Skocz do zawartości
Nerwica.com

Doriis

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Doriis

  1. @mejkat77 leków nie biorę od lutego (parosketyna), bo jestem w ciąży. Lekarz pokazywał mi rozne wyniki badań dot. wplywu tego leku na ciaze, prowadzi tez pacjentki w ciazy. Ja jednak wolałam uniknac na ten czas przyjmowania parogenu, caly czas jestem pod kontrola lekarza. Mam nadzieje, ze do konca ciazy wytrzymam, nie wiem co bedzie po porodzie... Ale wiem, ze gdy tylko odczuje pierwsze napady lęku to nie bede wahac sie ani chwili i wroce do leków, dziecko bedzie musialo byc na butelce. Ale zakladam, ze bedzie dobrze Jesli chodzi o bilirubine, moj maz ma cale zycie podwyzszony poziom i do tej pory żyje Do tego przez jakis czas miał otluszczona wątrobę, zmienil dietę i watroba wrocila do normy. A niestrawione resztki ma kazdy (ja tez), tez sie kiedyś tym przejmowalam, ale naprawdę nie ma czym. Ostatnio ktos mi mowil, ze czlowiek nie trawi np. kukurydzy, wiec wydala ją w takiej formie w jakiej przyjął.
  2. @mejkat77 skąd ci się wziął ten lęk o wątrobę? Ja biore SSRI z przerwami jakieś 8 lat. Co roku robie badania krwi i wszystko z wątroba jest ok. Z tego co pamiętam (tez sie kiedyś tym interesowałam...) leki z grupy SSRI nie sa metabolizowane przez wątrobę, nie uszkadzają jej. Leki przeciwdepresyjne starej generacji rzeczywiscie mogly przyczynić się do jakichs tam dysfynkcji wątroby, ale nie SSRI. Wiem jak sie czujesz, przeżywałam to w listopadzie i jedynym ratunkiem dla mnie bylo wlasnie wrócenie do leków. Spróbuj zażyć Lorafen, jesli dostałaś takie zalecenie. Zobaczysz, ze poczujesz sie o wiele lepiej, a wszystkie urojone objawy po prostu znikna. A jesli ma cie to uspokic to idz na te badania, zobaczysz, ze wszystko jest ok.
  3. @mejkat77 a nie lepiej skontaktować się z lekarzem, ktory przepisał Ci leki? Wiem po sobie, ze nie ma co zwlekać. Jeśli bedziesz się tak nakręcać to będzie tylko gorzej. Dlaczego odstawiłaś leki?
  4. @Five_stars_brand w takim razie czekam na wiesci. O ile wczesniej sama nie pobiegne do kardiologa odpukac, dzis caly dzien bylo ok. Zobaczymy na wieczor.
  5. @zestresowana1990 jak dobrze wiedziec, ze nie tylko ja mam takie problemy. Myślałam, że jestem jakimś dziwnym przypadkiem to naprawdę wydaje sie smieszne, ale w danym momencie, kiedy dostajemy tego przelewania w brzuchu to juz niekoniecznie. Słuchajcie, myslicie, ze mozna miec chore serce i jednoczesnie cisnienie i puls w normie? Nie chce sie absolutnie nakręcać, ale ostatnio jak bylam u lekarza zapytać o przyjmowanie magnezu w ciazy to powiedzial mi, ze najpierw powinno zbadac sie potas i magnez. Do tego ekg, moze konsultacja z kardiologiem no i od tamtej pory mam mętlik w głowie... Wczoraj jakos tak czulam sie gorzej, ciezko sie oddychalo. Cisnienie i puls mam w normie, wiec nie wiem czy rzeczywiscie mam isc do tego kardiologa... Do tego wszystkiego poparzylam dzis sobie przegub dloni (tu gdzie ludzie podcinaja sobie zyly...) i oczywiscie byla panika, ze zaraz krew poleje sie z tych żył... Ale jeszcze zyje z tym, ze strasznie piecze ta reka.
