Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Podjęłam co świeżo staż w pracy, z której 4 lata do tyłu zostałam zwolniona, no nie ma wyjścia -brak pracy. Leczę się i wydawało mi się że wyzdrowiałam nieco i mogę wrócić nawet na stare śmieci, a tu okazało się po 2 dniach, że nie mogę spać , mam biegunki i nerwy, ciągle mi krążą myśli o ludziach i pracy. Biorę leki:Lorafen, Alprox i pernazinum 25 mg 2 razy dziennie, ale nerwy w pracy podnoszą się i czuję się bardo źle jak wracam do domu. Nie wiem co tu robić. Czy zwiększyć dawkę leku? Cierpię na nerwicę lękowo-depresyjną. Boję się już chodzić nawet spać i wychodzić z domu, a jeszcze parę dni temu jeździłam bez niczego i chodziłam!Jak to mogło się tak stać że te nerwy w 2 dni aż tak urosły? Pomóżcie.Agia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się ,że może byc to chwilowe , może ustąpi . Najważniejsze to nie panikować . Mi na terapii mówiła babeczka , że należy myśleć , że wczoraj to zrobiłam, dlaczego bym nie miała powtorzyć dziś ?

i z takim podejsciem podchodze do wychodzenia - choc u mnie o pracy nie ma mowy.

Postaraj sie mniej denerwowac.

Nie jestem psychologiem ani psychiatra wiec polecam porozmawianie z psychiatra na temat zmiany dawki lekow- z tym raczej nie powinien nikt bez kwalifikacji sie wypowiadac - ale to tylko moje zdanie.

 

Na spanie polecam mala wlaczona lampke , abys jej nie zgaszala przed pujsciem spac , swiatlo dobrze dziala w nocy abys byla bardziej spokojna , zaparz sobei rowniez melise , uspokaja i pozwala szybciej zasnac, moze jakas opor nudna ksiazka do poczytania abys w trakcie czytania poprostu usnela- dobra jest tez telewizja.

 

Sama kiedys mialam problemy z zasypianiem i dobrze mi sie gralo w dosc monotonne gry na komorce i mnie usypialyu albo ogladalam tv co sprawialo ze mialam tak zmeczone oczy ze same mi sie zamykaly.

 

I tak jak pisałam wcześniej nie panikuj ,że może Ci się to wrócić , raz przezwyciężyłaś lęk i pojechałas JESTEŚ W STANIE ZROBIĆ TO PONOWNIE!!WIERZĘ W TO !!!

 

podejrzewam ze stres jest tez wywolany zmiana otoczenia - ranne wstawanie do pracy , obowiazki , to jest jednak jakas [presja wywolana co powodu stres , . Inaczej sama siebie niszczysz.

 

Wróciłaś na stare śmieci które się Ci pewnie po części kojarzą z początkiem tej durnej naszej nerwicy , z tąd też stres, może nowe twarze w pracy to rowniez spowodowaly. Nie znam dokladnie sytuacji.

 

 

Wszystko to co napisalam wyzej to sa MOJE wnioski z tego co napisalas i domysly. Nie musi sie kazdy z nimi zgadzac.

Ale jedno wiem na pewno - " zrobiłaś to raz , zrobisz tymbardziej znowu !" Pamiętaj o tym !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Od pewnego czasu, dokładniej od ponad roku, mam problem.

Otóż wszystko zaczeło się od lęków, nie mogłem spać a gdy kładłem się do spania dostawałem jakichś dziwnych lęków, drgawek, napadów depresji i agresji. Ostatnimi czasy napady lęków mi przeszły, i teraz jest troszkę gorzej. Często miewam duszności, jakby mi ktoś zacisnął obręcz na klatce piersiowej, byłem na badaniach w szpitalu kardiologicznym ale wszystko jest w porządku poza nadciśnieniem - ale jak mam nie mieć nadciśnienia jak mnie coś dusi i ściska ciągle w klatce piersiowej. Oprócz tego jeszcze często mam uczucie jakby coś mi nacskało na tył szyi, ale po rozmasowaniu mięśni szyi ustępuje. Jak już pisałem miewam napady agresji i lepiej żeby mi nikt wtedy nie podszedł pod rękę. Jak mam taki "napad to muszę się czymś zająć żeby odwrócić swoją uwagę, wtedy mi przechodzi, ale potrafi szybko wrócić jak sobie przypomnę o tym. Ogólnie to mam wrażenie że mam lęk przed spaniem, spać zawsze chodzę półprzytomny o 5 rano z tego powodu, ale to już od roku ponad. I tak nie jestem pewien czy to jakaś poważna nerwica czy depresja czy może to nic??

 

Pozdrawiam

Napisz coś więcej o sobie, ile masz lat, czy mieszkasz sam, czy kiedykolwiek miałeś choć cień przypuszczeń o klaustrofobii, i jak długo mieszkasz w tym domu, kiedy ostatnio zmieniałeś wystrój to wszystko może wpływać na twój stan, nawet jeśli masz wilgoć w domu (niektóre odmiany grzyba na ścianach mogą mieć skutki śmiertelne) może to nawet być skutek alergii a agresja efektem bezradności.

