Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mieszkanie z rodzicami do 30stki


Gość boleQ

Rekomendowane odpowiedzi

Facet pyta o zdanie kobiet, a wypowiadają sie sami faceci....za wyjątkiem mnie, oczywiście.

W którym miejscu adresował pytanie do kobiet?

 

No chyba tu

Nic na to nie wskazuje. Poczyniłaś nieuprawnione założenie. ;)

 

Witajcie' date=' powiedzcie ale tak szczerze czy facet mieszkający z rodzicami do okolic 30stki, bez doświadczenia w związkach jest z góry skreślony przez kobiety i jest postrzegany jako nieudacznik? Napiszcie tak szczerze co o tym sądzicie[/quote']

 

ale mogę się mylić, może chce wiedzieć również, co myślą inni mężczyźni, co myślą, że wiedzą, co kobiety myślą na ten temat.

Kobieta może wiedzieć, co ona myśli na ten temat.

Zwykle nie może wiedzieć, co myślą wszystkie kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepiej jak będziesz się spotykał z kobietą to nie mów jej że mieszkasz z rodzicami, ani że jesteś prawiczkiem, po seksie jej wszystko powiesz.

przed seksem możesz mówić, że kupujesz mieszkanie, jesteś na etapie załatwiania spraw, tymczasowo mieszkasz z rodzicami, a wcześniej wynajmowałeś kawalerkę w innym mieście.

później już na dalszym etapie waszego spotykania powiedz, że kupno mieszkania nie wypaliło, ona się spyta:

-to gdzie teraz będziesz mieszkał?

-no jak to gdzie, z rodzciami :]

-na serio? w tym wieku?

-ajaaak :]

-nie mogę być z takim facetem

-to sperdalaj :]

 

a może powie "to Twój wybór, najważniejsze, że będziemy razem" i to by dobrze o niej świadczyło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepiej jak będziesz się spotykał z kobietą to nie mów jej że mieszkasz z rodzicami, ani że jesteś prawiczkiem, po seksie jej wszystko powiesz.

przed seksem możesz mówić, że kupujesz mieszkanie, jesteś na etapie załatwiania spraw, tymczasowo mieszkasz z rodzicami, a wcześniej wynajmowałeś kawalerkę w innym mieście.

później już na dalszym etapie waszego spotykania powiedz, że kupno mieszkania nie wypaliło, ona się spyta:

-to gdzie teraz będziesz mieszkał?

-no jak to gdzie, z rodzciami :]

-na serio? w tym wieku?

-ajaaak :]

-nie mogę być z takim facetem

-to sperdalaj :]

Alternatywnie:

-to gdzie teraz będziesz mieszkał?
-no jak to gdzie, z rodzciami :]
-to spirdalaj oszuście

 

a może powie "to Twój wybór, najważniejsze, że będziemy razem" i to by dobrze o niej świadczyło :)

O niej to nie wiem, ale o jej głupocie na pewno dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepiej jak będziesz się spotykał z kobietą to nie mów jej że mieszkasz z rodzicami, ani że jesteś prawiczkiem, po seksie jej wszystko powiesz.

przed seksem możesz mówić, że kupujesz mieszkanie

:shock: Przed seksem i po seksie to jakaś nowa miara czasu, jak przed i po Chrystusie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, powiedzcie ale tak szczerze czy facet mieszkający z rodzicami do okolic 30stki, bez doświadczenia w związkach jest z góry skreślony przez kobiety i jest postrzegany jako nieudacznik? Napiszcie tak szczerze co o tym sądzicie

Nie, ja np. w ogóle na to nie patrzę i zdarzały mi się nawet zaangażowania w takich facetów. Rozbijający się po mieście superbrykami, zawsze do przodu, z wielką klatą i pięćdziesięcioma burzliwymi romansami za sobą faceci mnie jakoś nigdy nie pociągali. Poza tym, nie znoszę słowa "nieudacznik". Moja definicja "nieudacznika" - osoba, która nie umie wpasować się w ciasny gorset społecznych konwenansów (czytaj: znacznie bardziej interesująca od tych, które z zapałem ten gorset sobie narzucają i bez trudu się w niego wpasowują).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Moja definicja "nieudacznika" - osoba, która nie umie wpasować się w ciasny gorset społecznych konwenansów ...

A osoba, która średnio chce, choć być może potrafi?

Nawet jeśli potrafi, to po co, skoro nie chce? Co z tego, że zadowolisz innych. jeśli sam będziesz nieszczęśliwy? Życie ma się jedno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Moja definicja "nieudacznika" - osoba, która nie umie wpasować się w ciasny gorset społecznych konwenansów ...

