Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa. Myśli. Odchyły Seksualne. Kazirodztwo.


Beata Murczek

Rekomendowane odpowiedzi

Może jak byś całkowicie zerwał ze wszystkimi rzeczami związanymi z seksem to by ci pomogło? Zacznij regularnie chodzić na siłownie, basen albo zacznij biegać- rozładujesz się przez to, wierz mi próbowałem na sobie. Istnieje jeszcze coś takiego jak klub pomocy ludziom uzależnionym od seksu wzorowany na klubie AA, podobno to najskuteczniejsza forma leczenia. Szalenie ważna jest psychoterapia, choć trudno się na nią zdecydować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

yyyy... z tego co mi zawsze mowiono na tym forum to ludzie ktorzy maja natrectwa zwiazane z seksem (homoseksualizm, gwalty itd...) wcale nie sa tacy i nie zrobili nigdy takiego czegos i to na niejednej stronie pisze.

Więc nie dołujcie chlopaka stwierdzeniami :

 

Ewentulanie mozesz chciez to robic ciagle i potem z takich mysli i niespelnionych fantazji biora sie gwałty Confused

 

 

Tak samo kolejne madre stwierdzenie:

Istnieje jeszcze coś takiego jak klub pomocy ludziom uzależnionym od seksu wzorowany na klubie AA, podobno to najskuteczniejsza forma leczenia.

 

Czlowieku ten gosc jest mlody kiedys bedzie chcial miec rodzine i korzystac z seksu. Najlepiej udac sie do lekarza i opowiedziec mu o tym i leczyc to. No na jakis czas zrezygnowac z takiego czegos to moze i wskazane ale isc do klubu dla ludzi uzaleznionych od seksu kiedy gosc stosunkow mial tyle w swoim zyciu co ja kaktusow na glowie.

 

Wiesz co dam Ci najlepsza rade. Idz do seksuologa i psychologa. Zacznij terapie i lecz nerwice i nie pisz o tym na forum bo tle ciekawych pomyslow dostaniesz ze szkoda gadac wogole jak ten temat czytam to az mi sie cos dzieje. Masz wypowiedz jednego z seksuologow Dominika i to tego sie zastosuj :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:41 pm ]

i teraz sam jestem zdenerwowany i sam mam leki przez takie cos!! kur** wsadzcie sobie takie rady w du***!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie...

 

Dobre pytanie: jak was boli ząb, to idziecie do dentysty, czy piszecie o tym na forum? a jak dostaniecie wysypki, to idziecie do lekarza pierwszego kontaktu, czy szukacie pomocy na forum?

 

A lekarz od problemów z seksem nazywa się seksuolog. Myślę też, że nawet zwykły psycholog doradzi lepiej niż kilkunastu ludzi z własnymi problemami.

 

Forum to jest raczej "grupa wsparcia"... moim zdaniem oczekiwanie czegoś więcej jest szkodliwe samo w sobie. Trochę jak branie antybiotyku, który pomógł cioci Zosi i jej został, a skoro mam takie same objawy, to na pewno pomoże też mi. Szczególnie strach się bać jak takie rady z dobrego serca posłużą w tak delikatnej i intymnej dziedzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wkoncu ktos madry na tym forum sie odezwal. Co do tematu tego chlopaka jak chce isc do dziwki to niech idzie ale pytanie "po co sie chodzi do takich kobiet" moim zdaniem jest tak jak ktos nie ma partnerki a chce sobie zaspokoic poped seksualny. A jesli on ma takie natrectwa to nie wiem czy mu to pomorze. Jak ktos ma natrectwo ze jeste homo to idzie szukac faceta?:> NIE BO JAK POJDZIE Z NIM DO LOZKA TO SIE OZYGA!! i pogorszylo by to sprawe... chlopak jestes normalny uwierz mi to taka choroba.... popatrz napewno w Twoim otoczeniu sa ludzie tacy jak kibole, meliny itd... popatrz na siebie a na nich... masz jakies wartosci a oni malo ich maja... cos sie rozni od nich prawda? dlatego ze jestes warosciowy i mozesz byc kims bo jestes na dobrej drodze do tego tylko choroba Cie dopadla... warto to leczyc naprawde bo jak wyleczymy to i z naszym nastawieniem gdy bedziemy wiedziec czgo chcemu zycie moze by strasznie piekne