 

Ja osobiście nie wierzę ale ktoś inny mógłby zaproponować egzorcystę (moim zdaniem to bajka lecz jeśli twój stan wynika z psychiki to pamiętaj, że każda bajka do dziś ma duży wpływ na naszą podświadomość)

 

Napisz więcej

 

Lat mam 21, mieszkam z ojcem i babcią. klaustrofobi nie stwierdzm. mieszkam od urodzenia. Wystroj zmienilem dość niedawno, ale wątpie żeby to miało wpływ. Grzyba ani wilgoci nie ma, mieszkanie jest wietrzone codziennie, fakt, jestem alergikiem .Moje obiawy przekształciły się jak któregoś dnia gdy usypiałem kot zaczał dzwonkiem sie bawić, sam sie zdziwiłem że moge wstać tak szybko z łóżka... po prostu mnie szlak trafił i mnie coś potem zaczeło dusić, od tamtej pory dzieje sie to regularnie. Pozatym mam obsesyjny strach przed tym że mi sieę coś stanie, dokładnie żeby przypadkiem nie zostać kaleką w żadnym stopniu.

 

Struktura postu ze względu że go "przenosze" gdyż na commed.pl nikt nie odpowiadał,a napisałem go tam bo na tym forum w owym czasie nie bylo możliwości rejestracji - bład jakiś wyskakiwał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi rowniez wydaje sie ze z czasem lęk się zmniejszy.Gdy zobaczysz ze dajesz rade,przestaniesz sie tak stresowac.Nawet zdrowy czlowiek odczuwa treme a co dopiero ktos kto ma takie przezycia za soba.Najwazniejsze to teraz nie daC sie lękowi.Faktycznie jesli czas jest szczegolny ,mozesz poprosic lekarza o chwilowo wiekszą dawke leku.

Wszystko bedzie ok,ja i tak Ci zazdroszcze.Jak u kolezanki z postu powyzej,u mnie tez nie ma mowy o pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najpewniej masz nerwicę lękową.... ta cholera potrafi nieżle dokopać.Też mam takie kosmiczne duszności i blada jestem przy tym jak upiór.kolego ...do lekarza.kolega wyżej napisał ci do jakiego . Żaden obciach.Musisz to leczyć , bo przejdzie w stan przewlekły i do końca życia będziesz się tak mordował....powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aldara.35 to w jaki sposob się utrzymujesz, sadzac po nicku masz 35 lat ... ja mam 20 dopiero i jeszcze Mama jest w stanie mnie utrzymywac i z nia mieszkam ... ?

 

 

 

