Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDA a ZWIĄZKI


okularnica

Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam, spytam przez ciekawość. Chodzi mi nie tyle o zaangażowanie, co o przejście pewnego progu tkwiącego w mojej głowie. Ja mam wrażenie, że uciekam ilekroć jest szansa na coś poważniejszego, głębszego niż zwykłe spotykanie się. Boję się komuś wyznać, że jest mi bliski- w pewnych sytuacjach czuję się taka naga i bezbronna i skrępowana własnym strachem...

Wiem, że brzmi dość dziwnie i pewnie to nie to miejsce na forum ale co mi tam... Może ktoś też tak ma albo miał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że to całkiem normalne u DDA. Ja jestem z moim facetem od 1,5roku i naprawdę dobrze się znamy, a i tak mam takie myśli, że mnie nie kocha, że mnie zostawi itd.

Uciekasz przed wiązaniem się, bo pewnie boisz się że ktoś cię skrzywdzi. Wiesz, ja naprawdę mogłabym zaufać swojemu facetowi, ale czy ufam? Tak zupełnie do końca? Nie sądzę. Staram się tego nie okazywać, bo jest mu wtedy przykro, bo nie zrobił mi przecież żadnej krzywdy no ale cóż... Nie zawsze to wychodzi.

Rada na to? Chyba jedynie pójście na jakąś terapię i przepracowanie problemu...

 

 

 

Przepraszam, spytam przez ciekawość. Chodzi mi nie tyle o zaangażowanie, co o przejście pewnego progu tkwiącego w mojej głowie. Ja mam wrażenie, że uciekam ilekroć jest szansa na coś poważniejszego, głębszego niż zwykłe spotykanie się. Boję się komuś wyznać, że jest mi bliski- w pewnych sytuacjach czuję się taka naga i bezbronna i skrępowana własnym strachem...

Wiem, że brzmi dość dziwnie i pewnie to nie to miejsce na forum ale co mi tam... Może ktoś też tak ma albo miał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się komuś wyznać, że jest mi bliski- w pewnych sytuacjach czuję się taka naga i bezbronna i skrępowana własnym strachem...

Wiem, że brzmi dość dziwnie

Jak na DDA/DDD brzmi zupelnie normalnie... tyle razy nas zawodzono, ze boimy sie powtorki z rozrywki. Ja tak mialam po rozwodzie... bylo kilka sytuacji gdzie moglabym stworzyc zwiazek ale strasznie sie tego balam..wejscia w cos co znowu mnie zniewoli. Dopiero praca z moja terapeutka uswiadomila mi, ze istnieja tez zdrowe zwiazki i tylko ode mnie zalezy jaki bedzie moj nastepny. No i jestem juz 3 lata z kims i zastanawiam sie jak moglam zyc bez niego :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14 zauwazylem ,ze masz wysokoa samoocene,co do tego co napisalem ,ja wlasnie tez tak mam ,ze jak juz jestem w zwiazku to z czasem czuje,ze bede ciezarem dla kogos,ale wiem,ze zwiazek to wzajemne porozumienia,pojscie na kompromisy,dopelnianie sie i chce pracy i poznawaniu siebie,zauwazylem tez,ze lepiej mi sie dogaduje z kims kto tak jak ja cos przezyl w zyciu niz nie zna problemow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec jest alkoholikiem i przez to mam ogromne problemy z facetami. Zazwyczaj bezwiednie ich stopuję, na stopie przyjacielskiej sobie radzę, ale kiedy w grę zaczyna wchodzić coś więcej zaraz wbrew sobie robię się oschła i ucinam wszystko momentalnie. Ostatnio poznałam naprawdę wartościowego faceta, jednak o zgrozo nie udało mi się wygrać z tymi moimi spaczonymi, wewnętrznymi blokadami i wszystko zgasło..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mój związek właśnie się zakończył. To był pierwszy i jedyny taki prawdziwy związek z prawdziwą miłością. Bardzo chciałabym kiedyś za jakiś czas stworzyć nowy związek, ale nie widzę szans by tak miało być. Jakoś nie widzę powodów by ktoś mógłby mnie pokochać. Zresztą mój mąż wielokrotnie mi powtarzał, że ja nikogo sobie nie znajdę, że nikt ze mną nie wytrzyma. Mój mąż nie traktował mnie dobrze od dłuższego czasu. Zdradzał, oszukiwał, wykorzystywał tak jak chciał, a ja podwójnie się starałam, żeby tylko było dobrze, bo najważniejsze było i jest dla mnie to, żeby było dla kogo się starać, poświęcać.

 

Ale odzywało się we mnie poczucie niesprawiedliwości i próbowałam walczyć o swoje krzykiem, płaczem, milczeniem, rozmową..., prosiłam, błagałam, ale skończyło się na tym, że mój mąż wyrzucił mnie z domu z małym dzieckiem.

 

Choć jest mi bardzo ciężko i materialnie i psychicznie, to czasem mam takie przebłyski, że to dobrze, bo może coś w końcu zrobię ze sobą, bo z nim nigdy nie byłabym tak naprawdę szczęśliwa. Myślę, że gdyby on mnie nie wyrzucił to pewnie godziłabym się dalej na takie traktowanie i na samotność w związku. Ale jest mi ciężko, tęsknię za nim pomimo tego jak mnie potraktował. Czuję się bezwartościowa...

 

Ale postanowiłam, że nie daję się. Staram się myśleć zdroworozsądkowo. Jak można kochać kogoś kto cię tak traktuje? To chore. To nie jest miłość, ani związek.

Zawsze sobie przedstawiam wtedy obraz mojej matki, która całe życie zmarnowała z moim ojcem alkoholikiem.