 

" Możesz iść szybciej niż, niejeden chciałby biec"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem Was wszytkie. ane23 czytając Twoje posty, to tak jakbym o sobie czytała. też mam natretne mysli kiedys o tym, że ktoś mnie zgwałcił (najlepszy kolega) teraz że może jestem homo... to bardzo trudne, bo podwazam wszystkie moje dotychczasowe marzenia o założeniu rodziny, pragnieniu posiadania dzieci...zadaje sobie pytanie czy może jetem tym kims za kogo sie uważam? do przesady zaczęłam sie obserwować. zawsze podniecały mnie w filmach dwie kobiety...ale to jeszcze nie dowód na to, że jestem homo... ostatnio koleżanka z pracy powiedziała mi komplement, to dostałam ataku paniki..dlaczego ona mi go powiedziała, czy wyglądam jak lesbijka?? :'( smutne to wszystko..mam kochanego mężczyzne którego kocham...i też często to podważam..ale czy napewno?? to wszystko bardzo mnie rani..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam czasem straszne myśli. Siedzę sobie i nagle jakby się zacinam. Wtedy nie wiem dlaczego wyobrażam sobie, że ktoś mnie krzywdzi... no wiecie... sama nie wiem dlaczego. Potem jakby "wracam z powrotem na ziemię". Czasem potrafię się zagapić i zamieram w bez ruchu, wtedy nie reaguję na to, co mówią do mnie inni i w ogóle nic nie myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ah, ja swojej dziewczynie powiedzialem, ze chce aby robila cos specjalnie abym mogl sie poczuc bardziej meski, bardziej potrzebny, dowartosciowany ;( chce to cholerstwo rozjebac :| mam natrety ze sie zachowuje momentami jak kobieta, ze tu sie patrzy ktos na kogos jak pedał eh !

 

a co do mysli pedalskich, sexistowskich, pedofili itp tez mam i szczerze ? powoduje u mnie odruch obrzydzenia ale nie moge nic zrobic , zyje z tym :/ i mam tyysiace mysli w glowie "a co jesli mi sie panienki znudza" a co jesli sie zachowuje jak transwestyta... przeje....

 

Ale jakos mi sie to spokaja gdy widze w ludziach ze sa zyczliwi itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem nowym użytkownikiem. Sam też mam podobne problemy, i rozumiem jak straszne jest to doświadczenie. Chciałem się z wami podzielić

tym że mi bardzo pomogła terapia. Uświadomiła mi, że mogę sobie pomoc tylko przez akceptacje tych myśli. Nie chcę nikogo moralizować, sam bo przez długi czas zmagałem się z tym. Obecnie myśli o treści wulgarnej, seksualnej już nie męczą mnie tak jak kiedyś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem nowym użytkownikiem. Sam też mam podobne problemy, i rozumiem jak straszne jest to doświadczenie. Chciałem się z wami podzielić

tym że mi bardzo pomogła terapia. Uświadomiła mi, że mogę sobie pomoc tylko przez akceptacje tych myśli. Nie chcę nikogo moralizować, sam bo przez długi czas zmagałem się z tym. Obecnie myśli o treści wulgarnej, seksualnej już nie męczą mnie tak jak kiedyś.

