Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek dla kobiet w ciąży lub dla planujących ciążę


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

aga85, i pewnie nie ma co sie meczyc, ja na poczatku nie brałam bo byłam w szpitalu i nawet leków nie miałam wypisanych, ale zaraz po wyjsciu to załatwiłam i dobrze. Z dnia na dzien bedziesz sie lepiej czuc :) dali Wam za darmo szczepionki na 5w1 i pneumokoki, bo sie naleza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aga85, i pewnie nie ma co sie meczyc, ja na poczatku nie brałam bo byłam w szpitalu i nawet leków nie miałam wypisanych, ale zaraz po wyjsciu to załatwiłam i dobrze. Z dnia na dzien bedziesz sie lepiej czuc :) dali Wam za darmo szczepionki na 5w1 i pneumokoki, bo sie naleza.

W przychodni mówili tylko o pneumokokach, ale w kalendarzu szczepień na stronach Ministerstwa Zdrowia właśnie widziałam, że te 5 w 1 też się nam należą, więc im nie popuszczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aga85, i pewnie nie ma co sie meczyc, ja na poczatku nie brałam bo byłam w szpitalu i nawet leków nie miałam wypisanych, ale zaraz po wyjsciu to załatwiłam i dobrze. Z dnia na dzien bedziesz sie lepiej czuc :) dali Wam za darmo szczepionki na 5w1 i pneumokoki, bo sie naleza.

W przychodni mówili tylko o pneumokokach, ale w kalendarzu szczepień na stronach Ministerstwa Zdrowia właśnie widziałam, że te 5 w 1 też się nam należą, więc im nie popuszczę.

niby teraz juz ma nie byc tych 5 w1 bo beda tylko 6 w 1 produkowac ale to i tak sie nalezy, 6 w1 ma dodatkowa szczepionke na zoltaczke i nie trzeba juz powtarzac w 7 mcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry. Będę chciała przeczytać cały wątek ale wcześniej kilka słów o mnie. Wybaczcie, to samo mam opisane w oddzielnym wątku i chyba nie ma sensu pisać od nowa. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do siebie.

Mam 31 lat i od 10 lat jestem szczęśliwą mężatką. A raczej powinnam być szczęśliwa.

Kilka lat temu chorowałam na zaburzenia lękowe, brałam leki i po jakimś czasie niestety sama je odstawiłam. Ok 5 lat miałam względny spokój ale ten czas choroby był dla mnie najgorszym czasem w życiu. Bałam się, że umieram, bałam się chorób. Całe dnie płakałam, nie wstawałam już w pewnym momencie z łóżka. Nie miałam siły na nic. W tym czasie zdiagnozowano u mnie w gąszczu badań guzki na tarczycy- po biopsji łagodne i wycięto mi nowo powstałe znamię- czerniak młodzieńczy- lekarz zapewniał, że łagodna zmiana. Oczywiście skonsultowałam diagnozę z google i okazało się, że to trudne znamię do diagnostyki i może zostać pomylone z prawdziwym czerniakiem. Odchodziłam od zmysłów ale powoli, krok po kroku wyszłam z tego i uwierzyłam w diagnozę.

 

