Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie można to wszystko rozpatrywać w kategoriach czterech układów oraz w kontekście nagrody i kary:

1) Bóg istnieje i człowiek w niego wierzy.

2) Bóg istnieje i człowiek w niego nie wierzy.

3) Bóg nie istnieje i człowiek w niego wierzy.

4) Bóg nie istnieje i człowiek w niego nie wierzy.

 

Układ 1) determinuje poświęcenie życia doczesnego + marchewkę (Niebo).

Układ 2) determinuje eksploatację życia doczesnego + kij (Piekło).

Układ 3) determinuje poświęcenie życia doczesnego + brak marchewki (Nieba).

Układ 4) determinuje eksploatację życia doczesnego + brak kija (Piekła).

 

(oczywiście na wstępie trzeba wyeliminować sporo opcji (politeizm, Boga grającego na innych zasadach, Przewrotnego Mistrza, Boga bezosobowego itp.)

Niby daje nam to 50%/50% szans na zysk i stratę, ale życie doczesne =/= życie wieczne (choćby biorąc pod uwagę długość jego trwania), więc wg. zakładu Pascala lepiej wierzyć niż nie wierzyć. Wg. zakładu ateisty na odwrót - bardziej opłacalna jest niewiara niż wiara, ponieważ przyjęto inne założenia i inne są wnioski.

 

Może i lepiej wierzyć niż nie wierzyć, może Pascal miał jednak rację. Ale to tak nie działa. Że sobie interesownie uwierzę i już pyk, mam uwierzone. Nie da się uwierzyć na siłę, z przymusu. Może faktycznie każdy ma swój czas i miejsce, i są to wartości mocno zmienne, indywidualne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam też problem ze "spodziewaniem się złego" od ludzi. Walczę z tym ciągle.

 

Ja za to koncentruje się na negatywnych cechach ludzi, ich grze, egoizmowi, chytrości , fałszowi. A jak sie człowiek na tym koncetruje, to taki sygnały wysyła w świat i tym świat mu odpłaca. nie ma we mnie juz jakiejs wiekszej nadziei ze zmieni swoją prespektywe wglądu w ludzi. cierpienie budzi ze snu,a jak sie już człowiek dostatecznie mocno obudzi, to pozostaje wycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to mam w sobie jakąś tam potrzebę duchowości (w szerokim rozumieniu), ale obssesive-compulsive disorderykowi duchowość przychodzi tak samo łatwo jak mudżyński kij od szczotki w du.pie bez lubrykantu czyli bez ogródek mówiąc... trudno. Dobry sposób na umartwianie duszy dla NNowca to rozsypać mu pod nosem bułkę tartą i kazać złożyć z niej rogala. Gwarantowane 200% umartwiania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może sie troche zdziwisz, ale niektórzy na tym swiecie naprawde są w czarnej dupie, i nie mają większej nadziei ani możliwości na odwrót. Ja sobie troche popłakałem po przeczytaniu książki o miłosci i mroku Amosa Oz. Gdzie w historie jego życia wplątana jest historia jego matki, która na końcu niestety odchodzi z tego swiata, bynajmniej nie z przyczy naturalnych. A mąka i bułka to czarna rozbacz, ja wole szczyptę melancholii ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś tu kiedyś była taka fajna ankieta dotycząca wiary/nie-wiary. Nawet chyba gdzieś wisi nadal, ale majstrowałem przy niej i wyniki się zresetowały. W każdym razie największy odsetek odpowiedzi był "nie wierzę w Boga (ateista), 2nd "wierzę w Boga osobowego (katolik), 3rd "nie mam zdania/ jestem niezdecydowany (agnostyk)", potem sporo "wierzę w Boga, ale wyznaję inną religię niż wyżej wymienione" oraz "wierzę w Boga ale nie wyznaję żadnej religii". Kiedyś bym zdecydowanie celował w opcję 1st, obecnie 3rd, a na przyszłość kusząca jest 4th albo 5th.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może sie troche zdziwisz, ale niektórzy na tym swiecie naprawde są w czarnej dupie, i nie mają większej nadziei ani możliwości na odwrót.