 

Zgadzam się terapia jest bardzo wazna w tej cholernej chorobie i mozna się z tego wyleczyć ja jestem dowodem na to. Nie miałam tych cholernych natręctw przez kilka dobrych lat. Pół roku temu przeżyłam silny stres i właśnie pod wpływem stresu pojawiły się znowu choć szybko ustępują. Wiecie co - jak już raz wyjdziecie z tego gówna to róbcie wszystko aby się nie stresować. Wiem, że to nie jest łatwe ale się opłaca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój problem zaczął się już kilka lat temu. Wtedy to odkryłem w sobie skłonność do wielokrotnego przywoływania w głowie myśli, które mnie krzywdzą i ranią. Długo nie wiedziałem do kogo się z tym zwrócić. Nie mówiłem tego bliskim - nie chcąc ich zranić.

Proszę o pomoc bo sam nie mogę sobie z tym poradzić. Dłużej nie mogę wytrzymać.

 

Nie pamiętam od czego to się zaczęło - Po prostu zacząłem się zastanawiać nad swoją orientacją seksualną. Zacząłem wyobrażać sobie różne sytuacje - na początku homoseksualne. To było odrażające. Ale im bardziej starałem się o nich nie myśleć tym częściej one wracały. Po kilku tygodniach zacząłem się zastanawiać nad innymi zboczeniami. Potem przyszła Pedofilia. Było tak samo jak w pierwszym przypadku. Myślałem nad sytuacjami. Zastanawiałem się czy to mnie kręci - czy jestem pedofilem. Czy jestem zboczeńcem. Nie mogłem o tym zapomnieć. Im bardziej starałem się o tym zapomnieć tym częściej to do mnie wracało. To była męczrnia. Nie moglem spać, nie mogłem normalnie funkcjonować. Te myśli wracały i wracały. Jak bym słyszał jakiś obcy zły głos w głowie! Krzyczałem do siebie ! Krzyczałem żeby się zamknął! Bo nie mogłem tego wytrzymać! Nie mogłem patrzeć na dzieci! Czułem do siebie gniew i odrazę! Potem poszedłem do szkoły. Zająłem się obowiązkami. Na chwilę zapomniałem o zmartwieniach.

 

Potem to wróciło - ten sam system , tylko że inna ochydna myśł. Kiedy byłem młodszy panicznie bałem się diabła i opętania. Bałem się nawet długo powtarzać w głowie okultystyczne myśli. Pewnego dnia mieliśmy na religii wykład na ten temat. Z tego co pamiętam, ksiądz mówił że najlepszą metodą jest nie myślenie o tym, że częste myślenie może doprowadzić do najgorszego. Ja oczywiście zacząłem o tym myśleć. Zacząłem powtarzać sobie w głowie hasła , których się najbardziej boje. Nie chciałem tego! Nie mogłem nad tym zapanować ! Im bardziej pragnąłem przestać o tym myśleć tym częściej i mocniej o tym myślałem. Ten sam głos ! Znowu krzyczałem w myślach żeby się zamknął ! Że tylko Bóg ! Że nie chcę ! Wierciłem się, Wzdrygałem - Walczyłem ze samym sobą.

 