wlasnie zawsze sie zastanawialam , jest tyle osob z tym zaburzeniem , w jaki kurde sposob sie utrzymujecie ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja proponuję bardziej do psychitry... do psychologa po pierwsze trzeba mieć skierowanie albo iśc prywatnie i zapłacić, a do psychiatry można iść w każdej chwili, kolejki jak do normalnego lekarza ;) poza tym psychiatra to jednak lekarz z wykształcenia, więc jeśli twoja nerwica mogłaby mieć powiązanie np. z jakąś inną chorobą to bardziej prawdopodonbe że psychiatra Ci to powie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!!ja to już chyba znam objawy wszystkich chorób jakie moga sie przydarzyc,no i oczywiscie ja je mam!!!sledze kazde fora dotyczace nerwicy,depresji...i niedawno doszłam do wniosku ze mam nerwice lekowa odkad tylko pamietam,od najmłodszych lat bałam sie wszystkiego doslownie,skaleczony palec byl dla mnie tragedia plakalam ze umre,nie moglam spac w nocy,miewalam leki z niewyjasnionych przyczyn,ostatnio tez mama zartami przypomiala mi o tym ze kiedy bylam mala co sekunda mylam rece,lub mialam nawyk plucia idac chodnikiem,czytalam ze to objawy nerwicy natrectw.Od zawsze panicznie balam sie i nadal boje ciemnosci,nie spie sama w pokoju,poprostu ogarnia mnie strach,lek,trzese sie z zimna,mam spocone rece,serce mi zaczyna walic jak mlot,no i te okropne problemy z oddychanie,dusznosci,wrazenie ze moje pluca sa za male by dostarczyc im tyle powietrza ile potrzebuja,tak jakby nie dochodzilo do ich konca,czesto miewam kłucia w okolicy klatki piersiowej lub na plecah pod lopatkami,czuje jakby ktos mnie sciskal za gardlo,a w mniej dokuczliwym momencie mam wrazenie ze jakas kula siedzi mi w gardle,nie moge przelykac czuje jakby slina cofala mi sie spowrotem do gory,jakby moje gardlo bylo zbyt waskie,równiez to ze ja poprostu nie moge usiedziec w jedym miejscu,ciagle musze ruszac noga lub robic cos innego,tragedia sa dla mnie grille czy imprezy siedzace,poprostu czuje ze za chwile sie udusze.tak sie nie da zyc.Musze dodac ze palilam papierosy,dosc duzo,ktoregos dnia kiedy jeszcze nie mialam pojecia o tym co to nerwica,znowu dostalam dusznosci i ataku paniki,powiedzialm sobie dosyc tego,ide do lekarza choc balam sie tak bardzo ze w gabinecie nie moglam wydusic z siebie slowa,zrobilam badania na hormony tarczycy,ekg serca,mam za soba wizyte u laryngologa,wymaz z gardla,badanie spirometryczne wszystko jest ok!!wiec skad te wszystkie moje objawy,wmawiam sobie ze napeno mam jakiegos raka na plucach,stad te dusznosci,ze lekarze moze czegos sie nie dopatrzyli,wtedy sie zaczyna!!!koszmar!! ja juz nie mam sily dalej zyc!!do tego dochodzi jeszcze ostra depresja(tez juz wiem jakie sa jej objawy)zamknelam sie w sobie,nie potrafie sie cieszyc doslownie z niczego,mysle ze wkrotce umre,ze juz nic nigdy mnie nie ucieszy,poprostu najgorszy scenariusz z mozliwych,mam leki przed wychodzeniem z domu,boje sie ze cos mi sie stanie,boje sie patrzec w lustro,ludzie napiszcie ze to tylko nerwica z depresja!!!ciagle bym tylko spala,nie wychodze z lozka nic nie jem,nie moge spac,zblizajacy sie wieczor to tragedia!!!rzucilam palenie,i nadal mam te dusznosci,stad ten moj paniczny strac.Czuje ze caly czsa mam napiete wszystkie miesnie,przepone i kiedy popuszcze je troche wtedy mam wrazenie jakbym sie zapadała,wszystko mnie boli,plecy,szybko sie mecze,nawet rozmawiajac przez dluzsza chwile czuje sie jakbym przebiegla ze 2 km.jestem zalamana,chce zaczac normalnie zyc,cieszyc sie zyciem,mam wspanialego chlopaka,dzieki ktoremu jeszcze jakos sie trzymam,nie potrafie sobie poradzic z tymi okropnymi myslami,atakami,obawami,boje sie ze to nie nerwica napedza objawy ale ze objawy napedzaja nerwice,ze napewno jestem na cos chora!robilam jeszcze przeswietlenie klatki piersiowej,juto odbieram wynik i jestem niemal pewna ze cos mam z plucami,panicznie sie boje,chociaz moj lekarz rodzinny twerdzi ze jest niemal pewny ze wszystko jest oki ze to tylko moje nerwy,jutro tez po odebraniu wyniku z przeswietlenia wybieram sie wkoncu do psychiatry,ja chec wkoncu zaczac zyc a nie tylko istniec!!!jestem odcieta od swiata rzeczywistego,czuje sie tak jakby to byl jakis sen,nie panuje nad soba,krzycze na wszystkich czsto placze,nie daje sobie rady,zastanawiam sie ciagle jakie jeszcze badania moge zrobic,by wykluczyc wszystkie choroby,glownie moim lekiem jest uklad oddechowy bo najbardziej dokuczaja mi wlasnie dusznosci,mam je niemalze caly czas,bez przerwy i co jest najdziwniejsze,jest dobrze jak siedze lub leze,a kiedy wstane czuje wllasnie cos jakby moj przelyk sie rozciagal i poprosru nie doprowadzal wystrczajacej ilosci powietrza do pluc,czuje wtedy dziwny ucisk w mostku,mam wrazenie jakbym zapomiala jak sie oddycha,kontroluje swoj kazdy wdech i wydech,tak sie nie da zyc!!pocieszcie mnie ze to tylko ta glupia nerwica...tylko i wylacznie... pozdrawiam goraco

 

---- EDIT ----

 

