Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

nefretis ja pierwszy rzut nerwicy mialam w czasach, kkedy jeszcze nie mialam w domu zalozonego internetu. Ale mialam rozne poradniki typu "lekarz domowy" i tam sobie szukalam objawow.

Ale google jest 100 razy gorsze! W zwiazku z moim gardlem rak nawet mi do glowy nie przyszedl, obstawialam infekcje zwykla, no ale googlowalam, jak sobie ulzyc jak ma sie denerwujace uczucie, ze cos utknelo w gardle i od razu ten rak wyskoczyl.

 

Tak... ja pierwszy raz też miałam po Encyklopedii Zdrowia PWN. 2 opasłe tomy:) Szłam do rodziców i zamiast uczestniczyc w zyciu rodzinnym to siedziałam w kącie z tymi książkami, internet był jeszcze prawie niedostępny, jednak moi rodzice mieli na łączu telefonicznym TP i było to drogie więc szukałam po kryjomu... Tak Google jest 100 razy gorsze.

 

U mnie googlowanie polega NIBY na wykluczaniu objawów a nie na szukaniu. Więc szukam żeby rzekomo sie uspokić i udowodnić, ze jestem zdrowa. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis no wszyscy szukamy w Google pocieszenia, a nie thrillera. Problem, który dobrze znamy wygląda jednak tak, że wpisujesz "katar" a wyskakuje "utrata płynu mozgowo-rdzeniowego przez nos" :)

 

 

Chociażby na przykładzie mojego syna - po usg prenatalnym było wiadomo, że ma niedomkniętą zastawkę w sercu, gin kazał wspomnieć o tym po porodzie aby ew zrobiono mu echo. Jak się urodził pediatra w szpitalu stwierdziła, że żadnych badań wykonywać nie będą i że nie ma takiej potrzeby. Oczywiście sami poszliśmy na echo (prywatnie) i okazało się, że prócz zastawki, ma jeszcze jakąś strunę rzekomą w sercu i szmery słyszalne i chociaż nie jest to nic groźnego to co ok 2 lata mamy się pojawiać na kontrolach...to w sumie dość lajtowy przypadek ale jednak wolę mieć rękę na pulsie nawet jeśli czasem przesadzę z badaniami niż coś zaniedbać/ olać a później pluć sobie w brodę (szczególnie w kwestii dzieci)

Przepraszam za ciagniecie niepotrzebnego moze off topa, ale tutaj by bylo tak, ze lekarz robiacy usg mialby obowiazek wpisac informacje o podejrzewanej wadzie serca w elektroniczna karte Twojego synka i ta informacje mieliby wszyscy - polozna odbierajaca porod, pediatra w szpitalu i Twoj lekarz rodzinny i nikt nie moglby tej informacji zignorowac.

 

My mamy lepszy, od lat sprawdzony, ultranowoczesny system p.t. książeczka zdrowia :) Albo wypełniamy ankietę. Jak poszedłem zrobić tk głowy dostałem taką fajną - było tam pytanie: czy mam guza mózgu. Jakbym wiedział to bym nie sprawdzał :) albo pytania o choroby zakaźne, które się przechodzilo. Bo na pewno wszyscy pamietaja i recytuja chronologicznie. Brak centralnego systemu ewidencji medycznej w PL to zwykle dziadostwo, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zgubiłem piguły, a dziś nie pamiętam czy je rano wziąłem :( moron.

 

Tukaszwili - wkurzasz mnie tą swoją nędzną normalnoscią :)))) Ale używaj do woli , pij do oporu i tańcz do omdlenia :) Powodzenia.

 

minou akurat w mojej przychodni wyniki też przychodzą prosto do kartoteki i nie można ich samemu odebrać. Oczywiście kto chce może mieć wgląd do swojej kartoteki na życzenie. I tylko o to mi chodzi. Z Twojej wypowiedzi zrozumiałem, że idziesz robić badania, przychodzisz przez jakiś automatyczny proces diagnostyczny bez wyjasniania celu i powodu, a na koniec dostajesz odpowiedz w systemie zero-jedynkowym. U nas też nie ma przymusu ani robienia badań ani oglądania wyników :) a że to robimy, bo system nas za słabo pilnuje przed nami samymi... No cóż, nie jesteśmy dziećmi, tylko zachowujemy się jak one :)

 

 

Wczoraj chyba brales, bo pisales, moze sprobuj policzyc, ile masz w opakowaniu, zeby dojsc do tego, czy brales rano, czy nie :)

 

Ja pamietam "za moich czasow" w Polsce jak chodzilam na badania, potem musialam sama odebrac wynik i z tym wynikiem do lekarza. Pol biedy jak do internisty, bo zwykle sie nie czekalo, ale do specjalisty juz byly kolejki. A na wynikach czesto bylo napisane, zaraz obok mojego wyniku,jaki jest przedzial normy. I mozna bylo do woli sie zmaartwiac, jesli normy byly przekroczone.