Potem jakoś o wszystkim zapomniałem . Żyłem normalnie. A teraz to wróciło - Ale tym razem przeszedłem samego siebie. To była najbardziej odrażająca ze wszystkich moich myśli. Pomyślałem o stosunku seksualnym z własną matką. Było dokładnie tak jak w przypadku homoseksualizmu i pedofii. Myśl, natrętna myśl. Fantazje, których tak bradzo się brzydziłem, wstydziłem, bałem. Wracały do mnie, nie chciałem ich! krzyczałem do siebie: Nie myśl o tym! Zamknij Się! Pewnej nocy jak zwykle nie mogłem zasnąć wiercąć się wzdrygając od nerwowych tików. Wpadł mi do głowy kolejny chory pomysł. Pomyślałem , że jedyną drogą ucieczki jest temu ulec. Zacząłem się masturbować. To była najgorsza żecz na jaką się w życiu zdobyłem. Ochydna. Obrzydliwa. Mam dreszcze kiedy o tym piszę. Ogarnęło mnie wtedy nieludzkie wręcz podniecenie. Orgazm nastąpił nie mal błyskawicznie. Poczułem jak w mojej głowię pęka bariera. Granica, została prze ze mnie przekroczona. Zrobiłem żecz której tak barzo się bałem, zrobiłem to z czego niechęcią do robienia walczyłem tak długo. Rano nie mogłem patrzeć na matkę. Czułem obrzydzenie do siebie i te nie ludzkie ochydne kryjące się w głębi mojego członka podniecenie. To było straszne. Miałem myśli samobójcze. Chciałem odciąć sobie penisa. To już nie były kręcące się w głowie myśli - z którymi walczyłem - połączyły się z tym dziwnym - jakby niepełnym, tłumionym prze ze mnie podnieceniem. To uczucie w penisie. Jakby na jego końcu zbierał się i ciążył jakiś płyn. Bez wzwodu. Nie do wytrzymania. Przypominało mi o tym co zrobiłem.

 

Ta sytuacja mniała miejsce około miesiąca temu na wakacjach z rodzicami. Od tego momentu troche sie poprawiło. Ale ataki napływów myśli zdarzają mi się - wraca także to ochydne podniecenie. Nigdy nie skrzywdził bym Matki. Nietknął bym jej bo ją kocham i jest dla mnie święta. Tak samo nigdy nie zgwałcił bym dziecka. Nigdy nie współżył z mężczyzną. Nigdy bym nie oddał czci szatanowi. Doszedłem do wniosku , że są to żeczy które najbardziej potępiam. Najbardziej się ich boje. Może dlatego tak dręcze się możliwością zrobienia ich.

 

Proszę o pomoc. Czy ktoś był kiedyś w podobnej sytuacji? Jak się od tego uwolnić ? Co mi właściwie jest ? Czy jestem zboczony ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój problem zaczął się już kilka lat temu. Wtedy to odkryłem w sobie skłonność do wielokrotnego przywoływania w głowie myśli, które mnie krzywdzą i ranią. Długo nie wiedziałem do kogo się z tym zwrócić. Nie mówiłem tego bliskim - nie chcąc ich zranić.

Proszę o pomoc bo sam nie mogę sobie z tym poradzić. Dłużej nie mogę wytrzymać.

 

Nie pamiętam od czego to się zaczęło - Po prostu zacząłem się zastanawiać nad swoją orientacją seksualną. Zacząłem wyobrażać sobie różne sytuacje - na początku homoseksualne. To było odrażające. Ale im bardziej starałem się o nich nie myśleć tym częściej one wracały. Po kilku tygodniach zacząłem się zastanawiać nad innymi zboczeniami. Potem przyszła Pedofilia. Było tak samo jak w pierwszym przypadku. Myślałem nad sytuacjami. Zastanawiałem się czy to mnie kręci - czy jestem pedofilem. Czy jestem zboczeńcem. Nie mogłem o tym zapomnieć. Im bardziej starałem się o tym zapomnieć tym częściej to do mnie wracało. To była męczrnia. Nie moglem spać, nie mogłem normalnie funkcjonować. Te myśli wracały i wracały. Jak bym słyszał jakiś obcy zły głos w głowie! Krzyczałem do siebie ! Krzyczałem żeby się zamknął! Bo nie mogłem tego wytrzymać! Nie mogłem patrzeć na dzieci! Czułem do siebie gniew i odrazę! Potem poszedłem do szkoły. Zająłem się obowiązkami. Na chwilę zapomniałem o zmartwieniach.

