Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Dzis znow mialam wrazenie ze widze na papierze taka rozmazana krew. Ale nie wpadlam w panike tylko racjonalnie pomyslalam.

To bylo tak ze najpierw robilam kupke w moejscu publicznym niestety i nie mialam jak sie po tym umyc. I po godzinie strasznie zaczelo mnie tam piec a bylam dalej bez mozliwosci umycia sie wiec uzylam mokrych chusteczek. No i na tej mokrej usteczne bylo jakies rozowe zabarwienie.

Wiec.moze to podraznienie w koncu skora tam kest bardzo delikatna? Moze dokladnie sie nie wytarlam nie mialam kak sie umyc i to bylo przyczyna... ehh grunt ze zaczynam myslec a nie szukac w google

 

Jak różowe zabarwienie to albo jakieś naczynko pękło przy wylocie albo może masz hemoroida i akurat zakrwawił i zabolał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, jeszcze w pazdzierniku Ty panikowalas z niskimi neutrofiliami, a ja wlasnie jestem po kolejnym badaniu i tez mi wyszly za niskie (praktycznie takie jak Tobie).

A te plytki krwii troche mi sie zwiekszyly (chociaz nadal ponizej normy - 142). Ehhh

Ze tez te badania nigdy nie mogą wyjsc idealnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis znow mialam wrazenie ze widze na papierze taka rozmazana krew. Ale nie wpadlam w panike tylko racjonalnie pomyslalam.

To bylo tak ze najpierw robilam kupke w moejscu publicznym niestety i nie mialam jak sie po tym umyc. I po godzinie strasznie zaczelo mnie tam piec a bylam dalej bez mozliwosci umycia sie wiec uzylam mokrych chusteczek. No i na tej mokrej usteczne bylo jakies rozowe zabarwienie.

Wiec.moze to podraznienie w koncu skora tam kest bardzo delikatna? Moze dokladnie sie nie wytarlam nie mialam kak sie umyc i to bylo przyczyna... ehh grunt ze zaczynam myslec a nie szukac w google

 

Pewnie, że skóra na dupsku jest delikatna. Ostatnio również w pracy defekowałem i podcierałem się tym tanim, szarym papierem. Po kilkunastu machnięciach również pojawiła się krew bardzo jasna i szczypało jak cholera. Norma, kompletnie olałem. Po powrocie do domu od razu umyłem się, nasmarowałem odbyt Posterisanem i na drugi dzień wszystko wróciło do normy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili totez tak mi sie wydawalo ze to byc moze od tego tymbardzie ze dupsjo szczypalo jak nie wiem. Teraz juz jest ok :-)

 

Chcialam Was zapytac czy zmaga sie ktosbz Was z bolami kregoslupa. Ja jakies 4 lata temu podczas prac ogrodkowych niezle sie na machalam łopata itd na drugi dzien nie moglam wstac z lozka. Bol w odcinku ledzwiowym niesamowity. Przykleilam plaster rozgrzewajacy i po ok5 dniach przeszlo. Teraz ten bol wraca sredno e razy do roku moze rzadziej. Boli okolo 4 dni i mija. Bylam u lekarza to mnie olal ze mam krzywy kregoslup i to normalne. Kazdego teraz boli kregoslup.

Do czego daże, przed wczoraj wrocilam do szycia i nasiedzialam sie przed ta maszyna po czym zlapal mnie bol kregoslupa. Do dzis sie mecze, najgorzej podczas spacerow. Jak siade wygodnie lub sie poloze na prosto to nie boli. Normalnie bym to olala przeciez niedlugo przestanie... a ze kestem na etapie raka jelita grubego zoladka itd to mi z tylu siedzi w glowie a moze to przerzuty na kregoslup. Zdaje sobie sprawde ze to totalna glupota ale wiecie jak jest z nami hipochondrykami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie,

 

dawno mnie tu nie było. jakoś starałem się okiełznać chorobę. szczerze, to poza drobnymi epizodami udawało mi się.

 

cały czas zmagałem się /i zmagam/ z problemami żołądkowymi /uczucie kłucia w lewym boku, uczucie ucisku przy leżeniu/ jednakże zdałem się na lekarzy /oczywiście niejednego, ale ilu lekarzy tyle diagnoz/ i w efekcie prawie zakończyłem leczenie na Helicobacter. moim zdaniem nie pomogło za bardzo. teraz kolej na gastroskopię, której się niemiłosiernie boję /termin za niecały miesiąc/.

