Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój chłopak ma nerwicę natręctw


kinia@

Rekomendowane odpowiedzi

Mam do was kilka pytań i byłabym wdzięczna jeśli ktoś odpowie mi.Mój chłopak ma nerwice natręctw od paru lat,jesteśmy razem 2 lata i chodz najpierw mi o tym nie powiedzial to wkońcu wydało się,staram sie mu pomagać ale niestety mało wiem o tej chorobie,to forum jest dla mnie deską ratunku bo nie mam o tym z kim porozmawiać,dora przejdę do rzeczy,więc mój chłopak pije od niedawna leki które pomagają mu(myje tylko często ręce ale już nie tak często jak kiedyś,wiec jest poprawa)ale schudnął w krótkim czasie 8 kg,bardzo się o niego martwie,czy to wina leków?po innych lekach ma znowu zaburzenia funkcji seksualnych i jest wiecznie senny,poradzcie cos bo ja już naprawdę nie mam siły:(Bardzo go kocham i chce mu pomóc ale czasami już nie daje rady bo on denerwuje się cały czas..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kinia.

Najlepiej by było jakby twój chłopak poszedł do lekarza , do psychologa. Jeżeli już był na jakiejś terapii , to powinien iśc jeszcze raz. Jeżeli był , a nie odczuł poprawy , to może niech zmieni lekarza albo psychologa.

Spróbujcie razem o tym porozmawiać , może jakbyś poszła z nim do psychologa , też byłoby ci łatwiej zrozumieć tę chorobę i może sama doszłabyś do tego jak mu pomóc. Pamiętaj że my nerwicowcy najbardziej potrzebujemy wsparcia od naszych partnerów , ale żeby nam pomóc , wydaje mi się że też musicie zasięgnąć porady specjalisty . Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no on chodzi do takiego psychiatry który wogóle nie próbuje mu pomóc i umie wypisywać tylko leki,i przekonuje go że powinien iśc do innego lekarza,dziękuje Ci bardzo za odpowiedz,ja naprawe staram się mu pomagać bo bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego,ale dlaczego on tak stracił na wadze?czy to uboczne działanie leków czy nerwy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra leczy lekami a psycholog psychoterapią. Może idźcie do psychologa? Leki strasznie wyniszczają i osłabiają organizm. Przecież nie może brać leków cały czas , skoro nie pomagają.

Moim zdaniem znajdźcie dobrego psychologa w waszym mieście i działajcie.Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pogadam z nim,ale ciężko bedzie mi zmienić jego przekonania,bo on uważa że musi pić leki,nie wiem czy da sie przekonać do terapii,a jest szansa że wyjdzie z tego całkowicie?lepiej odstawić leki które powodują chudnięcie i narazić się na powrót natretnych myśli i wykonywania czynności?A Ty nie zażywasz leków?i jak radzisz sobie z tą choroba?z góry dzięki za pomoc:)pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z nerwicy się nigdy całkowicie nie wychodzi, ale można ją wyciszyć. Ja też bardzo schudłam od leków i od nerwów, więc to chyba dość normalna sytuacja. Radziłabym pójście do innego psychiatry i zmianę leku. Może po prostu źle organizm na nie reaguje? No i na pewno jest potrzebna psychoterapia. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też brałam leki aż w końcu się uzależniłam.Bywało że brałam tabletkę ,,na zapas,, żeby się dobrze czuć. Podczas psychoterapii oduczają przyjmowania leków stopniowo. Wszyscy na tym forum wiedzą że leki ,,usypiają ,, nerwicę.

Twój chłopak musi dotrzeć do ,,powodu ,, tego stanu , tej choroby. Dotrze do tego na psychoterapii bo jak będzie dalej brał leki to nie będzie wiedział dlaczego jest chory , tylko będzie się coraz to bardziej pogrążał , a wiesz do czego najgorszego może prowadzić ta choroba?

|Szczególnie jeśli po zażywaniu leków jest tak źle.

Kinia ratuj go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O! Opiekun (in spe?)! Powitać!

