Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

hej, jestem dzisiaj trzeci dzień na dziennym na Sobieskiego. Jestem rozczarowany - myślałem sobie, że jak zacznę tam chodzić, to wszystko wróci do normy i poczuje się jak dawniej, ale okazuje się że nie jest tak różowo. Nie wiadomo dlaczego to miejsce generuje we mnie dużo napięcia. Kiedy tam tylko przyjadę już jestem napięty. Nie wiem dlaczego. Boje się żeby się nie spóźnić. Staram się być wzorowym pacjentem, żeby nie mieli ze mną problemu. Zajęcia są dla mnie męczące. W sensie takim, że są poruszane ciężkie emocje na terapii grupowej. Jest tam paru pacjentów depresyjnych, którzy mnie dołują. Nie wszyscy tak reagują jak ja. Nie wiem czy ten oddział to najlepsze dla mnie miejsce. Wydawałoby się, że tak bo przecież mam problemy emocjonalne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, ja poza kupieniem prezentów /by net/, zaplanowaniem obiadu świątecznego, tez nie ulegam świątecznemu szaleństwu. Nie odwiedzam galerii handlowych, nie szaleję z zakupami. Nie poddaję się narzuconej atmosferze...

 

wieslawpas, witaj. Może to nowe miejsce, nowi ludzie...początki są trudne zazwyczaj, zwłaszcza na grupowej terapii.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, może tak jest. Na poprzednim oddziele też na początku bylo ciężko, ale wtedy pomogła mi jedna sesja u terpeutki żeby zmienić sposób myślania o tym miejscu i o sobie i było ok. Najchętniej zamiast na oddział to zająłbym się konkretną robotą przy komputerze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak tam wieczorem moi Drodzy?

 

Ja licha, deszcz pada, więc nie ma wyjścia - trzeba zalegać.

 

Pisałam Wam z rok temu, jak wygrzebałam w koszu przecenowym w Lidlu aksamitny dresik ( w głębokiej ciepłej szarości), aczkolwiek fachowo nie jest to wcale dres, tylko nazwa brzmiała - leisure suit. :smile: Właśnie w niego wskoczyłam wykąpana i oficjalny sezon urzędowania w nim uznaje za otwarty. Jak chcę pokocykować, to trzeba było się przebrać z pracowych ciuchów, dla wygody i co by nie pognieść.

 

A Wy przebieracie się po przyjściu do domu, macie swoje ulubione leisure suit? :smile:

 

tosia_j, Z corocznych tutaj rozmów wynika, że jeszcze jesteśmy w normie, jeśli chodzi o szał świąteczny. Bez amoku. ;) Więc nie będzie to jedyny temat. :smile:

 

wieslawpas, To może przypomnij sobie tamtą rozmowę i przełóż na aktualny czas. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wyraźny podział na ubrania domowe i wyjściowe. Nie chodzi tylko o wygląd, jakość, ale przede wszystkim o nie wynoszenie domowych, zwłaszcza kuchennych, zapachów z domu. Każde wyjście, nawet z pieskiem - przebieram się... :D

Domowy zestaw to spodnie welurowe /mam kilka par na zmianę/, bluzki, sweterki, za którymi już nie przepadam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karolina66, dzięki, że o nas myślisz :smile:

 

kosmostrada, ja już mam spodnie od dresu i koszulę od piżamy na sobie. Ale nie zawsze się przebieram, nie jest to obowiązkiem.

 

misty-eyed, kiedyś poszłam do sklepu w spodniach od piżamy, bo są b. podobne do tych, które mam po domu, w lecie, słuchając hip-hopu na telefonie, poczułam się jak prawdziwa Amerykańska Murzynka :mrgreen:

 

Dzisiaj rozbiłam syrop. Dziewczyny to jakoś wliczyły w koszty. Jestem za głupia do pracy fizycznej, taka prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, haha , czasem naprawdę trudno określić przeznaczenie odzieży :mrgreen: , ważne, że nie czułaś się w nich źle...

 

Ja nie mam dresów welurowych, bo w bluzie byłoby mi za gorąco w domu. Na osiedlu jest sklepik, w którym od 5 lat kupuję spodnie welurowe, polskiego producenta, w cenie 28 zł /w 2011 r. kosztowały 25 :D /. Są bardzo wygodne, nie za grube. Zawsze mam jedną parę wyjściową, na wieczorne spacery z pieskiem. Średnio co pół roku kupuję nową sztukę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jerzy:https://okazik.pl/deal/zegar-kameleon-z-kalendarzem-i-termometrem-19-zl-27337 , Purpurowy:https://okazik.pl/deal/srubokret-8w1-z-latarka-led-8-koncowek-i-6-diod-led-27490 , Monster https://okazik.pl/deal/maszynka-do-strzyzenia-wlosow-babyliss-7498cu-89-zl-27202 , wieslawpas https://okazik.pl/deal/pistolet-laserowy-z-insektem-175-zl-27020 - coby sobie postrzelał do swoich "lęków";Dryagan dostał wycieczkę sylwestrową do Pragi :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę dresik rządzi, zwłaszcza welurowy. :smile:

Ja ze stricte domowych ciuchów to mam tylko ten dres, a tak to przebieram się w coś wygodniejszego, typu legginsy, miejski dres, wełniane swetrzysko.

 

mirunia, Może kupowałyśmy w tym samym rzucie ( też mam ze ściągaczem), ja mam z czarnymi cekinami na lampasach i przy kapturze, ale nie wygląda to tandetnie, nawet fajne. :smile:

Głaskam z tym brzuszkiem!

Ja dziś chłepcę pomarańczowego Rooibosa.

 

misty-eyed, Ja bluzy używam. Nawet nie chodzi o to, że z torbami byśmy poszli przy rachunkach za ogrzewanie, ale też nie lubię jak jest w domu za ciepło, duszę się. :bezradny:

 

platek rozy, Noo, aż chrypkę złapałam. ;)

Świetny ten wisior!

 

tosia_j, Przykro mi bardzo... :( I co zrobisz? Zwiększysz dawkę?

 

Karolina66, Szybko ten Mikołaj pozamiatał temat. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×