Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

leniek644, nie rezugnuj! Bedziesz jezdzila samochodem? 50km to faktycznie nie jakos super-blisko, ale tez do przezycia.

Troche zmarnujesz czasu na podroze, ale z drugiej strony - jesli bedziesz jezdzila samochodem, to mozesz sobie fajnie posluchac muzyki (ja uwielbiam jezdzic samochodem).

A jak czyms innym, to poczytasz ksiazke czy cos :)

Fajnie pracowac w aptece! :) tyle leków pod ręką... :mrgreen:

 

Zawsze mozesz zrezygnowac, ale nie nastawiaj się na to od razu, moze bedzie fajnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa tak zrobie i chyba sprobuje bo pozniej bede zalowac.

Ogolnie to nie mialabym problemu z ta odlegloscia tylko ostatnio mam obsesyjne mysli o smierci. Mial ktos z Was cos takiego? Wszystko przez sny. Jeden to taki ze mialam bialaczke i umarlam i widzialam siebie lezaca i plakajacych nade mna rodzicow. Nie moglam sie pozbierac po tym snie. A drugi to snil mi sie nekrolog wiszaca na mojej klatce co prawda nie moj ale jakiejs mlodej nie znajomej dziewczyny.

 

I z jednej strony jak sie obudzilam to sie mega cieszylam ze to tylko zlt sen a z drugiej zaczelam sobie wkrecac ze to jakis znak. No wiec mial ktos z Was mysli ze czujecie ze zaraz umrzecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leniek644 gratulacje :) rozumiem jednak Twoje watpliwosci, ja w Polsce rzadko wsiadam za kolko, bo po prostu uwazam, ze jest niebezpiecznie. 50 km w jedna strone to jest ogromna uciazliwosc i przy naszym stanie drog i kulturze kierowcow tez niezly stres. Ja bym sie rozejrzala za jakims lokum na miejscu, uwielbiam sie przeprowadzac :)

A co do obsesji smierci, to nie chce Cie martwic, ale to co masz, to pikus w porownaniu z tym, co sie ma, jak sie juz ma dzieci. Nie dosc, ze sie boisz, ze sama umrzesz, zostawisz sieroty na swiecie, beda miec traume do konca zycia, to jeszcze sie boisz, ze one umra, albo beda cierpiec itd.

Jedyne wyjscie, to silowe wyrobienie sobie postawy "co ma byc, to bedzie" i "nie martw sie na zapas". Nic nie poradzisz na ryzyko zwiazane z zyciem, ale martwiac sie na zapas, marnujesz lata, ktore przezywasz bez zadnej katastrofy. Jak ewentualnie katastrofa jakas nastapi, to zdasz sobie sprawe, ze nigdy tak naprawde nie zylas, nie docenialas tego co masz i bedziesz pluc sobie w brode. Ja nad tym usilnie pracuje i nawet sie udaje ;) grunt to oceniac ryzyko (polece na wakacje samolotem? Tak. Do Afganistanu na all inclusive? Nie, nawet Tunezja odpada.) W ten sposob jestem moze ciut ostrozna i zachowawcza, ale jeszcze chyba bez paranoi. Niestety sama nie umiem ocenic, co jest "normalne", przez moja chorobe, ktora podpowiada mi, ze wszystko jest grozne, wiec musze to rozpatrywac zdroworozsadkowo.

 

TrocheStresik u mnie tez zaczelo sie od jakiegos wrednego przeziebienia. Laryngolog stwierdzil podraznienie, ale nic poza tym. Jak juz pisalam, stwierdzil, ze jesli juz zemrze mu pacjent, to w wypadku drogowym (sorry, leniek :silence: ) powiedzial mi poza tym, ze te bzdury z doktora google to jakas kpina, za ktora nikt nie bierze odpowiedzialnosci i ze moje dolegliwosci w zadnym wypadku nie sa grozne. Takze nie martw sie, pewnie masz to samo, co ja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, no i bralam leki. Jakis tantum verde spray, strepsils itd, ale nic to nie dawalo, a mam wrazenie, ze bardziej wysuszalo. Nawet srodki silnie znieczulajace z lidokaina nic nie pomagaly.

