Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mila511

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Mila511

  1. J a tez probowałam łapać się wszystkiego (a na depresja pierszwy raz zachorowalam w wieku 14-stu lat, wiec troche tych sposobow wyprobowalam ;D ), a dopiero na szarym koncu była modlitwa. Odkąd zamieniłam kolejność (czyli modlitwa jest na pierwszysm miejscu), wszystkio sie u mnie zmienilo na lepsze !!!!!!!!! Polecam ci Nowenne Pompejanska. Jest to duży wysilek (bo trzeba odmawiac az 3 tajemnice rozanca dziennie), jednak ten wlozony wysilek przynosi efekty !!! I to jakie!!! ;D NIESAMOWITE EFEKTY !!!! Poczytaj sobie jesli chcesz swiadectwa osob, którym Maryja pomogla. Polecam ci sciagnac aplikacje na smartfona "Modlitwa w drodze" i można modlic się np. robiąc poranna toaletę, gotując itp. Ja wstaję wczesniej i modle się przed pracą. Powodzenia !!!
  2. Maciekzpoznania' TYLKO SIĘ NIE ZAŁAMUJ. Jesli jestes wierzący to może pomódl się, oddaj swoją chorobę Bogu? Żyjemy w takich czasach, że bez wsparcia duchowego nie damy rady, mimo przyjmowanych leków itp. Ja z depresja walczę od ok. 15-tego roku zycia i najbardziej co mi pomagało to szczera modlitwa. Niestet, przestawałam sie modlić, depresja wracała. I tak w kółko. Teraz odmawiam Nowennę Pompejanska i od 2 m-cy mam spokój z chorobą!!! Wrócił niesamowity spokój ducha i niesamowita radość. I znów chce mi się żyć, chce mi sie pracować i mieć plany na przyszłość !!! A myślałam, że w moim zyciu to juz będzie tylko stagnacja.
  3. Wiem, uogólniłam. Ja chodziłam prawie jednoczesnie do psychoterapeuty i psychiatry. Przez 1,5 roku. Byli podobno bardzo dobrzy, z certyfikatami zdobywanymi na biezaco, mieli bardzo dobre opinie w sieci. Bardzo duzo opinii. Generalnie było ok. Pomogło mi to wyjsc z czarnego dołu, ale jednak depresja zaczeła znow wracać. I co? Psychiatra straszył, że przepisze mi w takim razie mocne leki, które juz uzależniaja. To ile ja mialam chodzic do tych lekarzy? Całe zycie, żeby móc normalnie funkcjonowac? Bez sensu! Wtedy postanowilam SAMA zabrac się za swoje zdrowie. W psychiatrze denerwowalo mnie to, ze nie chcial pomoc mi poszukac prawdziwych przyczyn mojej depresji. Rozumiem, gdybym miala powod, np. smierc bliskiej osoby. Ale nie mialam zadnego. A przeciez wiele chorob moze byc przyczyna depresji. A on tylko leki i leki i ucinal za kazdym razem temat, a nawet stawal sie nieprzyjemny, gdy mowilam, ze chcialabym sie jednak dowiedziec, co powoduje u mnie depresje, ale nie wiem od jakich badan zacząć. I z tego co czytalam na forach, to bardzo wielu psychiatrow tak działa. Przychodzi młoda kobieta do psychiatry, która ma męza, dziecko, pracę, ma hobby, na ktore jednak nie ma juz energii, spłacony kredyt na mieszkanie, zyje generalnie na średnim poziomie... i powinna byc szczesliwa, ale nie jest, cierpi na bezsens zycia i co? I psychiatra przepisuje jej leki i mysli, ze załatwił problem. Ale nie załatwił. Nie wyleczyl. Załagodził tylko objawy! Ale niestety tak postępuje dzis wiekszosc lekarzy, którzy sa pod wpływem koncernów farmaceutycznych. Oni nie leczą, oni testują tylko nowe leki na pacjentach, za co koncerny im słono płacą.