Oby terapia DDA zdziałała cuda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chyba nie w temacie, choć trochę zbliżone. Otóż Jestem alkoholikiem-narkomanem dodatkowo z fobią społeczną. Nie używam nie zażywam od półtorej roku, w związku z fobią nie umiem poznawać ludzi, w końcu trochę się przełamałem i napisałem na jakimś forum, że szukam osoby choćby do pisania maili, zaznaczyłem tam że jestem uzależniony. Po niedługim okresie odpisała jakaś dziewczyna, jakoś nie wiedziałem co napisać więc z głupia franc zapytałem czemu akurat napisała do mnie. Odpowiedz była na tamten moment zrozumiała " Zaciekawiłeś mnie dlatego wybrałam Cię z tysiąca." Lecz wczoraj zrozumiałem jej drugie dno gdy napisała że jej dziadek, ojciec i wuja mają problem z alkoholem i nie chcą się leczyć. Poleciłem jej żeby znalazła i udała się na jakiś miting DDA, lecz nie chce też tego zrobić. Za to chce się ze mną spotkać, nie ukrywam że bardzo ją polubiłem ona zresztą też mnie. I tutaj pojawia się pytanie na które chce od was odpowiedzi bo nie wiem co zrobić. Czy ja jej tym że będę się z nią spotykał jakoś nie zaszkodzę? Czy nie sprawie jej bólu/cierpienia? Dość już ludzi przez moje pijaństwo wycierpiało, czy nie lepiej uciąć tę znajomość nim się rozwinie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie napisałem jej o schematach, ale ona nie rozumie, lub nie chce tego zrozumieć. W czasie gdy z nią pisz bardzo dużo się o niej dowiedziałem a ona o mnie, rzeczy przyjemnych i nie. Więc szczerze powiedziałem jej o tym że uważam iż nasza znajomość może ją skrzywdzić. Widzę w niej niekiedy typowe zachowania dla "bohaterów rodziny" jak też powolny ruch w kierunku "Dziecka we mgle". Jak mniej więcej opisałem jej te osobowości to potwierdziła że tak właśnie jest. Sorry może powinienem tego nie wiedzieć ale też nie miałem w dzieciństwie za wesoło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc szczerze powiedziałem jej o tym że uważam iż nasza znajomość może ją skrzywdzić

Bierzesz pod uwage , ze ona rowniez? Nieswiadome DDA jest tak samo grozne

 

Czyli co na przykład może się stać. Chodzi ci o ból rozstania? W jaki sposób ona może dla mnie być groźna? Może głupie pytania ale na serio nie rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba bierzesz pod uwage, ze moze pojawic sie bliskosc i uczucie? Jestes gotowy na hustawki nastrojow, zakodowane nieprawidlowe zachowania, niska samoocene, chorobliwa zazdrosc i cala game skrzywien?

 

Czyli twoim zdaniem powinienem najlepiej, umrzeć w samotności. Nie poznając nigdy takiego uczucia jak miłość. Nadal zamykać się w delikatnym świecie strachu przed ludźmi, bliskością. Odgrodzić się od nich murem własnego wstydu, za to co kiedyś wyczyniałem. Tak. Bo to co piszesz może mi się zdarzyć, nawet z dziewczyną która nigdy nie miała do czynienia z uzależnieniem kogokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli twoim zdaniem powinienem najlepiej, umrzeć w samotności.

W zadnym wypadku :) Tylko dokonywac dobrych wyborow. Sama jestem z facetem DDA ale swiadomym..w trakcie naszego zwiazku przeszedl ponad dwuletnia terapie DDA.. gdyby nie byl do tego skory zapewne nie bylibysmy razem. Ja jestem zbyt swiadoma zeby pakowac sie w zwiazek ktory by mnie skrzywdzil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem po co pytasz o radę skoro już podjąłeś decyzję. widać że masz ochotę się zaangażować i choćby nie wiem kto i co Ci powiedział to i tak zrobisz swoje

Nie nie podjąłem jeszcze decyzji, może na razie trochę to wszystko przystopuję i zobaczę co wyjdzie. Może uda mi się ją nakłonić by wybrała się na DDA i sama zrozumie realność zagrożenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mojanati brawo!

Też przez to przechodziłam, wiem jak jest to ciężkie. Co prawda dziecka nie miałam, ale też miałam problemy finansowe po rozstaniu.

Gratuluję siły woli.

Oby tak dalej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kafka - dziękuję. Pewnie, że dam radę (będę sobie powtarzać do znudzenia!). Znalazłam pracę, znalazłam tymczasowe mieszkanie, pomoc psychologa dla siebie i dziecka.

Od kilku dni już nie płaczę. Poza wizytą u psychologa, którą całą przeryczałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem dzieckiem alkoholika i wybrałam męża alkoholika. Wtedy myślałam,że to wielka miłość, teraz wiem, że w takim otoczeniu czułam się znajomo..( bezpiecznie to niewłaściwe słowo). Człowiek wybiera środowisko,które zna i co gorsza robi to podświadomie..

Potrzebowałam 8 lat żeby dojrzeć do rozwodu.

Po półtorarocznej przerwie spróbowałam być z kimś, ale okazało się,że trafiłam jeszcze gorzej ,a facet mnie skrzywdził bardziej niż mój mąż. ( może kiedyś o tym opowiem).

Dziś wiem, że po przejściach wcale nie trzeba szukać osoby równie pokrzywdzonej przez los. Trzeba po prostu dać sobie czas na dojście do siebie, poukładać swoje życie i dopiero wtedy spróbować raz jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×