Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy jest szansa na cos co nie ma sensu?!


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, opowiem krótko moja historie..

Otoz w styczniu wyprowadzilam sie od meza ze wzgledu na przemoc, alkohol, wzajemne wyzwiska i juz moj stan psychiczny ktory nie mogl tego wszystkiego zniesc. Koncem marca wnioslam pozew rozwodowy i sprawa rozwodowa jest za miesiac. Gdy wyprowadzilam sie w styczniu od meza to staral sie przez jakies dwa tygodnie , przepraszal, przyjezdzal pod prace ale jednoczesnie mowil ze odeszlam bo mam kochanka i jest mi wstanie wybaczyc lecz go nie zdradzilam ale on nie zdawal sobie sprawy dlaczego odeszlam mimo ze mowilam mu. Pozniej probowal ze mnie,zrobic wariatke z jego rodzina i szukali przeciwko mnie jakis dowod ze jestem chora psychicznie, wtedy ucielam calkowity kontakt z nimi I maz wyjechal...

Teraz gdy zbliza sie rozprawa rozwoda mam wielkie watpilowosci ze dobrze zrobilam ze odeszlam. Wiem ze maz mnie zdradzil lub zdradza nadal, nie wie tego lecz pomyslalam ze musz sprobowac wszystkich sil aby na rozprawie sad nas jakosc zjednoczyl. Chodze do psychologa od marca i pomyslalam ze gdybym wziela zaswiadczenie od niego dla sadu to moze sad by mi pomogl z mezem sie zjednoczyc pomimo ze to ja chcialam rozwodu na jakas mediacje wyslal albo do poradni malzenskiej. Maz ze mna nie otrzymuje zadnego kontaktu, mowi swojej rodzinie ze nie ma szans aby sie pogodzic ze mna, lecz ja czuje ze jest jakas szans dla nas jeszcze. Kontaktu ze soba nie mamy od lutego, obydwoje uparci jestesmy i zawzieci lecz wkoncu odważyłam sie i napisalam mu smsa w ktorym po czesci przyznalam sie do winy i zasegurowalam pojednanie ale nie odpisal.. pozniej bedzie ze mnie szydzil ze ponizam sie przed nim a po nin wszystko splywa jak po kaczce, tak bardzo mnie to boli. Moj stan psychiczny dotyka dna, psycholog wyslal mnie do psychiatry bo depresja mi coraz bardziej sie poglebia.

Od 8 dni odmawiam nowenne pompejanska w intencji zjednoczenie i opentania nas lecz nie wiem czy to cos da. Bardzo kocham meza i mam nadzieje ze ktos z gory mi pomoze jakos nas polaczyc.

Wiem ze to moze byc bardzo trudne lecz chce sprobowac zawalczyc o nas jeszcze choc obawiam sie ze bedzie potem jeszcze bardziej mnie wszystko bolalo jak maz nawet sie nie odezwie do mnie ehhh nie woem jak moge jego milczenie rozumiec. Najbardziej boli to ze nie chce nawet porozmawiac o tym wszystkim, tylko przez swojego adwokata wysyla mi pismo ze tez zgadza sie na rozwod.

Co wy o tym wszystkim sadzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to proste zwizek mega toksyczny,maz sprowadzil Cie do roli ofiary jestes uzalezniona od Niego skoro go tak kochasz?swojego oprawce?Jezeli Ci zalezy probujcie terapii malzenskiej jak dla mnie powinnas sie emocjonalnie odciac od Niego im dluzej to trwa tym gorzej.Za co Go kochasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za co Go kocham? Za to ze byl Moja pierwsza miloscia z ktorym przezylam swoj pierwszy raz. Za to ze zawsze potrafie byc przy Nim poprostu soba, za to ze nigdy nie wstydzilam sie przy nim zle wygladac, za to ze potrafil mnire zawsze rozbawic, za to ze zawsze potrafil mnie tak zdenerwowac a pozniej poprostu przyjsc i rozsmieszyc jakims gestem. Za to ze wiedzial co lubie , czego nie znosze .

 

Ja jestem gotowa isc wszedzie tylko zeby on tez chcial, zeby przynajmniej sie odezwal. .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zwolenniczką rozwodów. Uważam, że najpierw powinno się starać naprawiać związki a nie burzyć, jednak jeśli chodzi o Twój przypadek to uważam, że pozew rozwodowy był najsłuszniejszą decyzją jaką mogłaś podjąć. Postaraj się tego nie zepsuć.

 

Nawet jeśli jakimś cudem się "pojednacie" to uwierz, że wtedy będziesz w jeszcze gorszej sytuacji niż teraz. Dając takie sygnały mąż wykorzysta swoją bezkarność i rozbestwi się na dobre.