  4. Skoro Filip napisał, że mu pomogło, to po co ma chodzić do psychiatry? Przynajmniej został uzdrowiony za darmo. U psychiatry musiałby wydac minimum 500 zł + na leki. Wg mnie psychiatra jest ostatecznością, dla ludzi, którzy juz sobie sami nie radzą. Ja np. nie żałuję, ze poszłam po leki do psychiatry, ponieważ miałam juz mysli samobójcze. Gdybym wtedy nie poszła, to pewno by mnie już na świecie nie było. Żałuję natomiast, że doprowadziłam sie do tego stanu, że zaniedbałam sie duchowo i musiałam zazywać leki, które pomagajac na jedno, przy okazji niszcza mózg i pamięć. Jeśli to co napisal Filip jest prawdą, to musial miec bardzo mocną wiarę w tym momencie. Dlatego tym bardziej dziwie się temu co napisał "Bardziej więżący chyba się nie stałem i dalej jestem dość sceptyczny jeśli chodzi o kościół"
  5. Anonimowo w internecie wcale nie jest trudno złozyc jakiekolwiek świadectwo W realu mam juz z tym wiekszy problem. Ja nawróciłam się i odrodziłam stosunkowo niedawno, więc moja wiara nie jest jeszcze taka mocna. Wciąż sa dni, że miewam jakieś wątpliwości. Wynika to stąd, że jeszcze nie nadrobilam zaległosci, jeszcze niewiele wiem o Bogu, Jeszcze słabo znam Pismo Sw. Ostatnio np. czytałam o Duchu Swiętym, bo po prostu juz nie pamiętałam kim On jest (a bierzmowanie mialam oj dawno ) Ale nie przestaje się modlić, bo to jedyne wyjście z tej sytuacji. Modlitwa bardzo uspokaja, zwlaszcza jesli sie ją odmawia z głębi serca. Polecam tez bardzo pozytywny dokumentalny film "Ziemia Maryi" (do kupienia na DVD) oraz "Największy z cudów" godzinny animowany film, który mozna sobie ogladnąć za darmo w internecie na - bogtube.pl - a opowiada o rzeczywistych objawieniach mistyków.
  6. A czy modlitwa i zwrócenie się do Boga o pomoc pomaga w depresji czy nerwicach? Nie tylko mi to pomogło. Czytałam świadectwa wielu ludzi. Teraz sobie tak myslę, że jak miałam dość zaawansowana depresję, gdy bardzo często myślałam o śmierci, odczuwałam wtedy wstret do kościoła i Boga. Nie mogłam sie wtedy modlić. Wtedy właściwie tylko spałam i płakałam. Własciwie nie płakałam, tylko wyłam, że chcę wreszcie umrzeć, zakończyć te męczarnie. Pewnie nikt mi nie uwierzy, ale w tym okresie moja mama zadzwoniła raz z pytaniem, czy u mnie wszystko w porządku, bo śniłam się jej i był to bardzo dziwny sens (moja mama jest religijna i tez wierzy w Boga Śmieję sie tu, bo wielu religijnych ludzi nie wierzy w Boga. Gdyby wierzyli, nie żyli bytak, jak żyją...)
  7. "Jak trwoga, to do Boga"...dokładnie tak wcześniej niestety postępowałam. A ten naiwny Bóg mi za każdym razem mi pomagał, choc wiedział, że i tak za jakiś czas od niego odejdę ;( Czy teraz bedzie inaczej? Zobaczymy. Ja mam nadzieje, że tak, zwłaszcza, że juz nie chcę wracac do mojego dawnego wygodnego życia. Że tylko ja i moje potrzeby sie liczą. Takie własnie życie uczyniło mnie pustą i nieszczęśliwą (rodzina i znajomi pytali mnie: "czego ty jeszcze chcesz, wielu ludzi nie ma tego, co ty. Powinnas byc szczęśliwa". No wlasnie! Ale nie bylam!) Chciałabym byc po prostu juz zawsze blisko Boga, bo wtedy czuję spokój i lepiej umiem sobie wtedy radzić z problemami. Ale nie jest to takie łatwe. Wymaga to wielu wyrzeczeń.
  8. Tez brałam wcześniej przez cały sezon jesienno-zimowo-wiosenny wit. D3 w duzych dawkach i jakos mi nie pomogła na stałe. Jeżeli już, to najlepsza jest jednak wit. wytwarzana przez słońce. Wystarczy 15 minut dziennie. Ostatnio usłyszałam, choć nie wiem czy to prawda, ze jedząc banany pozbywamy sie wit. D3, ponieważ banany nie sa z naszej strefy geograf. i żeby nasz organizm mogł je przyswoic i strawić, pobiera właśnie z organizmu wit. D. To by tłumaczyło duże niedobory tej wit. w okresie zimowym, poniewąz Polacy jedza dużo bananów.