 

Po pierwsze: Idź koniecznie do psychologa. SAMA! Niech powie Ci jak TY masz sobie radzić z tą chorobą, jak TY masz reagować, jak TY masz sie zachowywać w codziennych sytuacjach. I w jakie TY masz się leki uzbroić, bo możesz zwyczajnie nie wytrzymać. :twisted:

 

Nie wiem jakie bardzo zażyłe relacje Was łączą, ale w każdym normalnym kraju ten kto opiekuje się osobą z zaburzeniami psychicznymi 24/7 ma obowiązek zgłosić się do psychologa najpóźniej 1,5 roku od przyjęcia na siebie opieki.

 

Po drugie: Ty za niego z choroby nie wyjdziesz. Nie odstawisz leków, nie zmienisz lekarza, nie pouczestniczysz za niego w terapii. Nie odkryjesz jak Twój luby ma wyjśc z nerwicy. Ale opiekunowie sa jak naczynia połączone. Im bardziej będziesz w dobrych intencjach wchodziła w chorobę, tym bardziej będziesz ją na siebie przejmowała (nie wiem na czym polega mechanizm, tak po prostu jest).

W efekcie Twój chory będzie się czuł coraz lepiej, a Ty coraz gorzej Coraz częściej będziesz zauważała u siebie objawy nerwicy: wyimaginowane bóle, oczekiwanie spłaty długu (w skrócie: żądam opieki nade mną, kiedy ja mam katar), zarzucanie chorego swoimi problemami, odrzucanie jego nawrotów (już to przerabialiśmy, więc oszczędź mi tego!), itd. Czyli doładnie to samo, czego doświadczają chorzy i kółko się zamknie.

 

Psycholog pokaże Ci jak masz sobie z tym radzić. Nie popełnij moich błędów, bo spieprzysz sobie życie tak jak ja.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:16 pm ]

Acha, tylko nie szantażuj, bo uzyskasz przeciwny efekt. Jak byś chciała pogadać pisz na priv. Opiekunowie są zazwyczaj traktowani jak dzieci gorszego boga.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:37 pm ]

Jeszcze jedno acha. Na wszelki wypadek nie szukaj pomocy u osób niezwiązanych z tego typu chorobami/zaburzeniami bo reakcje są niesamowite, do obwiniania Ciebie włącznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W efekcie Twój chory będzie się czuł coraz lepiej, a Ty coraz gorzej Coraz częściej będziesz zauważała u siebie objawy nerwicy: wyimaginowane bóle, oczekiwanie spłaty długu (w skrócie: żądam opieki nade mną, kiedy ja mam katar), zarzucanie chorego swoimi problemami, odrzucanie jego nawrotów (już to przerabialiśmy, więc oszczędź mi tego!), itd. Czyli doładnie to samo, czego doświadczają chorzy i kółko się zamknie.

Kurcze, w tym co piszesz jest bardzo dużo racji. Udam się do psychologa jak radzisz, bo rzeczywiście od jakiegoś czasu zaczynam czuć się jakbym miał nerwicę:((( Do tej pory próbowałem się przeciwstawić się i rozerwać to zamknięte koło (bo wydaje mi się oboje je stworzyliśmy), ale kosztuje to wiele nerwów... zresztą co sami wiecie. Dzięki za radę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Temat oddaje mój problem .

Nie wiem do końca na jaką nerwice cierpi mój chłopak. Ma ataki ,w których trzęsie się jego głowa jakby go atakowała jakaś bestia siedząca wewnątrz. Dzieje się tak ,gdy jest ciemno (lęk przed ciemnością?) i gdy musi wyjść dalej od domu, boi się podróżować czego nie robi . Czasem zdarza sie ze jest w porządku ,nic sie nie dzieje ,ale w jakiejś sytuacji gdy chce żebysmy gdzieć wyszli pojawiaja sie ataki. Ja byłam już na tym forum "Lariana" i cierpie na glęboką depresje .Przed maturą przerwałam terapie,brałam lek ale najwyraźniej nie pomógł. Więc co mogę robić ? Powiedział że pójdzie porozmawiac z księdzem i ma wizyte u psycholog ale to dopiero za 2 tygodnie. Nie wiem naprawde co robić w trakcie jego ataków :( Sama mam doła ,zmęczenie i chciałabym żeby te problemy zeszły z naszych barków..

Zapomniałam dodać. On był już kiedyś na terapii ,tzn. miał leki i mówi że nie chce ishc brac bo go zniszczyły .Z dnia na dzień je rzucił co wywołało szok ,obijał si e od ścian. tak mi powiedział ponieważ nie znaliśmy się wtedy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×