Pomagaly za to cukierki ziolowe nawilzajace gardlo, z propolisem, czy prawoslazem, miodem itd.

Bralam tez ibuprom i aspiryne, na przeziebienie i potem na bol ucha, zeby sie nie rozwinelo zapalenie, ale znow mialam wrazenie, ze mi podrazniaja gardlo i zolodek a nie pomagaja.

Ja biore tez valdoxan na depresje i on pewnie moze przyczyniac sie do wysuszenia sluzowki. Bo zapomnialam dodac, ze oczy mi tez troche wysychaja, nawet mialam juz 3 razy zapalenie spojowek w ciagu ostatnich miesiecy. Choc to sie akurat zbieglo z walnieciem sie w oko zabawka synka tak, ze myslalam, ze sie ze wzrokiem pozegnam :/ zawsze ciezko stwierdzic jaka przyczyne ma ten czy inny objaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minou, dziękuję za odpowiedź, uspokoilas mnie :-) teraz może dotrwam do tej wizyty bez nadmiernego fiksowania.

A co do synka, mignęło mi wcześniej, że pisałaś że ma autyzm? Jeśli tak, to druga rzecz poza dolegliwością gardła która nas łączy - mój młodzieniec też ma ;) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa tak zrobie i chyba sprobuje bo pozniej bede zalowac.

Ogolnie to nie mialabym problemu z ta odlegloscia tylko ostatnio mam obsesyjne mysli o smierci. Mial ktos z Was cos takiego? Wszystko przez sny. Jeden to taki ze mialam bialaczke i umarlam i widzialam siebie lezaca i plakajacych nade mna rodzicow. Nie moglam sie pozbierac po tym snie. A drugi to snil mi sie nekrolog wiszaca na mojej klatce co prawda nie moj ale jakiejs mlodej nie znajomej dziewczyny.

 

I z jednej strony jak sie obudzilam to sie mega cieszylam ze to tylko zlt sen a z drugiej zaczelam sobie wkrecac ze to jakis znak. No wiec mial ktos z Was mysli ze czujecie ze zaraz umrzecie?

 

Tak, wielokrotnie miałem sny o ciężkich chorobach, które mnie dopadały w swoje sidła. Często miewam dejavu i wtedy wpadam w lekką panikę, bo staram sobie przypomnieć czego dotyczyła sytuacja, która zdaniem mojej głowy, już się kiedyś wydarzyła. Oczywiście zawsze wtedy zastanawiam się, czy przypadkiem nie śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minou, dziękuję za odpowiedź, uspokoilas mnie :-) teraz może dotrwam do tej wizyty bez nadmiernego fiksowania.

A co do synka, mignęło mi wcześniej, że pisałaś że ma autyzm? Jeśli tak, to druga rzecz poza dolegliwością gardła która nas łączy - mój młodzieniec też ma ;) pozdrawiam

 

 

Nie ma za co, na pewno nic wielkiego Ci nie jest :)

A co do synka, to troche uproscilam, ze ma autyzm. Po 2 latach roznych badan i testow diagnoza to "inne zaburzenia ze spektrum autyzmu" czyli ani nie autyzm dzieciecy, anie nie Asperger, tylko "cos innego". Prawdopodobnie sa to specyficzne zaburzenia jezykowe, ale to sie diagnozuje w troszke starszym wieku. Jak sobie radzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam od wczoraj mega bóle podbrzusza (tak jakby troche jelita) i przelewanie się w nich itd.

Jeszcze za wczesnie na okres, ale moze jakies owulacyjne? Masakra :( Ale po prostu ledwo chodze.

 

Owulacyjne to takie klujace po bokach zwykle.

Moze masz zapalenie pecherza, albo przydatkow? Sprobuj wziac no spe i przytulic jakis termofor :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kochani! Nie zagladam tu czesto, bo mam tyle zajec na codzien, ze brakuje mi chwili zeby spokojnie cos napisac,

Synek ma juz roczek, lata wszedzie a my za nim:D

Ja nadal pracuje, robie zakupy!! Jezdze autobusami, wieczorem sprzatam caly dom na co kiedys nie mialam sily...

