Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Od ponad dwóch tygodni mam zwiększone dawki leków na :

40 mg. Paroxetyny rano

400 mg. Karmabazepiny rano

400 mg. Karmabazepiny wieczorem

30 mg. Mianseryny wieczorem.

Mój problem polega na tym,że stałem sie mocno niespokojny, płaczliwy. Straszne lęki przed wszystkim się pojawiły. Boję się każdego dnia. Czuję jakby się wszystko we mnie trzęsło. Jutro wyjezdzam do pracy i boję się jak ja będę funkcjonował. Nie mogę się na niczym skupić. Czy ktoś miał podobny problem? Może za dużo tych leków biore? Może lepiej wrócić do dawniejaszych dawek. Proszę o pomoc co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od ponad dwóch tygodni mam zwiększone dawki leków na :

40 mg. Paroxetyny rano

400 mg. Karmabazepiny rano

400 mg. Karmabazepiny wieczorem

30 mg. Mianseryny wieczorem.

Mój problem polega na tym,że stałem sie mocno niespokojny, płaczliwy. Straszne lęki przed wszystkim się pojawiły. Boję się każdego dnia. Czuję jakby się wszystko we mnie trzęsło. Jutro wyjezdzam do pracy i boję się jak ja będę funkcjonował. Nie mogę się na niczym skupić. Czy ktoś miał podobny problem? Może za dużo tych leków biore? Może lepiej wrócić do dawniejaszych dawek. Proszę o pomoc co robić.

Zapytaj lekarza, poza tym 2 tygodnie to zbyt mało by wyciągać jakieś wnioski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mermaid, sporo osób tak ma zanim lek zacznie działać. Po 2 tyg. powinnaś poczuć się lepiej. Może nie czekaj do krytycznego momentu i nie męcz się, tylko bierz hydroksyzynę 2-3 razy dziennie. Serducho nie stanie, na nerwicę się nie umiera

 

 

Z całym szacunkiem, ale 2-3 tygodnie to ściema. Lek zaczyna działać między szóstym a ósmym tygodniem. Tak mi też zresztą powiedział psychiatra i tak było u mnie. Ale przez pierwsze 2-3 tygodnie chodziłem po ścianach, myślałem że umieram i miałem większość objawów, o których tutaj piszecie. Potem jednak stopniowo te wszystkie duszności, kołatania serca, czy inne drętwienia różnych części ciała ustąpiły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież to jest nie do wytrzymania. Nie mogę sobie pozwolić na bycie rośliną przez tak długi czas. Chcę pracować, żyć, normalnie funkcjonować Błagam pomóżcie mi. Piszcie jakie wy mieliście objawy przy odstawieniu leku, czy były intensywne, jak sobie radziliście, jak funkcjonowaliście, jak długo trwały i co najważniejsze, czy odstawienie tego leku jest w ogóle możliwe?

Wiem co czujesz. Ja niestety wegetuję od 12 lat i co mam powiedzieć? Też chciałbym normalnie żyć, też próbowałem wielu leków. Kilkanaście lat temu lekarz mi powiedział - z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić i mimo, że w zasadzie w niczym innym mi nie pomógł, jestem mu wdzięczny. Sam podświadomie czułem, że moja przygoda z "normalnym" życiem kiedyś się skończy i wejdę w stan wegetacji, albo jak to się inaczej mówi "pójdę w chorobę" :D Czasem warto przewartościować swoje priorytety, wyjść poza to co jest tu i teraz, pomyśleć na to z szerszej perspektywy, zrobić zoom out.

 

Jeśli chodzi o lek, to na pewno można go odstawić. Pytanie - co dalej, w końcu po coś go zaczęłaś brać. Pomógł Ci na jakieś objawy?