  6. Ja już po usg genetycznym, dzidziuś zdrowy, prawdopodobnie chłopiec Dziś "przychodzę" do was z nową dolegliwością. Jak tak sobie o niej mysle to wydaje mi sie to strasznie smieszne, ale podczas odczuwania tej dolegliwości niekoniecznie . A wiec do rzeczy, zauważyłam, ze podczas określonych sytuacji (przebywanie w cichym pomieszczeniu z ludzmi) mam problem z nadmiernymi gazami i do tego wrażenie, ze nie dam rady ich powstrzymać. Momentami czuje bulgotanie i przelewanie w jelitach, glosne jak cholera. W domu mogę nie pierdziec caly dzien ;), ale tylko znajdę sie w powyższej sytuacji i jest masakra. Do tego dochodzi nadmierna potliwosc dłoni, szybsze bicie serca i to uczucie, ze nie dam rady się powstrzymac. Czy ktos z was również ma taki problem? Czy tylko ja jestem takim dziwnym przypadkiem? Strasznie to glupie i wydaje sie zabawne, ale uwierzcie, ze strasznie stresujace...
  7. @zestresowana1990 nie przejmuj się Wiem jak sie czujesz. Wiem tez jak człowiek ze stwierdzoną przez lekarza psychiatrę depresją z zaburzeniami lękowymi, może odbierać sygnały wysyłane przez organizm, które w rzeczywistości są całkowicie normalne. Mam nadzieje, ze trochę cie uspokoiłam opisując swoje sprawy toaletowe. Jeśli bedziesz w dalszym ciągu potrzebować takiego wsparcia, pisz Po to tu jesteśmy, zeby sie wspierac, a nie dołowac i pogłębiać swoje lęki.
  8. @zestresowana1990 ja caly czas myślałam, ze ty siedzisz cale dnie w toalecie i masz luzne stolce, a okazuje się jednak, ze masz tak zazwyczaj tylko rano. Naprawde nie masz powodów do niepokoju, ja mam to samo i jestem do tego przyzwyczajona. Taki mam rytm wypróżnień i w tym nie ma nic zlego. A kolor zalezy od tego co zjesz. Ja zauważyłam, ze np. podczas przezywanych stresow robie na żółto i oczywiście calkiem luzno.
  9. A moje kłucia głowy przeszły coraz bardziej przekonuję sie, ze ma to związek z kręgosłupem. Wczoraj i dzis ciągnęło mnie od prawej łopatki przez szyje, az właśnie do tego miejsca na glowie, gdzie czuje te kłucia (spałam dziwnie powyginana, jak zwykle i później taki efekt). @zestresowana1990 jeśli chodzi o sprawy toaletowe to ja rano tez praktycznie zawsze mam bardzo luźno (chyba, ze dzien wczesniej najem sie slodyczy :P). Rzadko kiedy zdarzy mi się z samego rana normalny stolec. Mam tak odkad pamietam, wiec moze po prostu tak ma byc i tyle. A co jadasz na sniadania? I czy pijesz kawe do sniadania? U mnie podstawowym zestawem przed praca jest jajecznica lub owsianka i do tego kawa z mlekiem. Po takim sniadanku w ciagu 10min laduje w toalecie z luznym stolcem i dla mnie to jest w sumie calkiem normalne.
  10. Dzisiaj w koncu normalnie się wyproznilam! Ale ulga Nie wiem czym mogly byc spowodowane te rewolucje. Od tygodnia pilam dużo tloczonych sokow owocowych, wiec moze to moglo miec jakis wplyw. Ale nie chwalmy jeszcze dnia, bo nie wiadomo co jeszcze sie wydarzy. Jak jutro tez bedzie ok to zacznę się cieszyc. Narazie odstawilam owoce i ciemny chleb, wiec moze dlatego jest lepiej. Dodatkowo przez ostatnie kilka dni troszke sie stresowalam, bo przestalam odczuwac dolegliwości ciążowe i martwilam sie, ze moze cos jest nie tak... Ten stres tez na pewno wpłynął na jelita.