Witajcie!!ja to już chyba znam objawy wszystkich chorób jakie moga sie przydarzyc,no i oczywiscie ja je mam!!!sledze kazde fora dotyczace nerwicy,depresji...i niedawno doszłam do wniosku ze mam nerwice lekowa odkad tylko pamietam,od najmłodszych lat bałam sie wszystkiego doslownie,skaleczony palec byl dla mnie tragedia plakalam ze umre,nie moglam spac w nocy,miewalam leki z niewyjasnionych przyczyn,ostatnio tez mama zartami przypomiala mi o tym ze kiedy bylam mala co sekunda mylam rece,lub mialam nawyk plucia idac chodnikiem,czytalam ze to objawy nerwicy natrectw.Od zawsze panicznie balam sie i nadal boje ciemnosci,nie spie sama w pokoju,poprostu ogarnia mnie strach,lek,trzese sie z zimna,mam spocone rece,serce mi zaczyna walic jak mlot,no i te okropne problemy z oddychanie,dusznosci,wrazenie ze moje pluca sa za male by dostarczyc im tyle powietrza ile potrzebuja,tak jakby nie dochodzilo do ich konca,czesto miewam kłucia w okolicy klatki piersiowej lub na plecah pod lopatkami,czuje jakby ktos mnie sciskal za gardlo,a w mniej dokuczliwym momencie mam wrazenie ze jakas kula siedzi mi w gardle,nie moge przelykac czuje jakby slina cofala mi sie spowrotem do gory,jakby moje gardlo bylo zbyt waskie,równiez to ze ja poprostu nie moge usiedziec w jedym miejscu,ciagle musze ruszac noga lub robic cos innego,tragedia sa dla mnie grille czy imprezy siedzace,poprostu czuje ze za chwile sie udusze.tak sie nie da zyc.Musze dodac ze palilam papierosy,dosc duzo,ktoregos dnia kiedy jeszcze nie mialam pojecia o tym co to nerwica,znowu dostalam dusznosci i ataku paniki,powiedzialm sobie dosyc tego,ide do lekarza choc balam sie tak bardzo ze w gabinecie nie moglam wydusic z siebie slowa,zrobilam badania na hormony tarczycy,ekg serca,mam za soba wizyte u laryngologa,wymaz z gardla,badanie spirometryczne wszystko jest ok!!wiec skad te wszystkie moje objawy,wmawiam sobie ze napeno mam jakiegos raka na plucach,stad te dusznosci,ze lekarze moze czegos sie nie dopatrzyli,wtedy sie zaczyna!!!koszmar!! ja juz nie mam sily dalej zyc!!do tego dochodzi jeszcze ostra depresja(tez juz wiem jakie sa jej objawy)zamknelam sie w sobie,nie potrafie sie cieszyc doslownie z niczego,mysle ze wkrotce umre,ze juz nic nigdy mnie nie ucieszy,poprostu najgorszy scenariusz z mozliwych,mam leki przed wychodzeniem z domu,boje sie ze cos mi sie stanie,boje sie patrzec w lustro,ludzie napiszcie ze to tylko nerwica z depresja!!!ciagle bym tylko spala,nie wychodze z lozka nic nie jem,nie moge spac,zblizajacy sie wieczor to tragedia!!!rzucilam palenie,i nadal mam te dusznosci,stad ten moj paniczny strac.Czuje ze caly czsa mam napiete wszystkie miesnie,przepone i kiedy popuszcze je troche wtedy mam wrazenie jakbym sie zapadała,wszystko mnie boli,plecy,szybko sie mecze,nawet rozmawiajac przez dluzsza chwile czuje sie jakbym przebiegla ze 2 km.jestem zalamana,chce zaczac normalnie zyc,cieszyc sie zyciem,mam wspanialego chlopaka,dzieki ktoremu jeszcze jakos sie trzymam,nie potrafie sobie poradzic z tymi okropnymi myslami,atakami,obawami,boje sie ze to nie nerwica napedza objawy ale ze objawy napedzaja nerwice,ze napewno jestem na cos chora!robilam jeszcze przeswietlenie klatki piersiowej,juto odbieram wynik i jestem niemal pewna ze cos mam z plucami,panicznie sie boje,chociaz moj lekarz rodzinny twerdzi ze jest niemal pewny ze wszystko jest oki ze to tylko moje nerwy,jutro tez po odebraniu wyniku z przeswietlenia wybieram sie wkoncu do psychiatry,ja chec wkoncu zaczac zyc a nie tylko istniec!!!jestem odcieta od swiata rzeczywistego,czuje sie tak jakby to byl jakis sen,nie panuje nad soba,krzycze na wszystkich czsto placze,nie daje sobie rady,zastanawiam sie ciagle jakie jeszcze badania moge zrobic,by wykluczyc wszystkie choroby,glownie moim lekiem jest uklad oddechowy bo najbardziej dokuczaja mi wlasnie dusznosci,mam je niemalze caly czas,bez przerwy i co jest najdziwniejsze,jest dobrze jak siedze lub leze,a kiedy wstane czuje wllasnie cos jakby moj przelyk sie rozciagal i poprosru nie doprowadzal wystrczajacej ilosci powietrza do pluc,czuje wtedy dziwny ucisk w mostku,mam wrazenie jakbym zapomiala jak sie oddycha,kontroluje swoj kazdy wdech i wydech,tak sie nie da zyc!!pocieszcie mnie ze to tylko ta glupia nerwica...tylko i wylacznie... pozdrawiam goraco

 

---- EDIT ----

 