Mówisz, że kochasz męża ale czy on kocha Ciebie? Wątpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za co Go kocham? Za to ze byl Moja pierwsza miloscia z ktorym przezylam swoj pierwszy raz. Za to ze zawsze potrafie byc przy Nim poprostu soba, za to ze nigdy nie wstydzilam sie przy nim zle wygladac, za to ze potrafil mnire zawsze rozbawic, za to ze zawsze potrafil mnie tak zdenerwowac a pozniej poprostu przyjsc i rozsmieszyc jakims gestem. Za to ze wiedzial co lubie , czego nie znosze .

 

Większość z wymienionych przez Ciebie "zalet" będzie posiadać większość innych osób z którymi się zżyjesz i zaprzyjaźnisz. Nie ma tu nic nadzwyczajnego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, Napisała dobrze to za co Go kochasz będzie posiadać większość osób Ci bliskich ,uważam że jesteś od Niego uzależniona ''Ja jestem gotowa isc wszedzie tylko zeby on tez chcial, zeby przynajmniej sie odezwal''to brzmi desperacko na tym polega miłość?raczej nie ..On Ciebie nie kocha skoro Cię krzywdzi i nad tym powinnaś popracować na terapii nad swoją samooceną,nie zasługujesz aby ktokolwiek żle Cię traktował.Tego za Ciebie nikt nie zrobi sama musisz tego chcieć i się postarać ,tylko zastanów się czego TY naprawdę chcesz..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

" ... ze wzgledu na przemoc, alkohol, wzajemne wyzwiska i juz moj stan psychiczny ktory nie mogl tego wszystkiego zniesc ..."

 

 

Spoko, fajnie - pan cię tłucze, chleje, ty chorujesz o tego ... ale kochasz i chcesz się zjednoczyć. Ba, nawet modły uprawiasz, żeby pan cię jeszcze bardziej tłukł.

Obraz zdrowia i normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm wiem ze to co piszs brzmi dosyc dziwnie?! Lecz poprostu jestem szczera i pisze to co chce. Moze ktos mi powiedziec ze mialam wszystko, kochajacego meza, obydwoje pracowalismy, mielismy gdzie mieszkac brakowalo nam tylko dzieci dlatego ze z poczatku nasze starania o dzieciatko nic nie dawalo wiec dalismy sobie chwile przerwy a potem ja juz nie chcialam bo wiedzialam ze ze mna jest coraz to gorzej..

Chcialabym miec poukladane zycie: meza, dziecko , dom, prace itp.. A teraz nie mam nic kompletnie nic.. Niby jest ze mna rodzina lecz oni nie rozumieja mojego myslenia i postepowania. Mam to w pewnym stopniu im to za zle bo wszyscy juz maja zycie poukladane a mi sie zycie wywrocilo do gory nogami..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm wiem ze to co piszs brzmi dosyc dziwnie?! Lecz poprostu jestem szczera i pisze to co chce. Moze ktos mi powiedziec ze mialam wszystko, kochajacego meza, obydwoje pracowalismy, mielismy gdzie mieszkac brakowalo nam tylko dzieci dlatego ze z poczatku nasze starania o dzieciatko nic nie dawalo wiec dalismy sobie chwile przerwy a potem ja juz nie chcialam bo wiedzialam ze ze mna jest coraz to gorzej..

Chcialabym miec poukladane zycie: meza, dziecko , dom, prace itp.. A teraz nie mam nic kompletnie nic.. Niby jest ze mna rodzina lecz oni nie rozumieja mojego myslenia i postepowania. Mam to w pewnym stopniu im to za zle bo wszyscy juz maja zycie poukladane a mi sie zycie wywrocilo do gory nogami..

