Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

cyklopka, A buuu, to nie jesteśmy siostry sisters, bo ja mam trujący klasyczny chemiczny spray... :why:

 

Ḍryāgan, No i teraz wiem skąd moja T. ma lekkie podejrzenia takiego malutkiego Chadu u mnie... ;) To o czym mówisz, to ja jestem w stanie zaprezentować w czasie jednej sesji - boszsz ale jestem królówka, a jednocześnie do doopy z tym, przesrałam życie... :P Ale wg mojej T. to może być rys charakteru, niekoniecznie choróbsko.

 

platek rozy, torebki, duuużo torebek... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonsai, jakby nie było, chęć spotkania/pogadania wyraził, a premiera swoją drogą, jakby nie było, fajna i niezobowiązująca rozrywka. Już mam ułożone, co jutro napiszę :great: Niekoniecznie o głaskaniu po plecach, chociaż mi tego jakoś w tej chwili brakuje.

 

No to zdecydowanie nie jest etap znajomości na naukę gramatyki, nawet obowiązuje amnestia od zdrabniania przymiotników :P Za to chyba przykręcę śrubkę uczniom i się skończy "poszłem" :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, to po co idziesz do tej samej psychiatry skoro z góry wiesz, że Ci nic nowego w Twoim temacie nie poradzi?

bo chyba nie do końca rozumiem taką logikę :bezradny:

ja jak mi lekarz nie odpowiada, albo nie potrafi pomóc to wybieram innego, albo sam lekarz odsyła mnie do kogoś bardziej doświadczonego, ale może to ja mam dziwne zasady :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co , tak sobie wydumalam , ze jak pojde do psychiatrki mojej bylej to uslysze z e nie potrzeba mi lekarstwa bo ona jest ze mnie dumna ze sobie radze.... Ja tak cos czuje w kosciach mych starych i schorowanych ze tak bedzie.

:roll:

O, tak, tak będzie :mrgreen:

 

kosmostrada, a to ciekawe, że używasz tego samego powiedzonka w tym samym znaczeniu, co raz tylko w domu słyszałam :mhm: A w serialu też dzisiaj słyszałam jedno, które uważałam za własne :o

 

Co do samooceny to u mnie też nigdy nie była rozsądna ani umiarkowana. Chwilowo jestem zła na siebie, że jestem ciągle chora, osłabiona i słabym pedagogiem :roll:

 

Zosia_89, dzięki! Ja się staram nie zagłębiać we własne przeczucia, bo każde uzależnianie rezultatów od rzeczy nie powiązanych realnie z tematem utrudnia usuwanie objawów mojej choroby. Ale i tak dzięki, trochę odwagi i wizualizacji nie zaszkodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, tez lubie torebki .... :105:

 

 

acherontia-styx, wiesz bo ona do pewnego momentu starala sie mi pomoc a to juz moja trzecia psychiatrka , jednak kiedy bylam u niej rok temu to stwierdzila ze ona nie ma co juz mi zapisac i ze skoro sie tak zle czuje to mam sc do szpitala na trzy miesiace ( w ktorym ona jest ordynatorka) .... oraz zapisala mi lek za 150 zl brintelix czy jakos tak , wiedza c ze i tak go nie wykupie bo bylam bezrobotna. Nie chce mi sie juz szukac nowej lekarki bo watpie zebym trafila na kogos sensownego a tu ide i jej zamierzam powoedziec ze czuje sie tak a tak , robie to i to ale potrzebuje wsparcia. Chce jeszcze raz sprobowac sulpirydu bo to przynajmniej nie antydepresiak z ktorymi moj organizm sie nie lubi i to bardzo.

 

cyklopka, znajac ja tak moze byc :mhm::mhm: a Ty chodzisz prywatnie do lekarki?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry Wieczór Spamowo!!!

 

Psychotropka`89, bardzo Ci współczuję i rozumiem, też kiedyś mocno przeżyłam...

 

 

Mam troszkę smutniejsze dni, nie lękowe, nie depresyjne, raczej mocno refleksyjne. Z różnych powodów.

 

Mój Młodszy Syn zaproponował nam tygodniowy wyjazd w góry, chyba w lutym, gdy Synowa od Maluszka ma ferie. Bardzo mnie wzruszył tą propozycją. TO poprawiło mi nastrój.

 

Już ok. miesiąca wychodzę z dziwnej infekcji, a może wirusa-nie wiem. Osłabienie z pewnością pogarsza nastrój.

