Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Zeby kogos poderwac, trzeba najpierw sprobowac kogos poderwac - nie ma innej opcji :v

 

No tak ale np jeśli o mnie chodzi to nie do przeskoczenia dla mnie jest różnica pomiędzy zachowaniem dziewczyny a zachowaniem faceta ;) A mam i koleżanki te fajne i im rzadko ale zdarza się zachowywać w dziwny sposób. Można i poznać fajną dziewczyna i jeśli nawet będzie taka normalna się wydawać to zawsze będzie gdzieś w 95 % a 5 % to u mnie wywoływać będzie negatywne odczucia. Pisałem o spotkaniach już. I może i za dużo ale to jest dobry przykład. Na przykład jestem ja i jakiś tam kumpel i ze spotkaniem nie ma problemu bo nikt się nie wykręca bo w jakim celu by to robiłl. Tłumacząc to jest czyli w ten sposób: Jest "TAK" lub "NIE". No czyli takie racjonalne zachowanie czy takie zdecydowanie. Kolega np mówi coś i to samo robi a dziewczyna co innego mówi a nie przekłada się w to co robi. Pocieszeniem jest w tym fakt, że są dziewczyny które nie są normalne w tych 95 % ale i są te które są normalne w 95 %. To czyli ja nie spotkałem jeszcze dziewczyny takiej normalneh w 100% czy 99%. I to czy nowo poznana dziewczyna czy kilkuletnia koleżanka mogą pokazać, że leją na Ciebie tak bez powodu. I to ja np dochodzę do wniosku, że po co mi dziewczyną w związku. Żeby wzbudzać frustracje we mne? Według mnie można iść np z kolegą na piwo czy gdzieś indziej i to bez frustracji i czerpać radość jak i można iść sobie do sklepu kupić sobie coś i tak samo czerpać z tego radość bo sa to rzeczy takie nieulotne. Są to rzeczy jakby to nazwać...stabilne. Chodzi o to abym czerpał radość z czegoś a dziewczyna nie jest do tego potrzebna. Bardzo możliwe, że dziewczyna nie wyjdzie na dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tak się ułożyło ,że w realu 99 % znajomych to kobiety .Nie piszę dziewczyny, a kobiety bo wszystkie już są po 30 roku życia .Nie podam oczywiście ani jednego nazwiska , bo to nie ten cel .Ale wśród nich jest rencistka , fryzjerka , bibliotekarka , kwiaciarka . Kategoria osobna to psycholog i psychiatra , owszem nie koleżanki , ale zawsze mogę pogadać o wszystkim .Te kobiety mają rodzinny , zresztą ich mężowie o mnie wiedzą i nie raz podadzą rękę i cześć powiedzą .A tak między nami , to mam o moich koleżankach seksualne myśli ;)

 

Proszę tylko nie piszcie , w stylu detektywmonk , ty sobie znajdź wolne koleżanki , a nie mężatki. Bo nie posłucham , a pomyślę ,że zazdrościcie :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam coś takiego, że gdy przechodzę koło jakichś dziewczyn, to czasami mnie kusi, żeby się na nie patrzeć. Obecnie pode kątem... oglądania się za dziewczynami jestem gdzieś na etapie gimnazjalisty, albo nawet na jeszcze wcześniejszym, czyli na etapie, kiedy człowiek dopiero zaczyna interesować się tymi sprawami. Ale póki co, fantazje, podczas których mam erekcję nadal pozostają w stylu parafilii. Wygląda mi to na jakieś zaburzenie rozwoju seksualnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też lubię patrzeć na dziewczyny zwłaszcza na fajne tyłki . :mrgreen: ale żadnych erekcji przy tym nie mam. :twisted:

Ja najbardziej lubię się patrzeć na ramiona i ręce. Przy patrzeniu się też nie mam erekcji.

Erekcję mam przy wyobrażeniu sobie pewnej sytuacji raczej w stylu parafilii. Osoba bez zaburzeń preferencji seksualnych raczej nie ma erekcji przy tym, przy czym ja mam.