 

Dziękuję za wsparcie :smile: Jeśli chodzi o sam lek. Pomógł mi jedynie w ten sposób, że nie wpadam już w panikę kiedy mam atak. Wiem, że za chwilę przejdzie. No i nie czuję się fizycznie wycieńczona. Kiedy poprzedni lek już nie działał (Escitil) czułam potworne zmęczenie, pomimo tego, że praktycznie nic nie robiłam, owszem pracowałam i funkcjonowałam normalnie, ale nie było to nic nadmiernie wycieńczającego, a pomimo to czułam się, jakbym nie w ogóle nie spała i nosiła worki z piaskiem. Oczy podpuchnięte, czerwone, twarz pobladła i samopoczucie fatalne. Muszę się jedna przyznać, że miałam w tedy dużo problemów rodzinnych, ciągłe kłótnie rodziców, awantury i próba obarczenia mnie tym wszystkim. Teraz mieszkam z partnerem i czuję, że żyje, mam ochotę wychodzić z domu, na zakupy, na spacery, nawet nie przeszkadza mi to co potencjalnie mnie przerażało (duże pomieszczenia, supermarkety, tłum ludzi). Xetanor pomaga mi z tym walczyć, to prawda, ale czy to oznacza, że mam odmówić sobie i partnerowi posiadania dziecka, bo jestem chora? :why: Przy tym leku nie mogę zajść w ciąże.

Nie będę narażać dziecka na poważne choroby. Nie wiem co mam robić :cry:

 

-- 06 mar 2017, 17:03 --

 

Witajcie Kochani :papa: Potrzebuję waszej pomocy, albo przynajmniej dobrego słowa. Biorę Xetanor 20 mg od 10 miesięcy. Od czerwca chciałabym zacząć z niego schodzić, ponieważ myślę o zajściu w ciąże. Jednak o ostatniej wizycie u psychiatry jestem nieco zmieszana, prawie zamknięta w sobie. Nie wiem co mam myśleć i co robić. Mówiąc jasno - boje się i to bardzo :cry: Pani doktor wprost, bez żadnych ogródek i bez żadnej nadziei powiedziała, że będzie ciężko, wręcz mogę się spodziewać, że będę kaleką :-| Na nerwice leczę się od 16 roku życia, w tym roku styknie już 10 lat. Brałam już prawie wszystko: hydroksyzyna, asentra, zotral, fevarin, escitil, miansec itd :-| Nie muszę chyba mówić, że już nie pamiętam jak żyć bez leków - a tego właśnie chcę, dla siebie i dla dziecka, które mam nadzieję, będzie dane mi mieć. Jestem na siebie wściekła, że dopuściłam do takiego stanu rzeczy. Teraz jestem wściekła również na swoją lekarkę, która przepisała mi Xetanor nie informując, że zejście z tego leku to już nie przelewki. Zdarzyło mi się, że nie wzięłam przez jeden dzień tabletki i już po jednym dniu miałam dziwne jazdy: uczucie mrowienia, drżenie ciała i straszne zmęczenie. Na forach naczytałam się, że u osób, które odstawiały ten lek, takie objawy utrzymywały się kilka miesięcy, a nawet rok. Przecież to jest nie do wytrzymania. Nie mogę sobie pozwolić na bycie rośliną przez tak długi czas. Chcę pracować, żyć, normalnie funkcjonować :cry: Błagam pomóżcie mi. Piszcie jakie wy mieliście objawy przy odstawieniu leku, czy były intensywne, jak sobie radziliście, jak funkcjonowaliście, jak długo trwały i co najważniejsze, czy odstawienie tego leku jest w ogóle możliwe?

 

Niepotrzebnie sie nakrecasz, a lekarka to glupia ci.pa, ze takie rzeczy pacjentom mowi, poza tym z tym tekstem o kalectwie to przesadzila.. Cukrzyk to tez kaleka, skoro skazany jest na insuline do konca zycia? Zejscie z paroksetyny nie jest wcale takie ciezkie, nakrecacie sie histerycznie w tym watku, jakbyscie mieli opiaty bez substytucji odstawic. Zejscie z paroksetyny jest proste, jesli podmieni sie ja na fluoksetyne, z ktorej bedziecie w czasie schodzic z dawek. Prawdziwym problemem jest to, czy po odstawieniu dacie rade bez lekow :bezradny:

 

Dziękuję za te słowa :uklon: Ja też uważam, że lekarka przesadziła z tym "kalectwem". Po wyjściu od niej czułam się jak jakaś "ułomna". :bezradny: Czuję, że muszę dać radę. Że bez tego mogę zapomnieć o dziecku i o normalności. Chcę tak inni, żyć tak jak teraz, ale bez wspomagaczy. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież to jest nie do wytrzymania. Nie mogę sobie pozwolić na bycie rośliną przez tak długi czas. Chcę pracować, żyć, normalnie funkcjonować Błagam pomóżcie mi. Piszcie jakie wy mieliście objawy przy odstawieniu leku, czy były intensywne, jak sobie radziliście, jak funkcjonowaliście, jak długo trwały i co najważniejsze, czy odstawienie tego leku jest w ogóle możliwe?

