Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyzdrowiałem/wyzdrowiałam... :)


roccola

Rekomendowane odpowiedzi

Ok, po prostu się lekko podłamałem jak przeczytałem wczesniejsze wypowiedzi, bo już sam nie wiem co robić po kolejnym nawrocie nerwicy...

Najważniejsze, to nie pozwolić jej się rozszaleć na dobre :nono: Bo potem to już idzie lawinowo... ale skoro to Twój któryś raz, to zapewne to wiesz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maciekzpoznania' TYLKO SIĘ NIE ZAŁAMUJ. Jesli jestes wierzący to może pomódl się, oddaj swoją chorobę Bogu? Żyjemy w takich czasach, że bez wsparcia duchowego nie damy rady, mimo przyjmowanych leków itp.

 

Ja z depresja walczę od ok. 15-tego roku zycia i najbardziej co mi pomagało to szczera modlitwa. Niestet, przestawałam sie modlić, depresja wracała. I tak w kółko.

 

Teraz odmawiam Nowennę Pompejanska i od 2 m-cy mam spokój z chorobą!!! Wrócił niesamowity spokój ducha i niesamowita radość. I znów chce mi się żyć, chce mi sie pracować i mieć plany na przyszłość !!! A myślałam, że w moim zyciu to juz będzie tylko stagnacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

J a tez probowałam łapać się wszystkiego (a na depresja pierszwy raz zachorowalam w wieku 14-stu lat, wiec troche tych sposobow wyprobowalam ;D ), a dopiero na szarym koncu była modlitwa. Odkąd zamieniłam kolejność (czyli modlitwa jest na pierwszysm miejscu), wszystkio sie u mnie zmienilo na lepsze !!!!!!!!!

 

Polecam ci Nowenne Pompejanska. Jest to duży wysilek (bo trzeba odmawiac az 3 tajemnice rozanca dziennie), jednak ten wlozony wysilek przynosi efekty !!! I to jakie!!! ;D NIESAMOWITE EFEKTY !!!! Poczytaj sobie jesli chcesz swiadectwa osob, którym Maryja pomogla.

Polecam ci sciagnac aplikacje na smartfona "Modlitwa w drodze" i można modlic się np. robiąc poranna toaletę, gotując itp. Ja wstaję wczesniej i modle się przed pracą.

 

Powodzenia !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

J a tez probowałam łapać się wszystkiego (a na depresja pierszwy raz zachorowalam w wieku 14-stu lat, wiec troche tych sposobow wyprobowalam ;D ), a dopiero na szarym koncu była modlitwa. Odkąd zamieniłam kolejność (czyli modlitwa jest na pierwszysm miejscu), wszystkio sie u mnie zmienilo na lepsze !!!!!!!!!

 

Polecam ci Nowenne Pompejanska. Jest to duży wysilek (bo trzeba odmawiac az 3 tajemnice rozanca dziennie), jednak ten wlozony wysilek przynosi efekty !!! I to jakie!!! ;D NIESAMOWITE EFEKTY !!!! Poczytaj sobie jesli chcesz swiadectwa osob, którym Maryja pomogla.

Polecam ci sciagnac aplikacje na smartfona "Modlitwa w drodze" i można modlic się np. robiąc poranna toaletę, gotując itp. Ja wstaję wczesniej i modle się przed pracą.

 

Powodzenia !!!

 

3 tajemnice różanca dziennie czyli jedna tajemnica to cały różaniec złozony z 4 czesci, czyli 3 razy caly rrozaniec musze zmowic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiara moze bardzo pomoc. W najgorszych mometach, kiedy kazde wyjscie z domu bylo koszmarem, sluchalam transmisji przez internet. Dwa razy w miesiacu (ostatni poniedzielek i poprzedzajaca go niedziela) jest msza o uzdrowienie (kosciol Jezuitow w Lodzi) transmitowana na zywo na kanale Jezuitow na youtube. Zajrzyjcie tam dzis i jutro o 18 i 19. Nie jest to zwylkla msza. Ja, mimo braku wiary, beczalam jak bobr. Cos sie we mnie powoli odblokowywalo. Zaczelam przezywac rozne emocje, ktore siedzialy we mnie od lat. Po roku regularnego uczestniczenia, bylo lepiej. Zawsze po mszy czuje sie lekko, dobrze, spokojnie. Niestety szybko zapominam o tym, ze modlitwa mi pomaga. Jak mi sie poprawia, osiadam na laurach i mysle, ze zycie jest ok, a ja nie musze juz nic robic. Nie musze sie starac. Bzdura. Od kiedy mam nerwice, czyli od prawie 20 lat (a mam ich dopiero 25:) za kazdym razem, kiedy przestaje dbac o siebie, porzucam prace nad soba - wszystko wraca jak bumerang. Niektorzy maja choroby fizyczne, na ktore beda sie leczyc dokonca zycia, biorac rozne leki. Dla nas, nerwicowcow, lekiem jest codzienna praca nad soba i szukanie kolejnych rzeczy, ktore w sposob konstruktywny pomagaja nam walczyc z trudnosciami . To jak z treningiem. Cwiczysz miesnie brzucha, po jakims czasie sa ladnie wyrzezbione, ale kiedy przestajesz cwiczyc, co sie dzieje? Na brzuchu wracaja opony i nie ma sladu po miesniach. Nie dawajmy sie nerwicy! Trenujmy - nasze mozgi sa rownie plastyczne, jak miesnie. Mozemy zrobic z nimi wszystko, co chcemy. No, moze prawie wszystko;) Zycze Wam wytrwalosci i wielkiej wiary w to, ze zycie potrafi byc naprawde fajne i pozytywnie nas zaskakiwac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chorowałam na nerwicę od listopada 2014 do lipca 2016

Było to 8 najgorszych miesięcy w moim życiu. Chodziłam na terapię i

Brałam leki, ale wyzdrowiałam.

