Skocz do zawartości
Nerwica.com

123


umuntu

Rekomendowane odpowiedzi

Któryś przeżył?

 

jeden 5 lat, 2gi 2,5roku... pozostali to takie dwutygodniowe lub miesięczne związki które kończyły się tym, że zrywałam ale już nie chciałam wrócić :) W przypadku dłuższych związków jest to huśtawka rozzstań i powrotów. okropnie żałosna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Któryś przeżył?

W przypadku dłuższych związków jest to huśtawka rozzstań i powrotów. okropnie żałosna sprawa.

Czyli gówniane law story z potokiem łez...też bym się wkurwił :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Któryś przeżył?

haha xD

Dream mam nadzieję, że nigdy nie trafię na faceta o podobnym do ciebie charakterze

 

też Ci tego nie życzę :pirate:

ale z tego co czytałam to obawiam się, że mogłaś niestety już trafić :(((((((

 

dream*,

dużo w tym Twojej krzywdy, nie tyle co krzywdzisz innych, jak krzywdzisz sama siebie

 

yep, też mocno cierpię, moje życie w bliskiej relacji podszyte jest lękiem, wstydem, niską samooceną i brakiem jakiejkolwiek stabilizacji. W przypływie paniki niszczę wszystko jak huragan, palę mosty i miotam ostrymi, raniącymi słowami by nikt się do mnie nie zbliżał. To z kolei tylko podsyca lęk, brak samoakceptacji, poczucia bezpieczenstwa i katalizuje kolejny wybuch paniki. Samo przyznanie się przed sobą i przed psychiatrą, że stosuje przemoc psychiczną było dla mnie strasznie ciężkie i wstydliwe. Ale jestem tego wszystkiego świadoma, mam już tyle lat by nazywać rzeczy po imieniu. Problem w tym, że jeszcze bardzo długa droga przede mną. Narazie nie chcę jej z nikim współdzielić bo wiem że to chore i żałosne gówno.

 

zreszta dobrze mi samej.

 

-- 16 sty 2014, 23:30 --

 

Któryś przeżył?

W przypadku dłuższych związków jest to huśtawka rozzstań i powrotów. okropnie żałosna sprawa.

Czyli gówniane law story z potokiem łez...też bym się wkurwił :smile:

 

kto płacze ten płacze :evil::pirate:

 

-- 16 sty 2014, 23:32 --

 

Problem w tym, że mi się znudziła ta huśtawka już.

dobrze dobrany lek na poczatek i psychoterapia zlikwduja hustawki

 

lek już troche ustabilizował nastroje, ale terapia to długa droga którą chyba w moim przypadku lepiej przebyć samotnie niż budować coś co jest karykaturą związku i jeszcze zadreczać inną osobę swoimi zaburzeniami. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Kiedyś chciałam mieć chłopaka tylko w swoim wieku lub rok starszego. Każdy starszy przynajmniej o 2 lata był dla mnie starym dziadem. Teraz wzięłabym nawet kogoś starszego o 10 lat, a ostatnio zastanawiam się, czy nie mógłby to być również chłopak młodszy o 2-3 lata... :-|

 

Poza tym byłoby fajnie, gdyby był to ktoś, kto chodzi na siłownię i ma jakiś tam fajny wygląd, to może i mnie by zmobilizował do ćwiczeń... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ,

Mam na imię Paweł ,mam 22 lata ,jestem z okolic Wrocławia.

Szukam osób ,które podobnie jak ja czują się osamotnieni nie mają z kim pogadać .

Bardzo chętnie poznam kogoś z Dolnego Śląska .

 

Może jest ktoś na forum kto w tym roku tj. w październiku ma zamiar rozpocząć studia.Ja mam również taki zamiar ,ale potrzebuje motywacji ,bo często mam napady lęku .Potrzebuję wsparcia :roll:

 

gg 49683013

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale tu cichutko jak nigdy :)))

Gdzie się podziewacie kochane single? I jak wam się wiedzie? Co u was? :)

 

Kochana dream* ja się dziś pierwszy raz od ponad pół roku (czyli od początku nerwowych problemów) podziałam w klubie, na imprezie, jak za starych dobrych czasów :D Znaczy to, że wiedzie się coraz lepiej, mimo że singielstwo nadal kwitnie ;)

A Ty jak się miewasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale tu cichutko jak nigdy :)))

Gdzie się podziewacie kochane single? I jak wam się wiedzie? Co u was? :)

 

Kochana dream* ja się dziś pierwszy raz od ponad pół roku (czyli od początku nerwowych problemów) podziałam w klubie, na imprezie, jak za starych dobrych czasów :D Znaczy to, że wiedzie się coraz lepiej, mimo że singielstwo nadal kwitnie ;)

A Ty jak się miewasz?

 

 

haha, to może Twoje singielstwo nie potrwa długo :P A poważnie, to świetna wiadomość, mam nadzieje, że się dobrze bawiłaś. Ja pomimo tego, że nie mam nerwicy i tak nie mam odwagi iść do klubu... za dużo ludzi i za głośno :) Jakoś tak..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale tu cichutko jak nigdy :)))

Gdzie się podziewacie kochane single? I jak wam się wiedzie? Co u was? :)

 

Kochana dream* ja się dziś pierwszy raz od ponad pół roku (czyli od początku nerwowych problemów) podziałam w klubie, na imprezie, jak za starych dobrych czasów :D Znaczy to, że wiedzie się coraz lepiej, mimo że singielstwo nadal kwitnie ;)

A Ty jak się miewasz?

 

 

haha, to może Twoje singielstwo nie potrwa długo :P A poważnie, to świetna wiadomość, mam nadzieje, że się dobrze bawiłaś. Ja pomimo tego, że nie mam nerwicy i tak nie mam odwagi iść do klubu... za dużo ludzi i za głośno :) Jakoś tak..

 

ja w sumie nie miałam stwierdzonej nerwicy tylko epizod depresji, ale tak na dobrą sprawę, to chyba był trochę mix :P

mniejsza o to, grunt żeby nie wróciło ;)

był jednak jeden pozytyw w tym całym moim chorowaniu, miałam taki moment kiedy absolutnie nie interesował mnie żaden związek, a płeć przeciwna mogłaby nie istnieć, to była pewna ulga po latach rozglądania się za tym jedynym ;)

myślę, że moje singielswto potrwa jeszcze trochę, bo tak będzie lepiej dla mnie :)

co do imprezy, to dobrze się bawiłam, gdy się włączał radar to zamykałam oczy i skupiałam się na muzyce ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×