Skocz do zawartości
Nerwica.com

osobowość masochistyczna


nadzieja74

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś słyszał coś o tego typu osobowości? Dwa dni wcześniej dowiedziałam się na terapii że mam tego typu zaburzenia i że terapia będzie żmudna i długotwała. Nie wiem co o tym myśleć, tzn. diagnoza pasuje do mnie - potrafię się zadręczać wszystkim we wszystkim widzę tylko negatywne strony - ale czuję się trochę oszukana przez terapeutę bo chodzę już od roku na obecna terapię i teraz tak jakby terapeuta odkrył Ameryke... czy poradzi sobie z tym zaburzeniem jesli potrzebował roku czasu żeby zobaczyc na czym polega mój problem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś słyszał coś o tego typu osobowości? Dwa dni wcześniej dowiedziałam się na terapii że mam tego typu zaburzenia i że terapia będzie żmudna i długotwała. Nie wiem co o tym myśleć, tzn. diagnoza pasuje do mnie - potrafię się zadręczać wszystkim we wszystkim widzę tylko negatywne strony - ale czuję się trochę oszukana przez terapeutę bo chodzę już od roku na obecna terapię i teraz tak jakby terapeuta odkrył Ameryke... czy poradzi sobie z tym zaburzeniem jesli potrzebował roku czasu żeby zobaczyc na czym polega mój problem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CHARAKTER A ZABURZENIA OSOBOWOŚCI SYMBIOTYCZNE, MASOCHISTYCZNE: psychoterapia

 

Dla rozwoju prawidłowo ukształtowanej osobowości niezbędne jest środowisko, które umożliwia wyrażanie autoekspresji w pełnym zakresie, które odpowiednio i empatycznie odzwierciedla to uzewnętrznienie i w razie konieczności stawia granice tej aktywności.

 

STRUKTURA CHARAKTERU A ŚRODOWISKO ROZWOJU

Symbiotyczna i masochistyczna (także w pewnym zakresie narcystyczna) struktura charakteru w swej istocie jest wynikiem takich doświadczeń, w których dziecko było używane do realizacji planów, zamierzeń i potrzeb swoich opiekunów. Konsekwencją tego jest nierzadko zamieszanie w tożsamości (naturalne formy ekspresji self, do których jednostka była zniechęcana, pozostają nierozwinięte i inspirują wewnętrzny konflikt).

 

KOMPLIKACJE ROZWOJOWE - PRZYCZYNY ZABURZEŃ

Osobowość symiotyczna to duża zależność od drugiej osoby (np. matki, żony, niedojrzali mężczyźni, którzy nie potrafią sami decydować, podejmować decyzji bez drugiej osoby - uzależnienie pod względem emocjonalnym, poznawczym, społecznym).

Ten problem charakterologiczny dotyczy kwestii odseparowania się od wzorców życia interpersonalnego, otaczających ludzką istotę od najwcześniejszych

dni jej życia. Wczesne i krytyczne wydarzenia, które zniechęcają do separacji, inicjatywy i podejmowania ryzyka, a tym samym utrudniają procesy rozwoju charakteru. Takie doświadczenia, gdy przypadają podczas fazy rozwojowej „ponownego zbliżenia" (teoria Mahler), przypadającej na okres pomiędzy 15 a 24 miesiącem życia, niosą szczególne zagrożenia. Pojawia się bowiem wówczas zwiększona zdolność połączona z popychającym w nowym kierunku impulsem, aby na jakiś czas wyrwać się z tej symbiotycznej orbity i stać się samodzielną osobą poprzez chodzenie, mówienie,eksplorację otoczenia itd. Jeśli impuls ten zostanie zablokowany, dziecko uczy się, że musi ograniczyć się w tych dążeniach i wypracować kompromisowe fałszywe self, poprzez które będzie mogło podtrzymywać kontakt z rodzicami na zasadzie przedłużonego uzależnienia i uwikłania. To prowadzi do powstania takiego rodzaju fałszywego self, w którym tożsamość odnajdywana jest w kontakcie z innymi kosztem własnego poczucia tożsamości (Johnson, 1998).

