Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zero seksu/Biały związek


Arasha

Rekomendowane odpowiedzi

abrakadabra xx, w pewnym sensie ma, ale nie do końca i nie tak, jak myślisz ;) Jak dla mnie to są 2 odmiennie sprawy.

Owszem emeto mam od kiedy pamiętam, ale nie miało to wpływu na moje kontakty z facetami z tego względu, że ja sobie takich kontaktów w ogóle zabroniłam i nie zadawałam się raczej z chłopakami. Wydawało mi się, że zawsze będzie mi taki stan odpowiadał. Miałam po drodze jednego bardzo fajnego kumpla, przyjaciela, czy jak to nazwiesz, który mógł być nawet kimś więcej, ale ja jemu ani sobie na to nie pozwoliłam, czego przez wiele lat żałowałam, bo miałam wrażenie, że przegapiłam możliwość posiadania kogoś na zawsze ( w takim sensie, że to był ideał pod każdym względem ) i nie podejrzewałam, że mogę się jeszcze kiedykolwiek kimś zainteresować :bezradny: Problem polegał nawet nie na tym, że ja się go bałam czy coś, tylko zwyczajnie wszyscy dookoła wiedzieli, jakie ja mam podejście do chłopaków i mieliby używanie ze mnie :hide: Inna sprawa, że męczyłam się w tamtym czasie z silną nerwicą natręctw, która powodowała, że musiałam różne dziwne rzeczy robić i mówić. I gdyby X był moim chłopakiem, to na bank "musiałabym" powiedzieć o tym komuś, a tego nie zniosłabym ( dla mnie to by było upokorzenie, że moje zasady legły w gruzach ). Jednocześnie w jego obecności czułam się cudownie i po latach zrozumiałam, że byłam zakochana, czego oczywiście do siebie nie dopuszczałam - faktu, że mogę się w ogóle zakochać :shock: ( no bo jak to, skoro sobie zabroniłam ! ). Myślę, że może zdecydowałabym się z nim być, gdyby można chodzić z kimś w ukryciu, tak żeby inni o tym nie wiedzieli. Dość powiedzieć, że przez 14 lat myślałam o nim jako o jedynym facecie na Ziemi nie mając już w późniejszym okresie żadnego z nim kontaktu, a na dźwięk jego imienia miałam zawsze ciary na plecach ( bo to dość rzadkie imię :105: ).

Na szczęście definitywnie odkochałam się w te wakacje dzięki forum i jest mi z tym lżej 8)

 

Co do seksu itd. to mam coś takiego jak mark123, tylko w trochę innej postaci. Obrzydza mnie samo współżycie jak i narządy płciowe ( to jest dla mnie straszne ). Natomiast czuję, że chciałabym zaznać w życiu innego typu bliskości - przytulenia, pocałunków, nawet jakichś wolnych tańców ( to był zawsze dla mnie hardkor :hide: dotąd z nikim nie tańczyłam, nie wiem nawet, jak to jest, chociaż X mnie bardzo namawiał, żebyśmy nawet zatańczyli w ... piwnicy, skoro na dyskotece się wstydzę :mrgreen: ), generalnie jestem sobie w stanie wyobrazić wszystko to, co w normalnym związku, poza seksem.

 

Jak się ktoś będzie śmiał, to uduszę przy najbliższej okazji :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że niby jakaś ukryta inteligencja i altruistyczna postawa organizmu? teoria sprzeczna z ewolucją. podmiot może podjąć decyzje dla dobra ogółu ale nie uwarunkowane genetycznie ciało.

 

Nie koniecznie postawa altruistyczna. Właściwie to ponoć altruizm również służy dla własnych celów...

Ale nie o tym

 

Może jakaś mutacja prowadzi do tego, że organizm ma wybrakowane geny, których nie ma sensu przekazywać dalej

 

Tak samo ludzie rodzą się z anomaliami fizycznymi, które również nie pozwalają się rozmnażać, np kobiety pozbawione macicy

 

dodam, że jedynie teoretyzuję

Przed chwilą naszła mnie taka myśl dotycząca niektóych przyczyn aseksualizmu

 

Mi przywołało to na myśl pewien artykuł. Fragmenty:

"Zdaniem naukowców dziedziczyć można nie tylko wygląd czy cechy budowy ciała, ale także wspomnienia i uczucia.(...) W naturze mamy tysiące przykładów pokazujących, że można urodzić się już z określonymi lękami odziedziczonymi po przodkach. (...) Lęk jest jedną z najsilniejszych emocji, więc to informacje związane z zagrożeniem życia najczęściej przekazywane są następnym pokoleniom. Tak dzieje się też u ludzi. Ślady wyjątkowo traumatycznych przeżyć rodziców mogą przetrwać w kolejnych pokoleniach w postaci zmienionej gospodarki neurohormonalnej, na przykład zaburzeń w wydzielaniu kortyzolu, hormonu stresu. Przez to dzieci osób, które przeżyły traumę, są mniej odporne na stres i bardziej skłonne do depresji, choć nie mogą pamiętać traumy rodzica."