  11. @mejkat77 ja brałam prawie 8 lat, aktualnie mam przerwę. Nigdy w sumie nie zastanawiałam nad wątroba podczas brania tabletek. Ale kontroluje morfologie i zawsze jest wszystko ok. Z tego tez co czytalam o swoich lekach (SSRI paroksetyna) to niewielki procent przechodzi przez watrobe, wiec nawet mnie to nie martwi. Wazne, ze leki działają i czlowiek moze normalnie żyć @zestresowana1990 ja dalej mam biegunki, jesli cie to pocieszy. Sama zaczynam sie juz denerwowac, bo dawno nie zrobilam normalnie tego co trzeba... Denerwuje sie, bo czuje sie z tym niekomfortowo i ciezko mi sie z domu ruszyć, a nie z powodu obawy przed sama wiesz czym
  12. @sickman no wlasnie, ten bol znowu sie pojawil jak tu na forum ktos wspomnial o glejaku... Tak mialam spokój, nawet nie pamietam kiedy ostatnim razem mialam te klucia. W takim razie czekam cierpliwie az przejdzie, jak zwykle
  13. Tak, nawet wczoraj mierzylam. Bylo chyba 138/78, puls 72. Z ciśnieniem nigdy nie mialam problemu. Nawet jak sie mocno zdenerwuje to jest w normie... A ten bol jest umiejscowiony po prawej stronie głowy, blizej ucha, na obszarze 1cm. Chce wierzyć, ze to od tej mojej skoliozy i lordozy, ale troche sie martwie. Nie chce sie tez niepotrzebnie nakręcać. Znając życie za kilka dni mi przejdzie.
  14. @zestresowana1990 tak, w ogóle przestałam zwracać na to uwagę. U nas w domu to ja jestem odpowiedzialna za kupowanie papieru toaletowego, bo najwięcej zużywam Dzis znow mnie martwi ta głowa... Caly czas odczuwam taki ucisk czy klucie, nawet nie wiem jak to nazwać, w czesci ciemieniowo-potylicznej. W tym miejscu mam tez bardziej wrażliwa skórę glowy. Nie wiem sama co o tym myslec... Ten bol doskwiera mi naprawde dlugo, ale sa tygodnie, ze nic nie boli.
  15. U mnie od soboty dosyć luźno i kilka razy dziennie Wybacz, ale nie wiem jaki kolor, bo po prostu nie zaglądam zeby uniknąć niepotrzebnego stresu.
  16. @sickman ja prawie 8 lat (z przerwami) biorę SSRI, a konretnie paroksetyne. Aktualnie od lutego nie biore, bo jestem w ciąży. Na mnie ta substancja działa świetnie, na mojego tatę również (tez hipochondryk, z tym ze on calkiem unika lekarzy i lekarstw. Ostatnim razem był chyba ze swoją mamą u pediatry :P). W przypadku paro trzeba trochę poczekać na efekty, pierwsze 2 tygodnie sa nie do wytrzymania (raz musiałam wziąć dodatkowo lorafen, bo nie dawalam rady, ale przynajmniej uswiadomilam sobie wtedy, że jak jestem spokojna to nic mnie nie boli ;)). Po tym najgorszym okresie, gdy lek zaczyna dzialac następuje poprawa, i z dnia na dzien jest naprawde lepiej. Strasznie sie balam odstawienia paro w ciąży, ale daje rade. U mnie prawdopodbnie za stany depresyjno/lękowe odpowiedzialne są hormony, a te ciążowe mają chyba na mnie pozytywne dzialanie. Jeśli po porodzie znowu zaczne popadać w dziwne fobie, mieć lęki itp. to nawet nie będę sie zastanawiać i wrócę do leków, żebym mogła normalnie funkcjonować. Tak naprawdę paroksetyna uratowała mnie przed całkowitym zeswirowaniem... Sytuacja byla już beznadziejna
  17. @zakazana88 wiesz co, nie wiem czy to cie pocieszy, ale jeżeli cos rzeczywiscie byłoby na rzeczy to z dnia na dzień byłoby coraz gorzej. Sąsiad znajomych moich rodziców zmarł jakis czas temu z powodu raka trzustki. Na badania poszedł z powodu nagłego schudniecia kilkunastu kg i niemożności jedzenia. Wszystko zadziało sie bardzo szybko. Od postawienia diagnozy żył jedynie 3msc. Ty zyjesz juz zdecydowanie dłużej i tak na prawde "stoisz w miesjcu z objawami". Mnie tez ostatnio mocno gniotlo po zebrami, az nie moglam tchu złapać. Trwalo to dobre kilka minut i powtarzalo sie codziennie. Prawdopodbnie byla to po prostu kolka. A plecy mogą cie bolec chociazby od zlej pozycji podczas snu, poduszki czy materaca (ja podejrzewam, ze u mnie wlasnie tak jest. Wczoraj wstalam cala połamana...). Także głowa do góry, ja tez przez jakis czas podejrzewałam u siebie "to". Zrobilam enzymy trzustkowe, watrobowe, usłyszałam historię tego mężczyzny i mi przeszlo. Tak samo pomyslalam sobie z tą moją głową. Te klucia mam juz prawie 4 lata i nic wiecej w ciagu tego czasu nie doszlo. Czyli po prostu tak mam, albo jakis nerw, albo od kregoslupa (chyba bardziej skalnialabym sie ku tej opcji :P).