 

Zjawisko masochizmu z kolei wiąże się z problemem kontroli. Jak sugeruje Lowen (1958), przyczyną masochizmu ludzkiego jest związana z historią splotów bezwzględnych ingerencji, kontroli i upokarzającego podporządkowania woli jednostki. Wielu psychologów odkrywa przywołuje wspomnienia intensywnych starć między rodzicami a dzieckiem i następowanie ostatecznej kapitulacji słabszej jednostki jako czynnik etiologiczny w formowaniu się tego zaburzenia (najbardziej kryzysowy moment to drugi rok życia albo i później).

Obraz kliniczny osobowości masochistycznej jest reprezentowany przez nieustannie cierpiące, samoponiżające się, samoniszczące i często samotorturujące się jednostki, które jakby potrzebowały cierpienia i swoim cierpieniem torturują innych.

 

CECHY ZABURZONEJ OSOBOWOŚCI ZALEŻNEJ I MASOCHISTYCZNEJ

Zespół symptomów (osoba symbiotyczna):

1) Niedorozwój w zakresie stabilnego poczucia tożsamości, koncepcji własnego self i zachowań określających niepowtarzalne self.

2) Tożsamość odnajdywana w relacjach z bliskimi osobami, z którymi jednostka zlewa się w swym doświadczeniu.

3) Skłonność do bycia zdominowanym przez innych ludzi może wzbudzać lęk przed utratą autonomii i całkowitym rozpłynięciem się własnej osobowości, co objawia

się utrzymywaniem sztywnego dystansu.

4) Strach przed odrzuceniem i izolacją.

5) Poczucie winy z powodu separacji i przeżycia oraz tłumiona agresja.

 

Zespół symptomów (jednostka masochistyczna):

1) Nie kończące się cierpienie, samoniszczące zachowania, często sprawiające wrażenie „zapotrzebowania na cierpienie".

2) Obezwładniająca depresja (masochistyczne grzęzawisko).

3) Zahamowanie samoekspresji oraz poczucie beznadziejności, brak zaufania i pasywno-agresywne zachowania.

4) Trudności w kontaktach interpersonalnych (Johnson, 1993).

5) Wchodzenie w masochistyczne związki miłosne. Dręczycielski charakter może w bezpośredni sposób wystąpić w męskich masochistycznych scenariuszach związków z kobietami; kobiece scenariusze masochistyczne wobec ojca mogą być połączone z masochistycznymi stosunkami z matką (Kernberg, 1992).

 

PSYCHOTERAPIA

Jedną z najskuteczniejszych metod leczenia zaburzeń osobowości jest psychoterapia długoterminowa zorientowaną dynamicznie lub analitycznie. Leczenie wspomnianych zaburzeń (symbiotycznych i masochistycznych) podejmuje się PCTS i jest związane z przesyrzeganiem ściśle kontraktu terapeutycznego. Praca z takimi pacjentami jest uznawana za trudną, wymagającą od terapeuty dużego doświadczenia, wglądu we własne problemy oraz stałej superwizji. Choć dane epidemiologiczne świadczą o tym, iż liczba cierpiących na zaburzenia osobowości wciąż wzrasta – nie przekłada się to na ilość osób zgłaszających się na terapię – brakuje im często motywacji do jej podjęcia, nie widzą problemów (w przeciwieństwie do pacjentów nerwicowych), a gdy zgłaszają się na nią – często przedwcześnie zrywają relację terapeutyczną.

 

Owocna terapia charakteru symbiotycznego polega na pomocy w uzyskaniu wglądu w mechanizmy nie sprzyjające prawidłowemu ukształtowaniu osobowości. Dzięki temu następuje przerwanie ograniczających więzów uzależniających jednostkę i jej poczucie tożsamości od innych.