Jakiś czas temu zaczęliśmy się z mężem starać o dziecko. Nie udawało się więc zaczęliśmy się leczyć. Po wielu miesiącach leczenia zapadła decyzja o in vitro. Druga procedura udała się i dziś jestem w 23 tc, Radość była olbrzymia. Oczywiście martwiłam się o dziecko ale wydawało mi się, że w granicach "normalności". Aż pewnej nocy dostałam dużego krwawienia. Pewna, że straciłam ciąże pojechałam do szpitala. Trzęsłam się jak nigdy w życiu. Dostałam jakiegoś szoku... Okazało się, że to krwiak ale dziecko żyje. Nakaz leżenia w łóżku, po ponad 2 miesiącach krwiak zniknął. Ale we mnie też coś się zmieniło... jakbym przestała kochać to dziecko... szłam na badania totalnie obojętnie. Mój mąż mówi- zobacz wszystko dobrze a ja nie czułam nic! NIC! Jakby ta cała miłość gdzieś uciekła. Do tego zaczęły się lęki... początkowo, że ktoś jest w moim domu, że ktoś nas zabije. Wizje, że jestem schowana w szafie a ktoś zabija mojego męża! Bałam się spać, miałam koszmary. Teraz wszystko przeszło do takiego stanu jak kilka lat temu. Wyciągnęłam stare badania, powrócił temat pieprzyka. Przecież jestem w ciąży a diagnoza była błędna, patomorfolog się pomylił i będę miała przerzuty- ciąża temu sprzyja. A nawet jak nie to to mam anemię- to chłoniak. Itp itd. Przebywanie z mężem sprawia mi ból bo kocham go nad życie a jak go widzę to myślę tylko o tym, że będzie cierpiał, że nie wie co go czekam... Nie mam już siły. Byłam u psychiatry u którego leczyłam się poprzednio, zlecił leki ale boję się że zaszkodzą dziecku bardziej niż moja choroba. Chodzę do psychologa ale to pomaga tylko na chwilę. Nie wiem gdzie mam szukać pomocy a potrzebuje jej. Czuje się bezsilna i totalnie wykończona psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalina1984, juz odpisałam w tym drugim, cofnij sie w tym wątku, ja tu wklejałam badania na temat antydepresantów. Nie zaleca sie paro i fluoksetyny, chociaz Mili brała w ciazy paroksetyne i ok. Ja brałam wenlafaksyne i tez ok. Gorzej dziecko odczuwa w łonie matki nerwy niz te leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalina1984, juz odpisałam w tym drugim, cofnij sie w tym wątku, ja tu wklejałam badania na temat antydepresantów. Nie zaleca sie paro i fluoksetyny, chociaz Mili brała w ciazy paroksetyne i ok. Ja brałam wenlafaksyne i tez ok. Gorzej dziecko odczuwa w łonie matki nerwy niz te leki.

 

Tak- czytałam. Stąd moja obecność tutaj :)

Dziękuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalina1984, juz odpisałam w tym drugim, cofnij sie w tym wątku, ja tu wklejałam badania na temat antydepresantów. Nie zaleca sie paro i fluoksetyny, chociaz Mili brała w ciazy paroksetyne i ok. Ja brałam wenlafaksyne i tez ok. Gorzej dziecko odczuwa w łonie matki nerwy niz te leki.

 

Lekarka przepisała mi Fluanxol . To chyba nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalina1984, hej :) czytalam na kardiolo forum, ze tam braly dziewczyny ten lek w ciazy.

 

Mi niektorzy tak odradzali paroksetyne, ze dziecko chore bedzie, ze co ja robie itp... a lekarz powiedzial, ze ryzyko jest takie samo praktycznie jak u kobiet nie bioracych leku...

powiedzial, ze moje napady paniki bardziej szkodza.

tak wiec za jego rada cale 9 miesiecy bralam paroksetyne 10 mg, a teraz mam 7 miesiecznego Synka, ktory usmiecha sie co pare sekund ;););)

zaufaj lekarzowi, nie pozwol by nerwica lekowa odebrala Ci radosc z tego, ze rosnie w Tobie nowe zycie!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalina1984, hej :) czytalam na kardiolo forum, ze tam braly dziewczyny ten lek w ciazy.

 

Mi niektorzy tak odradzali paroksetyne, ze dziecko chore bedzie, ze co ja robie itp... a lekarz powiedzial, ze ryzyko jest takie samo praktycznie jak u kobiet nie bioracych leku...

powiedzial, ze moje napady paniki bardziej szkodza.

tak wiec za jego rada cale 9 miesiecy bralam paroksetyne 10 mg, a teraz mam 7 miesiecznego Synka, ktory usmiecha sie co pare sekund ;););)

zaufaj lekarzowi, nie pozwol by nerwica lekowa odebrala Ci radosc z tego, ze rosnie w Tobie nowe zycie!!

 

Ten lek przepisała mi moja "stara" lekarka. Skonsultuje się jeszcze z jednym lekarzem i zobaczę co powie. Moja ginekolog jest za tym żebym leki brała.

Strasznie się cieszę, że ktoś tu jest, że ktoś odpisuje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalina1984, wiem jak to jest, bo bylam przed podobnym dylematem i godzinami siedzialam i czytalam watki polskie i angielskie, dodatkowo czytalam nawet wyniki badan klinicznych , a i tak nie bylam pewna i ciagle bylam pelna obaw...wkoncu jednak sie zdecydowalam i wiem, ze dzieki temu czulam sie duzo lepiej.

sa ludzie, ktorzy musza brac caly czas leki od cukrzycy, nadcisnienia.... nerwica to tez choroba i nie ma co sie obwiniac czy czuc sie przez to gorsza.

