Skocz do zawartości
Nerwica.com

KARBAMAZEPINA (Amizepin, Finlepsin, Neurotop retard, Tegretol, Tegratol CR)


Michal78

Czy karbamazepina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

38 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy karbamazepina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      28
    • Nie
      9
    • Zaszkodziła
      5


Rekomendowane odpowiedzi

48 minut temu, Jurecki napisał(a):

Screenshot2024-11-27at15-18-28amizepin200mgcena-SzukajwGoogle.png.b2353a682f59eb4feee4961072e17b8b.png

Czy to prawda że powoduje tycie?

Zawsze śmieszyły mnie komentarze, że ludzie wręcz puchną, pęcznieją np. po mirtazapinie, bo zatrzymuje wodę, czy inne podobne historie. Fakty są takie, że mirtazapina i mianseryna działają oreksjogennie, czyli zwiększają apetyt. Wśród leków o działaniu uspokajającym, całkiem sporo znajdzie się takich, które działają podobnie. Osobiście po kwetiapinie, bezpośrednio po spożyciu zawsze miałem ogromne parcie na jedzenie, a ona jest trochę przeciwieństwem leków przeciwpadaczkowych. Dla odmiany po żadnej z benzodiazepin, nigdy nie przytyłem, nawet nie myślałem o jedzeniu. Ktoś inny będzie miał apetyt po pregabalinie, ktoś inny po alkoholu. Generalnie sedacja pośrednio sprzyja przybieraniu na wadze.

 

Analogicznie jest po substancjach stymulujących/pobudzających. Choć tutaj bardziej bezpośrednio, bo oprócz hamowania apetytu mogą prowadzić do przyspieszonej akcji serca, potliwości, a w związku z tym odwodnienia i utraty wagi, nawet nic nie robiąc. Czy ktoś nagle dzwoni na pizzę po wypiciu kawy i spaleniu papierosa? Wątpię.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, zburzony napisał(a):

ja brałem ten lek w wyższych dawkach i wcale nie byłem zmulony, czułem tylko większy spokój i mniejsze napięcie emocjonalne. Dobry lek.

 

Łooo. Aż takie miałeś poważne zaburzenia emocji, że dostałeś karbamazepinę? Ja bym się w życiu na nią nie zgodził - za dużo skutków ubocznych i do tego pewnie by mnie za bardzo hamowała. Ja na szczęście już chyba trafiłem na swoje połączenie leków, z którym zostanę, podejrzewam na kilka lat, żeby zapobiec skutecznie nawrotom albo może nawet i do końca życia, bo prawie od urodzenia moja psychika nie działała do końca prawidłowo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@eleniq nie sądzę żebym miał "aż takie" zaburzenia emocji, po prostu przy zaburzeniach osobowości leki przeciwpadaczkowe/stabilizatory nastroju to jest standard, a karbamazepina była najlepszym stabilizatorem jakiego próbowałem. To jest stary lek, ma dużo interakcji i niefajne efekty uboczne ale tylko u części ludzi one występują. Ja tolerowałem ją bardzo dobrze, szybko poczułem jej działanie i chętnie bym do niej wrócił gdybym nie brał już kilku innych leków. Pisałeś o hamowaniu, nic takiego nie odczułem, były tylko pozytywne efekty. Taki kwas walproinowy to co innego, łeb mnie po tym kurewsko bolał a efektów zero. Albo topiramat, przez pierwsze parę tygodni czułem się struty totalnie, to są dopiero ciężkie leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, eleniq napisał(a):

za dużo skutków ubocznych

Nie wiem o jakich skutkach ubocznych mowa bo ja brałam karbamazepinę 400mg/doba swego czasu i chociażby w porównaniu do Depakiny to jest niebo a ziemia. Zero skutków ubocznych.
Później jeszcze raz mi ją lekarz włączył w mniejszej dawce, ale weszła w interakcje z lamotryginą i/lub litem i trzeba było odstawić.
Nie mówię, że nie daje w ogóle skutków ubocznych, ale są zdecydowanie gorsze leki od karbamazepiny pod tym względem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karbamazepina jest spoko, tylko po większych dawkach są trudności z chodzeniem, mówieniem, podwójne widzenie, zalążki ataksji  (można  nagle wyrżnąć orła w ścianę), dość silne nudności, innymi słowy jest to masakrator dla osób z tendencją do nadużywania leków.  Ale jak na taki stary lek i tak sprawdza się rewelacyjnie. W dawkach terapeutycznych te skutki uboczne znikają i jedyne co czuję to swego rodzaju sedację. Nie jest to nieprzyjemna zmuła jak po neuroleptykach. Więcej nie powiem bo nie mam dwubiegunówki.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurecki dobre pytanie, ponieważ gdy dorwę Amizepin leczę się sam bo wiem po co mi on jest i jak działa. Lekarz także daje mi wolną rękę. Były dni kiedy brałem standardowo 400-600 mg, ale zdarzały się wariacje po 1200 mg i wtedy czuć już było strucie. Kiedyś kiedy byłem młodszy i głupszy zażyłem 2800 mg, w celach "badawczych". To był koszmar. Stawiam ten stan zaraz po fluwoksaminie, jeśli mowa o lekach.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurecki Aktualnie go nie biorę od kilku dni bo przechulałem i muszę go zmetabolizować. Ale raz dziennie, o poranku, napisałem wyżej dawkę dla przykładowej masy ciała. Najlepiej gdyby zacząć od połowy (150 mg) i zobaczyć swoją reakcję, następnego dnia pełną dawkę. Nigdy nie bierz w takiej sytuacji moich słów za pewnik, że będzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×