Dzis bylam u endo- tarczyca juz lepiej tah 0,45 to duza roznica w porownaniu do 0,001 ktore mialam:D

Ale troche mnie lekarz ochrzanil, ze po 13 tyg brania wit d na recepte przestalam ja wogole brac, powedzial ze gdy ktos ma takie duze braki to zastopowanie zupelne spowoduje szybki powrot do niedoboru i kazal mi kupic wit d w aptece i brac zawsze...

 

Co u Was? Jak sie cZujecie?

Ja czasem mam jeszcze jakies dziwne uczucia niepokoju, staran sie jakos z nimi walczyc , poza tym duzo zajec i jakos idzie do przodu,

Ostatnio wyrzynala mi sie 8mka bolal az migdal nie moglam mowic jesc - w zyciu tak mnie nie bolalo od zadnego zeba ...

Byl weekend, myslalam ze zwariuje . Ale zaswiecilam latarka i chcialam obejrzec co tam sie dzieje, czesc zeba wyszlo a czesc przykrywalo dziaslo, dosyc napuchniete, to wzielam intuicyjnie patyczek i chcialam pomoc zebowi wyjsc, odchylilan to dIaslo ktoro stworzylo jakby kieszonke i nagle wylecialo z tego miejsca tyle ropy i krwi ze bylam w szoku...i nagle cud! W jednej chwili koniec bolu, nie moglam uwierzyc bo cala noc nie spalam przez ten bol i nic nie pomagalo...

Musze i tak wybrac sie do dentysty zeby sprawdzil czy wszystko jest ok,

Ale do tej pory nie moge uwierzyc:/

 

Przepraszam Was, ze tak rzadko sie pojawiam, jakby ktos chcial moje fb na ktorym jestem czesciej to piszcie na priv,

Mam nadzieje, ze czujecie sie dobrze:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minou, u mojego syna zdiagnozowali autyzm dziecięcy jak miał dwa lata, dziś ma 4. Rok temu mówił tylko "mama" i "baba". Na szczęście w przeciągu ostatniego roku bardzo ruszył do przodu, ma całkiem bogaty zasób słów i jest dużo bardziej kontaktowy więc mam nadzieję, że szybko będziemy nadrabiać wszelkie zaległości ;) oczywiście jest sporo "słabych" momentów, ponieważ nie rozumie czyichś emocji i ciągle upiera się, że wszystko ma być tak jak on chce i nigdy nie dopuszcza innej możliwości :P

A Twój syn jakie ma zaburzenia językowe i na czym to polega?

 

Po kolejnych dawkach leków przeciwzapalnych już chyba nie czuję guli w gardle, wydaje mi się że śluzówka się trochę zregenerowała, za to bolą mnie węzły chłonne i ucho więc ciągle mam z tyłu głowy stres, że to coś poważnego :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minou, u mojego syna zdiagnozowali autyzm dziecięcy jak miał dwa lata, dziś ma 4. Rok temu mówił tylko "mama" i "baba". Na szczęście w przeciągu ostatniego roku bardzo ruszył do przodu, ma całkiem bogaty zasób słów i jest dużo bardziej kontaktowy więc mam nadzieję, że szybko będziemy nadrabiać wszelkie zaległości ;) oczywiście jest sporo "słabych" momentów, ponieważ nie rozumie czyichś emocji i ciągle upiera się, że wszystko ma być tak jak on chce i nigdy nie dopuszcza innej możliwości :P

A Twój syn jakie ma zaburzenia językowe i na czym to polega?

 

Po kolejnych dawkach leków przeciwzapalnych już chyba nie czuję guli w gardle, wydaje mi się że śluzówka się trochę zregenerowała, za to bolą mnie węzły chłonne i ucho więc ciągle mam z tyłu głowy stres, że to coś poważnego :/

 

 