Wiem co czujesz. Ja niestety wegetuję od 12 lat i co mam powiedzieć? Też chciałbym normalnie żyć, też próbowałem wielu leków. Kilkanaście lat temu lekarz mi powiedział - z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić i mimo, że w zasadzie w niczym innym mi nie pomógł, jestem mu wdzięczny. Sam podświadomie czułem, że moja przygoda z "normalnym" życiem kiedyś się skończy i wejdę w stan wegetacji, albo jak to się inaczej mówi "pójdę w chorobę" :D Czasem warto przewartościować swoje priorytety, wyjść poza to co jest tu i teraz, pomyśleć na to z szerszej perspektywy, zrobić zoom out.

 

Jeśli chodzi o lek, to na pewno można go odstawić. Pytanie - co dalej, w końcu po coś go zaczęłaś brać. Pomógł Ci na jakieś objawy?

 

Dziękuję za wsparcie :smile: Jeśli chodzi o sam lek. Pomógł mi jedynie w ten sposób, że nie wpadam już w panikę kiedy mam atak. Wiem, że za chwilę przejdzie. No i nie czuję się fizycznie wycieńczona. Kiedy poprzedni lek już nie działał (Escitil) czułam potworne zmęczenie, pomimo tego, że praktycznie nic nie robiłam, owszem pracowałam i funkcjonowałam normalnie, ale nie było to nic nadmiernie wycieńczającego, a pomimo to czułam się, jakbym nie w ogóle nie spała i nosiła worki z piaskiem. Oczy podpuchnięte, czerwone, twarz pobladła i samopoczucie fatalne. Muszę się jedna przyznać, że miałam w tedy dużo problemów rodzinnych, ciągłe kłótnie rodziców, awantury i próba obarczenia mnie tym wszystkim. Teraz mieszkam z partnerem i czuję, że żyje, mam ochotę wychodzić z domu, na zakupy, na spacery, nawet nie przeszkadza mi to co potencjalnie mnie przerażało (duże pomieszczenia, supermarkety, tłum ludzi). Xetanor pomaga mi z tym walczyć, to prawda, ale czy to oznacza, że mam odmówić sobie i partnerowi posiadania dziecka, bo jestem chora? :why: Przy tym leku nie mogę zajść w ciąże.

Nie będę narażać dziecka na poważne choroby. Nie wiem co mam robić :cry:

 

-- 06 mar 2017, 17:03 --

 

Witajcie Kochani :papa: Potrzebuję waszej pomocy, albo przynajmniej dobrego słowa. Biorę Xetanor 20 mg od 10 miesięcy. Od czerwca chciałabym zacząć z niego schodzić, ponieważ myślę o zajściu w ciąże. Jednak o ostatniej wizycie u psychiatry jestem nieco zmieszana, prawie zamknięta w sobie. Nie wiem co mam myśleć i co robić. Mówiąc jasno - boje się i to bardzo :cry: Pani doktor wprost, bez żadnych ogródek i bez żadnej nadziei powiedziała, że będzie ciężko, wręcz mogę się spodziewać, że będę kaleką :-| Na nerwice leczę się od 16 roku życia, w tym roku styknie już 10 lat. Brałam już prawie wszystko: hydroksyzyna, asentra, zotral, fevarin, escitil, miansec itd :-| Nie muszę chyba mówić, że już nie pamiętam jak żyć bez leków - a tego właśnie chcę, dla siebie i dla dziecka, które mam nadzieję, będzie dane mi mieć. Jestem na siebie wściekła, że dopuściłam do takiego stanu rzeczy. Teraz jestem wściekła również na swoją lekarkę, która przepisała mi Xetanor nie informując, że zejście z tego leku to już nie przelewki. Zdarzyło mi się, że nie wzięłam przez jeden dzień tabletki i już po jednym dniu miałam dziwne jazdy: uczucie mrowienia, drżenie ciała i straszne zmęczenie. Na forach naczytałam się, że u osób, które odstawiały ten lek, takie objawy utrzymywały się kilka miesięcy, a nawet rok. Przecież to jest nie do wytrzymania. Nie mogę sobie pozwolić na bycie rośliną przez tak długi czas. Chcę pracować, żyć, normalnie funkcjonować :cry: Błagam pomóżcie mi. Piszcie jakie wy mieliście objawy przy odstawieniu leku, czy były intensywne, jak sobie radziliście, jak funkcjonowaliście, jak długo trwały i co najważniejsze, czy odstawienie tego leku jest w ogóle możliwe?

