Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

więc tak - dostałam strasznych, naprawdę strasznych bóli pleców - na wysokości nerek, ledwo chodziłam, ledwo siedziałam

dostałam nimesil. i skierowanie na badania moczu. to był taki ból, jakby mnie na pół miało złamać... Nie wiem czemu pani doktór nie dała mi Naproksenu ( kiedyś na takie objawy dostałam właśnie naproksen i było oki)

 

przyjechałam do domu, poszłam spać ( byłam po nieprzespanej nocy) ---- obudziłam się kilkanaście minut temu i czuję, że przeszło ( albo ten ból się jeszcze nie rozkręcił)

nie wiem czy brać ten nimesil - to jest już silny lek :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie on się tak przewija na kafeteriach i wizażach jako lek brany na bóle menstruacyjne ---- ale tak się naczytałam w netach, że go wycofali w UE, że ciężki na wątrobę, że skutki uboczne że to już jest "gruba zabawa" :?

jestem strasznie zła na siebie, że nie powiedziałam " czy można naproksen" ( wzięłabym, bo brałam i nic nie było mi po nim).

 

Tego Nimesilu boję się brać bo się naczytałam. Rozrobiłam ten proszek z wodą, postanowiłam zrobić "próbę"; pomyślałam sobie, że ludzie to pewnie brali na byle dolegliwość i pili tego za dużo i stąd jakieś wycofywania i cyrki. Wypiłam jakieś śladowe ilości i stwierdziłam, że będę czekała co się stanie...... miałam to wypić, ale.....wylałam to. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HoyaBella, biorę raz w miesiącu, bo żodyn nie ma czasu, żeby pół dnia leżeć i robić pod siebie.

Raz w miesiącu.

 

Tacie zapisywali na bóle stawów.

 

Tak, czytaj internety, potem ulotkę, na koniec drugi raz internety, to nic nie weźmiesz.

 

Ale miałam kiedyś fajną fazę jak wzięłam duży ketonal :105:

 

Zależy od czego ból pleców, jak od nerek to coś rozkurczowego i leczenie przyczynowe, jak od kręgosłupa. to ja bym to smarowała przeciwbólowym zamiast łykać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy od czego ból pleców, jak od nerek to coś rozkurczowego i leczenie przyczynowe, jak od kręgosłupa. to ja bym to smarowała przeciwbólowym zamiast łykać.

 

w nocy zjadłam 2 nospy te zwykłe, nie "forte" i "przeżyłam ją" :?

 

na poniedziałek będę miała wyniki z moczu. :? Wiem, że jestem głupia i że okropna i że każdy ma mnie już dość, ale teraz serio żałuję, że nie powiedziałam, że chcę naproksen. Nie umiem się odważyć połknąć tego. Naproksen bym połknęła. Teraz się boję, kiedy po tych śladowych ilościach wypitych mogę zjeść ibuprom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam sobotnio ciepło :D

 

Znowu zapowiada się gorący dzień. To nic nowego, ale chciałoby się trochę chłodu, bo "nie idzie wytrzymać już" w mieście...

Ja znowu sypiam co drugą noc, a ponieważ jestem właśnie po tej nieprzespanej, troszkę marudzę ;) Wybaczcie proszę.

Czekam na wiadomość od Syna, kiedy będzie operacja, dlatego moja bezsenność wcale mnie nie dziwi.

 

Życzę spokojnej soboty, przyjemnych spotkań i rozrywek :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego moi rodzice są wieśniakami, urodzili się na wsi, ale już mieszkają w mieście i powinni się przystosować do miejskiego życia (typu wyjścia do kina, teatru, kultura) nic do nich nie dociera i nie znają współczesnego życia, wstyd się przyznać, że ma się taką zacofaną rodzinę, mało nowoczesną, lepiej się nie przyznawać do wiejskiego pochodzenia, ich poglądy są tak zacofane jak ze Średniowiecza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego moi rodzice są wieśniakami, urodzili się na wsi, ale już mieszkają w mieście i powinni się przystosować do miejskiego życia (typu wyjścia do kina, teatru, kultura) nic do nich nie dociera i nie znają współczesnego życia, wstyd się przyznać, że ma się taką zacofaną rodzinę, mało nowoczesną, lepiej się nie przyznawać do wiejskiego pochodzenia, ich poglądy są tak zacofane jak ze Średniowiecza.

