Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy ,,,?


Kalebx3 Gorliwy

Rekomendowane odpowiedzi

A i owszem,ale nie raz słyszymy.O,tragediach,gdzie matka lat 30 z umysłem małej dziewczynki.Doprowadziła prawie do śmierci swego dziecka.

 

To już jest patologia akurat.

 

 

Kalebx3

Dzięki, ja nie uznaje czegoś takiego jak krzyk. Najlepsza jest rozmowa,w której są jakieś przejawy zrozumienia. Krzyk oznacza słabość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak się okaże, albo się lubi cipki albo nie. ;)

Owszem jest. Wszystko jest zmienne w czasie. Związki są procesami, nie stanami. Nikt nie jest w mocy przewidzieć własnych stanów przyszłych. Szczególnie stanów emocjonalnych. Między innymi dlatego małżeńska przysięga wierności do grobowej deski jest z definicji bzdurą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak się okaże, albo się lubi cipki albo nie. ;)

Owszem jest. Wszystko jest zmienne w czasie. Związki są procesami, nie stanami. Nikt nie jest w mocy przewidzieć własnych stanów przyszłych. Szczególnie stanów emocjonalnych. Między innymi dlatego małżeńska przysięga wierności do grobowej deski jest z definicji bzdurą.

 

 

Małżeństwa zgoda, związki też zgoda oraz emocje, ale orientacja kształtuje się już koło 10-12 roku życia czyli wtedy kiedy okres dojrzewania. Ja jestem pewna, że nie zaczną pociągać mnie kobiety, chyba, że trafiłabym do więzienia i spędziłabym tam kilkadziesiąt lat z dala od mężczyzn, ale to by też był w pewien sposób substytut. Freud powiedział, że każda kobieta to podświadoma lesbijka, choćbym nie wiem jak chciała to nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Ale HIPOTETYCZNIE... czy cierpiąc na schizofrenię i mając przez naukowców zagwarantowane na 13928493%, że Wasze dziecko ma 50% szansy na to aby urodzić się zdrowe i 50% szansy na to, aby urodzić się chore (ze schizofrenią)- ze wszystkimi związanymi z tym konsekwencjami, braniem leków do końca życia, ostracyzmem społecznym, prawdopodobnymi hospitalizacjami przy zaostrzeniach itp. , podjęlibyście ryzyko i zdecydowali się na dziecko czy też nie.... Czy zagralibyście w totolotka? Podjęli wyzwanie w rosyjskiej ruletce? Pamiętajcie- 50%/50%, a na szali oprócz pragnienia rodzicielstwa- ludzkie życie, nowej ludzkiej istoty , jej potencjalne CIERPIENIE.

 

Nie! i jeszcze raz nie! Nie skazałabym mojego dziecka na "rosyjską ruletkę".

A gdyby jednak tak się stało, i przyszłoby na ten świat chore, to zadręczyłabym się myślą, że to moja wina, że to ja zdecydowałam o tym, że teraz musi tak bardzo cierpieć. To by było nie do zniesienia. NIE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×