Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, zakazana88 napisał:

Tylko nie chodzi mi teraz o pół pod zebrami tylko tak.wyzej gdzieś w okolicach trzustki ucisk.

A plecy już mnie  miesiąc bola dzień w dzień i nie chce przestać. Jak się schyłek to problem z wyprostowaniem

To trzustka jest położona powyżej żeber :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dante84 napisał:

Mi gastrolog robiący gastroskopię powiedział "Panie straszny refluks, dramat". 

Lekarka, gastrolog która mnie teraz prowadzi "E ja tam refluksu nie widzę". 

I sama mi powiedz czy ręce człowiekowi nie mogą opaść? 

Poodbno refluks może być widoczny "life" na podglądzie a potem już na zdjęciach obrazowych nie. Podobno ;-).

Ja ewidentnie ma kipisz w momencie gdy gwałtownie odstawiam pantoprazole.

W sumie jal biorę np 80mg dziennie przez miesiąc a potem odstawiam to nie dziwne. Ale Pani doktor mówi "to niemożliwe". Skutki tego odstawienia są takie że rozlatuje mi się żołądek, pojawiają się mdłości, brak apetytu, i chudnę po kilka kilo. Powrót do leku normuje sytuację.

Też się trochę boję tego zapalenia trzustki. Zaczynam się zastanawiać czy to co niby było kolką nerkową to tak naprawdę nie było OZT. Nikt z lekarzy tego nie sprawdził.

A wyniki kilka dni po tym były różne, podniesione CRP, WBC, Bilurbina we krwi. Niby amylaza była wporządku ale następnego dnia miałem trochę żółte oczy. Żona to potwierdziła ;-). Lekarze olali, "Panie może ma Pan zespół Gilberta". Tylko ja nigdy wcześniej żółtych oczu nie miałem. 

Zastanawiam się czy po prostu ta kuracja antybiotykiem na helico nie podrażniła mi trzustki.

Podobno czasami nie widać refluksu na gastro, ale nie jestem lekarzem. 

A co ci da diagnoza refluksu? Jak nie ma niczego bardzo niepokojącego typu wrzody, to przecież nic strasznego. Refluks się leczy dieta albo IPP, nie można się stresować. Bo tak, refluks ma spora prowieniencje w stresie. Jak masz dobre wyniki, to po co w ogole drążyć? Daje przykre objawy, No ale jest nieuleczalny

Nie można dostać OZT od antybiotyku, chyba ze popijasz go litrem spirytusu :D 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

To trzustka jest położona powyżej żeber 

Hmm. Rozumiem pod zebrami czyli pod ostatni Zebram.

A co do trzustki to pod żołądkiem  w kierunku żeber lewych.

Chyba że źle rozumiem.

Edytowane przez zakazana88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To w sumie nie ja drąże tylko lekarze, przez to upierdliwe pocenie. Pojawiło się przed tym wszystkim. Tym bardziej jest dziwne że byłem nietypową osobą która kompletnie się nie pociła. Np przebiegałem 8 km przy 25 stopniach i miałem ledwo mokrą koszulkę. Teraz dramat, cały jestem mokry od np odkurzania :-). Dobry psychiatra nie do końca potwierdza że to od nerwicy.

Niektóre leki mogą podrażnić trzustkę ale oczywiście nie do stopnia OZT, nie wiem jak z antybiotykami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejku, ja nawet zapomniałem że i mnie po prawej stronie na dole brzucha też nieraz piecze 😜 Ale to zlałem i nie wkręcam się 🙂

Mam do Was pytanie, czy ktoś aktualnie bierze "dropsy" SSRI, czy to coś pomaga przy hipochondrii? A nawiązując do jelit i ich rozstrojowi to jak one chorują, to nasze mózgi nie dostają wystarczających ilości serotoniny i dopaminy. Stad biorą się kłopoty z nerwicami i depresjami. około 90 % serotoninę  i dopaminę produkują jelita, ale jak mamy ciągle sraczki, to raczej szczęśliwymi nie będziemy. Takie zaklęte kolo 🙂 Podobno cuda działa jedzenie ogórków kiszonych, chwile jadłem i piłem z nich sok, ale wolałem wrócić do zakwasu z buraków, choć jak na razie to nie widzę zbytniej poprawy, ale jak to mówią " nadzieja umiera ostatnia" 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Dante84 napisał:

To w sumie nie ja drąże tylko lekarze, przez to upierdliwe pocenie. Pojawiło się przed tym wszystkim. Tym bardziej jest dziwne że byłem nietypową osobą która kompletnie się nie pociła. Np przebiegałem 8 km przy 25 stopniach i miałem ledwo mokrą koszulkę. Teraz dramat, cały jestem mokry od np odkurzania :-). Dobry psychiatra nie do końca potwierdza że to od nerwicy.

Niektóre leki mogą podrażnić trzustkę ale oczywiście nie do stopnia OZT, nie wiem jak z antybiotykami.

Cześć,  a co powiesz  o moim poceniu? Od niemała 18 lat cierpię na nadpotliwosc twarzy (wcześniej tez tylko górna warga mi się oszroniła, a będąc na Węgrzech na wywczasie, jedząc obiad coś jakbyś zapalił światło w pokoju, pstryk i zacząłem się pocić ;P), lekarze tylko mówili, ze taka ma uroda. W lecie bez Odobanu  i chusteczek flanelowych nawet za próg domu nie wychodzę:) Jeżeli pocenie miało by oznaczać  raka , to z dużym prawdopodobieństwem już bym tu nie pisał, a grał  z robakami w pokera pod ziemia 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle że ja nigdy się nie pociłem :-) i generalnie widzę że część tego pocenia wynika z żołądka. Np po jedzeniu czy odstawieniu leków. 

Ależ ja doskonale rozumiem że to pewnie nie rak tylko insulina i tarczyca. Problem polega na tym że każdy lekarz mówi co innego. Ja głównie ześwirowałem przez lekarzy. Pół roku temu byłem jeszcze zdrowym człowiekiem. Generalnie działam zero jedynkowo i dlatego nie mogę się dogadać z lekarzami, którzy jak wiadomo nie działają na zasadzie tak/nie.

Co do leków to najpierw dostałem Lorafen, działał fajnie ale nie na dłuższą metę. Potem dostałem Hydroksyzynę i Zoloft. Przy Zolofcie Pani doktor wypisała złą dawkę ;-), nie nie żartuję. Przez cztery dni nie mogłem wstać z kanapy. W końcu odstawiłem, zmieniłem lekarza. Teraz dostałem Betesdę w małych dawkach ale za krótko biorę żeby określić działanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@sickman ja prawie 8 lat (z przerwami) biorę SSRI, a konretnie paroksetyne. Aktualnie od lutego nie biore, bo jestem w ciąży. Na mnie ta substancja działa świetnie, na mojego tatę również (tez hipochondryk, z tym ze on calkiem unika lekarzy i lekarstw. Ostatnim razem był chyba ze swoją mamą u pediatry :P). W przypadku paro trzeba trochę poczekać na efekty, pierwsze 2 tygodnie sa nie do wytrzymania (raz musiałam wziąć dodatkowo lorafen, bo nie dawalam rady, ale przynajmniej uswiadomilam sobie wtedy, że jak jestem spokojna to nic mnie nie boli ;)). Po tym najgorszym okresie, gdy lek zaczyna dzialac następuje poprawa, i z dnia na dzien jest naprawde lepiej. Strasznie sie balam odstawienia paro w ciąży, ale daje rade. U mnie prawdopodbnie za stany depresyjno/lękowe odpowiedzialne są hormony, a te ciążowe mają chyba na mnie pozytywne dzialanie. Jeśli po porodzie znowu zaczne popadać w dziwne fobie, mieć lęki itp. to nawet nie będę sie zastanawiać i wrócę do leków, żebym mogła normalnie funkcjonować. Tak naprawdę paroksetyna uratowała mnie przed całkowitym zeswirowaniem... Sytuacja byla już beznadziejna 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze ale ostatnio się wpisów pojawia na forum. 