  9. Niestety nie da sie opowiedzieć historii wyzdrowienia z depresji krótko, bo pewnie w każdym przypadku można by napisac książkę. Od 20 lat walczę ze stanami depresyjnymi (kilka razy w ciągu tego czasu miałam mysli samobójcze). Ostatnie 3 lata były najgorsze. Przez 1,5 roku brałam leki (głownie Asertin + leki przecowko myślom samobójczym, po którym mogłam spać cały dzien), jednak gdy psychiatra nastraszył mnie, że skoro te stany mi sie wracają, musze przejść na mocne leki. I wtedy postanowiłąm wziąć sprawy w swoje ręce. Rzuciłam sie w medycynę niekonwencjonalną. Rok chodziłam na zabiegi refleksologii (nie wyleczyło mnie to jednak z moich huśtawek nastroju i ogólnego rozbicia wew.) , stosowałam różne mikstury oczyszczające, lewatywy oczyszczające niby z toksyn, zaczęłam sie zdrowo odzywiać, rzuciłam gluten, stosowałam różne techniki, różne mantry, nawet „Sekret” zaczęłam zgłębiać (właśnie musze wyrzucić te książkę, jest bezwartościowa) a ostatnio nawet chciałam ćwiczyć rytuały tybetańskie. Ale nagle powiedziałam sobie: „zaraz, zaraz… przecież jestem katolikiem i to nawet ostatnio wierzącym (tak, tak… rok wcześniej miałam okres, ze niestety przestałam wierzyć w Boga; było to związane z moja depresją), zamiast stosować jakieś rytuały zaczerpnięte z innych kultur, może ja bym tak wróciła do modlitwy? Przecież, gdy byłam młodsza modlitwa zawsze pomagała: nie popełniłam przecież samobójstwa, choć kilka razy miałam myśli samobójcze; skończyłam studia, znalazłam niezłą pracę, mam spoko męża , urodziło nam się zdrowe dziecko, mam swoje pasje itp. …. tylko to lenistwo sprawiało, że jak znów stawałam na nogi, przestawałam się modlić, bo mi się nie chciało, bo mi się to wydawało nudne, jak zostanie czasu, ale nigdy jakoś nie zostawało ;o , bo mi się wydawało, że tyle się już modliłam, ze wystarczy mi na długi okres. Niestety nie wystarczy, bo zły duch tylko czeka, żeby się do nas znów zakraść. Niestety. Poczytajcie świadectwa ludzi, którzy odmawiali nowennę (zwłaszcza jeżeli chodzi o wyjście z depresji) . - pompejanska.rosemaria.pl/category/swiadectwa-nowenna-pompejanska - Mnie to przekonuje! Musiało tylko upłynąć dużo czasu, zanim zrozumiałam, że to modlitwa powinna być na pierwszym miejscu. A reszta się ułoży. A nie na ostatnim, jak to było u mnie wcześniej. Kurcze, mam nadzieję, że tym razem wytrwam w modlitwie. Na nowennę pompejańską trafiłam w necie już dużo wcześniej, ale pomyślałam sobie wtedy, że „co? 3 tajemnice różańca trzeba odmawiać codziennie? Chyba ktoś oszalał. W życiu nie będzie mi się tyle chciało”. I miesiąc temu czytając właśnie na facebooku komentarze grupy rytuały tybetańskie, natknęłam się znów na wzmiance o nowennie. Ktoś napisał, ze mu pomogła. Zaczęłam czytać inne świadectwa o wyzdrowieniu, znalezieniu pracy itp. I pomyślałam, że tyle już przeróżnych sposobów wypróbowałam i niewiele to dało. Może czas bym znowu powierzyła wszystko Matce Bożej? Przecież tylko ona, tylko Bóg mnie wcześniej nigdy nie zawiedli. Zauważyłam też, że wcześniej, jeśli tylko modliliśmy się wspólnie przez jakiś czas (ja, mąż i dziecko – mąż to z wielkim trudem, zazwyczaj przysypiając ), to wtedy do naszego domu wracała harmonia. Wspólna modlitwa łączy! Coś w tym jest. I tak odmawiam nowennę już od 27 dni. Miałam już wcześniej aplikacje na smartfona „Modlitwa w drodze” i to mi pomaga, bo gotując obiad czy robiąc poranną toaletę – mogę się modlić. Miałam zamiar wstawać wcześniej, żeby ćwiczyć rytuały , za to wstaję wcześniej, żeby zmówić różaniec Choć zazwyczaj wcale nie chce mi się wstać. Muszę za każdym razem walczyć ze swoim lenistwem i wymówkami . Mam też zamiar kupić sobie jakąś CD z nagranym różańcem, żebym mogła modlić się jeżdżąc na rowerze lub spacerując. Tylko pamiętam o jednym: modlitwa zawsze na pierwszym miejscu! Modlitwa, zwłaszcza różańcowa, przynosi spokój ducha. Nie dała mi tego zadna metoda, którą do tej pory wypróbowałam. Z doświadczenia wiem, że jeżeli tylko przestaje się modlić, depresja wraca do mnie za jakiś czas.
×