 

Nie no, czemu miałbym się dziwić. Czarna dupa to czarna dupa. Znaczy to co znaczy. Dno ostateczne. Jak ktoś w niej jest to szanse wyjścia z niej są delikatnie mówiąc...nieprawdopodobne, albo mało prawdopodobne w najlepszym razie. Ja się cieszę, że nie jestem w czarnej dupie, co najwyżej w białej dupie, albo białej dupeńce. Może i jest ujowo, ale względnie stabilnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chodzi o Boga to ja jestem "za" a nawet "przeciw". Praktykowałem mistycyzm przez 2 lata zamknięty w pokoju i bardziej jestem skłonny isc w teze że światem i losem rządzą bożkowie, bożkowie, bo to często wredne s***/**ysyny, mordercy, są też kochający, prostuduszni,do wyboru do koloru. graja sobie nami, i robią co chcą, a jeden z drugim idiota myśli ze posiada wolną wole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, troche takie osobiste, ty te wszystkie proszki co masz na liście łykasz wciągu dnia, codziennie, czy poprostu to takie swoiste archiwum? historia leków które brałeś?

 

Uuu, archiwum proszków, które brałem byłoby zdecydowanie dłuższe, nie można umieścić tylu znaków w stopce. To co mam w podpisie biorę aktualnie (wrzucałem foty ostatnio na foro). Fenofibrat, walsartan i hydrochlorotiazyd biorę od internisty (ta trójka w zasadzie nie ma znaczenia na naszym spychologicznym foro, ale wrzuciłem do stopki, żeby było wiadomo co z czym w interakcje nie wchodzi), fluoksetynę od psychiatry, piracetam kupiłem w Czechach bez recepty, hupercynę A w USA, bromantan i tianę też, ostatnie biorę na własną rękę. A tajna szkatuła to tajna szkatuła, różne zwarzywiaczo-zamulacze i inny mistyczny staff, if you know what I mean. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ide w kime, do lepszego swiata, do łona, do mojej poduszuni i ulgi. dobrze ze człowiek chociaz dobrze sypia, niektórzy nie mają i tej odrobiny komfortu.

 

O, to to właśnie! Co bym nie mówił złego o atypowości moich epizodów depresyjnych i hipersomnii to przynajmniej można się wyspać. Niektórzy nie mają tego luksusu. Poznałem kiedyś piekło bezsenności i już podziękuję, postoję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyż postoję, od nieprzespanych nocy pozostała mi pamiątka w postaci nieustających pisków w uszach. Myli sie ten, kto uważa ze piekło miozna poznac dopiero po smierci, kilka nieprzespanych nocy, niedojedzenie i ciągły niesutający lęk, to piekło rozsadzające ciało, to piekło które może ugotować mózg.

 

p.s dobrzae zabrzmiało? gdybym zyl w ameryce i miał broń i trafiłby mi sie znowu epizod z nieprzespanymi nocami pełnymi napięcia bez najmniejszego wzruszenia pierdolnąłbym sobie w łeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem ostatnio starcie chrześcijańskiego kaznodziei z kaznodzieją islamskim. Było to dość traumatyczne przeżycie.

 

"Święte wojny" się film nazywał? Jeśli tak, to bardzo dobry jest, oglądałam kiedyś.

 

Dla mnie różnica między islamem a katolicyzmem jest, najkrócej ujmując, jak różnica między masową egzekucją i bombardowaniem, a atakowaniem klinik aborcyjnych modlitwą różańcową.

 

"Moja religia jest prawdziwa, a nie bo, moja jest" - czy taka kłótnia musi oznaczać, że żadna z religii nie jest prawdziwa?

Jeśli chodzi o islam i katolicyzm, to rozpatrywałabym je w kategorii przeciwieństw, a nie podobieństw. Jeśli jeden człowiek idzie w prawo, a drugi w lewo, to można stwierdzić, że obaj idą, że to ich łączy.