 

pamietaj, ze w Tobie powstaje nowe zycie, malutki czlowieczek i on tez czuje Twoje nerwy i Twoj stres !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalina1984, skonsultuj, ale wg mnie lepiej zeby Ci przepisali typowy antydepresant bo to neuroleptyk. Akurat neuroleptykami w ciazy sie nie interesowałam, ale wydaje mi sie ze jednak antydepresanty sa bezpieczniejsze. W kazdym razie to lekarz powinie zdecydowac, ewntualnie zmienic. Jak stan sie Twoj poprawi to i samopoczucie tez.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam wczoraj u nowej lekarki. Zleciła moklar- brałam poprzednio. Zdecydowanie powiedziała, że powinnam brać leki. Jakie to jest trudne...
to bierz, bo sie bedziesz zle czuc. Mozesz tez poprobowac stosowac hydroxyzynye najpierw moze dasz rade do porodu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja bylam wlasnie u lekarza bo chce zajsc w ciaze i powiedzial, ze nie ma szans na odstawienie antydepresantow (ja mam depresje i ataki paniki)

I sie zalamalam....... Powiedzial, ze trezba odstawic benzo ale juz antydepresant nie. Jedynie co to zmienimy, ktory jest mniej szkodliwy na ciaze.

Powiedzial, ze skoro juz tyle lat borykam sie z depresja to na pewno akbym odstawila antydepresant to za 3 dni bylabym w okropnym dolku.

No i co ja mam zrobic? Jesetm zalamana. Nie chce brac lekow podczas ciazy i narazac dziecko na jakies komplikacje czy choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miss Worldwide, ja brałam wenle i ok, mili brała cała ciaze paro i tez ok. Ogolnie kilkaset stron w tym watku wstawilam badania ze oprocz paro i fluo inne nie wplywaja na plod. Takze bierz i zaciazaj :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w pierwszej ciazy czulam sie rewelacyjnie psychicznie. Po porodzie tez, zadnego baby blues, tryskalam spokojem, radoscia i energia. Po ok 4 miesiacahc pojawila sie lekka nerwica i lekki dol, ale to tez dlatego, ze tesciowa akurat zachorowala na bardzo ciezka depresje z psychoza. Do lekarza nie chcial isc, za to chetnie przychodzila do mnie, codziennie na wiele godzin i grobowym glosem mowila, ze moje dziecko na pewno jest chore i bardzo cierpi bo: placze/nie placze, co jest dziwne/spi/nie spi/je/nie je itd. Pytala sie tez np gdzie jest jej syn, a moj maz, a jak mowilam, ze pracy, to pytala "skad wiesz, jestes pewna?" Nie mialam serca jej wygonic z domu, ale od sluchania tego sama zaczelam swirowac, lekow brac nie chciala, klamala i wypluwala do WC, w koncu lekarz kazal ja wywiezc na oddzial.