Można również wykorzystywać towarzyszące jej poczucie agresji i wrogości

w formie przeniesienia, jak i w przypadku lepiej funkcjonujących jednostek

zachęcać do wyrażania tych uczuć i przepracowywać stosowane dla ich wyparcia

mechanizmy samozaprzeczenia.

Skuteczna terapia będzie polegać także na pomocy we właściwej ekspresji i uzyskaniu odpowiedniego wsparcia, internalizacji umiejętności, takich jak samouspokojenie, ustanawianie odpowiedzialnych granic itp.

 

Terapia masochistycznego klienta, która ma zakończyć się sukcesem, bezwzględnie wymaga od terapeuty, aby nie dał się nieodwracalnie złapać w sieć powtarzających się porażek i towarzyszącego im zniechęcenia, które zazwyczaj prowokują do jakiejś formy odwetu. Historyczne i bieżące analizy będą szczególnie użyteczne tam, gdzie pozwolą na wydobycie głęboko zakorzenionej masochistycznej wrogości i braku zaufania do pomagającego. Do tej kategorii klientów odnosi się pojęcie „negatywnej reakcji terapeutycznej" (Fairbairn, 1974). W takich przypadkach terapeuta musi towarzyszyć przy uwalnianiu wewnętrznych negatywnych sił i jednocześnie interpretować je jako naturalne konsekwencje wcześniejszego ingerowania i dławienia zdrowych dążeń jednostki.

 

wg ks. Krzysztofa Wędrychowicza

psychologa, psychoterapeuty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CHARAKTER A ZABURZENIA OSOBOWOŚCI SYMBIOTYCZNE, MASOCHISTYCZNE: psychoterapia

 

Dla rozwoju prawidłowo ukształtowanej osobowości niezbędne jest środowisko, które umożliwia wyrażanie autoekspresji w pełnym zakresie, które odpowiednio i empatycznie odzwierciedla to uzewnętrznienie i w razie konieczności stawia granice tej aktywności.

 

STRUKTURA CHARAKTERU A ŚRODOWISKO ROZWOJU

Symbiotyczna i masochistyczna (także w pewnym zakresie narcystyczna) struktura charakteru w swej istocie jest wynikiem takich doświadczeń, w których dziecko było używane do realizacji planów, zamierzeń i potrzeb swoich opiekunów. Konsekwencją tego jest nierzadko zamieszanie w tożsamości (naturalne formy ekspresji self, do których jednostka była zniechęcana, pozostają nierozwinięte i inspirują wewnętrzny konflikt).

 

KOMPLIKACJE ROZWOJOWE - PRZYCZYNY ZABURZEŃ

Osobowość symiotyczna to duża zależność od drugiej osoby (np. matki, żony, niedojrzali mężczyźni, którzy nie potrafią sami decydować, podejmować decyzji bez drugiej osoby - uzależnienie pod względem emocjonalnym, poznawczym, społecznym).

Ten problem charakterologiczny dotyczy kwestii odseparowania się od wzorców życia interpersonalnego, otaczających ludzką istotę od najwcześniejszych

dni jej życia. Wczesne i krytyczne wydarzenia, które zniechęcają do separacji, inicjatywy i podejmowania ryzyka, a tym samym utrudniają procesy rozwoju charakteru. Takie doświadczenia, gdy przypadają podczas fazy rozwojowej „ponownego zbliżenia" (teoria Mahler), przypadającej na okres pomiędzy 15 a 24 miesiącem życia, niosą szczególne zagrożenia. Pojawia się bowiem wówczas zwiększona zdolność połączona z popychającym w nowym kierunku impulsem, aby na jakiś czas wyrwać się z tej symbiotycznej orbity i stać się samodzielną osobą poprzez chodzenie, mówienie,eksplorację otoczenia itd. Jeśli impuls ten zostanie zablokowany, dziecko uczy się, że musi ograniczyć się w tych dążeniach i wypracować kompromisowe fałszywe self, poprzez które będzie mogło podtrzymywać kontakt z rodzicami na zasadzie przedłużonego uzależnienia i uwikłania. To prowadzi do powstania takiego rodzaju fałszywego self, w którym tożsamość odnajdywana jest w kontakcie z innymi kosztem własnego poczucia tożsamości (Johnson, 1998).