Ja mam zły dzien. Ściska mnie w brzuchu, cały czas czuje się poddenerwowana, zjadłam obiad i boje się żeby tylko biegunka mnie nie dopadła. Mam obsesje na tym punkcie. Uwierzcie ze wolałabym normalnie się załatwiać i mieć jakis inny objaw. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Dante84 napisał:

Tyle że ja nigdy się nie pociłem 🙂 i generalnie widzę że część tego pocenia wynika z żołądka. Np po jedzeniu czy odstawieniu leków. 

Ależ ja doskonale rozumiem że to pewnie nie rak tylko insulina i tarczyca. Problem polega na tym że każdy lekarz mówi co innego. Ja głównie ześwirowałem przez lekarzy. Pół roku temu byłem jeszcze zdrowym człowiekiem. Generalnie działam zero jedynkowo i dlatego nie mogę się dogadać z lekarzami, którzy jak wiadomo nie działają na zasadzie tak/nie.

Co do leków to najpierw dostałem Lorafen, działał fajnie ale nie na dłuższą metę. Potem dostałem Hydroksyzynę i Zoloft. Przy Zolofcie Pani doktor wypisała złą dawkę ;-), nie nie żartuję. Przez cztery dni nie mogłem wstać z kanapy. W końcu odstawiłem, zmieniłem lekarza. Teraz dostałem Betesdę w małych dawkach ale za krótko biorę żeby określić działanie.

Ja generalnie unikam lekarzy, ide jedynie po recepte na leki na nadcisnienie. To jest najwiekszy u mnie impuls hipochondryczny: serce, puls  i cisnienie. Choc juz jest poprawa, nie siedze co 5 minut z reka na pulsie, nie nakrecam sie  i staram sie to zlewac. Od tamtego roku jak w kwietniu karetka mnie wziela do szpitala z "zawałem", to do tej pory sie mecze z tymi myslami. Teraz od tygodnia nagle zaczalem odczuwac przeskakiwanie serca, mimo ze lekarz mi mowi ze to normalne i ze wiekszosc osob tego nie odczuwa to ja na zlosc wszystkim czuje te szarpniecia w klatce piersiowej  i zaczynam wtedy wchodzic w tryb awaryjny 😜 Ale o dziwo juz nie mam napadów paniki, tylko mowie sobie ze jak mam umrzec to ok, tylko zebym nie cierpial i spokojnie sobie zasypiam 🙂 Ogolnie moja hipochondria zaczeła sie jakies 22-23 lata temu, byłem na zwyklych badaniach morfologicznych, ktore byly mi potrzebne na studia. Lekarz rodzinny po spojrzeniu na wyniki zaczał sraczkowac, ze jakbym mial 20 lat wiecej to juz by po mnie karetke wzywal  i przepisal mi leki dla ludzi  po zawale ;/ Jako ze byłem mlodym czlowiekiem, za bardzo sie tym przejałem, bralem tabletki i od tamtego czasu zaczalem wsluchiwac sie w serce  i puls. Potem jakos wszystko sie uspokoilo i po roku poszedłem na kontrolną morfologie. Te same wyniki badan, ten sam lekarz  i do tej pory mam w glowie jego diagnoze: "Wszytsko  w normie" Uwierzcie mi, ze nieduzo braklo a bym do tej pory ogladał swiat zza krat za morderstwo w afekcie :P Ale sie powstrzymałem i go nie zabiłem 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Doriis napisał:

@sickman ja prawie 8 lat (z przerwami) biorę SSRI, a konretnie paroksetyne. Aktualnie od lutego nie biore, bo jestem w ciąży. Na mnie ta substancja działa świetnie, na mojego tatę również (tez hipochondryk, z tym ze on calkiem unika lekarzy i lekarstw. Ostatnim razem był chyba ze swoją mamą u pediatry :P). W przypadku paro trzeba trochę poczekać na efekty, pierwsze 2 tygodnie sa nie do wytrzymania (raz musiałam wziąć dodatkowo lorafen, bo nie dawalam rady, ale przynajmniej uswiadomilam sobie wtedy, że jak jestem spokojna to nic mnie nie boli ;)). Po tym najgorszym okresie, gdy lek zaczyna dzialac następuje poprawa, i z dnia na dzien jest naprawde lepiej. Strasznie sie balam odstawienia paro w ciąży, ale daje rade. U mnie prawdopodbnie za stany depresyjno/lękowe odpowiedzialne są hormony, a te ciążowe mają chyba na mnie pozytywne dzialanie. Jeśli po porodzie znowu zaczne popadać w dziwne fobie, mieć lęki itp. to nawet nie będę sie zastanawiać i wrócę do leków, żebym mogła normalnie funkcjonować. Tak naprawdę paroksetyna uratowała mnie przed całkowitym zeswirowaniem... Sytuacja byla już beznadziejna 

Ja dostałem Depralim 5mg, ale jak pisałem wczesniej nie wziałem ani jedej tabletki, poki wychodze z domu do pracy i nie przyjezdza  po mnie karetka w napadach lęku i paniki, to nie mam zamiaru ich brac 🙂 No chyba ze ktos mi napisze, ze po ich braniu minelo mu jak za dotknieciu czarodziejskiej rozdzki i czuje sie normalnie, to jestem sklonny zaczac to brac 🙂 Ale jak dalej mam miec w glowie "bajzel" i myslec  o swoich dolegliwosciach, to wole (poki daje rade oczywiscie jakos funkcjonowac) na razie trzymac ten Depralin  i Pramolan (na ataki po depralinie) w szufladzie 🙂 Ciezko jest nie powiem, ale jak juz sobie poradze z tymi nieszczesnymi jelitami i mi sie nie poprawi, to pewnie poddam sie całkiem  i zawierze swoj los w chemii, bo na dluzsza mete nie bede w stanie pewnie tak zyc 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, zestresowana1990 napisał:

Kurcze ale ostatnio się wpisów pojawia na forum. 

Ja mam zły dzien. Ściska mnie w brzuchu, cały czas czuje się poddenerwowana, zjadłam obiad i boje się żeby tylko biegunka mnie nie dopadła. Mam obsesje na tym punkcie. Uwierzcie ze wolałabym normalnie się załatwiać i mieć jakis inny objaw. 

Widzisz , Ty się boisz biegunki po zjedzeniu,  a ja np: rano po obudzeniu ide na wc, pozniej jem sniadanie  i czekam na druga ture wodospadu i wiem ze wtedy juz moge wyjsc z domu 🙂 Pozniej ewentualnie  po 18 jeszcze mnie wucet zawezwie  po kolacji i wiem ze moge isc spac 🙂 A kiedys wystarczalo mi poranne jedno posiedzenie  i nawet nie myslalem o trzewiach do konca dnia 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh ja dzisiaj mało hipochondrycznie ale muszę gdzieś to napisać bo nie mam komu tego powiedzieć wiec wybaczcie. Cały dzień płacze, nie mam w ogole ochoty żyć, żałuje ze w ogole się urodziłam. Cała moja rodzina najbliższa mnie nienawidzi, nikt mnie w domu po prostu tu nie chce. Jestem traktowana jak zło konieczne. Dzisiaj chyba przeprowadzę się do babci na 2 tygodnie chociaż, chociaz ta babcia tez nie jest cudowna, to jest twarda kobieta która nie pozwala mi nawet płakać czy się wyżalić. Straciłam wszystkich znajomych właściwie. Jestem na samym dnie i nie wiem czy kiedyś się odbije w ogole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mloda_hipochondryczka napisał:

Swoją drogą, czy ktoś tu ma jakieś doświadczenia z braniem sertagenu?

A dostałaś od lekarza, czy kombinujesz coś na własną rękę? Mi rodzinna przepisała setraline, kupiłam, ale nie wzięłam nawet jednej tabletki. Poszłam do psychiatry i dostalam mirtazapinę, ona mnie wyciągnęła z mega dołka. 