Mlody od niemowlectwa mial ciagle zapalenia ucha, nie mowil w ogole, nie rozumial co sie do niego mowi, mial napady zlosci, problemy z nawiazywaniem kontaktow z dziecmi itd, dlatgeo byl badany. Jak mial 3 lata, to przeszedl zabieg, usunieto mu migdaly, polipy i wstawiono dreny w blone bebnkowa i tak po miesiacu zaczal moiwc, najpierw jakies 60 slow w miesiac, a teraz juz zdaniami (ma 4 i pol roku). Przestal tez dostawac atakow zlosci, jak tylko mogl sie porozumiec z ludzmi, polepszyly sie tez jego relacje spoleczne. Logopeda mowi, ze to nie autyzm, ale reakcja na ciagle choroby, goraczke, bol i gluchote. Psychiatra mowi, ze jednak lekkie zaburzenia, ale tez nie autyzm. Specyficzne zaburzenia jezykowe to cos jak dysleksja, ale dziala tak, ze dziecko ma problem, by sie nauczyc mowic. Ciezko mu powiazac slowo, dzwiek, z realna rzecza czy sytuacja. Z emocjami i empatia czy kontaktem wzrokowym itd ni ma problemow, rozwoj intelektualny tez jest w normie, tylko ta mowa, a co za tym idzie tez troche realcje spoleczne, nadal szwankuja. Tak do trzeciego roku zycia, do tej operacji, bylo bardzo ciezko. A teraz tak jak u Was, z gorki :)

 

Aha, mnie tez bolaly troche wezly chlonne i mialam wrazenie, ze calosc jet tak jakby leciutko napuchnieta, ale potem bol przeszedl, a laryngolog nie zauwazyl, by byly powiekszone. Bol ucha meczyl mnie za to dluzej, ale tez juz przeszedl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minou, u nas podobnie - do 2 roku życia przeszedł bodajże trzy razy zapalenie ucha, ostatnie zakończyło się nacinaniem błony bębenkowej i drenem. Wtedy tak się rozchorował, że dwa tygodnie spędziliśmy w szpitalu, horror.

W ogóle jest bardzo chorowity, zwykłe infekcje kończyły się tak, że lekarze w końcu musieli przepisywać antybiotyki. Do tego przerost candidy w jelitach z czym nie możemy sobie poradzić a antybiotyki tylko pogorszały sprawę. Ja sama na dzień dzisiejszy juz nie jestem pewna co do tej naszej diagnozy, ponieważ on nie ucieka do swojego świata, cały czas jest obecny, podejmuje kontakt ze wszystkimi, wręcz powiedziałabym, że jest towarzyski :) ale ma napady złości i jakieś swoje "fiksacje" - np. lubi rysować w kółko to samo, trzyma się mocno swoich schematów no i nie potrafi odczytać czyichś emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie :)

Od zawsze jestm hipochondryczny..

Przez kilka dni podrętwieją mi ręce- już czytam w Google i wybieram w najgorszych chorobach.

Zespół suchego oka od komputera-- czytanie i wmawianie sobie jaskry lub zaćmy. Czasami miałem tak że normalnie miałem wrażenie, że wzrok mi sie psuje.. Ale kiedy występywał inny objaw np bóle jelit to o oku zapominałem..

 

2 miesiące temu doznałem urazu akustycznego (prawdopodobnie) ponieważ po dyskotece rano wystąpił u mnie pisk w uchu..

Ostry dyżur, badania słuchu OK, dostałem sterydy leki na ukrwienie ucha itp

Na początku ciągle płakałem nie mogłem znieśc myśli , że to mnie spotkało że to bede miał do końca życia itp

Po jakimś czasie sie troche ogarnałem, w miare normalnie spałem itp

Pisk zaczął sie wyłączać w ciszy wiec w nocy miałem super..

Ciagle jednak bałem sie dzwięków, gdyż miałem unikać hałasu..

 

W pewnym momencie do tego stopnia to doszło, że byłem zły na kogoś kto głośniej coś powiedział, włączył mikser, pies że głośniej szczeknał, a nawet że dziewczyna kaszlała mi w nocy. CIągle chodziłem z telefonem i mierzyłem natęzenie DB dzwięku w różnych miejsach takich jak galeria handlowa kfc itp

 

W poniedziałek trąbnął na mnie samochód, potem zahamował głośno tir, na dodatek mama trzasneła mega dzwiami od bagażnika i na konie dnia zbiła talerz.. Od tamtej pory znowu sie załamałem bo mam wrażenie że pojawił mi sie kolejny pisk/dzwonienie/szum tym razem bardziej w lewym uchu.