  18. @zestresowana1990 miło mi, że choć na chwilę mogłam poprawić ci humor Jeśli Cię to pocieszy to od wczorajszego wieczora mam biegunke. Tzn. wczoraj miałam raz i dzis rano tez raz, taka papka @alicja_z_krainy_czarów ja też mam ostatnio dolegliwosci sercowe... Ale u mnie jest to prawdopodbnie spowodowane tarczycą, TSH spadło poniżej normy. We wtorek idę do endokrynologa, więc sie dowiem wszystkiego. Mimo wszystko i tak przerażają mnie te objawy od serca... @sickman współczuję przeżyć. Próbowałeś terapii? Albo jakiegos skutecznego leczenia farmakologicznego? Czasami jest to niestety jedyne wyjscie, kiedy czlowiek nie potrafi poradzić sobie sam ze sobą... Ogólnie ja ostatnio bardziej obawiam sie chorób np. kardiologicznych niż onkologicznych... Caly czas słyszy się o młodych ludziach, którzy dostali udaru czy zawału. Zawsze myślałam, ze to choroby starszych ludzi... Do tego wszystkiego dziś strasznie sie martwie, bo zjadlam burgera z pasibusa i kawalek mięsa wyglądał, jakby nie byl dosmazony do końca (nie byl calkiem surowy, ale jednak delikatnie rozowy). Teraz w ciąży strasznie zwracam na to uwage, ze względu na możliwość zarażenia toksoplazmoza. Nie zjadłam tego kawałka, który wydawał mi się podejrzany, ale caly czas mam mysli, ze może te pasozyty przeszly na ten usmażony kawalek... Tydzien temu dopiero robilam badania na toxo i wyszlo ok...
  19. @zestresowana1990 myślę, że to jak najbardziej od sosu sphagetti. Mógłbyć to kawałek papryki albo skórki od pomidora. Wiem, ze to ciężkie, ale spróbuj chociaz przez 1-2 dni nie zaglądać w klozet. Po prostu spusc wode i zapomnij. To jest najlepszy lek na twoje dolegliwości! Wiem po sobie... Ja dzisiaj też miałam biegunkę, po grillu. Ale nawet nie zagladam, nie patrze, bo wiem, ze tylko sobie zaszkodze. I tak przed chwila czytałam o guzie mózgu... Nie mogłam sie powstrzymać
  20. Ja w ogóle przyjęłam od jakiegoś czasu taką taktykę, że jak cos mnie boli to mówię sobie, ze poczekam tydzien lub dwa, jesli nie przejdzie to pójdę do lekarza. No i zawsze przechodzi, bo po prostu zapominam o tych swoich dolegliwościach. Teraz jak na złość ten łeb mi sie odezwał. Dzisiaj boli mnie praktycznie caly dzien, zaczęło sie po obiedzie. Ogólnie to od kilku dni na wieczór zaczyna boleć mnie głowa, ale staram sie to tłumaczyć sobie jak najbardziej ciążą. Wczoraj bylam na USG i bąbelek ma juz 3,5cm i dla niego staram sie myslec pozytywnie Teraz tez poczekam 2 tygodnie i jak nie przejdzie to pójdę do neurologa, nawet po to zeby mnie uspokoil, ze wszystko jest ok.