Jestem także bardzo wierzącą osobą , i kiedy patrze ile Pan Bóg zmienił w moim życiu w tym czasie, ile relacji i sytuacji uzdrowił, to nie mogę uwierzyć.

Z NERWICY SIĘ WYCHODZI. To kwestia czasu. Ale PAMIĘTAJCIE O JEDNYM, nie zamykajcie się w sobie, wychodźcie do ludzi, to co się dzieje, jest tylko w Waszej głowie i to wy musicie się z tym uporać, tego NIE WIDAĆ NA ZEWNĄTRZ. Wychodźcie, uśmiechajcie się i kopnijcie swoje lęki w cztery litery.

Z tego się wychodzi i KAŻDY Z WAS z tego wyjdzie.

 

Pozdrawiam

zdrowa Monia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje leki to witamina D3 Od 2010r zmagam się z nerwica.Na szczęście obyło się bez psychotropowych .Czasami mam nawet parę miesięcy spokój z chorobą ale zawsze wraca.Dobrze ze na pare dni i tylko po alkocholu.Dobra medytacja i witamina D jest ok.Pozdrawiam wszystkich chorych i trzymam kciuki za waszą walkę. Walkę można rzec bez sensu bo wygląda na to ze ona jest nam zaślubiona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie się z tym zgodzę, dzięki terapii zrobiłam tak duże postępy że czuję, że nawet jeśli po wyzdrowieniu będę miała jakieś nawroty, to sobie z nimi szybko poradzę. Albo ich nie będzie wcale, bo gruntownie zmieniłam swoje myślenie, a za tym idzie styl życia, decydowanie o sobie, realizowanie swoich potrzeb.

 

ja33, miałeś jakąś terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak miałem terapię i dzięki niej zamiast wyjść z nerwicy doszedłem do wniosku ze wszystko co dotychczas mnie interesowało nie ma sensu.Wyscig szczurów pieniądze dążenie do sukcesu.Nie wiem czy przez terapię czy przez lęki o życie moje priorytety uległy zmianie , ale wiem jedno.To ze jestem.I to jaki ten świat w swoim okropnienstwie jest piękny. Poza tym co ja bredze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja33, może nie zakończyłeś terapii? tak to brzmi, jakbyś dużo rzeczy odkrył, ale nie przepracował wszystkiego do końca. dobrze sobie uświadomić, jak ułudny jest ten świat wokół i się odciąć od tego, co sprawia że cierpimy, ale ważne jest także znalezienie czegoś, co ten sens ma. powinno być coś takiego, u Ciebie też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

ja też sama radziłam sobie głównie pomagając sobie literaturą

teraz jest o kej

było ciężko ale teraz akceptuje swoje życie

jest ułożone ,zorganizowane a ja się dość dobrze w nim znajduje

są trzy rzeczy które dają mi siłe

moja rodzina

praca

i sport

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie biorę leków ale nie czuje sie do konca zdrowa, to potwierdza tylko moje zdanie, ze to jest przyczyna wyzdrowienia ze sie leków nie bierze ale funcjonowanie psychiczne. Lepiej brac i funkcjonowac niz nie brac i udawac "zdrowego".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wiem, ze z tego da się wyjść i każdy wyjdzie jesli chce. Trzeba dać sobie tylko czasu i mega pracować nad sobą - jak się przez x lat karmilo swój mozg zlymi wizjami i tym, ze się jest do bani to teraz trzeba wtluc sobie do głowy cos zupełnie innego. Jak? Zacząć szanować siebie i swoje potrzeby, wsluchiwac się w siebie i dać sobie do wszystkich emocji prawo, nawet do lęku. Pamiętajcie, ze my myślimy jak wszyscy z automatu - spróbujcie to zburzyć. Robic na co dzień co innego niż dotychczas. Ja się tego boje, ale chce to przejść. Bo inaczej nie poznam siebie. I uczę się miec w dupie co inni powiedzą, bo to MOJE ZYCIE i MOJE DECYZJE. I każdy z nas wie najlepiej co jest dla każdego z nas najlepsze. To my mamy ten klucz w ręce.

 

Wiele z sobą rozmawiajcie, sprzeczajcie się, nie godzcie się na latwe rozwiązania, czyli unikowe. To da Wam wolność wyboru, przestaniecie się czuć jak w pułapce.

 

Każdy ma swoja droge wyzdrowienia, bo każdy jest inny. Psychoterapia, leki to wspomagacze, ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze to my sami i nasze decyzje. My mamy klucz do tego wszystkiego.

 

Wiem, ze stoczę niejedna bitwę, ale zrobię to dla siebie. I dzieki sobie i poczuje sile plynaca z tego.

 

Jesli to wraca tzn. Ze nie przepracowalo się wszystkiego, nie zmienilo na tyle wystarczająco, ze emocje, konflikty dalej są w nas. I zaczynamy wtedy kolejna prace, nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×