A osoba, która średnio chce, choć być może potrafi?

Nawet jeśli potrafi, to po co, skoro nie chce? Co z tego, że zadowolisz innych. jeśli sam będziesz nieszczęśliwy? Życie ma się jedno.

Rozchodzi mi się wył. o zakres definicji, bo w tym ujęciu (nie chcenia) jestem nieudacznikiem. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E, jakby tak wszystko definiować, to nam to życie przez palce się przesypie. Np. siadasz na krześle - czy przed tym, jak usiądziesz definiujesz "krzesło - przedmiot wygodny do siedzenia, z czterema nogami i oparciem"? Albo jesz czekoladę - "czekolada - substancja uzyskana z owocu kakaowca, mleka i cukru"? :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E, jakby tak wszystko definiować, to nam to życie przez palce się przesypie. Np. siadasz na krześle - czy przed tym, jak usiądziesz definiujesz "krzesło - przedmiot wygodny do siedzenia, z czterema nogami i oparciem"?...

Hehe... definiuję przynajmniej jego położenie w przestrzeni coby orła nie wywinąć. :lol:

Aga, mi nie przeszkadza wpasowanie w Twoją definicje nieudacznika - właśnie dzięki antykonformizmowi.

Zresztą, w pewnych przestrzeniach, mogę sam o sobie powiedzieć, żem jest nieudacznik.

Za to nadrabiam w innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy czasu żałuję, że jak najszybciej nie uwolniłem się z domu rodzinnego, choćby mieszkając po liceum w akademcu. Życie z rodzicami po dwudziestce jest nierozwojowe. Żadne zwierzę nie trzyma swoich młodych w gnieździe na tym etapie dojrzałości, to jest po prostu spaczenie za które winę nieco ponosi nasza cywilizacja, kwestie ekonomiczne itp. Już abstrahując od tego jak na to patrzą kobiety, wyrwanie się z domu jest dla naszego dobra. Wzięcie odpowiedzialności za swoje życie świadczy o dobrych cechach charakteru. To czasem wymaga poświęceń, bo nie zawsze jest idealnie, że ma się dobre zarobki na fajne lokum. Przy odrobinie wysiłku można śmiało robiąc za najniższą krajową opłacić tani pokój i się skromnie wyżywić. Wiadomo, może się zdarzyć tak że ma się z jakiegoś powodu przerąbane w życiu i trudno o podejmowanie jakichkolwiek wyzwań, ale jeśli się ma w sobie trochę siły, to można przy tak ciężkiej sytuacji można postarać się o orzeczenie o niepełnosprawności i pójść pracować w warunkach chronionych za najniższą krajową, a to już wystarczy żeby dać radę mieszkać poza domem. Jeśli człowiek nie jest w stanie do trzydziestki osiągnąć nawet levelu pracy w zakładzie chronionym, to jest to dramat. A jeśli jest w stanie to osiągnąć albo i więcej, a i tak mieszka z rodzicami, to w moim mniemaniu świadczy to o pewnych negatywnych cechach, które na pewno da się zmienić. Kwestia tylko czy się chce. Dla mnie wyprowadzka od rodziców, to była oprócz walki o siebie także kwestia honoru, ale rozumiem że inni mogą na to patrzeć inaczej, albo ich sytuacja może być jeszcze bardziej pokręcona. Tak czy siak pozytywnie patrzę na ludzi, którzy potrafią odciąć pępowinę mając choćby niewiele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepiej jak będziesz się spotykał z kobietą to nie mów jej że mieszkasz z rodzicami, ani że jesteś prawiczkiem, po seksie jej wszystko powiesz.

przed seksem możesz mówić, że kupujesz mieszkanie, jesteś na etapie załatwiania spraw, tymczasowo mieszkasz z rodzicami, a wcześniej wynajmowałeś kawalerkę w innym mieście.

później już na dalszym etapie waszego spotykania powiedz, że kupno mieszkania nie wypaliło, ona się spyta:

-to gdzie teraz będziesz mieszkał?

-no jak to gdzie, z rodzciami :]

-na serio? w tym wieku?

-ajaaak :]

-nie mogę być z takim facetem

-to sperdalaj :]

 

a może powie "to Twój wybór, najważniejsze, że będziemy razem" i to by dobrze o niej świadczyło :)

 

chyba żartujesz!!!!!!!!!!! Takie kłamstwa i ukrywanie się to najgorsze, co można zrobić. Lepiej na spokojnie wytłumaczyć z jakich przyczyn jest się w takiej a nie innej sytuacji. Jesli dziewczyna nie będzie miała pusto w głowie, to zrozumie. A jeśli nie zrozumie, to nie jest warta uwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej,

1. pisałam przed Tobą a jestem dziewczyną, więc mylisz sie co do tego, ze sami faceci się tu wypowiadają.