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie, wspieram mocno potrzebujących!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, nie wiem skąd psychiatra założyła, że leczenie szpitalne będzie trwało 3 miesiące :shock: fakt, zdarzają się tacy co leżą i dłużej, ale standard jest ok. 3 tygodni. A jeśli leczenie ambulatoryjne nie przynosi efektu to może warto rozważyć szpital :bezradny: bo tak, to ambulatoryjnie można sobie chodzić i na chodzeniu się skończy. No najgorzej jak lekarz nie potrafi się przyznać, ze nie umie pomóc i skończyły mu się możliwości :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, tak mi powedziala ze trzy miesiace bo z moim organizmem i samopoczuciu na lekarstwach to tyle bedzie trwalo wiec ja podziekowalam bo bym chyba oszlala tam trzy miesiace . jeszcze na babinskiego jak ten szpital bynajmniej nie ma dobrej reputacji... :bezradny:

 

 

misty-eyed, hey Aniu :******* tulam Cie goraco ! Mam nadzieje ze nastroj Ci sie poprawi a wyjazd w gory bedzie odsapnieciem od codziennosci i naladujecie z mezem akumulatorki :) :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, Kamilko, ja też zawsze zmieniam lekarza, jeśli coś mi nie pasuje. Ja wierzę lekarzom, którzy nie tylko siedzą za biurkiem, ale praktykują w szpitalach...

Może jakaś przychodnia przy klinice?

 

Jak przypominam sobie, ja właściwie przez całą swoją aktywność zawodową czułam się źle. Bywało beznadziejnie, a dodatkowo środowisko, w którym pracowałam nie było przyjazne. Jak ja to przeżyłam .... nie wiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, no wlasnie ta jest ordynatorka szpitala ale jakos nie umiala mi pomoc zreszta nie wiem czy ktokolwiek bedzie potrafil jesli moj organizm tak reaguje na lekarstwa.... Ja jak mam spokoj to czuje sie niezle i w sumie cale wakacje mialam dobre samopoczucie , od kiedy zaczalelam sie starac o prace , zapisalam sie do Klubuaktywizacji zawodowej , wycielam paskuda zlosliwego i pszlam do pracy moje dobre samopoczucie sie zamienilo w koszmar i tak sobie tkwie w tym koszmarze od czasu pooperacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, mam prywatnie i psychiatrę, i terapeutkę. Teoretycznie da się do nich dotrzeć przez NFZ, ale to wyższa gimnastyka.

 

Nom, w Kobierzynie byłam jako odwiedzająca, ładny park, niedogrzane budynki z lat 30-tych i co jak co, ale lekarzy poświęcających czas, żeby dobrać leczenie to tam nie ma, raczej leki na zmulenie, siedź i nie marudź, a po wyjściu męcz się z odstawianiem.

 

Wiecie na co mam ochotę? Cienkie cappuccino ze śmietaną sojową :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, tez niestety znam ten szpital bo lezal tam kuzyn mojego kolegi , mal cisnenie 100 / 60 a dostawal jeszcze obnizajace cisnienie leki i dostal zapasci bo jak chlop zglaszal ze mu sie kreci w glowie i se bardzo poci po lekach i czuje slabo to nikt nawet mu nie sprawdzil tego cholernego cisnienia ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, Kamilko, ja dzięki T nie musiałam zażywać leków.Uważam, że spełniła Ona w 100% swoje zadanie...

 

Pędzę na spacerek, piesek woła :)

Mam strasznie wysoki poziom glukozy dzisiaj...to też pogarsza samopoczucie. Tarczyca, nerwica, cukrzyca-one wszystkie wymagają oddzielnego podejścia, i ja czasem tracę nadzieję, że będę się czuła dobrze, bo o bardzo dobrze nawet nie marzę...eh życie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, Dobranoc Kamilko :D

 

Spacer udany. Piesek wie :lol: , że potrzebuję szybkiego marszu, gdy cukier mam wysoki. To niewiarygodne aż, jaki wpływ na obniżenie poziomu glukozy ma ruch...

Teraz oglądam film na alekino, dramat wojenny, chyba psychologiczny też. Zapowiada się interesująco...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :********

U mnie koszmaru ciag dlaszy i nawet jesli nie mysle ze sie boje to mnie lęki atakuja i tak.... Prawie panczne i takie rozhustanie jakby siedziala na hustawce .. a Najgorsze odrealnienie .

Pomysle i ja nad jakims oddzialem w Klinice , musze cos zrobic bo nie mam sil tego ciagnac.Obrzydlo mi wszystko , nie chce nigdzie wychodzic z nikim sie spotykac , coz ze ogarniam jak sie zle czuje , to tak jakby caly czas chodzic z bolem zeba ... Kazdy by mial dosc.

 

Milego dnia!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×