  21. Tak, to był okres po poronieniu, kiedy przechodzilam takie konkretne załamanie nerwowe... Ogólnie to "chorowalam" na różne nowotwory w zależności od dnia, humoru i objawów. Ale jednym z głównych był wlasnie tez rak jelita. Czesto wydawało mi sie, ze juz jest ok i nagle pojawiala się biegunka i stres zaczynał się od nowa. Nawet budzilam sie w nocy i mialam rozwolnienie... i to takie fest. Napisze wszystko, moze Cie uspokoje W tamtym okresie robilam praktycznie za kazdym razem na żółto i to tez mnie strasznie przerazalo, często byly to bardzo waskie stolce. Pamietam nawet jakies takie dziwne przezroczyte "błonki", które odrywaly sie od tego klocka (Boze, o czym ja pisze :D). Przez jakis czas mialam nawet faze, ze oglądałam stolce męża, zeby porównać je do swoich (na szczescie jest wyrozumialy i w sumie bardziej go to smieszylo). Raz mialam sytuacje, ze mialam delikatne zatwardzenie i na papierze mialam świeża krew, wpadłam w straszną histerię, ale rodzina jakos mnie uspokoila. Wiecej sie to nie powtorzylo. Okazalo sie, ze po prostu skórka pękła i poleciało troszke krwi i tyle. Tak jak pisałam, nie dawalam już sama ze sobą rady, poszlam do psychiatry i wróciłam do swoich leków. Po jakichs 2tyg była poprawa taka, ze mogłam przynajmniej normalnie jeść, powoli wracalam do "żywych". Po ponad miesiącu organizm się uspokoił i stolce wrocily do normy. Później juz zapomniałam o tym zeby oglądać za kazdym razem pozostałości w toalecie, a teraz od razu spuszczam wode i nawet nie mysle co tam zostawilam
  22. Wiecie co, jeśli chodzi o biegunki to kiedy ja przeżywałam gorsze chwile, miałam to samo. Codzienne analizowanie, a nawet placz nad kiblem, kiedy znowu mialam biegunke. Tak na prawde, dopiero kiedy zaczelam sie znowu leczyć farmakologiczne na zaburzenia lekowe wszystko minęło... Moze nie od razu, ale z tygodnia na tydzien była poprawa, az bylo calkiem dobrze. Teraz tez zdarzaja mi sie przeboje w toalecie, ale po prostu spuszczam wodę i nie analizuje. Bardziej jestem skupiona na tej nieszczesnej glowie...
  23. Hej, to znowu ja Muszę sie trochę wyżalić. Wiem, ze jestem w ciąży i nie powinnam teraz myslec o takich rzeczach, zamartwiac się i analizować wszystkich dziwnych objawów... Ale ostatnio wspomnieliscie o jakiejś dziewczynie, u której wykryto glejaka i jakoś tak utkwilo mi to w pamięci. Od pół roku mam te dziwne kłucia po prawej stronie glowy, tylko w jednym miejscu. Nie jest to mocne, po prostu odczuwam i tyle. Są okresy, ze nie odczuwam tego w ogóle. Myślę, ze to raczej od kręgosłupa. Mam pogłębiona lordoze szyjna i w sumie od dziecka zawsze diagnozowali jakieś skoliozy i skrzywienia kręgosłupa. Ogólnie bardzo sie garbię (tak wszyscy mówią:P). Do tego boli ta łopatka cały czas(tez prawa), ale też sa okresy, ze jest ok. Ostatnio to czulam nawet takie pulsowanie mięśnia w miejscu tej łopatki. Nie chce sobie nic wkrecac, ale wiadomo, ze gdzies tam z tylu glowy głupie myśli siedzą. Nie czytam też zadnych objawów nowotworów. Ale z tego co pamietam to przy guzie mózgu raczej rozsadza głowę, tzn. ból jest bardzo intensywny. Do tego tez dochodza inne objawy, jak zaburzenia wzroku, mowy, napady padaczki itp. Może jak zapomne to przejdzie, jak zwykle zresztą... Najgorsze, ze teraz nie pracuje, wiec siedze w domu i mam za duzo czasu na myślenie...