 

Niepotrzebnie sie nakrecasz, a lekarka to glupia ci.pa, ze takie rzeczy pacjentom mowi, poza tym z tym tekstem o kalectwie to przesadzila.. Cukrzyk to tez kaleka, skoro skazany jest na insuline do konca zycia? Zejscie z paroksetyny nie jest wcale takie ciezkie, nakrecacie sie histerycznie w tym watku, jakbyscie mieli opiaty bez substytucji odstawic. Zejscie z paroksetyny jest proste, jesli podmieni sie ja na fluoksetyne, z ktorej bedziecie w czasie schodzic z dawek. Prawdziwym problemem jest to, czy po odstawieniu dacie rade bez lekow :bezradny:

 

Dziękuję za te słowa :uklon: Ja też uważam, że lekarka przesadziła z tym "kalectwem". Po wyjściu od niej czułam się jak jakaś "ułomna". :bezradny: Czuję, że muszę dać radę. Że bez tego mogę zapomnieć o dziecku i o normalności. Chcę tak inni, żyć tak jak teraz, ale bez wspomagaczy. :why:

 

Twoja głupota nie zna granic tyle ci powiem,10 lat łykania tabsów byłaś chociaż raz w życiu na terapii ?. Nerwice leczy się u psychoterapety a nie długotrwale lekami. one-half porwównywac cukrzyce do zaburzen nerwicowych :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja głupota nie zna granic tyle ci powiem,10 lat łykania tabsów byłaś chociaż raz w życiu na terapii ?. Nerwice leczy się u psychoterapety a nie długotrwale lekami. one-half porwównywac cukrzyce do zaburzen nerwicowych :brawo:

Nie każdy ma czas i/ lub pieniądze na leczenie depresji psychoterapią. Poza tym jest to proces długotrwały, potrzebna jest systematyczność i dobry terapeuta. Nie wyobrażam sobie "leczenia" ciężkich epizodów depresyjnych tylko psychoterapią. Gdybym leczył swoją depresję psychoterapią, a nie lekami to dawno wywiesiłbym się na strychu swojego domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja głupota nie zna granic tyle ci powiem,10 lat łykania tabsów byłaś chociaż raz w życiu na terapii ?. Nerwice leczy się u psychoterapety a nie długotrwale lekami. one-half porwównywac cukrzyce do zaburzen nerwicowych :brawo:

 

Uważam, że twój sposób oceniania mnie, nie jest na miejscu. Nie znasz w 100% ani mnie, anie mojej historii :nono: Na to sobie nie pozwolę. Psychoterapia jest kosztowna, a ja nie mam takich nakładów finansowych, w dodatku mieszkam na wsi, 30 km od najbliższego terapeuty. Pracuje, studiuje, jak myślisz studentkę z kredytem na karku stać na to???? Liczyłam bardziej na kilka wspierających słów a nie na puste słowa krytyki :blabla: Jeśli nie masz nic konkretnego i mądrego do powiedzenia, nie wypowiadaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja głupota nie zna granic tyle ci powiem,10 lat łykania tabsów byłaś chociaż raz w życiu na terapii ?. Nerwice leczy się u psychoterapety a nie długotrwale lekami. one-half porwównywac cukrzyce do zaburzen nerwicowych :brawo:

 

Uważam, że twój sposób oceniania mnie, nie jest na miejscu. Nie znasz w 100% ani mnie, anie mojej historii :nono: Na to sobie nie pozwolę. Psychoterapia jest kosztowna, a ja nie mam takich nakładów finansowych, w dodatku mieszkam na wsi, 30 km od najbliższego terapeuty. Pracuje, studiuje, jak myślisz studentkę z kredytem na karku stać na to???? Liczyłam bardziej na kilka wspierających słów a nie na puste słowa krytyki :blabla: Jeśli nie masz nic konkretnego i mądrego do powiedzenia, nie wypowiadaj się.