 

Całość: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,140087,17700697,Dziedziczenie_pamieci__czy_przekazujemy_dzieciom_i.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_wysokieobcasy

 

Czyli jednak organizm chce przetrwać. Nieważne, czy ma zaburzenia, choroby, niedomagania...chęć przekazania genów chyba jednak przebija to wszystko. Przynajmniej nieświadoma, instynktowna chęć przedłużenia gatunku. Bo logicznie podchodząc do tematu to ja osobiście np nie chcę mieć nawet jednego dziecka, bo niewyobrażam sobie, żeby cierpiało jak ja albo jeszcze gorzej, będąc nie dosyć że obciążone ryzykiem odziedziczenia moich zaburzeń i całej masy somatycznych niedomagań, to jeszcze wychowywane przez taką niestabilną emocjonalnie matkę? To się nie może po prostu udać :nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dziadek był gnębiony, więziony i torturowany przez system komunistyczny UB- ciekawe czy coś po nim odziedziczyłem chyba niechęć do urzędników, no i on tez przynajmniej pod koniec życia wykazywał objawy choroby psychicznej. :mrgreen:

Ja do wielu z moich problemów z psychiką jedyne wyjaśnienie, jakie umiem znaleźć, to odziedziczenie przez pamięć genetyczną złych doświadczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś już czytałam lub coś oglądałam (raczej te pierwsze) na temat dziedziczenia wspomnień przodków.

Bodajże w ten sposób tłumaczono znajomość obcych języków, przez osoby, któe nigdy w życiu wcześniej się z nim nie spotkały

Moi przodkowie porozumiewali się po niemiecku nawet mój ojciec w dzieciństwie, niestety ja po niemiecku nie umiem. :mrgreen: no ale pozostała mi niechęć do polskości :twisted: . a w ogóle co to za temat przecież to zero seksu biały, związek jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, żeby dziedziczenie traumy było takie ewidentne, to każdy człowiek na ziemi borykałby się z niebywałą traumą

W końcu każdy jego przodek umarł...

 

Z drugiej strony takie dziedzicznie traum miałoby sens, bo pomagałoby przyszłemu pokoleniu unikania niebezpieczeństw

 

-- 04 kwi 2015, 15:12 --

 

carlosbueno, z tego co kojarzę to przypadki o których pisałam, swoje zdolności przejawiały podczas hipnozy lub po jakimś urazie głowy

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Istnieje też teoria mówiąca o możliwości przejmowania stanów emocjonalnych innych ludzi znajdujących się w zupełnie innym miejscu. Opiera się ona na fizyce kwantowej i mówi, że emocje są cząstkami energii i tak jak inne cząstki mogą wchodzić w stan splątania kwantowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Istnieje też teoria mówiąca o możliwości przejmowania stanów emocjonalnych innych ludzi znajdujących się w zupełnie innym miejscu. Opiera się ona na fizyce kwantowej i mówi, że emocje są cząstkami energii i tak jak inne cząstki mogą wchodzić w stan splątania kwantowego.

 

Bardzo interesujące...

Będę musiała o tym poczytać

Jednak jak na razie marnuję swój czas (pomimo, że powinnam teraz robić zupełnie co innego) na tym forum :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Istnieje też teoria mówiąca o możliwości przejmowania stanów emocjonalnych innych ludzi znajdujących się w zupełnie innym miejscu. Opiera się ona na fizyce kwantowej i mówi, że emocje są cząstkami energii i tak jak inne cząstki mogą wchodzić w stan splątania kwantowego.

Z tą "fizyką" to bym tak nie przesadzała ale "coś" w tym jest - chociażby sytacja, w której jesteśmy w gronie osób np. wiecznie narzekających i w biegiem czasu albo nabędziemy ta sposobność od nich albo zupełnie odwrotnie.

Podobnie sprawa ma się może z seksem - fakt ciągłego mówienia o nim może dorpowadzić do totalnego obrzydzenia go (mentalnie) a co za tym idzie spadkiem odczuwania jakichkolwiek potrzeb natury seksualnej - w końcu to umysł kieruje chemią reszty ciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jakaś mutacja prowadzi do tego, że organizm ma wybrakowane geny, których nie ma sensu przekazywać dalej

 

Tak samo ludzie rodzą się z anomaliami fizycznymi, które również nie pozwalają się rozmnażać, np kobiety pozbawione macicy

 

dodam, że jedynie teoretyzuję

Przed chwilą naszła mnie taka myśl dotycząca niektóych przyczyn aseksualizmu

Trochę z dupy teoria, bo jak wytłumaczysz popęd u osób obciążonych poważnymi zaburzeniami psychicznymi, którzy mają potem dzieci, niejednokrotnie także upośledzone.