  24. Witam wszystkich :) Dawno mnie nie bylo, ale od jakiegoś czasu was podczytuje. Nie wiem czy pamiętacie moją historię, ale melduję, że u mnie jest zdecydowanie lepiej. Poki co, od prawie 3mscy nie biore antydepresantow, bo jestem w ciazy :). Daje radę bez leków, chociaz czasem jest ciężko, ale nie w takim stopniu, ze nie potrafię funkcjonować. Teraz mialam trochę gorszy moment, bo bylam na tym etapie ciazy, w ktorym poprzednia obumarla. Na szczęście nic sie nie dzieje, wszystko przebiega prawidlowo i juz powoli kończymy ten nieszczęsny 3msc ciazy. Ogólnie miewam gorsze samopoczucie, wynikające z moich dolegliwości. Pojawiają się głupie myśli, np. o zawale czy chorobach serca (bardzo szybko lapie zadyszke, 2 razy zdarzyła mi sie tzw. tachykardia... strasznie sie przerazilam). Oczywiscie czytalam w internecie i takie objawy sa powiązane z ciążą, ponieważ serce musi teraz pompowac o wiele wiecej krwi i ogolnie zwieksza sie objętość krwi w organizmie. Ale i tak myślę o wizycie u kardiologa, nigdy nie badalam serca. Raz miałam robione ekg w przychodni. Czasem boli mnie tez z boku, pod zebrami i to tak, ze nie moge oddychać. To akurat spowodowane jest raczej wzdeciami. Ogólnie ostatnio czuje taki wewnętrzny niepokój. Przez ostatnie dni naczytalam sie artykułów o naszej służbie zdrowia (ludzie nie otrzymuja odpowiedniej pomocy, albo pomocy w ogole...) i troche przeraza mnie to, ze "w razie czego" ja tez nie otrzymam pomocy. Staram sie myśleć pozytywnie zeby nie stresować niepotrzebnie siebie i dziecka. Wiem, ze wszystkie moje dolegliwości wynikają z odmiennego stanu, a przynajmniej tak sobie to tłumaczę, wiec to mnie uspokaja. Mam tez nowy problem, troche pewnie głupi :P Otóż zaczęło sie od tego, że nie jestem w stanie przełknąć kapsulki z witaminami. Boje sie, ze sie zadlawie. Male tabletki i kapsulki przeklne, ale takie powyżej 0,5cm dlugosci nie ma szans. To co sie da po prostu krusze i mieszam z łyżką wody. Teraz łapie sie na tym, że podczas jedzenia czy picia mam delikatne obawy przed zakrztuszeniem... Ostatnio podczas jedzenia powiedzialam cos do męża i poczułam jak pestka granatu przeslizguje mi sie przez przełyk. W efekcie do rana rozmyslalam czy wpadla "w odpowiednią dziure", czy nie wpadla czasem do płuc... Do dzis zyje, wiec chyba pestka wyladawala w żołądku :) Narazie to przelykanie nie jest dla mnie jakims strasznym problemem i mam nadzieje, ze za jakis czas o tym zapomnę.
  25. @znerwicowana1993 jeśli chodzi o czerniaka, też to przerabialam. Od dziecka mam obok pępka brązowy pieprzyk, ale w srodu jest czarny jak smoła i lekko wylewa się poza krawędź całego pieprzyka. Parę lat temu, kiedy byłam skonsultować znamiona u dermatologa przed ich usunieciem, powiedział, ze pieprzyk jest podejrzany i trzeba bedzie go wyciąć i zbadać. Później poszłam do chirurga, którego polecił mi właśnie ten dermatolog, usunąć laserowo niektóre pieprzyki (wystające). Przy okazji poprosiłam o ocenę tego "podejrzanego" i powiedziano mi, ze nie ma sie czym przejmować. W grudniu byłam na dermatoskopii u chirurga onokologa (wybralam tego specjalistę, bo wiedzialam, ze zna sie dobrze na znamionach i zajmuje sie wlasnie nowotworami skory) i uspokoił mnie, ze wszystko jest ok i nie mam sie czym przejmować. Powiedział mi tez, ze dermatolodzy patrza bardziej pod katem chorób skóry, a w razie czego i tak wysla Cię do chirurga. Natomiast chirurg onkolog, bedzie patrzył pod katem nowotworu. To mnie bardzo uspokoilo, więc narazie czerniaka odpuscilam
×