 

Dobre z ta ankieta :D ale tutaj tez pelno absurdow. Jak bylam na L4 to np musialam wypelnic ankiete z cala masa pytan np czy planuje wyzdrowiec w ciagu 8 tyg, czy moze planuje chorowac dluzej. Az zadzownilam do urzedu i spytalam, czy szklana kula sie gdzies zgubila do zestawu pytan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha, deklaracja czasu choroby :) to już lepiej iść na całość i zrobić ankietę: "co Ci dolega", a na drugiej stronie "jak chcesz się leczyć".

 

Tabletki liczyłem i się nie doliczylem. Poszedłem na kompromis i wziąłem teraz połowę dawki, najwyżej będę miał 150mg lub 50mg dzisiaj. Wkurza mnie tylko mój nieogar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do lekarzy, to ja wlasnie wole taki system, ze to lekarz podejmuje decyzje, ktore badania sa zasadne, a ktore nie, bo ja niestety nie nadaje sie do tego, by to oceniac. Po 1 nie mam wiedzy (google to za malo) a po 2 mam nerwice, wiec nie oceniam obiektywnie.

 

Nie wiem czy to jest takie dobre. Mowilem wiele razy że mnie bolą lędzwia (nawet u ortopedy, przez pol roku dzien w dzien) i jedynie co dają to skierowanie na RTG, zrobilem prywatnie rezonans i wyszla mi 6mm przepuklina do rdzenia i pare innych wypuklin. Jak pytalem rodzinnego lekarza o TK brzucha bo mam jakies tam problemy trawienne, to mowil ze nie ma sensu. Po paru latach zrobilem prywatnie rezonans i wyszla torbiel na watrobie do obserwacji(akurat nie to dawalo objawy, ale warto wiedziec o takich rzeczach tez). Gastroskopie tez musialem zrobic prywatnie, tutaj refluks i przepuklina rozworu przelykowego przepony. Jak masz kase to system w PL nie jest taki zly, jak nie masz to mozesz zapomnieć o leczeniu, bo na NFZ wszedzie sie czeka po pare miesięcy. Tak samo każą brać magnez i witamine D3, a co to za branie bez sprawdzenia poziomu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też nie narzekam specjalnie na pl służbę zdrowia bo w sumie korzystam z prywatnej (od męża z pracy), mam dostęp do swoich wszystkich wyników w formie elektronicznej, mają do nich dostęp interniści i specjaliści z sieci przychodni, do większości specjalistów nie muszę mieć skierowań, więc nie muszę biegać od internisty do specjalisty tylko od razu udeżam do konkretnego lekarza....

czasem jak nie chce mi się jeździć to chodzę do lokalnej przychodni w mojej miejscowości, tutaj bywa różnie z terminami ale też bez tragedii, na większość wizyt mogę zapisać się online

Generalnie w pl jest tak jak pisze RafalXX, jak masz kasę to możesz zrobić wszystko co chcesz i ma to oczywiście dobre jak i złe strony (chociażby nadużycia od strony prywatnych lekarzy) no ale zawsze jest wybór, mi osobiście pasuje ;) nie chciałabymnp. Aby ktoś przykleił mi łatkę osoby z nerwicą i olewał moje objawy, bo i hipohipochondryk przecież może poważnie zachorować...

 

Akurat nie wiem jak w Danii ale mam rodzinę w Norwegii (jeździłam tam zresztą w czasach studenckich na wakacje do pracy) i z tego co się orientuję to opieka zdrowotna tam nie powala, moja ciocia np. Lata do Pl specjalnie tylko na wizyty do dentysty bo bardziej jej się opłaca niż stomatolog u nich. Jednego roku jak u niej byłam to akurat miała w pracy taki przypadek, że zmarła jedna babka na zapalenie płuc (w domu), bo lekarze ją dość mocno zbywali i wysyłali do pracy normalnie...także mnie to jakoś wszystko nie do końca przekonuje pomimo że warunki szpitalne itp zapewne są o niebo lepsze niż u nas ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minou czy mi się podoba system służby zdrowia ?

Z początku szok ,dziwny do tej pory nie mogę się przyzwyczaić,choć nie wątpliwie ma on swoje do te strony.