 

-- 30 kwi 2013, 15:58:26 --

 

Może to też wynikać z zaburzeń emocjonalnych czy nerwicowych, które zaburzają zarówno moje zainteresowanie dziewczynami jak i sytuacje, w których mam erekcję. Podobno jest to możliwe i nie musi od razu oznaczać parafilii, ale zdarza się bardzo rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu napisze w tym temacie i tym razem nie chodzi mi o konieczne znalezienie dziewczyny, o nie. Niepokoi mnie fakt, ze sie stresuje przy dziewczynach, a konkretniej zapominam jezyka w gebie. Jak to zwalczyc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu napisze w tym temacie i tym razem nie chodzi mi o konieczne znalezienie dziewczyny, o nie. Niepokoi mnie fakt, ze sie stresuje przy dziewczynach, a konkretniej zapominam jezyka w gebie. Jak to zwalczyc?

Próbować gadać,gadać,gadać na żywo do oporu,raz,drugi,trzeci nastąpi zwiecha albo przełamanie,ewentualnie pogadać najpierw przez neta, i potem poprosić koleżanke/przyjaciółke na żywo o rozmowę,powinno to zmniejszyć owe zwiechy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od ostatniego momentu, kiedy tu pisalem troche minelo.

 

Poznalem dziewczyne. Moze daruje sobie jakies wstepy jak i co po kolei bylo. Ogolnie sytuacja miedzy nami wyglada tak, ze dosc czesto patrzymy sobie w oczy, ona mnie zaczepia, dzis przytulilismy sie z jakies 2 razy nie liczac powitania i pozegnania. Ok, teraz sie zacznie: mianowicie ona gada, ze chce wrocic do bylego, ale nie moze, bo cos tam (niewazne), ja na to mowie, ze przeciez znajdzie sobie innego, ze to nie koniec swiata, ona, ze on jest jej szczesciem (czy cos takiego), ale nie moze go miec. Takie pierdu srerdu, typowa bolesno-milosna historyjka.

Moje pytanie - gdzie ja w tym wszystkim jestem? Nie chodzi mi o to, ze koniecznie musze z nia byc, ale mniej wiecej chce okreslic sytuacje, bo sam nie wiem. Inna sprawa jest to, ze jak mam dobry kontakt z dziewczyna, to troche boje sie zblizenia (nie wiem czemu, jakas kwestia psychologiczna).

Ktos pomoze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od ostatniego momentu, kiedy tu pisalem troche minelo.

 

Poznalem dziewczyne. Moze daruje sobie jakies wstepy jak i co po kolei bylo. Ogolnie sytuacja miedzy nami wyglada tak, ze dosc czesto patrzymy sobie w oczy, ona mnie zaczepia, dzis przytulilismy sie z jakies 2 razy nie liczac powitania i pozegnania. Ok, teraz sie zacznie: mianowicie ona gada, ze chce wrocic do bylego, ale nie moze, bo cos tam (niewazne), ja na to mowie, ze przeciez znajdzie sobie innego, ze to nie koniec swiata, ona, ze on jest jej szczesciem (czy cos takiego), ale nie moze go miec. Takie pierdu srerdu, typowa bolesno-milosna historyjka.

Moje pytanie - gdzie ja w tym wszystkim jestem? Nie chodzi mi o to, ze koniecznie musze z nia byc, ale mniej wiecej chce okreslic sytuacje, bo sam nie wiem. Inna sprawa jest to, ze jak mam dobry kontakt z dziewczyna, to troche boje sie zblizenia (nie wiem czemu, jakas kwestia psychologiczna).

Ktos pomoze?

22211217.jpg

 

Myślę że owy obrazek powie ci wszystko.

 

I nie żebym był pesymistą, ale niczego wielkiego nie oczekuj,jesteś przyjacielem-substytutem,nic z tego raczej nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, haha, rozje*ales mnie na czastki elememtarne tym obrazkiem XD.

No coz, sposob, w jaki sie zachowuje (dotyka mnie, i te inne pierdoly) nie wiem czy wskazuja na przyjazn. Jednak co ja tam wiem xd. Z reszta - i tak sie boje tego zblizenia (a nie chce sie bac), wiec w sumie to wszystko, co z tym bedzie, mi wisi z deka. Chce poznac swoja sytuacje na stan obecny i to tyle ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anonus, Posłuchaj koleżanki abraxas, i po prostu się spytaj,ale mi to śmierdzi schematem friendzone na kilometr,jej obecny synek ją rzucił,poleciała do innego by "pobeceć" i za chwile wróci do niego,albo będzie o nim biadolić większość czasu,daj sobie spokój lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×