W drugiej ciazy ok 5 miesiaca pojawila sie nerwica lekowa, balam sie, ze ktos np wlamie sie do domu i zrobi nam krzywde, maz byl na kontrakcie zagranica, ja sama z dwulatka i w ciazy. Dostalam doraznie relanium od ginekologa, jedno opakowanie i zuzylam je w ciazy, a poza tym stosowalam relaksacje i ziola, melise, rumianek. Udawalo mi sie utrzymac poziom strachu na akceptowalnym dla mnie poziomie, ale nie wiem, czy byl akceptowalny dla plodu - syn ma autyzm atypowy. Oczywiscie nie mam pojecia, dlaczego syn to ma, prawdopodobnie nie przez te kilka tabletek relanium i chyba nie przez moj strach w ciazy. Ale wiadomo, ze matka i tak sie bedzie zawsze obwiniac. Moj syn jest w zasadzie taki, jaka ja bylam za dziecka, wiec wydaje mi sie, ze gdybym sie urodzila teraz, sama bym dostala diagnoze autyzmu, zreszta im dluzej interesuej sie choroba syna, tym wiecej objawow pasuje do mnie i mojego dziecinstwa. Ale to nie ulatwia sprawy, wrecz przeciwnie. Mam duze wyrzuty sumienia, ze przekazalam synowi chorobe, choc wiedzialam, ze ja sama bylam troche "dziwna" i czesc moich kuzynow i kuzynek tez. Zastanawiam sie, czy odpowiedzialnie bylo decydowac sie na potomstwo wiedzac, ze moze odziedziczyc po mnie (oraz po rodzinie meza) zaburzenia psychiczne. W sumie z perspektywy czasu nie wiem, czy nie zdecydowalabym sie zamiast tego na adopcje. Przepraszam za szczera i byc moze zniechecajaca wypowiedz, ale takie sa moje odczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj współczuję Ci strasznie. Ja bardzo często się zastanawiam nad tym, czy jest sens zachodzić w ciążę, jeśli jest ryzyko przekazania potomstwu w genach swojej dolegliwości lęków, fobii i wiecznie złego samopoczucia somatycznego. Podobno nie wolno w ten sposób myśleć, ale jak można o tym nie myśleć? Dla takiej osoby życie staje się cierpieniem, więc czemu mu robić taką krzywdę? Z tymi lekami też nigdy nic nie wiadomo jaki to ma wpływ na ciążę. Ja jeszcze dziecka nie mam, ale raz zaszłam w ciążę będąc na wenli, tak nieplanowanie to wyszło. Brałam małe dawki, ale mimo wszystko...3 tyg później już ciąży nie było. Nigdy się nie dowiem prawdy, czy miało to wpływ, czy też nie, ale postanowiłam, że już nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji. Po tym wydarzeniu odstawiam leki całkowicie. Mieliśmy z mężem planować dziecko... minęło kilka miesięcy i plany o dziecku zeszły na dalszy plan, natomiast na pierwszy plan wysunęła się nerwica. Walczyłam z tym rok, zapisałam się na psychoterapię, znosiłam to wszystko....aż do teraz. Niestety objawy nie pozwalają mi normalnie żyć i cieszyć się dniem. Nie wiem jak w takim stanie miałabym się opiekować dzieckiem. Muszę ponownie wrócić do leków. Jestem załamana. Nienawidzę tego cholerstwa :( Mam jedynie nadzieję, że za pół roku znów odstawię leki i bedę w nieco lepszej kondycji. Może wtedy spróbujemy. Moja lekarka twierdzi, że kobiety w ciąży najczęściej czują się super i bardzo często po porodzie już do niej nie wracają. I powinnam odstawić i od razu szybko zajść w ciążę i będzie ok. Może coś w tym jest....chociaż obserwując wasze posty to jednak nie jest wcale powiedziane, ze będzie tak różowo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

minou, ja pracuje z dziecmi rozne choroby i zaburzenia i akurat autyzm jest poki co kwalifikowany jako zaburzenie ogolnorozwojowe bez wyraznych przyczyn. Relanium przepisuja na 80% oddziałach patologii zeby to było od tego by juz dawno wycofali. Nigdy nie wiesz co bedzie...a myslac na zas czlowiek w ogole by z domu nie wyszedł bo moze cegla spac na glowe itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja lekarka przeprowadziła wiele ciąż w trakcie brania leków - depresja czy nerwica - jedno gówno. Pare razy widziałam pod jej gabinetem kobietki w ciąży ;) Mówiła mi żebym się nie obawiała, bo najważniejsze jest żebym ja się dobrze czuła, wtedy dziecko też się dobrze czuje, że są leki bezpieczne dla dziecka poza tym trzeba zawsze rozważyć wszystkie konsekwencje na co jest gorzej narazić dziecko - na wiecznie nieszczęśliwą, znerwicowaną mamę ze wszystkimi stanami lękowymi świata czy na działanie antydepresantu... Samemu można sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc mam na imie Marzena jestem w 14tc i czuje nawrot depresji.przed zajsciem w ciaze leczylam sie na nerwice depresyjno lekowa.Bralam setaloft i doraznie afobam.teraz nie biore lekow od dwoch miesiecy i czuje ze smutek wraca.niewiem co mam zrobic!poczekac az bd gorzej czy isc od razu do psychiatry?nienawdze czuc tego smutku, przygnebienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×