 

Zjawisko masochizmu z kolei wiąże się z problemem kontroli. Jak sugeruje Lowen (1958), przyczyną masochizmu ludzkiego jest związana z historią splotów bezwzględnych ingerencji, kontroli i upokarzającego podporządkowania woli jednostki. Wielu psychologów odkrywa przywołuje wspomnienia intensywnych starć między rodzicami a dzieckiem i następowanie ostatecznej kapitulacji słabszej jednostki jako czynnik etiologiczny w formowaniu się tego zaburzenia (najbardziej kryzysowy moment to drugi rok życia albo i później).

Obraz kliniczny osobowości masochistycznej jest reprezentowany przez nieustannie cierpiące, samoponiżające się, samoniszczące i często samotorturujące się jednostki, które jakby potrzebowały cierpienia i swoim cierpieniem torturują innych.

 

CECHY ZABURZONEJ OSOBOWOŚCI ZALEŻNEJ I MASOCHISTYCZNEJ

Zespół symptomów (osoba symbiotyczna):

1) Niedorozwój w zakresie stabilnego poczucia tożsamości, koncepcji własnego self i zachowań określających niepowtarzalne self.

2) Tożsamość odnajdywana w relacjach z bliskimi osobami, z którymi jednostka zlewa się w swym doświadczeniu.

3) Skłonność do bycia zdominowanym przez innych ludzi może wzbudzać lęk przed utratą autonomii i całkowitym rozpłynięciem się własnej osobowości, co objawia

się utrzymywaniem sztywnego dystansu.

4) Strach przed odrzuceniem i izolacją.

5) Poczucie winy z powodu separacji i przeżycia oraz tłumiona agresja.

 

Zespół symptomów (jednostka masochistyczna):

1) Nie kończące się cierpienie, samoniszczące zachowania, często sprawiające wrażenie „zapotrzebowania na cierpienie".

2) Obezwładniająca depresja (masochistyczne grzęzawisko).

3) Zahamowanie samoekspresji oraz poczucie beznadziejności, brak zaufania i pasywno-agresywne zachowania.

4) Trudności w kontaktach interpersonalnych (Johnson, 1993).

5) Wchodzenie w masochistyczne związki miłosne. Dręczycielski charakter może w bezpośredni sposób wystąpić w męskich masochistycznych scenariuszach związków z kobietami; kobiece scenariusze masochistyczne wobec ojca mogą być połączone z masochistycznymi stosunkami z matką (Kernberg, 1992).

 

PSYCHOTERAPIA

Jedną z najskuteczniejszych metod leczenia zaburzeń osobowości jest psychoterapia długoterminowa zorientowaną dynamicznie lub analitycznie. Leczenie wspomnianych zaburzeń (symbiotycznych i masochistycznych) podejmuje się PCTS i jest związane z przesyrzeganiem ściśle kontraktu terapeutycznego. Praca z takimi pacjentami jest uznawana za trudną, wymagającą od terapeuty dużego doświadczenia, wglądu we własne problemy oraz stałej superwizji. Choć dane epidemiologiczne świadczą o tym, iż liczba cierpiących na zaburzenia osobowości wciąż wzrasta – nie przekłada się to na ilość osób zgłaszających się na terapię – brakuje im często motywacji do jej podjęcia, nie widzą problemów (w przeciwieństwie do pacjentów nerwicowych), a gdy zgłaszają się na nią – często przedwcześnie zrywają relację terapeutyczną.

 

Owocna terapia charakteru symbiotycznego polega na pomocy w uzyskaniu wglądu w mechanizmy nie sprzyjające prawidłowemu ukształtowaniu osobowości. Dzięki temu następuje przerwanie ograniczających więzów uzależniających jednostkę i jej poczucie tożsamości od innych.