 

Potem to wróciło - ten sam system , tylko że inna ochydna myśł. Kiedy byłem młodszy panicznie bałem się diabła i opętania. Bałem się nawet długo powtarzać w głowie okultystyczne myśli. Pewnego dnia mieliśmy na religii wykład na ten temat. Z tego co pamiętam, ksiądz mówił że najlepszą metodą jest nie myślenie o tym, że częste myślenie może doprowadzić do najgorszego. Ja oczywiście zacząłem o tym myśleć. Zacząłem powtarzać sobie w głowie hasła , których się najbardziej boje. Nie chciałem tego! Nie mogłem nad tym zapanować ! Im bardziej pragnąłem przestać o tym myśleć tym częściej i mocniej o tym myślałem. Ten sam głos ! Znowu krzyczałem w myślach żeby się zamknął ! Że tylko Bóg ! Że nie chcę ! Wierciłem się, Wzdrygałem - Walczyłem ze samym sobą.

 

Potem jakoś o wszystkim zapomniałem . Żyłem normalnie. A teraz to wróciło - Ale tym razem przeszedłem samego siebie. To była najbardziej odrażająca ze wszystkich moich myśli. Pomyślałem o stosunku seksualnym z własną matką. Było dokładnie tak jak w przypadku homoseksualizmu i pedofii. Myśl, natrętna myśl. Fantazje, których tak bradzo się brzydziłem, wstydziłem, bałem. Wracały do mnie, nie chciałem ich! krzyczałem do siebie: Nie myśl o tym! Zamknij Się! Pewnej nocy jak zwykle nie mogłem zasnąć wiercąć się wzdrygając od nerwowych tików. Wpadł mi do głowy kolejny chory pomysł. Pomyślałem , że jedyną drogą ucieczki jest temu ulec. Zacząłem się masturbować. To była najgorsza żecz na jaką się w życiu zdobyłem. Ochydna. Obrzydliwa. Mam dreszcze kiedy o tym piszę. Ogarnęło mnie wtedy nieludzkie wręcz podniecenie. Orgazm nastąpił nie mal błyskawicznie. Poczułem jak w mojej głowię pęka bariera. Granica, została prze ze mnie przekroczona. Zrobiłem żecz której tak barzo się bałem, zrobiłem to z czego niechęcią do robienia walczyłem tak długo. Rano nie mogłem patrzeć na matkę. Czułem obrzydzenie do siebie i te nie ludzkie ochydne kryjące się w głębi mojego członka podniecenie. To było straszne. Miałem myśli samobójcze. Chciałem odciąć sobie penisa. To już nie były kręcące się w głowie myśli - z którymi walczyłem - połączyły się z tym dziwnym - jakby niepełnym, tłumionym prze ze mnie podnieceniem. To uczucie w penisie. Jakby na jego końcu zbierał się i ciążył jakiś płyn. Bez wzwodu. Nie do wytrzymania. Przypominało mi o tym co zrobiłem.

 

Ta sytuacja mniała miejsce około miesiąca temu na wakacjach z rodzicami. Od tego momentu troche sie poprawiło. Ale ataki napływów myśli zdarzają mi się - wraca także to ochydne podniecenie. Nigdy nie skrzywdził bym Matki. Nietknął bym jej bo ją kocham i jest dla mnie święta. Tak samo nigdy nie zgwałcił bym dziecka. Nigdy nie współżył z mężczyzną. Nigdy bym nie oddał czci szatanowi. Doszedłem do wniosku , że są to żeczy które najbardziej potępiam. Najbardziej się ich boje. Może dlatego tak dręcze się możliwością zrobienia ich.

 

Proszę o pomoc. Czy ktoś był kiedyś w podobnej sytuacji? Jak się od tego uwolnić ? Co mi właściwie jest ? Czy jestem zboczony ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój problem zaczął się już kilka lat temu. Wtedy to odkryłem w sobie skłonność do wielokrotnego przywoływania w głowie myśli, które mnie krzywdzą i ranią. Długo nie wiedziałem do kogo się z tym zwrócić. Nie mówiłem tego bliskim - nie chcąc ich zranić.