 

Za to ty teraz zabłysnęłaś tą wypowiedziom "nakład finansowy" tak jakby lekarzom z nfz trzeba było za to płacić "nie znasz mojej historii" wierz mi że moja jest znacznie gorsza " w dodatku mieszkam na wsi, 30 km od najbliższego terapeuty" a ja mieszkam 35 km "Pracuje, studiuje, jak myślisz studentkę z kredytem na karku stać na to" jak najbardziej jeśli stać cię na psychiatrę to równie dobrze na terapętę oczywiście przecież nfz nie istnieje. Jest tu jeszcze taka jedna osoba co nie chce chodzić na terapię bo uwaga uwaga napisała mi że po co ma na nią chodzić skoro ma tabletki :mrgreen:. Ja tylko tyle powiem z twoim trybem myślenia daleko nie zajdziesz już tyle leków zjadałaś że za niedługo zabraknie dla ciebie leków z danej grupy i co wtedy zrobisz ?,wierz mi dziewczyno szkodzisz sobie i prędzej czy później to odczujesz. Wizyta u terapety to około 100 zł czyli podobnie jak u psychiatry. Głupota i ciemnota ludzi nie zna granic. Taki przykład prosty,bolą mnie plecy mam lordozę idę do lekarza po ketonal bo przecież na fizjoterapii się spocę i trzeba jakieś głupkowate ćwiczenia i wygibasy robić.

 

Proponuję cukrzycę , nadciśnienie , niewydolność serca też leczyć psychoterapią

 

Co ?! Chyba coś ci się pomieszało.

 

Grabarz666 piszę przecież o nerwicy a nie o ciężkiej depresji 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie !

 

Po wizycie u lekarza została mi zwieksżona dawka paroksetyny z 10 mg na 20 mg. Po dwóch i pół tygodniu brania paroksetyny mój organizm powoli sie zaczął wyciszać - przeszły poty nocne, blokada gardła i przełyku oraz spinanie kręgosłupa. Od niedzieli biorę 20 mg paroksetyny. Wczoraj około godz. 17. 00 poczułam dziwny ucisk w klatce piersiowej, jakby coś mnie przygniatało. Oddech uległ spłaceniu. Wzięłam Afobam i po jakimś czasie przeszło. Dzisiaj ponownie około godz. 17.00 pojawił się ten ucisk i problem z oddychaniem. Doszła to tego spuchnięta śluzówka nosa. Ciśnienie miałam 149/89 przy tętnie 61. Wzięłam połówkę Afobamu i przeszło po 20 minutach. Teraz znowu powróciło. Czy to możliwe, ze dawka 20 mg jest dla mnie za duża i dlatego te objawy uboczne? Nie chce przechodzić tego co w drugim tygodniu brania paroksetyny.

 

Pozdrawiam

Mermaid

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety każdy organizm reaguje inaczej....

Kalebx powie Ci jakie ja miałem jazdy każde zwiekszenie dawki to był hardcore ;-) ale jakoś żyje... już 4 rok na Paroteksynie....

ale nikomu nie powiem, że wchodzenie na ten lek jest łatwe... skutków ubocznych mnóstwo na samym początku... potem już jest ok...

 

a tak poza tym to siema :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a tak poza tym to siema

 

siemka .

dawno Cię nie było ;)

 

 

mermaid,

niestety uboki muszą być ( przynajmniej na początku ) . Gorzej ,jakbyś ich nie miał . To by znaczyło ,że lek w ogóle " nie rusza" Twojej przypadłości .Wytrzymaj , bo to dobry lek ,,, w razie czego manewruj dawkami i w ostateczności ratuj się benzo .

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie jak Kalebx radzi.... ja też tak robiłem chciałem go już pierdalnąć ale ratowałem się benzo i wkońcu zatrybiło wszystko... ;-)

 

Kalebx co tam byku u Ciebie ?? jak zyjesz ??

taaa troche czasu mnie nie było ;-) jako tako sie trzymam na parogenie... choc wlasnie mnie dopadło chyba wiosenne przesilenie bo dopadło mnie zmęczenie.... codziennie ranao mi sie nic nie chce, nie mam ochoty wstać ;-) i zastanawiam się czym się wspomóc.... doradziłbyś coś ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

feniksx,

u mnie obecnie ustabilizowanie . Jadę na exscitalopramie ( 10-15 mg /d. ) .