 

niestety w międzyczasie pojawiały mi się różne inne objawy i tu moje pytanie do Szanownych Forumowiczów. obecnie bowiem cierpię z powodu drętwienia /kłucia, igieł/ kończyn. początkowo od około tygodnia miałem dziwne uczucie kłucia /jakby wbijanie igiełek/ na obydwu dłoniach. przy okazji odczucie zwiększonego czucia, drętwienie itd. poczytałem trochę, najadłem się strachu, ale w końcu uznałem, że to od pracy na komputerze - ostatnio dość dużo siedziałem. jednakże wczoraj wieczorem leżąc w łóżku doszły mi te nieszczęsne igiełki do obydwu stóp. przez to mam nieprzespaną noc /może ogółem 2 h spałem/ i ogółem przygnębiające samopoczucie.

 

obecnie więc mam drętwienie /igiełki/ prawej i lewej ręki i tak samo prawej i lewej stopy.

 

czy to może być objaw nerwicy?

cały dzień czytam i nie umiem się na niczym skupić.. bo jak tu się skupić jak co chwila ktoś igiełkę wbija w palce, czy stopy...

 

zastanawiam się /poza nerwicą/ czy to nie niedobór witaminy b12. brałem przez 2,5 miesiąca inhibitory pompy protonowej /na HP/ a przy długotrwałym leczeniu mogą wystąpić niedobory. tylko długotrwałe - jak piszą w sieci - to 2 lata a nie 2 miesiące...

 

do neurologa się zapisałem jednak wizyta za trochę czasu..

 

z góry dziękuję za Wasza opinie:)

 

pozdrawiam,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Dawno mnie tutaj nie było, terapia zaczęła przynosić pożądany skutek. Niestety od pewnego czasu zaczęłam odczuwać nawrót hipochondrii - oliwy do ognia dodało zapalenie pęcherza, którego nabawilam się 2 tygodnie temu. Lekarz przepisał mi antybiotyki, które ni przyniosły pożądanego efektu (ponowna wizyta dopiero we środę). No totalnie mi odwalilo - jestem pewna, że zakazilam się jakąś koszmarna bakteria, która mnie zabije. Do tego jestem przeziebiona i pokasluje - oczywiście jestem pewna , że mam powiklane zapalenie płuc. Cały czas uważam, że umieram, że mój organizm jest zniszczony i że pewnie to jakaś potworna choroba (może ukryta białaczka?l). Wlazlam na forum chorych na pęcherz i kompletnie odlecialam, jestem pewna że nigdy nie wyjdę z tego zapalenia.

Potwornie się boję, mam napad czarnych myśli, cały czas chcę mi się płakać. Do tego ten kaszel - pewnie zżera mnie bakteria jakaś... Terapia terapią ale czuję się fatalnie i mam ochotę się powiesić. Niech ktoś z Was mnie po cieszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:great: witajcie ja tez mam problem z kregoslupem mam chorobe Scheuermana i wiem jak kregoslup potrafi dokopac w czerwcu mam miec rezonans tyle ze to nie jest nerwicowe a prawdziwe schorzenie

 

Mnie choroba Scheuermana wyszła właśnie po rezonansie. Jest to bardzo bolesne, ale nerwica potęguje dolegliwości związane z kręgosłupem z uwagi na spięcie mięśni :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie ciekawe czy bol kregoslupa moze miec zwiazek z nerwica. Dzis mialam kolejna rozmowe kwalifikacyjna o 12 i cale dopoludnia bol kregoslupa zniknal (bylam zajeta czym innym a nie mysleniem o chorobach) a teraz od nowa boli...

Z przerzutami zaczynam sie cos raz bardziej nakrecac masakra. Tymbardziej ze mi jakis jakby wrzod czy co wyroslo nie powiem gdzie... szukalam w necie jakiejs masci na to i sie natknelam na przyczyny tego czegos oczywiscie raka tam nie zabraklo. Wykoncze sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwa jakie Ci wyszły te neutrofile?

Dziś myslałam o Tobie dlatego tu weszłam po tak długim czasie:)

A myslałam o Tobie bo znowu mi wrócił ten dziwny głód z paniką po jedzeniu. Dziwne to, bo nie zmianiałam nic w jadłospisie i raz to jest a raz nie (przed bardzo długi czas NIC)

Czuję przy tym panikę, lęk, poczucie wewn. ścisku, że zaraz coś mi się stanie... Znasz to...

 

Napisz też jak tam "z tym " u Ciebie.