Proszę o pomoc bo sam nie mogę sobie z tym poradzić. Dłużej nie mogę wytrzymać.

 

Nie pamiętam od czego to się zaczęło - Po prostu zacząłem się zastanawiać nad swoją orientacją seksualną. Zacząłem wyobrażać sobie różne sytuacje - na początku homoseksualne. To było odrażające. Ale im bardziej starałem się o nich nie myśleć tym częściej one wracały. Po kilku tygodniach zacząłem się zastanawiać nad innymi zboczeniami. Potem przyszła Pedofilia. Było tak samo jak w pierwszym przypadku. Myślałem nad sytuacjami. Zastanawiałem się czy to mnie kręci - czy jestem pedofilem. Czy jestem zboczeńcem. Nie mogłem o tym zapomnieć. Im bardziej starałem się o tym zapomnieć tym częściej to do mnie wracało. To była męczrnia. Nie moglem spać, nie mogłem normalnie funkcjonować. Te myśli wracały i wracały. Jak bym słyszał jakiś obcy zły głos w głowie! Krzyczałem do siebie ! Krzyczałem żeby się zamknął! Bo nie mogłem tego wytrzymać! Nie mogłem patrzeć na dzieci! Czułem do siebie gniew i odrazę! Potem poszedłem do szkoły. Zająłem się obowiązkami. Na chwilę zapomniałem o zmartwieniach.

 

Potem to wróciło - ten sam system , tylko że inna ochydna myśł. Kiedy byłem młodszy panicznie bałem się diabła i opętania. Bałem się nawet długo powtarzać w głowie okultystyczne myśli. Pewnego dnia mieliśmy na religii wykład na ten temat. Z tego co pamiętam, ksiądz mówił że najlepszą metodą jest nie myślenie o tym, że częste myślenie może doprowadzić do najgorszego. Ja oczywiście zacząłem o tym myśleć. Zacząłem powtarzać sobie w głowie hasła , których się najbardziej boje. Nie chciałem tego! Nie mogłem nad tym zapanować ! Im bardziej pragnąłem przestać o tym myśleć tym częściej i mocniej o tym myślałem. Ten sam głos ! Znowu krzyczałem w myślach żeby się zamknął ! Że tylko Bóg ! Że nie chcę ! Wierciłem się, Wzdrygałem - Walczyłem ze samym sobą.

 

Potem jakoś o wszystkim zapomniałem . Żyłem normalnie. A teraz to wróciło - Ale tym razem przeszedłem samego siebie. To była najbardziej odrażająca ze wszystkich moich myśli. Pomyślałem o stosunku seksualnym z własną matką. Było dokładnie tak jak w przypadku homoseksualizmu i pedofii. Myśl, natrętna myśl. Fantazje, których tak bradzo się brzydziłem, wstydziłem, bałem. Wracały do mnie, nie chciałem ich! krzyczałem do siebie: Nie myśl o tym! Zamknij Się! Pewnej nocy jak zwykle nie mogłem zasnąć wiercąć się wzdrygając od nerwowych tików. Wpadł mi do głowy kolejny chory pomysł. Pomyślałem , że jedyną drogą ucieczki jest temu ulec. Zacząłem się masturbować. To była najgorsza żecz na jaką się w życiu zdobyłem. Ochydna. Obrzydliwa. Mam dreszcze kiedy o tym piszę. Ogarnęło mnie wtedy nieludzkie wręcz podniecenie. Orgazm nastąpił nie mal błyskawicznie. Poczułem jak w mojej głowię pęka bariera. Granica, została prze ze mnie przekroczona. Zrobiłem żecz której tak barzo się bałem, zrobiłem to z czego niechęcią do robienia walczyłem tak długo. Rano nie mogłem patrzeć na matkę. Czułem obrzydzenie do siebie i te nie ludzkie ochydne kryjące się w głębi mojego członka podniecenie. To było straszne. Miałem myśli samobójcze. Chciałem odciąć sobie penisa. To już nie były kręcące się w głowie myśli - z którymi walczyłem - połączyły się z tym dziwnym - jakby niepełnym, tłumionym prze ze mnie podnieceniem. To uczucie w penisie. Jakby na jego końcu zbierał się i ciążył jakiś płyn. Bez wzwodu. Nie do wytrzymania. Przypominało mi o tym co zrobiłem.