Znowu ciągle płacze, mam napady lęku itp

Do tego doszło jakieś strzelanie w uszach przy ziewaniu i połykania.

 

Rodzina i dziewczyna mówią ze to siedzi w mojej głowie i ze powinienem pójść z tym do psychiatry ....

Żeby pobrać jakis Trittico czy coś i wyregulować serotonine.

 

Myślicie ze nerwica możę dawaćtakie objawy jak urojenie sobie w głowie tego dodatkowego pisku itp ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam wizytę u laryngologa przełożoną na dzisiaj. Oczywiście mimo długotrwałych objawów, raka krtani nie mam :P

W poniedziałek robię morfologię z rozmazem na którą mam skierowanie i jak wyjdzie ok, to przerywam to błędne koło badań i przypisywania swoich objawów do śmiertelnych chorób bo jestem na maksa wściekła na siebie.

Na szczęście hipochondria to u mnie dość nowy temat, więc ucząc się na błędach innych, nieznajac jeszcze na pamięć wszystkich objawów zwiastujacych najgorsze, mam plan zdusić to w zarodku. Im człowiek mniej wie, tym lepiej śpi. Jak się źle poczuję, to po prostu pójdę do lekarza bo akcja z gardłem nauczyła mnie, że dr google to największy kłamca świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis znow mialam wrazenie ze widze na papierze taka rozmazana krew. Ale nie wpadlam w panike tylko racjonalnie pomyslalam.

To bylo tak ze najpierw robilam kupke w moejscu publicznym niestety i nie mialam jak sie po tym umyc. I po godzinie strasznie zaczelo mnie tam piec a bylam dalej bez mozliwosci umycia sie wiec uzylam mokrych chusteczek. No i na tej mokrej usteczne bylo jakies rozowe zabarwienie.

Wiec.moze to podraznienie w koncu skora tam kest bardzo delikatna? Moze dokladnie sie nie wytarlam nie mialam kak sie umyc i to bylo przyczyna... ehh grunt ze zaczynam myslec a nie szukac w google

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis znow mialam wrazenie ze widze na papierze taka rozmazana krew. Ale nie wpadlam w panike tylko racjonalnie pomyslalam.

To bylo tak ze najpierw robilam kupke w moejscu publicznym niestety i nie mialam jak sie po tym umyc. I po godzinie strasznie zaczelo mnie tam piec a bylam dalej bez mozliwosci umycia sie wiec uzylam mokrych chusteczek. No i na tej mokrej usteczne bylo jakies rozowe zabarwienie.

Wiec.moze to podraznienie w koncu skora tam kest bardzo delikatna? Moze dokladnie sie nie wytarlam nie mialam kak sie umyc i to bylo przyczyna... ehh grunt ze zaczynam myslec a nie szukac w google

 

Jak różowe zabarwienie to albo jakieś naczynko pękło przy wylocie albo może masz hemoroida i akurat zakrwawił i zabolał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, jeszcze w pazdzierniku Ty panikowalas z niskimi neutrofiliami, a ja wlasnie jestem po kolejnym badaniu i tez mi wyszly za niskie (praktycznie takie jak Tobie).

A te plytki krwii troche mi sie zwiekszyly (chociaz nadal ponizej normy - 142). Ehhh

Ze tez te badania nigdy nie mogą wyjsc idealnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis znow mialam wrazenie ze widze na papierze taka rozmazana krew. Ale nie wpadlam w panike tylko racjonalnie pomyslalam.

To bylo tak ze najpierw robilam kupke w moejscu publicznym niestety i nie mialam jak sie po tym umyc. I po godzinie strasznie zaczelo mnie tam piec a bylam dalej bez mozliwosci umycia sie wiec uzylam mokrych chusteczek. No i na tej mokrej usteczne bylo jakies rozowe zabarwienie.