 

U mnie dalej bez rewelacji, żadnego ozdrowienia....Dalej mam większośc objawów tyle, że nie mam motywacji by szukac po necie i jakoś mniej się tego boję... Drętwieje mi lewa dłoń z boku, to juz z pół roku będzie, codziennie mam rózne cuda, jakieś wewn. gorąco, potem zimno, ścisk sreca, napiecie całego ciała, szczęki, i ostatnio lęk przed utrata panowania nad sobą i leczeniem w szpitalu psych. Miałam sen, że straciłam świadomość i odzyskałam dopiero na oddziale psych. Tylko mąż mi opowiadał, ze zaczęłam robić dziwne rzeczy, dlatego wezwał pogotowie, a ja nic nie pamiętałam - ten sen to był koszmar. Mam ich mnóstwo po Mirtagenie.

 

wpieprzam ten Mirtagen i niepotrzebnie czytałam w wikipedii ze zwiększa jakieś TNF alfa czy coś to jakis czynnik rakotwórczy. Boże Co mam zrobic:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej nefretis :)

Ale to dobrze, ze chociaz troche sie mniej boisz i nie jesteś w tym amoku szukania po necie...

 

No u mnie ogolnie nie jest zle. Oslabien raczej nie miewam (chyba, ze chwilowe), otumanienie się zdarza, nieogarniecie takie w głowie itd. Ale staram sie i tak funkcjonowac i w koncu zawsze przechodzi. Ktoregos dnia mialam tez takie zawirowania dziwne, ale mimo wszystko wyszlam z domu i potem bylo juz ok.

 

Co do glodu, powiem Ci ze czasem miewam, czasem nie. Ale troche sie z tym uspokoilam, bo kilka razy jak tak mialam, zmierzylam cukier i wyszedl niski ale nie jakis super niski. Wiec sobie pomyslalam, ze nie moze to byc za niski cukier i ze moze po prostu jestem glodna i panikuje...

Z kolei ostatnio jak szlam na badanie, postanowilam isc calkowicie na czczo (bo wczesniej zawsze costam zjadlam malego) i sprawdzic tą glukoze. Tego dnia najadlam sie wieczorem (tzn. o 1 w nocy) i rano nie bylam jeszcze glodna, wiec nie mialam tej calej slabosci. A glukoza wyszla 95, czyli w normie (ale wyzsza niz zazwyczaj jak mierze przy tym stanie ktory mamy...).

A tak to wiadomo - na codzien caly czas mam przy sobie jedzenie :) Wiec w ciagu dnia nie trafia mi sie raczej taki stan.

 

Bylam u lekarki z wynikami, powiedziala ze plytki ponizej normy ale nie ma tragedii i zeby powtorzyc za pol roku.

Co do neutrofili i limfocytów - nic nie mowila. Wiec zakldalam, ze to jakies standardowe odchylenia, pewnie dla infekcji...

Neutrofilie 1,83 tys/ml (norma 2-7)

Limfocyty 3,77 (norma 1-3)

Neutrofilie 28,1% (40-80)

Limfocyty 58,2% (20-40)

 

A w ogole odkad zaczelo rosnac cisnienie (chyba od poniedzialku), czuje taki scisk w glowie i jakos wszystko mnie boli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim, mnie tez pare ladnych dni nie bylo.

Z hipochondria mam jako taki spokoj, ale nerwica mi nie odpuszcza. Jakies leki o wypadki itd, oraz nieciekawe objawy stresowe. Dzis np mielismy super niemily dzien, bo rano sie oakzalo, ze wykupilismy bilety lotnicze na zly termin na ferie. To chyba te moje problemy z koncentracja. W kazdym razie loty mielismy na 8-15 luty, a hotel na 15-22 :/ rano maz mnie obudzil bo dostal sms z linii lotniczych, ze witamy na pokladzie... wstalam z takim stresem, ze szok, dzieci sie obudzily, poplakaly od razu bo nie wiedzielismy, czy ferie nam sie nie zawala. Ostatecznie udalo mi sie uzyskac zwrot z ubezpieczenia podroznego i zabukowac loty w odpowiednim terminie, ale niestety jak skonczylam, to mialam mroczki przed oczami, zawroty glowy, derealizacje i inne takie. Jestem pewna, ze to sa objawy ostrego stresu.

Wyszlam potem z dziecmi na snieg sie odstresowac, ale gdzie tam... kolo nas bawili sie dwaj chlopcy, na oko 4 lata, sami na dworze! Poszlismy sie przejsc, a wracajac spotkalismy rodzicow tych chlopcow w totalenej histerii, bo znikneli. Zimno, ciemno, wali sniegiem, a dwoje kilkulatkow zaginelo na ogromnym osiedlu. Moja corka znow dostala bolu brzucha ze stresu, bo chlopcy troche rozrabiali i ona im zwrocila uwage i potem sie stresowala, ze to dlatego uciekli, bala sie, ze beda musieli spac na dworze itp. Chodzilam z dziecmi i szukalismy chlopakow. Po jakims czasie juz przestalismy spotykac rodzicow tych dzieci i wszystko sie uspokoilo, wiec zakladamy, ze znalezli dzieciaki bez pomocy policji.