Ja tak mam ,że jak wrzucę ( do esci ) na podbicie ekstrakt z dziurawca to przez cały dzień mam więcej energii .Łatwiej wstaję i mam więcej motywacji . Ewentualnie spróbuj dołożyć esktrakt z Rhodioli ( rózeniec górski )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heheh... no ja bylem mega ustabilizowany ale zaczelem pracowac na 2 etaty dzień i noc....

i przyszło do mnie mega zmeczenie.... :P z tego co pamietam to uprzedzali mnie by dziurawca nie dokładać do tych leków ;-)

próbowałem normalnych ziółek ale nic nie dają ;P...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to możliwe, ze dawka 20 mg jest dla mnie za duża i dlatego te objawy uboczne?

uważam ,że zdecydowanie tak .

Zejdż do 15 mg i poobserwuj jak będzie zachowywał się organizm .

 

Witaj !

 

Ja dzisiaj wzięłam 10 mg i jest klapa - o godz. 15.30 rozbolało mnie w dołku podsercowym i żołądek. Wzięłam hydroksyzyne i trochę przeszło. Jednak nadal trochę mnie trzyma. Ach to życie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bym został na 20mg jak lekarz zalecił i czekał az lek zaskoczy.... pamietajcie trzymajcie sie zalecen lekarzy mimo ze watpimy w to bardzo czesto.... skutki uboczne wiem sa koszmarne.... ale z kazdym dniem bedzie lepiej... dobrze ze po benzo Ci przechodzi....

im dluzej mieszasz z dawkami tym dluzej bedzie zaskakiwać tak mi sie wydaje... bo kazda zmiane odczuwa organizm i na nia reaguje...

 

ja w tej chwile siedze na 40mg... wchodzenie wspominam jako koszmar...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bym został na 20mg jak lekarz zalecił i czekał az lek zaskoczy.... pamietajcie trzymajcie sie zalecen lekarzy mimo ze watpimy w to bardzo czesto.... skutki uboczne wiem sa koszmarne.... ale z kazdym dniem bedzie lepiej... dobrze ze po benzo Ci przechodzi....

im dluzej mieszasz z dawkami tym dluzej bedzie zaskakiwać tak mi sie wydaje... bo kazda zmiane odczuwa organizm i na nia reaguje...

 

ja w tej chwile siedze na 40mg... wchodzenie wspominam jako koszmar...

 

Czy też tak się męczyłeś jak ja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie znam dokładnie Twoich objawów... u mnie było żyganie, mdłości, podwojenie się lęku w pierwszych dniach, duszność w klatce, ucisk, każdy objaw odbierałem jakbym umierał.... było ze mną bardzo źle... jedyne co to ataki Paniki były trochę mniejsze...

 

Kalebx3 miał tu 3 swiaty ze mna ;-) pisałem dziennie po 10-15 postów z Paniką...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@spiety99 - twoja gadka smierdzi spamem nadprodukowanych przez system edukacji pozal sie Boze wyzszej psychologow (choc nie jestes jak mniemam jednym z nich), ktorzy sa tak zdesperowani/chciwi, ze na stronach xyzzdrowie.pl (wiadomo o co chodzi ;) proszacym o porade ludziom z marszu mowia ze leki im nie pomoga, kaza im je odstawiac i przyjsc do siebie na wizyte, za co na dzien dobry powinni dostac na pysk bo nie widzieli czlowieka, nie wiedza w jakim jest stanie i kaza mu odstawiac przepisane przez LEKARZA (jakim prawem jakis "humanista" podwaza opinie medyka?). A jakbys tak sie nie brandzlowal nad ta psychoterapia to bys zauwazyl, ze sensem mojego postu bylo to, zeby pocieszyc dziewczyne, bo jakas kur.wa (ciezko to cos nazwac lekarzem, bo bycie lekarzem wiaze ze z elementarnym poczuciem empatii) kladzie jej do glowy ze jest kaleka. W porownaniu z cukrzyca mialem na mysli zaburzenia psychicznie endogenne, myslalem ze to oczywiste. Nie wchodze tu na tyle czesto zeby wiedziec, ze panna x ma nerwice a pani b depresje. Nie mam nic przeciw psychoterapii, ale atakujac ta dziewczyne i okreslajac ciemnogrodem wszystkich co nie podzielaja twoich ochow i achow odnosnie terapii wystawiles sobie odpowiednia laurke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×