Wiec.moze to podraznienie w koncu skora tam kest bardzo delikatna? Moze dokladnie sie nie wytarlam nie mialam kak sie umyc i to bylo przyczyna... ehh grunt ze zaczynam myslec a nie szukac w google

 

Pewnie, że skóra na dupsku jest delikatna. Ostatnio również w pracy defekowałem i podcierałem się tym tanim, szarym papierem. Po kilkunastu machnięciach również pojawiła się krew bardzo jasna i szczypało jak cholera. Norma, kompletnie olałem. Po powrocie do domu od razu umyłem się, nasmarowałem odbyt Posterisanem i na drugi dzień wszystko wróciło do normy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili totez tak mi sie wydawalo ze to byc moze od tego tymbardzie ze dupsjo szczypalo jak nie wiem. Teraz juz jest ok :-)

 

Chcialam Was zapytac czy zmaga sie ktosbz Was z bolami kregoslupa. Ja jakies 4 lata temu podczas prac ogrodkowych niezle sie na machalam łopata itd na drugi dzien nie moglam wstac z lozka. Bol w odcinku ledzwiowym niesamowity. Przykleilam plaster rozgrzewajacy i po ok5 dniach przeszlo. Teraz ten bol wraca sredno e razy do roku moze rzadziej. Boli okolo 4 dni i mija. Bylam u lekarza to mnie olal ze mam krzywy kregoslup i to normalne. Kazdego teraz boli kregoslup.

Do czego daże, przed wczoraj wrocilam do szycia i nasiedzialam sie przed ta maszyna po czym zlapal mnie bol kregoslupa. Do dzis sie mecze, najgorzej podczas spacerow. Jak siade wygodnie lub sie poloze na prosto to nie boli. Normalnie bym to olala przeciez niedlugo przestanie... a ze kestem na etapie raka jelita grubego zoladka itd to mi z tylu siedzi w glowie a moze to przerzuty na kregoslup. Zdaje sobie sprawde ze to totalna glupota ale wiecie jak jest z nami hipochondrykami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie,

 

dawno mnie tu nie było. jakoś starałem się okiełznać chorobę. szczerze, to poza drobnymi epizodami udawało mi się.

 

cały czas zmagałem się /i zmagam/ z problemami żołądkowymi /uczucie kłucia w lewym boku, uczucie ucisku przy leżeniu/ jednakże zdałem się na lekarzy /oczywiście niejednego, ale ilu lekarzy tyle diagnoz/ i w efekcie prawie zakończyłem leczenie na Helicobacter. moim zdaniem nie pomogło za bardzo. teraz kolej na gastroskopię, której się niemiłosiernie boję /termin za niecały miesiąc/.

 

niestety w międzyczasie pojawiały mi się różne inne objawy i tu moje pytanie do Szanownych Forumowiczów. obecnie bowiem cierpię z powodu drętwienia /kłucia, igieł/ kończyn. początkowo od około tygodnia miałem dziwne uczucie kłucia /jakby wbijanie igiełek/ na obydwu dłoniach. przy okazji odczucie zwiększonego czucia, drętwienie itd. poczytałem trochę, najadłem się strachu, ale w końcu uznałem, że to od pracy na komputerze - ostatnio dość dużo siedziałem. jednakże wczoraj wieczorem leżąc w łóżku doszły mi te nieszczęsne igiełki do obydwu stóp. przez to mam nieprzespaną noc /może ogółem 2 h spałem/ i ogółem przygnębiające samopoczucie.

 

obecnie więc mam drętwienie /igiełki/ prawej i lewej ręki i tak samo prawej i lewej stopy.

 

czy to może być objaw nerwicy?

cały dzień czytam i nie umiem się na niczym skupić.. bo jak tu się skupić jak co chwila ktoś igiełkę wbija w palce, czy stopy...

 

zastanawiam się /poza nerwicą/ czy to nie niedobór witaminy b12. brałem przez 2,5 miesiąca inhibitory pompy protonowej /na HP/ a przy długotrwałym leczeniu mogą wystąpić niedobory. tylko długotrwałe - jak piszą w sieci - to 2 lata a nie 2 miesiące...

 

do neurologa się zapisałem jednak wizyta za trochę czasu..

 

z góry dziękuję za Wasza opinie:)

 

pozdrawiam,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leniek644

z tymi przerzutami to niezła schiza jest. ja tak samo żołądek i jelito obecne na tapecie i nagle ból kolana /dość mocny/, jakaś narośl przy łąkotce i od razu - przerzut... można oszaleć. u lekarza byłem i do obserwacji póki co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×