 

Ta sytuacja mniała miejsce około miesiąca temu na wakacjach z rodzicami. Od tego momentu troche sie poprawiło. Ale ataki napływów myśli zdarzają mi się - wraca także to ochydne podniecenie. Nigdy nie skrzywdził bym Matki. Nietknął bym jej bo ją kocham i jest dla mnie święta. Tak samo nigdy nie zgwałcił bym dziecka. Nigdy nie współżył z mężczyzną. Nigdy bym nie oddał czci szatanowi. Doszedłem do wniosku , że są to żeczy które najbardziej potępiam. Najbardziej się ich boje. Może dlatego tak dręcze się możliwością zrobienia ich.

 

Proszę o pomoc. Czy ktoś był kiedyś w podobnej sytuacji? Jak się od tego uwolnić ? Co mi właściwie jest ? Czy jestem zboczony ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie jestes zboczony. WSzystko jest wporzadku, a to co chore jest Twoja wyobraznia i choroba... dokladniej natrectwami ;) zboczency na ogol dowiaduja sie o tym ze cos z nimi nie tak na terapii jak ich sąd wyśle, tak samo jak pedofile itd... a i tak ciezko im zmienic swoj tok myslenia bo uwazaja to za normalne. Wiec nie przejmuj sie bo Ty wiesz ze to zle itd... i nie masz na to ochoty uwierz mi, to są natręctwa. 3maj sie ps. miałem podobnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znam to skads... tylko u mnie ten glos w glowie mowi mi ze mam schizofrenie:P pozatym mialem kiedys natretne mysli ze moge zabic moja siostre;/ albo wydrzec sie i zaczac skakac i szalec w miejscach publicznych.... porazka, albo zeby zaczac gadac ze samym soba, albo gadac z jakimis przedmiotami... te natretne mysli to przez to ze boimy sie tych rzeczy, ja boje sie schizofreni tak wiec mam natrectwa ze np. zaczne rozmawiac ze soba albo przedmiotami ty boisz sie takich rzeczy stąd to... i powiem ci ze czlowiekowi ktory nie ma takich mysli blizej jest do czynow, ty nigdy tego nie zrobisz ty myslisz tylko co by bylo, masz wyobrazenia, ale brzydzisz sie tego wiec jest ok;) spokojnie nie jestes ani zboczony ani opetany tylko masz podręcznikową nerwice natręctw...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie anonimowo, absolutnie nie jesteś zboczeńcem;) to są poprostu natręctwa któe Cię odrażają i nie znosisz ich. Czasem tak jest że to czego się najbardziej boimy tak nas wkręci, że jest wlaśnie tak jak Ty masz. Dasz radę, wyeliminujesz to ze swojego myślenia. Najważniejsze to żebyś pamiętal, że Ty jesteś ok. Zupelnie wporządku, a te myśli to choroba z którą musisz wlaczyć i mam nadzieję wygrać. Pozdrawiam i życzę Ci dużo sily;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa otuchy, spojrzeliście na mnie dużo życzliwszym wzrokiem niż ja patrzyłem na siebie. Już jest mi lepiej, długo nad tym wczoraj myślałem i doszedłem niemal do tych samych wniosków co wy. To są po prostu moje największe lęki, żeczy których zrobić boje się panicznie. I z penością nigdy ich nie zrobie. Myśli wracają już żadziej, jest lepiej. Łatwiej walczy się z tym co jest znane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×