Bo przecież można mieć poważne zaburzenia psychiczne, a jednocześnie odczuwać popęd seksulany, który jest bardziej kwestią fizjologiczną :?

 

-- 04 kwi 2015, 15:45 --

 

a w ogóle co to za temat przecież to zero seksu biały, związek jest.

Dziękuję, że zwróciłeś uwagę, ale pospamować wszędzie można ;) byle nie za dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, że zwróciłeś uwagę, ale pospamować wszędzie można ;) byle nie za dużo.
ja jestem genetycznie skazany na problemy ze znaleziem partnerki, brak żony, dzieci czy życie w celibacie. W rodzinie od strony ojca wśród mojego kuzynostwa łącznie z moją rodziną tylko 6 na 12 osób ma żonę, męża a są to poza mną i moim rodzeństwem ludzie grubo po 40-ce i osoby te nie miały nigdy partnera to coś więcej niż przypadek że połowa rodziny żyje w celibacie. A rodzeństwo mojego ojca łącznie z nim podejrzewam gdyby nie ówczesny przymus małżeństwa( lata 50-60 te, początek 70-tych) też by się nie związało z nikim a swe małżeństwa często nieudane mieli sporo po 30-ce co w tamtych czasach było rzadkością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, że zwróciłeś uwagę, ale pospamować wszędzie można ;) byle nie za dużo.
ja jestem genetycznie skazany na problemy ze znaleziem partnerki, brak żony, dzieci czy życie w celibacie. W rodzinie od strony ojca wśród mojego kuzynostwa łącznie z moją rodziną tylko 6 na 12 osób ma żonę, męża a są to poza mną i moim rodzeństwem ludzie grubo po 40-ce i osoby te nie miały nigdy partnera to coś więcej niż przypadek że połowa rodziny żyje w celibacie.

Ale chodzi Ci o życie w pojedynkę, czy że oni nigdy także seksu nie uprawiali ?

 

U mnie w rodzinie z kolei w każdym pokoleniu są 2 osoby, które nie mają / mieli partnerów i wychodzi na to, że teraz wypadło na jednego kuzyna ( ma już chyba 40 lat i raczej pewne, że się z nikim nie zwiąże, bo nawet zainteresowania nie wykazywał nigdy ) i ... mnie :hide: Ale ja się nie dam i znajdę w końcu jakiegoś super aseksa, że wszystkim szczeny opadną :mrgreen:

 

A rodzeństwo mojego ojca łącznie z nim podejrzewam gdyby nie ówczesny przymus małżeństwa( lata 50-60 te, początek 70-tych) też by się nie związało z nikim a swe małżeństwa często nieudane mieli sporo po 30-ce co w tamtych czasach było rzadkością.

Masz na myśli bykowe ? Coś nam ostatnio jeden prof. tłumaczył na wykładzie, że on się późno ożenił ( bo w wieku chyba 34 lat ) i przez rok musiał płacić jakiś podatek od niezałożenia rodziny :shock: Ja pierwszy raz o czymś takim słyszałam :roll:

 

A Twoi rodzice są szczęśliwi w związku, czy to bardziej konieczność i brak wyboru był ? Jak Ty to oceniasz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale chodzi Ci o życie w pojedynkę, czy że oni nigdy także seksu nie uprawiali ?

z 6-ciu 3 to na 100% dziewice i prawiczek co do jednego to pewien nie jetem. To zdecydowanie ponad średnią krajową. :mrgreen:

 

Bykowe to się płaciło( tylko faceci) od wieku 25 lat ale podobno to wielka kasa nie była. Dziś pewnie 3/4 26 latków by to musiało płacić bo raczej żonaci w wieku 25 lat i młodsi są rzadkością.

A Twoi rodzice są szczęśliwi w związku, czy to bardziej konieczność i brak wyboru był ? Jak Ty to oceniasz ?

ojciec już nie żyję, a czy byli szczęśliwi to dzisiejszą miara raczej nie, ale miarą ich czasu raczej tak bo nie było przemocy, alkoholu, zdrad i wielkiej biedy choć żadnych oznak wzajemnej czułości nigdy u nich nie widziałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a w ogóle co to za temat przecież to zero seksu biały, związek jest.

 

To było tak w kwestii, że niby geny bronią się same przed ich dalszym przekazywaniem. Anyway.

Wracając do tematu faktycznie to Arasha, Ty po prostu usilnie chcesz znaleźć faceta, który będzie podzielał Twoje poglądy na temat seksu, tak? No ale jeśli kogoś poznasz kto Cię zainteresuje, to zerwiesz znajomość w momencie, w którym facet zacznie się do Ciebie fizycznie zbliżać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×