Skocz do zawartości
Nerwica.com

Komentarze do zdjęć w "Ludzie z forum"


gusia

Rekomendowane odpowiedzi

8/9 lat doświadczenia...przerabianie schematów, czytanie książek o MW, MWK, MWI, MWM, i oczywiście praktyka... Nie ma czego się bać ze mną... :)

 

I oczywiście nikomu nie polecam takiego hobby. Najlepiej nie ruszać tego gó*wna jak ktoś nie wie co to jest, etc... Np. samo podniesienie bombki SD2 może skończyć się tragicznie. Nawet saperom nie wolno tego ruszać. Ta maskotka jest SKRAJNIE niebezpieczna.

 

heh...osobliwe hobby.

A co do strachu... zbyt pewny chyba siebie jesteś. "Saper, który nie czuje strachu i respektu przed tym co robi... zazwyczaj pierwszy ginie." (to są słowa żołnierza-sapera)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8/9 lat doświadczenia...przerabianie schematów, czytanie książek o MW, MWK, MWI, MWM, i oczywiście praktyka... Nie ma czego się bać ze mną... :)

 

I oczywiście nikomu nie polecam takiego hobby. Najlepiej nie ruszać tego gó*wna jak ktoś nie wie co to jest, etc... Np. samo podniesienie bombki SD2 może skończyć się tragicznie. Nawet saperom nie wolno tego ruszać. Ta maskotka jest SKRAJNIE niebezpieczna.

 

heh...osobliwe hobby.

A co do strachu... zbyt pewny chyba siebie jesteś. "Saper, który nie czuje strachu i respektu przed tym co robi... zazwyczaj pierwszy ginie." (to są słowa żołnierza-sapera)

 

Masz rację, niestety popadłem w rutynę...teraz żadna maskotka nie stanie mi na przeszkodzie... Rutyna w tym hobby jest najgorszą rzeczą, która może się przydarzyć. Wielu znajomych już tak straciło palce, kilku rozerwało na kawałki... A niestety w moim mieście, tzn. przy mieście jest fabryka bomb wielkości miasta - leżą tam tego miliony ton...

 

Obiekt jest przeogromny.

 

A co do strachu to...już się niczego nie boję. Wszystko jest już jakieś takie obojętne. Stracę ręce, zginę...nie robi to na mnie wrażenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rutyna to chyba najgorsze i najniebezpieczniejsze co może być w tym "zawodzie". Tak jak pisałam wiem coś o tym. Mój facet był saperem... na szczęście już nie jest. Uważaj na siebie i pozbądź się tego co nie pomaga w tym hobby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz...uważać na siebie w tym hobby to raczej nie wchodzi w grę. Im niebezpieczniej, tym lepiej...

 

Interesuję się też materiałami wybuchowymi, już jakieś 8 lat będzie...

 

A tu taki filmik, polecam - coś o mym zainteresowaniu.

 

http://clips.interia.pl/stm/play.html?ver=noIE&attId=2377854&type=V&ref=interwencja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz już to za daleko zabrnęło... To już jest uzależnienie. Mam wielu znajomych "saperów", "pirotechników", którzy mieli najazdy na chatę, mają zawiasy i dalej to robią, mimo tego, że mogą iść siedzieć. To niesamowicie wciąga... Ja z resztą sam miałem najazd 3 lata temu, miałem wtedy ledwo co 16 lat. Tyle, że wtedy pisałem głupoty z podstawionymi policjantami... Teraz już z nikim o tym nie piszę, ani nic nie trzymam w domu, zupełnie nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę spytać co odczuwasz podczas wyciągania i rozbrajania tych "bombek"? Nagły kopniak adrenaliny? Czy rutyna dała się aż tak we znaki, że adrenaliny już nie odczuwasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nic nie czuję... :) Kopię, zakopuję, kopię, zakopuję... Itd... Po prostu muszę wykopać, dotknąć, zrobić sobie zdjęcie z takowym pluszakiem... :105:

 

A podczas wyciągania tego czegoś z ziemi to...to następuje przypływ takiej euforii, jakby co najmniej mi się dziecko urodziło, heh.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopie...jak ja idę do mego lasu "mój eden", to od razu mija depresja... :mrgreen:

 

Mógłbym tam siedzieć 24/24h. :105:

 

Natomiast las ma iść do rewitalizacji - mają go oczyścić, co zajmie z 10 lat, heh, bo zabawek jest tam od jasnej ciasnej...

 

Jak tylko wejdą na obiekt saperzy, to ja się mogę żegnać z rodziną, etc... :) Ten eden to jedyny sens życia.

 

Łap tu zdj tablicy post1121471.html#p1121471

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaszpirowski,

no i bardzo fajnie ,ze dałes foto, coś mi to pachnie uzależnieniem troche ta zabawa z pluszakami ,albo cos ala ciecie się, zrobienie sobie krzywdy euforia i uspokojenie chociaz to tez uzależnieniem pachnie w sumie psychicznym, pozatym fajne foto,

 

Mateusz Żabka,

obie twoje wersje mi sie podobaja i ta mroczna i ta ugrzeczniona, przyciagasz jakąs taką aurą inteligencko-popieprzona coś ala Witkacy powiedzmy :P:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahelo, masz rację. To uzależnienie.

 

Dzień bez maskotki to...jak by mnie szatan opętał.

 

Po prostu muszę coś wykopać, dotknąć i już.

 

-- 28 sty 2013, 17:36 --

 

Hyhy, pewnie tak... :D

 

A jak w psychiatryku na mnie patrzyli...ohoho, jak na drugiego Breivika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×