Ja jak jeżdżę do Pl to nadrabiam ,robię sobie prywatnie jakieś drobne badanka.

Tu mam kasę na jakieś ewentualne badania,ale nie ma nic prywatnie,za to w Pl wszystko można jak się ma kasę,ale wcześniej w Pl jej nie miałam na tyle,,żeby sobie coś konkretnie na własna rękę posprawdzać .

Takie życie .

Life is brutal !!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leksykon medycyny (3 tomy) byl takze moja ulubiona lektura. Do tego mialam kilka ksiazek z wykazem lekow - takich jak mieli lekarze, gdzie sprawdzali leki, dawkowanie, ceny.

To byl okres kiedy jeszcze ufalam lekarzom :D To fakt ze de google to zlo, bo moj lekarz jedno a dr google swoje. Takze ide dalej do kolejnego lekarza sprawdzac, kto ma racje, i moge tak w nieskonczonosc :/

 

Odnosnie odplatnosci za badania to ja sobie nie wyobrazam u nas korzystac tylko z nfz. Chyba bym oszalala. Aczkolwiek mam znajomych ktorzy odwiedzaja lekarza od wielkiego dzwonu (swoja droga zazdroszcze im troche) wlasnie w ramach nfz.

 

Ja wymacalam kolejna kulke. A wlasciwie przypomnialam sobie o jednej za uchem ktora badalam w wakacje. Opisano ja jako przestrzen plynowa, po miesiacu jako przestrzen szczelinowata. Teraz siedze i szukam czy to nie cos strasznego. Oczywiscie diagnoze stawia dr google :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedn Si 6

Jedn trad 108

To nie jest nawet stan przedcukrzycowy, spokojnie nie przejmuj sie. Mi w szpitalu na czczco zrobili krew, potem zobaczylem w wypisie wynik ; 118. A że byłem na etapie chorej trzustki to już byłem przekonany że to to. Zbadaj sobie za pare dni, i dzien wczesniej nie jedz slodyczy, owocow. Ja zrobilem po 2 tyg i mialem normalnie 93.

 

Amandia nie musze nigdzie chodzic, mam je ze soba, nawet to zonie prawie nie przeszkadza :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cukier 108? Phi. Dwa razy miałem 120, za drugim razem w moczu ciała ketonowe ++, a lekarka machnela ręką. Wkurzylem sie, poszedłem do siostry po glukometr, mierzyłem tydzień, obżerałem się specjalnie przed pomiarem, sprawdzałem po godzinie, dwoch, dwunastu. I wszystko w porządku, no ni cholery nie chciało mi przekroczyć tej normy, żebym mógł udowodnić tej głupiej lekarce, że się myliła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agapetos a pod ktorym zebrem ten bol? A jak u ciebie z wyproznianiem?

Pociesze cie, ja tez swiruje bo lekarz skierowal mnie na badania pod katem celakii (niestety 2 osoby w rodzinie ze strony mamy cierpia na to cholerstwo) , a przy tych badania sprawdza sie tez trzustke ( enzymy, glukoza itp.).No i tez swiruje :(

Bol w lewym podzebrzu obecny.

 

Co do opieki med. to niektorzy z Was pisza, ze jesli ma sie srodki finansowe to system w PL nie jest zly bo opieka prywatna itp. Moim zdaniem chodzi o to aby system zapewnial dobra podstawowa opieke zdrowotna dla wszystkich obywateli niezalenie od ich sytuacji finansowej. Oczywiscie ci, ktorzy maja na to srodki moga sobie korzystac z innych "bajerow" ale podstawa powinna byc taka sama dla wszystkich: czy to kasjerki z biedry, czy bezrobotnego z malej wioski czy tez prezesa banku.

Jesli tak nie jest to moim zdaniem cos tu nie teges i takiego systemu na pewno dobrym bym nie nazwala.

Co ma np. powiedziec moja mama, ktora po latach uczciwej i ciezkiej pracy ma 1050 zl emerytury?? Z tego musi wszystko oplacic, kupic zarcie itp. Pytanie ile zostaje jej na prywatne leczenie? Chyba nie musze odpowiadac....No wiec mama korzysta z dobrodziejstw, ktore oferuje jej NFZ...