Można również wykorzystywać towarzyszące jej poczucie agresji i wrogości

w formie przeniesienia, jak i w przypadku lepiej funkcjonujących jednostek

zachęcać do wyrażania tych uczuć i przepracowywać stosowane dla ich wyparcia

mechanizmy samozaprzeczenia.

Skuteczna terapia będzie polegać także na pomocy we właściwej ekspresji i uzyskaniu odpowiedniego wsparcia, internalizacji umiejętności, takich jak samouspokojenie, ustanawianie odpowiedzialnych granic itp.

 

Terapia masochistycznego klienta, która ma zakończyć się sukcesem, bezwzględnie wymaga od terapeuty, aby nie dał się nieodwracalnie złapać w sieć powtarzających się porażek i towarzyszącego im zniechęcenia, które zazwyczaj prowokują do jakiejś formy odwetu. Historyczne i bieżące analizy będą szczególnie użyteczne tam, gdzie pozwolą na wydobycie głęboko zakorzenionej masochistycznej wrogości i braku zaufania do pomagającego. Do tej kategorii klientów odnosi się pojęcie „negatywnej reakcji terapeutycznej" (Fairbairn, 1974). W takich przypadkach terapeuta musi towarzyszyć przy uwalnianiu wewnętrznych negatywnych sił i jednocześnie interpretować je jako naturalne konsekwencje wcześniejszego ingerowania i dławienia zdrowych dążeń jednostki.

 

wg ks. Krzysztofa Wędrychowicza

psychologa, psychoterapeuty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmiana diagnozy jest czest a zaburzenia sie zazebiają o siebie ,czasem jedno sie wydaje oczywiste a sie okazuje później,ze takie nie jest, ważne jak ty sie dogaduejsz z terapeutą i jak sie czujesz czy masz zaufanie

 

witaj Tahela,

 

... no właśnie chyba mam kryzys zaufania do mojej terapeutki. Przez całe ostatnie spotkanie czułam do niej złość. Wydawało mi się że mnie nie rozumie i że mówię do ściany. Ona mi mówi że nie umiem z niczego się cieszyć a ja na to że wiem i że na tym polega mój problem że jestem depresyjna i nie umiem się cieszyć. Mam wrażenie że psycholodzy po jakims czasie tracą do mnie cierpliwość bo nic co do mnie mówią do mnie nie trafia...i w końcu nie wytrzymują...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmiana diagnozy jest czest a zaburzenia sie zazebiają o siebie ,czasem jedno sie wydaje oczywiste a sie okazuje później,ze takie nie jest, ważne jak ty sie dogaduejsz z terapeutą i jak sie czujesz czy masz zaufanie

 

witaj Tahela,

 

... no właśnie chyba mam kryzys zaufania do mojej terapeutki. Przez całe ostatnie spotkanie czułam do niej złość. Wydawało mi się że mnie nie rozumie i że mówię do ściany. Ona mi mówi że nie umiem z niczego się cieszyć a ja na to że wiem i że na tym polega mój problem że jestem depresyjna i nie umiem się cieszyć. Mam wrażenie że psycholodzy po jakims czasie tracą do mnie cierpliwość bo nic co do mnie mówią do mnie nie trafia...i w końcu nie wytrzymują...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nadzieja74, Nie martw się, ja chodzę na terapię od prawie 3 lat.

Efekty były po przeszło półtora roku.

W grudniu kończę.

Dasz radę!

 

Monika,

 

Ja chodzę już rok a wcześniej chodziłam do innego terapeuty też ponad rok . Obecny terapeuta uprzedził mnie (poprzedni zresztą też) że zaburzenia osobowości leczy się kilka lat. Cierpliwie czekałam na efekty a teraz po roku terapii dowiaduję się, że czeka mnie żmudna i długa terapia - czy to znaczy kilkanaście lat?

 

jestem załamana :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nadzieja74, Nie martw się, ja chodzę na terapię od prawie 3 lat.