Witajcie!!ja to już chyba znam objawy wszystkich chorób jakie moga sie przydarzyc,no i oczywiscie ja je mam!!!sledze kazde fora dotyczace nerwicy,depresji...i niedawno doszłam do wniosku ze mam nerwice lekowa odkad tylko pamietam,od najmłodszych lat bałam sie wszystkiego doslownie,skaleczony palec byl dla mnie tragedia plakalam ze umre,nie moglam spac w nocy,miewalam leki z niewyjasnionych przyczyn,ostatnio tez mama zartami przypomiala mi o tym ze kiedy bylam mala co sekunda mylam rece,lub mialam nawyk plucia idac chodnikiem,czytalam ze to objawy nerwicy natrectw.Od zawsze panicznie balam sie i nadal boje ciemnosci,nie spie sama w pokoju,poprostu ogarnia mnie strach,lek,trzese sie z zimna,mam spocone rece,serce mi zaczyna walic jak mlot,no i te okropne problemy z oddychanie,dusznosci,wrazenie ze moje pluca sa za male by dostarczyc im tyle powietrza ile potrzebuja,tak jakby nie dochodzilo do ich konca,czesto miewam kłucia w okolicy klatki piersiowej lub na plecah pod lopatkami,czuje jakby ktos mnie sciskal za gardlo,a w mniej dokuczliwym momencie mam wrazenie ze jakas kula siedzi mi w gardle,nie moge przelykac czuje jakby slina cofala mi sie spowrotem do gory,jakby moje gardlo bylo zbyt waskie,równiez to ze ja poprostu nie moge usiedziec w jedym miejscu,ciagle musze ruszac noga lub robic cos innego,tragedia sa dla mnie grille czy imprezy siedzace,poprostu czuje ze za chwile sie udusze.tak sie nie da zyc.Musze dodac ze palilam papierosy,dosc duzo,ktoregos dnia kiedy jeszcze nie mialam pojecia o tym co to nerwica,znowu dostalam dusznosci i ataku paniki,powiedzialm sobie dosyc tego,ide do lekarza choc balam sie tak bardzo ze w gabinecie nie moglam wydusic z siebie slowa,zrobilam badania na hormony tarczycy,ekg serca,mam za soba wizyte u laryngologa,wymaz z gardla,badanie spirometryczne wszystko jest ok!!wiec skad te wszystkie moje objawy,wmawiam sobie ze napeno mam jakiegos raka na plucach,stad te dusznosci,ze lekarze moze czegos sie nie dopatrzyli,wtedy sie zaczyna!!!koszmar!! ja juz nie mam sily dalej zyc!!do tego dochodzi jeszcze ostra depresja(tez juz wiem jakie sa jej objawy)zamknelam sie w sobie,nie potrafie sie cieszyc doslownie z niczego,mysle ze wkrotce umre,ze juz nic nigdy mnie nie ucieszy,poprostu najgorszy scenariusz z mozliwych,mam leki przed wychodzeniem z domu,boje sie ze cos mi sie stanie,boje sie patrzec w lustro,ludzie napiszcie ze to tylko nerwica z depresja!!!ciagle bym tylko spala,nie wychodze z lozka nic nie jem,nie moge spac,zblizajacy sie wieczor to tragedia!!!rzucilam palenie,i nadal mam te dusznosci,stad ten moj paniczny strac.Czuje ze caly czsa mam napiete wszystkie miesnie,przepone i kiedy popuszcze je troche wtedy mam wrazenie jakbym sie zapadała,wszystko mnie boli,plecy,szybko sie mecze,nawet rozmawiajac przez dluzsza chwile czuje sie jakbym przebiegla ze 2 km.jestem zalamana,chce zaczac normalnie zyc,cieszyc sie zyciem,mam wspanialego chlopaka,dzieki ktoremu jeszcze jakos sie trzymam,nie potrafie sobie poradzic z tymi okropnymi myslami,atakami,obawami,boje sie ze to nie nerwica napedza objawy ale ze objawy napedzaja nerwice,ze napewno jestem na cos chora!robilam jeszcze przeswietlenie klatki piersiowej,juto odbieram wynik i jestem niemal pewna ze cos mam z plucami,panicznie sie boje,chociaz moj lekarz rodzinny twerdzi ze jest niemal pewny ze wszystko jest oki ze to tylko moje nerwy,jutro tez po odebraniu wyniku z przeswietlenia wybieram sie wkoncu do psychiatry,ja chec wkoncu zaczac zyc a nie tylko istniec!!!jestem odcieta od swiata rzeczywistego,czuje sie tak jakby to byl jakis sen,nie panuje nad soba,krzycze na wszystkich czsto placze,nie daje sobie rady,zastanawiam sie ciagle jakie jeszcze badania moge zrobic,by wykluczyc wszystkie choroby,glownie moim lekiem jest uklad oddechowy bo najbardziej dokuczaja mi wlasnie dusznosci,mam je niemalze caly czas,bez przerwy i co jest najdziwniejsze,jest dobrze jak siedze lub leze,a kiedy wstane czuje wllasnie cos jakby moj przelyk sie rozciagal i poprosru nie doprowadzal wystrczajacej ilosci powietrza do pluc,czuje wtedy dziwny ucisk w mostku,mam wrazenie jakbym zapomiala jak sie oddycha,kontroluje swoj kazdy wdech i wydech,tak sie nie da zyc!!pocieszcie mnie ze to tylko ta glupia nerwica...tylko i wylacznie... pozdrawiam goraco

