawie terapii u niego, no i może by mi Clona przepisał. Nie chcę brać benzo regularnie, tylko doraźnie, bo powoli czuję, że setaloft coś zaczyna działać, ale czasem jeszcze mam ataki. I w takich chwilach chciałabym mieć coś już sprawdzonego...
×