Efekty były po przeszło półtora roku.

W grudniu kończę.

Dasz radę!

 

Monika,

 

Ja chodzę już rok a wcześniej chodziłam do innego terapeuty też ponad rok . Obecny terapeuta uprzedził mnie (poprzedni zresztą też) że zaburzenia osobowości leczy się kilka lat. Cierpliwie czekałam na efekty a teraz po roku terapii dowiaduję się, że czeka mnie żmudna i długa terapia - czy to znaczy kilkanaście lat?

 

jestem załamana :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nadzieja74, ja mam osobowość chwiejną emocjonalnie (borderline) i potwierdzam, że terapia jest ciężka, żmudna, nie raz irytująca i dodatkowo ostrzegają mnie, że niekoniecznie musi dać efekty!

po kilku latach stwierdzam, że poczyniłam pewne postępy, ale to za mało i jestem już strasznie zmęczona... chwilowo porzuciłam terapię, choć zdaję sobie sprawę, że jest ona bardzo ważna, ważniejsza niż farmakoterapia...

 

moja rada - nie myśl o tym, że to ma tak długo trwać. nie jesteś w stanie przewidzieć, jakie będziesz robić postępy w terapii, wiele zależy od relacji z terapeutą (tu musi po prostu zaskoczyć, inaczej to nie ma sensu...) i od Twojego zaangażowania... bądź silna i nie poddawaj się. musimy walczyć z tymi paskudztwami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nadzieja74, ja mam osobowość chwiejną emocjonalnie (borderline) i potwierdzam, że terapia jest ciężka, żmudna, nie raz irytująca i dodatkowo ostrzegają mnie, że niekoniecznie musi dać efekty!

po kilku latach stwierdzam, że poczyniłam pewne postępy, ale to za mało i jestem już strasznie zmęczona... chwilowo porzuciłam terapię, choć zdaję sobie sprawę, że jest ona bardzo ważna, ważniejsza niż farmakoterapia...

 

moja rada - nie myśl o tym, że to ma tak długo trwać. nie jesteś w stanie przewidzieć, jakie będziesz robić postępy w terapii, wiele zależy od relacji z terapeutą (tu musi po prostu zaskoczyć, inaczej to nie ma sensu...) i od Twojego zaangażowania... bądź silna i nie poddawaj się. musimy walczyć z tymi paskudztwami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba,

 

Dzieki za pocieszenie. Fajnie że ktos odpisuje na moje posty.

 

Ja boję sie porzucić terapię - czuję że sama sobie nie poradzę. (jeśli do tej pory sobie nie poradziłam to prawdopodobieństwo że się to stanie w przyszłości jest raczej znikome). nie chce zmieniać terapeuty , nie chce pisać znowu życiorysów i znowu opowiadać komuś od początku historię mojego życia... ale chyba nie mam wyjscia... czuję się rozczarowana i zawiedziona.

 

 

Muszę isc już spać. Jutro w pracy będe nieprzytomna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba,

 

Dzieki za pocieszenie. Fajnie że ktos odpisuje na moje posty.

 

Ja boję sie porzucić terapię - czuję że sama sobie nie poradzę. (jeśli do tej pory sobie nie poradziłam to prawdopodobieństwo że się to stanie w przyszłości jest raczej znikome). nie chce zmieniać terapeuty , nie chce pisać znowu życiorysów i znowu opowiadać komuś od początku historię mojego życia... ale chyba nie mam wyjscia... czuję się rozczarowana i zawiedziona.

 

 

Muszę isc już spać. Jutro w pracy będe nieprzytomna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie to, że jestem za młoda na zaburzenia osobowości - zaburzenia osobowości zależnej i masochistycznej zgadzają mi się dokładnie...

Na razie tylko derealizacja, depersonalizacja i dysmorfofobia. A, i urojenia ksobne.

Chyba, że tak wygląda dojrzewanie, po prostu. Nie wiem, nie znam się na życiu...

 

:bezradny::hide::why::zonk::bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×