Wiec jak wrocilam zadzwonilam do mamy pogadac, moze sie pozalic troche. Nie zdazylam, mama wypalila mi z informacja, ze jej usuniete znamie okazalo sie czerniakiem. Ma zalecenie obserwacji i tyle, ale mnie to jakos nie uspokaja. Wiec zadzownilam do siostry i co? Tez ma raka skory, dowiedziala sie w tym tygodniu, tylko ona ma inny rodzaj, nie czerniak. Tez wyciety i tylko do obserwacji, ale stres niesamowity. Musze niestety przejsc sie do dermatologa i obejrzec wszystkie znamiona, bo sie okazalo, ze mamy jakas sklonnosc, a ja juz wczesniej usuwalam u onkologa. Az sie boje isc pod prysznic, bo zaraz zaczne ogladac pieprzyki i hipochondrio witaj z powrotem :why: teraz ze stresu jestem tak zmeczona, ze oczy same mi sie zamykaja, mam wrazeniem ze usne na stojaco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nelsi, ja też tak podważam. Mam uczucie guli w gardle po prawej stronie, na wysokości krtani. Byłam prywatnie u laryngologa ale zbadała mnie tak jakoś w pośpiechu, że aż zaczynam wątpić czy się dobrze przyjrzała :P morfologia mi wyszła dobrze, więc próbuje sobie przetłumaczyć, że jeśli to by był guz i laryngolog by go przeoczył to chociaż w krwi by wyszły jakieś wahania. Już mi się kołacze myśl po głowie żeby iść do innego :/

 

Minou, a Tobie już przeszlo z tym gardłem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczucie guli tez mialam chyba juz kilkadziesiat razy przeszlo mi po usg calej krtani itd jeszcze mnie lapie czasen ale szybko puszcza.

 

Mial ktos z was moze jakies doswiadczenia z wrzodem? Mecze sie juz 3 dzien z nim smaruje sudocremen i clotrimazolem i nic. Masakra jakas pierwszy raz w zyciu mam coa takiego w sumie nie wiem czy to wrzod na pewno. Wyobraznia dziala...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minou współczuję takich informacji:( Ja tam znamiona zostawiłam w spokoju, a miałam z nimi prawdziwą jazdę..

 

Nerwa te neutrofile miałaś jak ja,

Ja wtedy miałam jakaś opryszczkę na ustach tydzien wczesniej, pocieszam się, że to od tego bo od października się nie badałam i chyba nie mam zamiaru:(

Jutro jadę z mezem na jakies duze zakupy i juz sie boję co bedzie w sklepach, oczywiscie biorę waleriane i cos do jedzenia.

Ja limfocyty miałam wtedy bodajże 4,1

Czyli mam wręcz identyczne badania, nie martw się, ja to miałam w październiku i żyje więc Ty tez będziesz zyc:)

Do dzis nie wiem co to było, moze dalej jest cos nie tak a ja nie wiem:(

 

Wole sie nie nakręcać. Czasami marzę by wziąć xanax ale psychiatra mi wręcz zabronił. Nie rozumiem tego, inni lekarze przepisują benzo bez problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, no wlasnie, tak sobie od razu przypomnialam o tych Twoich wynikach, i że żyjesz dalej - i pomyslalam, ze mi moze tez nic nei bedzie ;)

Ale serio - wydaje mi sie, ze to nic takiego i pewnie powiazane z infekcjami.

Bo ta moja lekarka jest naprawde bardzo szczegolowa, i na te rozne inne wyniki kazala powtarzac badania, lub robic po jakims czasie kontrolnie (ale szybko - np. po miesiacu).

A teraz powiedziala, ze dopiero za pol roku, wiec pewnie nic takiego.

 

Ja mysle, ze w ogole te limfocyty czy inne, są niepokojace dopiero jak sa duuuuzo ponad norme, a nie tak jak u nas...

 

Ja teraz mam troche nerwów z pracą i oczywiscie czuje się troche gorzej (i psychicznie-lękowo, i tak fizycznie - takie wyczerpanie). I juz mam stresa, ze to wszystko doprowadzi mnie do stanu jaki mialam w wakacje. Ale mam nadzieje, ze nie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×