Jak to mówią "człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy". :bezradny:

Wiem coś o tym, bo prawie całe życie mieszkam na wsi (tylko pierwszy rok, 1,5 roku mieszkałem w domu dziecka w mieście)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy trochę pojechałeś za bardzo z tym stwierdzeniem :roll:

 

Alone - mnie wydaje się, że to chodzi o "kwestie pokoleniowe" ---- przypuszczam, że Twoi rodzice to jest ta generacja, której młodość i "wczesna dojrzałość" przypadała na czasy PRL, kiedy trzeba było po prostu oszczędzać + nikt nie myślał o organizowaniu sobie "samemu" wyjść do kin, teatrów itd. -- i po prostu "tak się żyło". To jest raz. A pochodzenie ze wsi = to też inny rodzaj rozrywek i spędzania wolnego czasu i inne do nich podejście. Wtedy było przecież tak, że zakład pracy organizował jakieś rozrywki - i to były głównie wycieczki, takie wyjścia do kina, to w mniejszym stopniu. I sami z siebie ludzie nie myśleli o tym, żeby ogarniać teatr, kina, wyjścia, żeby sobie książki kupować i mieć takie hobby "czytanie".

 

No i to też jest wydawanie kasy. Ja tak zauważyłam --- z takich moich obserwacji "społecznych"-- że ludzie, którzy żyli w PRL i na wsi---- widzą w takim właśnie jak Ty to określiłaś "miejskim życiu" (wyjścia, a tu kino, a tu teatr, książkę kupić) niepotrzebne wydawanie kasy. Że można się bez tego obejść, że a po co? i że o! włączymy telewizor i "to samo" masz, masz film tu też. Po prostu ma się już w głowie kalkulator i już się liczy ile to będzie forsy za te 2 czy 3 bilety.

 

Co do kina - moim zdaniem to jest też tak, że jeśli ktoś w kinie nie był bardzo, bardzo, bardzo długo - to ja jestem w stanie zrozumieć, że mu się w tym kinie po prostu nie podoba i nie spodoba. Że choćby to był jakiś film był zachwycający/śmieszny/naprawdę dobry, to on będzie nosem kręcił, że "za głośno", że "a daj spokój, głowa mnie boli", że "zmęczony jest po tym". Ja nie byłam w kinie od 2009 i teraz bym się serio bała pójść --- "bo za głośno" i że to kino "przeraża" ogromem, tymi ludźmi wszystkimi itd. I to nie chodzi o fobię społeczną, tylko po prostu no kino z najnowszymi technologiami, najnowocześniejszą salą mnie przytłacza.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że historia brzmi nieprawdopodobnie, ale dawno temu jak ten film miał wchodzić na ekrany dziewczyna ode mnie ze studiów, w sytuacji ujmijmy to "oficjalnej" --- przekręciła ów "Poradnik pozytywnego myślenia" na "Pozytywnik....". Ona ma bardzo szybkie tempo mówienia --- plus stres też podziałał wtedy.

Nie pamiętam już kto, ale jeden z bohaterów którejś książki M.Musierowicz też tak przekręcał.

 

Mnie się to zdarza, jak za długo czytam te wszystkie "chór wujów- wór ... :mrgreen: " i inne "stój Halina".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znam tego filmu, on jest o chadowcach?

Leciał ostatnio na TVP Kulturze ;) Heh, doktorek był całkiem spoko :D

 

Wczoraj dostałam w prezencie książkę "Poradnik pozytywnego myślenia". Film widziałam dwa razy - przed diagnozą, jako film "idziemy do kina na walentynki" i jeszcze sobie go włączyłam kilka miesięcy po tym, jak sie dowiedziałam, że mam chad. Zupełnie inne oglądanie. :mrgreen:

Miałem podobnie z "Dniem Świra". Dawno temu, przed "rozkurwami", autentycznie mnie śmieszył - obecnie już trochę mniej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Wszystkim!!!

 

U mnie pada. A czasami nie pada. O, teraz wyszło słońce... O, schowało się... :roll: Łeb ćmi.

 

Coś mnie podkusiło, żeby wziąć dziś procha. Jestem już tak wymęczona, że myślę - dziabnę sobie, może choć trochę postawi mnie na nogi. No. Po jakimś czasie dostałam takiej telepawki, że nie wiedziałam co mam z sobą zrobić. Mierzę puls - 103. :bezradny: Jako że od rańca jestem na nogach, to już zdążyłam trochę porobić, w paru miejscach być, bo przecież muszę coś działać, żeby jakoś się uspokoić.

Niby można brać to cholerstwo doraźnie, ale widocznie jak już organizm jest tak wyczyszczony, to jednak uboki wejściowe są. Albo już nic mi nie pasuje... Albo i tak telepawa była dziś w programie... :roll:

Muli mnie, a jednocześnie rozrywa w środku. Cholery można dostać.

 

No nic, trzeba kolejny dzień przetrwać i spróbować coś z niego uszczknąć.

 

Miłego dzionka moi drodzy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nihil, tam akurat żadnego rycerza nie wyrwałam. ;)

Jak to ?! Nie znalazł się ani jeden taki śmiałek, pragnący w imię Caricy tych smoków ubijać, turniejów rycerskich wygrywać ? :D Heh, coś nie chcę mi się wierzyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×