 

---- EDIT ----

 

Witajcie!!ja to już chyba znam objawy wszystkich chorób jakie moga sie przydarzyc,no i oczywiscie ja je mam!!!sledze kazde fora dotyczace nerwicy,depresji...i niedawno doszłam do wniosku ze mam nerwice lekowa odkad tylko pamietam,od najmłodszych lat bałam sie wszystkiego doslownie,skaleczony palec byl dla mnie tragedia plakalam ze umre,nie moglam spac w nocy,miewalam leki z niewyjasnionych przyczyn,ostatnio tez mama zartami przypomiala mi o tym ze kiedy bylam mala co sekunda mylam rece,lub mialam nawyk plucia idac chodnikiem,czytalam ze to objawy nerwicy natrectw.Od zawsze panicznie balam sie i nadal boje ciemnosci,nie spie sama w pokoju,poprostu ogarnia mnie strach,lek,trzese sie z zimna,mam spocone rece,serce mi zaczyna walic jak mlot,no i te okropne problemy z oddychanie,dusznosci,wrazenie ze moje pluca sa za male by dostarczyc im tyle powietrza ile potrzebuja,tak jakby nie dochodzilo do ich konca,czesto miewam kłucia w okolicy klatki piersiowej lub na plecah pod lopatkami,czuje jakby ktos mnie sciskal za gardlo,a w mniej dokuczliwym momencie mam wrazenie ze jakas kula siedzi mi w gardle,nie moge przelykac czuje jakby slina cofala mi sie spowrotem do gory,jakby moje gardlo bylo zbyt waskie,równiez to ze ja poprostu nie moge usiedziec w jedym miejscu,ciagle musze ruszac noga lub robic cos innego,tragedia sa dla mnie grille czy imprezy siedzace,poprostu czuje ze za chwile sie udusze.tak sie nie da zyc.Musze dodac ze palilam papierosy,dosc duzo,ktoregos dnia kiedy jeszcze nie mialam pojecia o tym co to nerwica,znowu dostalam dusznosci i ataku paniki,powiedzialm sobie dosyc tego,ide do lekarza choc balam sie tak bardzo ze w gabinecie nie moglam wydusic z siebie slowa,zrobilam badania na hormony tarczycy,ekg serca,mam za soba wizyte u laryngologa,wymaz z gardla,badanie spirometryczne wszystko jest ok!!wiec skad te wszystkie moje objawy,wmawiam sobie ze napeno mam jakiegos raka na plucach,stad te dusznosci,ze lekarze moze czegos sie nie dopatrzyli,wtedy sie zaczyna!!!koszmar!! ja juz nie mam sily dalej zyc!!do tego dochodzi jeszcze ostra depresja(tez juz wiem jakie sa jej objawy)zamknelam sie w sobie,nie potrafie sie cieszyc doslownie z niczego,mysle ze wkrotce umre,ze juz nic nigdy mnie nie ucieszy,poprostu najgorszy scenariusz z mozliwych,mam leki przed wychodzeniem z domu,boje sie ze cos mi sie stanie,boje sie patrzec w lustro,ludzie napiszcie ze to tylko nerwica z depresja!!!ciagle bym tylko spala,nie wychodze z lozka nic nie jem,nie moge spac,zblizajacy sie wieczor to tragedia!!!rzucilam palenie,i nadal mam te dusznosci,stad ten moj paniczny strac.Czuje ze caly czsa mam napiete wszystkie miesnie,przepone i kiedy popuszcze je troche wtedy mam wrazenie jakbym sie zapadała,wszystko mnie boli,plecy,szybko sie mecze,nawet rozmawiajac przez dluzsza chwile czuje sie jakbym przebiegla ze 2 km.jestem zalamana,chce zaczac normalnie zyc,cieszyc sie zyciem,mam wspanialego chlopaka,dzieki ktoremu jeszcze jakos sie trzymam,nie potrafie sobie poradzic z tymi okropnymi myslami,atakami,obawami,boje sie ze to nie nerwica napedza objawy ale ze objawy napedzaja nerwice,ze napewno jestem na cos chora!robilam jeszcze przeswietlenie klatki piersiowej,juto odbieram wynik i jestem niemal pewna ze cos mam z plucami,panicznie sie boje,chociaz moj lekarz rodzinny twerdzi ze jest niemal pewny ze wszystko jest oki ze to tylko moje nerwy,jutro tez po odebraniu wyniku z przeswietlenia wybieram sie wkoncu do psychiatry,ja chec wkoncu zaczac zyc a nie tylko istniec!!!jestem odcieta od swiata rzeczywistego,czuje sie tak jakby to byl jakis sen,nie panuje nad soba,krzycze na wszystkich czsto placze,nie daje sobie rady,zastanawiam sie ciagle jakie jeszcze badania moge zrobic,by wykluczyc wszystkie choroby,glownie moim lekiem jest uklad oddechowy bo najbardziej dokuczaja mi wlasnie dusznosci,mam je niemalze caly czas,bez przerwy i co jest najdziwniejsze,jest dobrze jak siedze lub leze,a kiedy wstane czuje wllasnie cos jakby moj przelyk sie rozciagal i poprosru nie doprowadzal wystrczajacej ilosci powietrza do pluc,czuje wtedy dziwny ucisk w mostku,mam wrazenie jakbym zapomiala jak sie oddycha,kontroluje swoj kazdy wdech i wydech,tak sie nie da zyc!!pocieszcie mnie ze to tylko ta glupia nerwica...tylko i wylacznie... pozdrawiam goraco