Z nim masz poukładane?jeżeli naprawdę tego chcesz weż się za siebie,zmień swoje zycie uwolnij z toksycznego związku który co Ci daje?miałaś ''kochającego męża''?a to przecież Ty napisałaś ?''Otoz w styczniu wyprowadzilam sie od meza ze wzgledu na przemoc, alkohol, wzajemne wyzwiska''Bo już się pogubiłam.CHCESZ mieć poukładane zycie zacznij od siebie.Poukładaj siebie swoje emocje ,daj sobie czas na to ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak ja to napisalam, nieraz byl kochajacy maz naprawde. Aktualnie po tym wszystkim lecze sie na nerwice sercowa i zaczynam na depresje.
Był kochający dlatego leczysz się na nerwicę i depresje ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miotam sie w tym co pisze tylko poprostu probuje znalezc jakies dobre wyjscie. Lecze sie na nerwice bo jestem nerwowa, na depresje bo jestem osoba chyba xza bardzo uczuciowa i dobierajaca sobie przykrosci do glowy.
Ty nie próbujesz znależć wyjścia chcesz pozostać przy swoim,napisałam Ci już dość dosadnie co uważam inni także a Ty zrobisz co będziesz uważała za stosowne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo wy nic nie rozumiecie.. To nie jest takie proste jak kazdemu sie wydaje. Wiem ze maz mnie bil, ponizal itp ale nie potrafie a moze nie chce go wyrzucic z mojego zycia. Dopiero jak rozwod sie zbliza wielkim krokami czuje to. Cierpie teraz, bede cierpiec potem dla mnie jest to bez znaczenia. Bo jesli sie faktycznie rozwiedziemy a do tego napewno dojdzie to z tego sie nie pozbieram poprostu , a jesli bede z nim ( tylko zeby on chcial ) to nieraz tez bede cierpiec ale bede wiedziec ze on jest pomimo wszystkich krzywd. A tak pozostaje zdana na siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo wy nic nie rozumiecie.. To nie jest takie proste jak kazdemu sie wydaje. Wiem ze maz mnie bil, ponizal itp ale nie potrafie a moze nie chce go wyrzucic z mojego zycia. Dopiero jak rozwod sie zbliza wielkim krokami czuje to. Cierpie teraz, bede cierpiec potem dla mnie jest to bez znaczenia. Bo jesli sie faktycznie rozwiedziemy a do tego napewno dojdzie to z tego sie nie pozbieram poprostu , a jesli bede z nim ( tylko zeby on chcial ) to nieraz tez bede cierpiec ale bede wiedziec ze on jest pomimo wszystkich krzywd. A tak pozostaje zdana na siebie.

Moja droga gdybym tego nie rozumiała raczej by z Tobą nie pisała tutaj inni także ...skoro nasze odpowiedzi Ci się nie podobają po co pytasz?Powodzenia !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcesz zyc bez niego bo pewnie Cie utrzymywał i na dodatek jestes uzależniona emocjonalnie, będzie Cię lał poniżał zdradzał a Ty jak pies będziesz skomlić o jego uczucie, a jedynie mu służysz do pozniżania. Jednak co mnie zastanawia to Twoje zdanie: nowenna bo nas opętało, dokładnie sie leczysz na depresję? Czy moze na schizofrenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcesz zyc bez niego bo pewnie Cie utrzymywał i na dodatek jestes uzależniona emocjonalnie, będzie Cię lał poniżał zdradzał a Ty jak pies będziesz skomlić o jego uczucie, a jedynie mu służysz do pozniżania. Jednak co mnie zastanawia to Twoje zdanie: nowenna bo nas opętało, dokładnie sie leczysz na depresję? Czy moze na schizofrenie?

 

 

Nie nie utrzymywal mnie, nieraz bylo na odwrot to ja jego utrzymywalam. Moze i jestem uzalezniona od niego emocjonalnie wkoncu 7 lat bylismy ze soba, i wiele ze soba przeszlismy..

I lecze sie na depresje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbujesz go wytłumaczyć. Próbujesz zwalić winę na siebie. Nie rób tego. Podjęłaś najlepszą możliwą decyzję, o odejściu i tego się trzymaj. Zrobiłaś bardzo dobrą rzecz. Nie wracaj do niego, nie odnawiaj tego. Z tego co piszesz wynika, że tylko Cię krzywdził a te "zalety" to tak jak wspomniał ktoś wyżej, prezentuje każda osoba, która jest blisko Ciebie. Masz jakiegoś przyjaciela? Myślę, że potrzebujesz kogoś, kto będzie Cię wspierał, ale to nie będzie twój mąż.

 

"wyprowadzilam sie od meza ze wzgledu na przemoc, alkohol, wzajemne wyzwiska i juz moj stan psychiczny ktory nie mogl tego wszystkiego zniesc" - i tego się trzymaj.

"jednoczesnie mowil ze odeszlam bo mam kochanka", "Pozniej probowal ze mnie,zrobic wariatke" - facet ma paranoję i chce zwalić wszystko na Ciebie

"Wiem ze maz mnie zdradzil lub zdradza nadal" - a sam jest święty i wszystko mu wolno

"napisalam mu smsa w ktorym po czesci przyznalam sie do winy" - jakiej winy?

"pozniej bedzie ze mnie szydzil ze ponizam sie" - skoro tak przypuszczasz, znaczy że tak było, czyli że uważa Cię za śmiecia

"tak bardzo mnie to boli", "Moj stan psychiczny dotyka dna" - on jest tego przyczyną

 

I konkluzja: "Bardzo kocham meza" - nie. nie kochasz go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy z powodu tego związku nabawiłaś się depresji i nerwicy, ale kiedy czytam Twoje "tłumaczenia" widzę, że na pewno mamy tu do czynienia z jakąkolwiek formą zrytej psychiki

nie wiem też czy jakiekolwiek rady w tym temacie mają sens

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×