Nie zadziałała od razu, ale porównując siebie sprzed 4 miesięcy to jak niebo a ziemia... 4 miesiące temu byłam pewna, że umieram na zmyslonego guza mózgu. Teraz wychodzę z założenia, że jeśli cokolwiek nie boli mnie do tego stopnia, że zwykła przeciwbólowe tabletka nie daje rady to znaczy, że będę żyć 😂

No i jeszcze jak ktoś wyżej wspominał-jeśli nasze bóle idą spać razem z nami to znaczy, że nic nam nie jest! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Aniko napisał:

A dostałaś od lekarza, czy kombinujesz coś na własną rękę? Mi rodzinna przepisała setraline, kupiłam, ale nie wzięłam nawet jednej tabletki. Poszłam do psychiatry i dostalam mirtazapinę, ona mnie wyciągnęła z mega dołka. 

Nie zadziałała od razu, ale porównując siebie sprzed 4 miesięcy to jak niebo a ziemia... 4 miesiące temu byłam pewna, że umieram na zmyslonego guza mózgu. Teraz wychodzę z założenia, że jeśli cokolwiek nie boli mnie do tego stopnia, że zwykła przeciwbólowe tabletka nie daje rady to znaczy, że będę żyć 😂

No i jeszcze jak ktoś wyżej wspominał-jeśli nasze bóle idą spać razem z nami to znaczy, że nic nam nie jest! 

Dostałam od lekarza, generalnie działa spoko ale jak na przykład zapomnę wziąć raz czy 2 pod rząd to jest dramat. Ostatnio tydzień nie brałam i myślałam ze umrę 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, laveno napisał:

Ja kiedys mialam dosc powazne objawy, ciagle biegunki lub zatwardzenia, bole brzuchu silne przy wyproznianiu potem pojawila sie krew i jakis guzek no a mimo to dostalam tylko skierowanie na rektoskopie właśnie. 

 

Ja mam wrazenie. ze mi tez starczylaby taka rektoskopia, no bo kolonoskopia bada cale jelito grube czyli z metr albo i wiecej jelita. A mnie boli przy biodrze z lewej, wiec wydaje mi sie, ze rektoskopia by to obiela... i mniejsze ryzyko przerwania jelit dalej.
 Juz nie wiem co robic z tą kolonką... i chcialabym sprawdzic i miec z glowy (od paru dni w sumie ciągle mnie tam boli), z drugiej strony nie mam innyhc objawow i boje się tego badania :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.04.2019 o 17:02, alicja_z_krainy_czarów napisał:

A długo już ne terapię chodzisz?

chodzilam juz kiedys dawno ze 2 lata, i wtedy wlasnie uporalam sie z roznymi objawami, zwracaniem uwagi na choroby i przede wszystkim ze straszny lękiem. Potem przez kilka lat funkcjonowalam super. Ale potem znow nawarstwilo mi sie problemow, mieszkalam za granicą itd. I znow zaczely się wkretki i lęki. Teraz znow chodze na terapie, ale jeszcze sporo pracy przede mną ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może teraz trochę pocieszę, miałem robioną gastro bez znieczulenia i kolonoskopię z narkozą. Dużo gorsza gastro, rzucałem się na łóżku jak nienormalny. Przy kolono, zastrzyk i odpływasz. Bez obaw, zero stresu. Tym bardziej że przeważnie daje spokój na 10 lat. U mnie stres był związany z oczekiwaniem na wynik badań histopatologicznych. Ale nawet ten polip którego znaleźli, różne są opinie lekarzy - od drastycznych po te że nic się nie stało. Wiem jedno, na pewno lepiej zrobić. Szanse na rozwalenie jelita i dobrego lekarza, praktycznie żadne. 

Ja mam dwójkę dzieci w domu, dla nich żyję i tylko ze względu na nie się boję.

Jeszcze jedno, małe polipy nie bolą. Żeby jelito bolało to już musi być masakra a to raczej w grupie wiekowej 50+. Jeśli boli jelito to raczej zapalenie czy wzdęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×