Może z laickiej czy ateistycznej perspektywy różne religie wyglądają podobnie, np. religie monoteistyczne. Ale to jest spojrzenie z dużego dystansu, nie wiem czy nie za dużego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do mojego awka, to nie robię sobie jaj, naprawdę nie chce mi się pracować. To wieli ból dla mnie i dla świata. W dodatku od momentu, kiedy go umieszczałam, przybyło mi jakieś 12 kilo, więc nic już mnie nie uratuje.

 

Lenistwo, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu... Ostatni bastion kato na forum zmierza ku zatraceniu. :pirate:

 

Nie zarzucaj tycia z obżarstwa osobie ludzkiej, która bierze trzy psychotropy. Człowiek człowiekowi kapucynem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio oszukałem system i wpisałem sobie Deizm na Facebooku. Czyli Bóg stworzył świat, ale w niego nie ingeruje. Podoba mi się taka wizja boga-inżyniera. Sam lubiłem pogrzebać przy komputerze, więc miałbym wspólny język z nim. Więcej nie piszę, bo dla mnie ten temat jest zamknięty. Przeżyłem psychozę, więc wiem co to fanatyzm religijny, dlatego mu podziękuję. Idę przeglądać co się dzieje w materialno-energetycznej Polsce na Facebooku oraz Wirtualnym Nowym Przemyśle PL.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio oszukałem system i wpisałem sobie Deizm na Facebooku. Czyli Bóg stworzył świat, ale w niego nie ingeruje. Podoba mi się taka wizja boga-inżyniera. Sam lubiłem pogrzebać przy komputerze, więc miałbym wspólny język z nim. Więcej nie piszę, bo dla mnie ten temat jest zamknięty. Przeżyłem psychozę, więc wiem co to fanatyzm religijny, dlatego mu podziękuję. Idę przeglądać co się dzieje w materialno-energetycznej Polsce na Facebooku oraz Wirtualnym Nowym Przemyśle PL.

Ja wierzę w Opatrzność, w ingerencję Stwórcy w losy ludzkości. Brak wiary w Opatrzność do mnie nie przemawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bog do mnie przemowil, w najmniej oczekiwanym momencie. Przepis- brac tiazydowy diuretyk+cholinomimetyk (dzialanie moczopedne+rozkurcz cewki moczowej). Wypic 1L plynu. Nie isc do toalety. Wsiasc do pksu, stacja docelowa za godzine, korki, wszystkie swiatla czerwone. Trzymac. Walczyc heroicznie jak matrona walczaca o dziewictwo corki. Trzymac! Trzymanie jest bardzo wazne. Gdy zbliza sie Niagara zaczac sie modlic. Poprosic Jezusa zeby nie odpierdzielal. Nagle wszystkie swiatla zielone, nieplanowany postoj I Las. I blogoslawiona mikcja, wypuszczenie uryny na laki I pastwiska Pana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że oszukujesz samą siebie. Wyłączając kult maryjny w Krk i paru innych odłamach chrześcijaństwa to brutalna prawda jest taka, że w wielkiej trójce monoteistycznych, Abrahamowych religii patriarchalnych (patriarchalny=odnoszący się do mężczyzny) kobieta jest de facto nic nie znaczącą, za przeproszeniem, szmatą do podłogi. Można by w tym momencie wręcz zasrać wątek przykładami i cytatami z PŚ - choćby takim, że jako kobieta musisz składać dla Pana całopalną ofiarę przebłagalną z gołąbków za to, że masz okres/miesiączkę i jesteś nieczysta, plugawa.

 

Po pierwsze, mylisz chrześcijaństwo z ortodoksyjnym judaizmem (zapewne już historycznym, ale nie znam się na żydach). Nowy Testament to znosi. Po drugie, jeśli chodzi o traktowanie kobiet, to w żadnej innej religii nie jest tak dobre i na tle innych ówczesnych chrześcijaństwo było w tej kwestii przełomem.

"Nie masz Żyda, ani Greka; nie masz niewolnika ani wolnego; nie masz mężczyzny i niewiasty; albowiem wszyscy wy jednym jesteście w Chrystusie Jezusie. "

 

Dlaczego kobiety się wyemancypowały w społeczeństwach źródłowo chrześcijańskich? Właśnie dlatego, choć coś poszło nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×