 

---- EDIT ----

 

Witajcie!!ja to już chyba znam objawy wszystkich chorób jakie moga sie przydarzyc,no i oczywiscie ja je mam!!!sledze kazde fora dotyczace nerwicy,depresji...i niedawno doszłam do wniosku ze mam nerwice lekowa odkad tylko pamietam,od najmłodszych lat bałam sie wszystkiego doslownie,skaleczony palec byl dla mnie tragedia plakalam ze umre,nie moglam spac w nocy,miewalam leki z niewyjasnionych przyczyn,ostatnio tez mama zartami przypomiala mi o tym ze kiedy bylam mala co sekunda mylam rece,lub mialam nawyk plucia idac chodnikiem,czytalam ze to objawy nerwicy natrectw.Od zawsze panicznie balam sie i nadal boje ciemnosci,nie spie sama w pokoju,poprostu ogarnia mnie strach,lek,trzese sie z zimna,mam spocone rece,serce mi zaczyna walic jak mlot,no i te okropne problemy z oddychanie,dusznosci,wrazenie ze moje pluca sa za male by dostarczyc im tyle powietrza ile potrzebuja,tak jakby nie dochodzilo do ich konca,czesto miewam kłucia w okolicy klatki piersiowej lub na plecah pod lopatkami,czuje jakby ktos mnie sciskal za gardlo,a w mniej dokuczliwym momencie mam wrazenie ze jakas kula siedzi mi w gardle,nie moge przelykac czuje jakby slina cofala mi sie spowrotem do gory,jakby moje gardlo bylo zbyt waskie,równiez to ze ja poprostu nie moge usiedziec w jedym miejscu,ciagle musze ruszac noga lub robic cos innego,tragedia sa dla mnie grille czy imprezy siedzace,poprostu czuje ze za chwile sie udusze.tak sie nie da zyc.Musze dodac ze palilam papierosy,dosc duzo,ktoregos dnia kiedy jeszcze nie mialam pojecia o tym co to nerwica,znowu dostalam dusznosci i ataku paniki,powiedzialm sobie dosyc tego,ide do lekarza choc balam sie tak bardzo ze w gabinecie nie moglam wydusic z siebie slowa,zrobilam badania na hormony tarczycy,ekg serca,mam za soba wizyte u laryngologa,wymaz z gardla,badanie spirometryczne wszystko jest ok!!wiec skad te wszystkie moje objawy,wmawiam sobie ze napeno mam jakiegos raka na plucach,stad te dusznosci,ze lekarze moze czegos sie nie dopatrzyli,wtedy sie zaczyna!!!koszmar!! ja juz nie mam sily dalej zyc!!do tego dochodzi jeszcze ostra depresja(tez juz wiem jakie sa jej objawy)zamknelam sie w sobie,nie potrafie sie cieszyc doslownie z niczego,mysle ze wkrotce umre,ze juz nic nigdy mnie nie ucieszy,poprostu najgorszy scenariusz z mozliwych,mam leki przed wychodzeniem z domu,boje sie ze cos mi sie stanie,boje sie patrzec w lustro,ludzie napiszcie ze to tylko nerwica z depresja!!!ciagle bym tylko spala,nie wychodze z lozka nic nie jem,nie moge spac,zblizajacy sie wieczor to tragedia!!!rzucilam palenie,i nadal mam te dusznosci,stad ten moj paniczny strac.Czuje ze caly czsa mam napiete wszystkie miesnie,przepone i kiedy popuszcze je troche wtedy mam wrazenie jakbym sie zapadała,wszystko mnie boli,plecy,szybko sie mecze,nawet rozmawiajac przez dluzsza chwile czuje sie jakbym przebiegla ze 2 km.jestem zalamana,chce zaczac normalnie zyc,cieszyc sie zyciem,mam wspanialego chlopaka,dzieki ktoremu jeszcze jakos sie trzymam,nie potrafie sobie poradzic z tymi okropnymi myslami,atakami,obawami,boje sie ze to nie nerwica napedza objawy ale ze objawy napedzaja nerwice,ze napewno jestem na cos chora!robilam jeszcze przeswietlenie klatki piersiowej,juto odbieram wynik i jestem niemal pewna ze cos mam z plucami,panicznie sie boje,chociaz moj lekarz rodzinny twerdzi ze jest niemal pewny ze wszystko jest oki ze to tylko moje nerwy,jutro tez po odebraniu wyniku z przeswietlenia wybieram sie wkoncu do psychiatry,ja chec wkoncu zaczac zyc a nie tylko istniec!!!jestem odcieta od swiata rzeczywistego,czuje sie tak jakby to byl jakis sen,nie panuje nad soba,krzycze na wszystkich czsto placze,nie daje sobie rady,zastanawiam sie ciagle jakie jeszcze badania moge zrobic,by wykluczyc wszystkie choroby,glownie moim lekiem jest uklad oddechowy bo najbardziej dokuczaja mi wlasnie dusznosci,mam je niemalze caly czas,bez przerwy i co jest najdziwniejsze,jest dobrze jak siedze lub leze,a kiedy wstane czuje wllasnie cos jakby moj przelyk sie rozciagal i poprosru nie doprowadzal wystrczajacej ilosci powietrza do pluc,czuje wtedy dziwny ucisk w mostku,mam wrazenie jakbym zapomiala jak sie oddycha,kontroluje swoj kazdy wdech i wydech,tak sie nie da zyc!!pocieszcie mnie ze to tylko ta glupia nerwica...tylko i wylacznie... pozdrawiam goraco