2. Nie każdy zarabia takie pieniądze, żeby go było stać na wynajem a tym bardziej na dostanie kredytu. Mieszkając z rodzicami można odłożyć pieniądze i potem, razem z drugą osobą kupić/ wynająć coś wspólnie lub w coś zainwestować.

3. to, że mieszka się z rodzicami nie oznacza, że jest się niesamodzielnym i maminsynkiem. Przykładowo - mój chłopak żyje w tym samym mieszkaniu, co jego rodzice, ale jest samodzielny bardziej od nich, to on zajmuje się domem i im pomaga a nie na odwrót.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boleQ, sam mieszkam.

 

New-Tenuis, podoba mi się Twoje podejście :uklon:

 

ryska,

 

chyba żartujesz!!!!!!!!!!! Takie kłamstwa i ukrywanie się to najgorsze, co można zrobić. Lepiej na spokojnie wytłumaczyć z jakich przyczyn jest się w takiej a nie innej sytuacji. Jesli dziewczyna nie będzie miała pusto w głowie, to zrozumie. A jeśli nie zrozumie, to nie jest warta uwagi.

 

masz racje :uklon:

 

Biterka

 

chodziło mi o to, że po seksie kobieta patrzy na faceta przychylniej troche :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, akurat to, że ktoś czasowo zimuje u starszych, bo praca w innym mieście/kraju nie wypaliła, związek się posypał czy coś, to może akurat być święta prawda. Nie mówię o autorze posta akurat, ale są takie meandry życiowe.

 

ryska, prawdę piszesz.

 

Inna rzecz, jak ktoś permanentnie siedzi rodzicom na głowie, bo sam nie umie wyprać, ugotować, i wszystko się kręci wokół niego.

 

Inna, jak chce odłożyć kasę, żeby np. podnieść kwalifikacje zawodowe i utrzymać swoje przyszłe lokum, kiedy perspektywy będą lepsze.

 

Jeszcze inna, kiedy cała rodzina jest w trudnej sytuacji i inne osoby potrzebują opieki i dorzucenia się do wydatków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam z mamą bo mi wygodnie, nie trzeba płacić za wynajem i mam gotowy obiad gdy wracam po 10-12 h w pracy, a mimo ze tak dużo pracuje to niewiele zarabiam choć na mieszkanie by mnie stać było, ale wtedy nie miałbym czasu nawet pisać na forum albo bym jadł fast food lub chleb zamiast obiadu. Oczywiście głównym powodem jest lenistwo, wygodnictwo i brak samodzielności. Utrzymywałem i mieszkałem sam przez parę lat( ale to było za granicą) i dziewczyny mną zainteresowane też nie były i ogólnie jakoś szczęśliwy z tego powodu nie byłem że mieszkałem w jakiejś norze za grube pieniądze oczywiście nie sam w mieszkaniu tylko z innym niekoniecznie lubianymi przeze mnie ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie lepiej się wynieść byle wynieść i nie mieć żadnych oszczędności (bo nie czarujmy się że w tym kraju można je odkładać z przeciętnej pensji) i żyć na styk lub na długach , ale być na swoim niż np. wykorzystać ten czas mieszkania z rodzicami na stworzenie jakichkolwiek oszczędności? jak sądzicie? Co jest mniejszym złem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak sądzicie? Co jest mniejszym złem?

Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie :bezradny:

Przelicz sobie opinie wynikające z postów.

 

Dla mnie pakowanie pieniędzy, których się nie ma za wiele w wynajem i życie w kiepskich warunkach w obcym mieszkaniu z obcymi ludźmi, to żadne "bycie na swoim", tylko jakiś kolejny rodzaj stanu przejściowego, bo trudno to nazwać celem życiowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie lepiej się wynieść byle wynieść i nie mieć żadnych oszczędności (bo nie czarujmy się że w tym kraju można je odkładać z przeciętnej pensji) i żyć na styk lub na długach , ale być na swoim niż np. wykorzystać ten czas mieszkania z rodzicami na stworzenie jakichkolwiek oszczędności? jak sądzicie? Co jest mniejszym złem?

nie patrz na to co jest lepiej postrzegane tylko na to co jest bardziej oplacalne dla ciebie

 

sama taka wyprowadzke bez planu przyplacilam ciezka psychoza [wedlug doktorkow ofc : D]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×