 

Nie mowie, ze system w Danii, Szwecji czy NL jest idealny, bo na pewno tak nie jest, jednak mimo to 1000 razy wole taki system niz nasz w PL. A bledy medyczne...no coz zdarzaja sie wszedzie, lekarz to tylko czlowiek...sa lepsi i gorsi lekarze i to tyczy sie zarowno Polski jak i innych krajow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lewe żebro. lewa strona pleców już też /na wysokości łopatki/... po prostu masakra jakaś. tylko nie że boli cały czas. przy niektórych ruchach.. czasami tak pulsuje, że czuje lekki ucisk, ukłucie...

a poza tym najgorzej jak leżę na boku lub na brzuchu - ni to ból, ni to ucisk wtedy jest.. dyskomfort po prostu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co ja od zawsze od dziecka jadłam dużo słodyczy.

Nie przejmowałam się tym bo byłam szczupła.

Jednak rok temu poszłam sobie wykonać morfologię.

W Szwecji Jędrczakowie ,ze jak wszystko jest ok to nie informuja o wynikach.

Uznałam ,ze było ok i po4 miesiącach poszłam znowu ,bo chciałam jakieś zaświadczenie.

I trafiłam na polskiego lekarza,z którym wyjątkowo mogłam sobie pogadać i on widząc moja kartę tylko wspomniał,ze mam trochę min przekroczona glukozę we krwi,a poza tym szybko ok.

Mnie zamurowało.

Jak to i nikt mnie o tym nie poinformował ????!!!!!!!!

Coś tam potem jeszcze do mnie mówił już na inny temat ja go i tak nie słuchałam.

Po powrocie dobdomu odpaliłam internet i oczywiście ukazała mi się cukrzyca.

W trakcie czytania były jakieś zakłócenia i straciłam łączność z internetem.

O Boże myślałam ,ze się wykończę z samego napięcia.

Pomyślałam ,ze jak to przecież jestem szczupła,s cukrzyca to przypadłość ludzi otyłych raczej .

Gonitwa myśli.

Lekarz zasugerował,ze to może od nadmiaru słodyczy.

Tak się wystraszyłam,ze przez 3 dni zero słodkiego nic i wiecie co w tym czasie kiedy nie zjadłam nic słodkiego bardzo bardzo słabo się czułam (bez siły).

Nie wytrzymałam dłużej czwartego dnia już było grane ptasie mleczko i odrazu lepiej.

Nie mogłam zrozumieć,ze wynik wyszedł poza norma i nikt nie raczył mnie o tym poinformować,ale wszyscy tłumaczyli mi,ze widocznie jest to min odchylenie.

Nawet nie chcieli powtórzyć mi tego badania glukozy tłumacząc ,ze ten wynik będzie się jeszcze pół roku utrzymywał.

Oczywiście kupiłam glukometr i jakieś suplementy dla cukrzyków,ale ani razu nie użyłam tego.

Teraz ktoś przypomniał mi ten temat i znowu się trzęse,bo ciagle jem naprawdę dużo słodkiego.

Poprostu tego potrzebuje jak narkoman .

Oj,joj,joj co to będzie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zgubiłem piguły, a dziś nie pamiętam czy je rano wziąłem :( moron.

 

Tukaszwili - wkurzasz mnie tą swoją nędzną normalnoscią :)))) Ale używaj do woli , pij do oporu i tańcz do omdlenia :) Powodzenia.

 

Ha, dzięki Pholler :D nawet nie wiesz jaką ulgę odczuwam. Od dwóch dni znów wypijam rano mocną kawę, skoro wiem, że nadciśnienie było jedynie urojeniem. Jakiekolwiek piski w uszach zupełnie nie przeszkadzają, wczoraj zakuło mnie w głowie... olałem to! Może nawet w końcu ponownie zabiorę się za ćwiczenia korpusu, aby w końcu jakieś mięśnie było widać. Niby nie jest fatalnie, ale w wieku 27 lat powinienem prezentować się jak Adonis :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bubu77 ja też okropnie pochłaniam słodycze i generalnie mogłabym cały dzień jechać na kanapkach z nutellą/ czekoladzie itp :P U mnie glukoza w normie (ostatni wynik sprzed 2 tyg 96, też jestem szczupła więc się tym strasznie nie stresuję, chociaż wiem, że dla mojego organizmu zdrowiej byłoby to zmienić :P)

 

Jeśli podejrzewacie cukrzycę to najlepiej zrobić sobie krzywą cukrową (tak jak w ciąży), czyli badanie na czczo, glukoza do wypicia (fuuuj), badanie krwi po 1 i 2h, można od razu za jednym zamachem chyba poziom insuliny zbadać i sprawdzić czy to nie insulinooporność

 

Mój mąż ma początki cukrzycy typu 2 ale niewiele sobie z tego robi :roll: , jedyne co to proszki łyka ale dietę ma jeszcze gorszą niż ja :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×