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, od dłuższego czasu cierpię na zaburzenia adaptacyjne, mam też objawy nerwicy serca. Mam problem z nawiązywaniem bliskich znajomości, a gdy w grę wchodzą uczucia to już naprawde spory problem, dochodzi do tego, że choć pragnę bliskości z kimś nie umiem dopuścić do niej... ale nie o tym chciałem napisać.

Poznałem pół roku temu pewną dziewczynę, która mnie zauroczyła na maksa. Ale nie potoczyło się to najlepiej, jednym słowem schrzaniłem (wiecie, dlaczego), ona teraz jest z kimś innym. Wciąż bardzo mi na niej zależy, wydaje mi się, że to "ta", ale nie miałem szansy się o tym przekonać. Widziała, ze coś próbuję, nie wiedziała za bardzo o co mi chodzi przez moje zachowanie (sam sobie sie dziwiłem), w koncu ktoś inny zrobił ten pierwszy krok i jest z nim.

Czy sądzicie, że warto jej powiedzieć, co było przyczyną mojego zachowania? Nie chciałbym, żeby odebrała mnie tak, jakbym chciał ją brać na litość, dlatego sam nie wiem, czy to ma sens.

Z góry dzięki,

Maciek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe ile masz lat? To tak na wstepie.Jesli chodzi o te dziewczyne to postaraj sie nie myslec o niej bo juz w przedbiegach odpadles.Ale nie martw sie,nastepnym razem bedzie lepiej.Sa rozne dziewczyny,malowane lale puste w srodku sliczne porcelanowe,po to aby je postawic na wystawie,chwalic sie kolegom.One nie maja serca lecz kamien lub skarbonke.Sa rowniez samotne brzydule, ktore umieja kochac dbac o swojego faceta,takie jak ja.Nie trafilam na dobrego czlowieka byl pijakiem i bydlakiem.Jedynie co mam to dwoje dzieci ktore uchronilam przed tym potworem.Staraj sie szukac w oczach tego czegos ,co powie Ci ze to jest wartosciowa dziewczyna.W oczach mozna zobaczyc prawdziwa twarz kazdego z nas,dlatego nie patrz na urode zobacz dusze wtedy ona sama tez podejdzie i bedziesz wiedzial ze to ona.Dziewczyny lubia niesmialych,same tez sa niesmiale.Te ktore sie glosno smieja,robia to poto aby zwrocic na siebie uwage.Popatrz na te ciche malo widoczne a zobaczysz naprawde fajna dziewczyne,poczekaj troche a sam sie przekonasz,nie wiem w szkole moze w autobusie ja zobaczysz to usmiechnij sie raz drugi moze jeszcze raz a potem zobaczysz ze ona sama bedzie chciala byc blisko ciebie,szukac cie wzrokiem.Sam zobaczysz.Te informacje dostalam od zycia codziennego bedac juz dorosla osoba,szkoda ze wczesniej nikt mi tego nie powiedzial ustrzeglabym sie od bledow zyciowych.Moze te rady Tobie sie przydadza,wez je do sercai i zastosuj.To jest bardzo proste.Nie boj sie.Dziewczyny tez sie boja.To jest tak jak z mala myszka kobiety boja sie ich ,a myszy uciekaja bo tez sie boja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze żyję, chociaż nerwy mnie ponoszą, muszę w pracy zjadać wcześniej tabletkę niż to zawsze robiłam, bo robi mi sie słabo i dziwnie. Po południu wogóle nie kładę się spać, bo nie mogę. Ale na szczęście jak na razie biegunki przeszły. Zobaczę co bedzie dalej. Dzięki Wam wszystkim za wsparcie! Bo to wsparcie jest bardzo cenne. Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×